
– Na początku nie było łatwo. Dla niektórych określenie "hotel dla dorosłych" ma podtekst erotyczny. Inni, gdy się dowiedzieli, że jesteśmy otwarci na gości w wieku 12 lat i więcej, w dodatku hotel jest przyjazny zwierzętom, byli oburzeni: "Jak to, psy przyjmujecie, a dzieci nie? Paranoja". Przez pierwsze półtora roku wybrane weekendy były u nas rodzinne, ale odpowiadając na prośby gości, którzy zakosztowali u nas ciszy i spokoju miejsca bez dzieci, zrezygnowaliśmy całkowicie z przyjmowania najmłodszych – opowiada Dorota Tokarska, dyrektorka ds. marketingu w czterogwiazdkowym hotelu Manor House SPA w Chlewiskach koło Radomia. Jak podkreśla, obiekt powstał jako pierwszy tego typu w Polsce w 2014 roku.
Historia hoteli określanych umownie jako te "bez dzieci" jest w Polsce krótka. Za granicą ten trend to żadna nowość, u nas – kwestia wciąż budząca emocje. Zasada działania tych obiektów jest prosta: przyjmują tylko dorosłych albo wprowadzają ograniczenia wiekowe, według których goście nie mogą mieć mniej niż na przykład 12, 15 czy 16 lat – próg wiekowy ustala hotel. I to niektórym potencjalnym klientom się nie podoba.
Weekend może być codziennie - najlepsze reportaże, rozmowy, inspiracje na wakacje
W pierwszych miesiącach działania Manor House SPA trudno było recepcjonistom nauczyć się odpierania ataków, które – zdaniem Doroty Tokarskiej – przypominały wręcz nagonkę. – Na początku, w 2014 roku, dostałam maila od radcy prawnego, który chciał przyjechać do nas z kilkuletnim dzieckiem. Ten niedoszły gość podpisał się imieniem i nazwiskiem pod takimi słowami: "Pierwszy raz spotkałem się z takim idiotyzmem jak hotel bez dzieci. Bezmyślną arogancją przebiliście samych siebie. Jestem przekonany, że wkrótce odczujecie skutki takiej dyskryminacji w przychodach" – cytuje.
Nie odczuli. Hotel działa do dziś. – Wielu naszych gości to młodzi ludzie, bez dzieci, ale są też rodzice chcący odpocząć od swoich pociech choć na kilka dni i rodzice starszych dzieci, którzy odwykli od rwetesu, jaki wprowadzają maluchy. Są także pary starające się o dzieci, na razie bezskutecznie. Im w miejscu, gdzie odpoczywają całe rodziny, jest zwyczajnie przykro – mówi szefowa marketingu Manor House SPA.
"Straszono mnie Trybunałem Konstytucyjnym i strasburskim"
Monika Różewska-Chudzik, dyrektorka czterogwiazdkowego hotelu Leda w Kołobrzegu, ma podobne doświadczenia. – Początkowo wiele dzwoniących do nas osób nie mogło zrozumieć, że nie przyjmujemy dzieci. Zmagaliśmy się z gigantycznym hejtem. Dostawałam maile, że jestem wyrodną matką i powinni zabrać mi dzieci, porównywano mnie do Hitlera i pracownicy obozów koncentracyjnych. Straszono mnie Trybunałem Konstytucyjnym i strasburskim, recepcjonistki też wyzywano – wylicza Różewska-Chudzik.
Hotelem dla dorosłych i młodzieży powyżej 16. roku życia Leda stał się niedawno, w styczniu 2021 roku, czyli dopiero po około 10 latach działania. – Badaliśmy rynek i uznaliśmy, że jest bardzo dużo resortów dla rodzin, więc my, jako hotel butikowy, w którym jest 76 pokoi, możemy zagwarantować gościom to, czego im w dzisiejszym czasie brakuje. Czyli odpoczynek w ciszy i spokoju – dodaje.
Personel Ledy wyczulono, by podczas potwierdzania rezerwacji przypominał nawet kilka razy, że to hotel tylko dla dorosłych. Ale i tak przez pierwsze miesiące zdarzało się, że ktoś tego nie dosłyszał albo nie doczytał w warunkach rezerwacji. Albo po prostu nie chciał tego przyjąć do wiadomości.
– Kiedyś przyjechało małżeństwo, które chciało w dwuosobowym pokoju mieszkać z półrocznym maluchem. "Przecież śpi w łóżku z nami" – dziwili się. Poinformowaliśmy ich, że nie mogą zostać, ale z dobrej woli pomogliśmy im znaleźć miejsce w innym hotelu – wspomina Różewska-Chudzik.
W Manor House SPA też to się czasami zdarza. – Kiedyś późno w nocy przyjechała do nas para z małym dzieckiem. Niestety, nie zgłosili tego w momencie dokonywania rezerwacji. Gdy na miejscu usłyszeli, że ich nie przyjmiemy, byli oburzeni. Zarezerwowaliśmy im nocleg w najbliższym dostępnym hotelu w Radomiu – opowiada Tokarska.
Jak dziś radzi sobie z oburzeniem niektórych gości? – Mówimy, że wszyscy lubimy odpocząć od dzieci, nawet swoich. Radosne okrzyki dzieci bywają tak spontaniczne, że czasem ciężko je znieść.
Różewska-Chudzik zastrzega: – Nie uważamy, że dzieci to jest zło, większość naszego personelu ma dzieci. Ale muszę przyznać, że sprzątanie restauracji po śniadaniu w hotelu rodzinnym wygląda zupełnie inaczej niż w naszym. Dzieci to po prostu dzieci i trudno od nich wymagać, żeby zachowywały się jak dorośli.
– Za granicą ten trend był już znany, musiało minąć trochę czasu, aby i u nas stał się codziennością – uważa Marta Dworak, dyrektorka marketingu w pięciogwiazdkowym Hotelu Quadrille Relais & Châteaux w Gdyni. Ona też przyznaje, że początkowo personel spotykał się z krytyką niektórych rodziców.
I opowiada: – Granicę wiekową 16+ ustaliliśmy po około roku od otwarcia, czyli w 2016. Celujemy w świadomego odbiorcę, który doceni walory miejsca i nie zakłóci komfortu pozostałych gości. Z biegiem lat odnaleźliśmy naszą niszę i konsekwentnie się jej trzymamy.
Do Hotelu Quadrille Relais & Châteaux w Gdyni przyjeżdżają pary w różnym wieku. – Mamy też grupy pań pragnących świętować w swoim gronie czy panów wybierających się na integrację. Sprawdzamy się także jako miejsce konferencji i imprez biznesowych – mówi Dworak.
"Wzajemna wrogość jest zbędna"
Na forach dla rodziców wciąż pojawiają się wpisy, że wyjazd bez dziecka to coś niedopuszczalnego. Niektóre mamy twierdzą, że osiwiałyby z rozpaczy i wyrzutów sumienia. Piszą też, że nie można raz być rodziną, a raz nie. Ale są też głosy, że czasem dobrze jest wyjechać gdzieś tylko we dwoje.
– Często przyjeżdżają do nas pary, które mają dzieci. Udało im się je zostawić dziadkom i chcą pobyć razem. Ja sama mam dwoje dzieci, które kocham nad życie, ale swojego męża kocham równie mocno. I lubię spędzać czas tylko z nim. Raz w roku jedziemy gdzieś we dwoje, by cieszyć się emocjonalną bliskością – podkreśla Różewska-Chudzik. I dodaje: – Staramy się pokazać naszym gościom, że w pewnym momencie stali się rodziną, ale nie przestali być małżeństwem. Czasem taki wyjazd może okazać się zbawienny dla długoletniej relacji.
Tokarska: – W zeszłym roku była u nas na szkoleniu pani, która ma małe dziecko. Jej mąż zarezerwował sobie pensjonat 500 m od nas i mieszkał tam z maluchem. Mama chodziła do niego w wolnych chwilach, żeby pobyć z dzieckiem. A zdarza się, że nasi stali goście wysyłają nam wiadomości takiej treści: "Już nie możemy się doczekać, kiedy znów przyjedziemy do was bez dzieci".
Małgorzata Gołota, mama 10-letniej Zosi, uważa, że hotele bez dzieci to bardzo dobry pomysł. – Dzieci krzyczą, biegają, zdarza im się też zrzucać szklanki ze stołu i piszczeć. Są ludzie, którzy nie mają potrzeby, by obcować z dziećmi, więc fajnie jest im dać taką przestrzeń. To pomaga unikać konfliktów – mówi.
Kiedyś przejazdem trafiła do pensjonatu na Mazurach, w którym przyjmowano tylko dorosłych. Była bez córki, z grupą znajomych. – Zapytałam, dlaczego nie ma tu żadnej huśtawki, i usłyszałam od właścicieli, że oni dzieci nie lubią, więc ich nie chcą. Wolałabym usłyszeć, że po prostu stworzyli miejsce dla dorosłych, w którym jest cisza i spokój – wyjaśnia.
Jej zdaniem dobrze byłoby, gdybyśmy wzajemnie akceptowali swoje potrzeby. – Nie podoba mi się komunikacja w stylu: my tu nie chcemy dzieci, bo my ich nie lubimy. Ta wzajemna wrogość jest zbędna. Lepiej po prostu powiedzieć, że mamy różne style życia – podkreśla.
Czy sama wybrałaby się do takiego hotelu bez córki? – Nie wykluczam, bo pewnie bym odpoczęła – przyznaje.
Kto najczęściej wybiera hotele dla dorosłych?
Marta Dworak mówi, że spora część gości to osoby z Polski, ale przyjeżdżają także Skandynawowie, Niemcy, Anglicy, Hiszpanie, Francuzi i Włosi.
Wielu cudzoziemców odwiedza też kołobrzeską Ledę. – Nasi goście to pary około 29–35 lat, które jeszcze nie mają dzieci, albo dziadkowie, którzy dostają wyjazd w prezencie od dzieci, na przykład jako podziękowanie za pomoc. Mają odpocząć od codziennej gonitwy. Przyjeżdżają też grupy pań w wieku 50+ oraz sporo Skandynawów – wylicza Różewska-Chudzik.
Właściciele hoteli dla dorosłych wychodzą z założenia, że ich goście są szczególnie nastawieni na przyjemności. Dlatego prześcigają się w atrakcjach przygotowanych specjalnie dla par. – Mamy szeroki wachlarz zabiegów spa. Część z nich można zrealizować także w gabinecie duo, czyli w parze. Oferujemy seanse relaksacyjne przy dźwiękach mis i gongów tybetańskich oraz masaże dźwiękiem – wylicza Dworak.
– Osoby, które poznały luksus odpoczywania w takim obiekcie jak nasz, są w stanie zapłacić więcej. Poza tym, że płacą za spokój, wydają pieniądze na swoje przyjemności. Na kolację w hotelu, na drinka w barze, na spa – potwierdza Różewska-Chudzik. – Świetnie sprzedają się romantyczne pakiety dla dwojga, od 700 zł za noc. W cenie jest kolacja dla pary, wspólny masaż i zabieg w grocie solnej. Mamy też restaurację à la carte, która jako jedyna w Kołobrzegu jest przeznaczona wyłącznie dla dorosłych.
"Pracujemy od rana do nocy"
Hotele bez dzieci, mimo że bez dzieci, na małe zyski nie narzekają. W kilku, między innymi w Zakopanem i na Mazurach, nikt nie znalazł czasu, żeby odpowiedzieć na nasze pytania. "Proszę zadzwonić po sezonie, bo teraz pracujemy od rana do nocy" – usłyszałam.
Wygląda więc na to, że prowadzący hotele dla dorosłych na razie, cytując oburzonego prawnika, nie "odczuli skutków takiej dyskryminacji w przychodach". – Rozmawiając z panią, patrzę w Excela. Pokazuje mi on, że prowadzenie hotelu 16+ się opłaca. W tej chwili nie mamy wolnych pokoi, a nawet zrobiliśmy listę rezerwową – przyznaje Różewska-Chudzik.
Weekend może być codziennie - najlepsze reportaże, rozmowy, inspiracje na wakacje
Szukając hoteli dla dorosłych, znalazłam w Polsce też taki, który chwali się saunami, łaźniami, termami, studniami zanurzeniowymi i lodospadami. Obowiązuje w nich zakaz noszenia strojów kąpielowych. W niektórych miejscach przez całą dobę, w innych od godziny 16. Kto wie, może niebawem powstaną hotele tylko dla nudystów?
Angelika Swoboda. Dziennikarka Weekend.Gazeta.pl. Specjalizuje się w niebanalnych rozmowach z odważnymi ludźmi. Pasjonatka kawy, słoni i klasycznych samochodów.