Społeczeństwo
Czy Polacy są gotowi na święta bez prezentów? (Fot. Shutterstock.com/Marilyn D. Lambertz)
Czy Polacy są gotowi na święta bez prezentów? (Fot. Shutterstock.com/Marilyn D. Lambertz)

U Majki scenariusz co roku jest ten sam: – Mniej więcej dwa tygodnie przed świętami dzwoni mama i obwieszcza, że w tym roku nie będzie prezentów, bo "z tatą niczego nie potrzebują". 

Maja dobrze zna swoją mamę, przytakuje więc do słuchawki. I czeka.  

– Po dwóch–trzech dniach mama dzwoni znowu. Mówi, co chciałaby w tym roku dostać, a co dla taty. Zwykle jest to coś trudnego do zamówienia na ostatnią chwilę, gdy sklepy internetowe nie gwarantują już dostawy przed świętami. Ja zapewniam ją, że my z partnerem niczego nie potrzebujemy i wystarczy, jak się spotkamy. Przypominam też, że miało nie być prezentów. Wtedy stwierdza nonszalancko, że "bez prezentów jest smutno".  

Co Maja i jej partner Michał znajdują pod choinką? – Poliestrowe czapki ("Czasem w rozmiarze dziecięcym, ale zdaniem mamy rozciągną się"), ja dziwne bluzki, Michał krawaty ("Nie nosi"). Nigdy nie wiemy, co z tymi rzeczami zrobić. Ale udajemy, że się cieszymy, żeby mamie nie było przykro – mówi z rezygnacją. 

Maja wielokrotnie próbowała przekonać rodzinę, by zrezygnować z – w jej ocenie – kompletnie zbędnych zakupów, ale na jej mamę żaden argument nie działa.  

Maja wielokrotnie próbowała przekonać rodzinę, by zrezygnować z - w jej ocenie - kompletnie zbędnych zakupów, ale na jej mamę żaden argument nie działa. (Fot. Shutterstock.com/Impact Photography)

Niespodzianka do 100 zł, bo za mniej dziś trudno 

Czy Polacy są gotowi na święta bez prezentów?  

Chcąc nie chcąc, w tym roku musimy przystopować ze świąteczną konsumpcją. Średnio na święta zamierzamy wydać 1427 zł, wynika z raportu Związku Banków Polskich (ZBP) "Świąteczny portfel Polaków 2022". To o 1 proc. więcej niż rok temu, ale za tę samą kwotę nominalną stać nas – jak zauważają twórcy raportu – już nie na 12, lecz tylko na 9 lub 10 potraw.  

Na jedzenie przeznaczymy średnio 585 zł (557 zł w 2021), a na prezenty – 500 zł (518 w 2021). 11 proc. z nas przewiduje wydać do 100 zł, 22 proc. 101–300, 24 proc. 301–500, 12 proc. 501–800, 7 proc. 801–1000, 4 proc. 1001–1500, 3 proc. 1501–2000, a 1 proc. powyżej 2000 zł. 16 proc. nie wie lub nie ma zdania. 73 proc. respondentów przyznało, że w związku z wysoką inflacją i wzrostem cen* musi w tym roku szukać oszczędności (rok temu – 64 proc.). Niemal połowa ankietowanych poszuka ich właśnie w budżecie na prezenty.  

Z innego badania wynika, że "przez wysoką inflację i brak siły nabywczej" 36 proc. z nas zamierza w tym roku kupić mniej prezentów niż rok temu. 31 proc. kupi ich tyle samo, a 6 proc. więcej.  

W listopadzie 2022 roku o świąteczne plany zapytał też serwis Prezentmarzeń.pl. W raporcie pojawia się między innymi informacja, że 40 proc. Polaków na święta musi wziąć pożyczkę.  

Dagmarę i jej partnera mierzi ten konsumpcjonizm - 'wydawanie na siłę kasy i otrzymywanie na siłę prezentów, a zwłaszcza wychowywanie dzieci w duchu materializmu' - ale nie mają pomysłu, jak wyrwać się z błędnego koła. (Fot. Shutterstock.com/hella.ka)

Trafić w gust? Niekoniecznie 

Idealny prezent według tzw. zwykłego Polaka powinien: być niespodzianką (38 proc.), dopasowaną do charakteru obdarowywanej osoby (26 proc.), pozwalającą na rozwój zainteresowań i pasji (23 proc.). Co z trafieniem w gust prezentobiorcy? To ważne tylko dla 13 proc. ofiarodawców. 

A jak jest w praktyce? Bez niespodzianek i zwykle bez świadomości, co obdarowany faktycznie chciałby dostać. Pasje? Tak, jeśli większość z nas kocha się myć. W czołówce prezentowych zakupów Polaków od lat są kosmetyki (kupi je 64 proc., w 2021 – 52 proc.), zabawki (57 proc., 2021 – 64 proc.), słodycze (45 proc., 2021 – 51 proc.), ubrania (40 proc.), perfumy (29 proc.), biżuteria (16 proc.), alkohol (15 proc.), elektronika (14 proc.) i akcesoria sportowe oraz artykuły samochodowe (po 3 proc.).  

Na grupy dyskusyjne na Facebooku, w tym grupy zero waste, wrzucam pytanie: "Czy wyobrażacie sobie święta bez prezentów?". "Jak mam dostać szampon na odpierd*l, to wolę nic nie dostać", odpisuje Karolina. Przytakuje jej kilka osób. "Szampon jak szampon, ale żel pod prysznic? Ja co roku dostaję też kilka tubek kremu do rąk", dorzuca Izabela.  

"Nietrafione prezenty faktycznie są zmorą świąt", stwierdza Lidia. Poza kosmetykami i świeczkami najbardziej nie lubi dostawać durnostojek. Pod wątkiem ciągnie się lista najgorszych prezentów świątecznych: "kosmetyki przeterminowane tak bardzo, że strach było ich użyć", "duże kości-przysmaki dla psa – nie mam psa", "drugi tom ‘Władcy pierścieni’. Tylko drugi", "piłka do siatkówki, żebym poprawiła ocenę z wuefu", "za mały szlafrok + gigantyczne kapcie".  

Joanna i jej partner nie lubią świątecznego szału, a to, co naprawdę jest im potrzebne, zwykle jest drogie. Więc gdy najbliżsi pytali, co im kupić, podpowiedzieli, jakie piją wino. "Skończyliśmy z takim po 15 zł. Serio, lepiej było tej kasy nie wydawać". 

Natalia co roku boi się, co dostanie od mamy. – Mamy kompletnie inny gust. Ja lubię prostotę, ona ma rozmach iście cyrkowy. Raz poprosiłam o zwykłe czarne trampki. Kupiła w kolorową pepitkę, bo "takie wesołe". Kiedy indziej o pościel, wysłałam jej linki. Stwierdziła, że jest brzydka i jej nie zamówi. Zazwyczaj po prostu udaję, że się cieszę – mówi.  

Kasię w zeszłym roku wystawił mąż. "Dogadaliśmy się między sobą, że prezenty będą tylko dla dzieci, ale kupił mi biżuterię. Czy trafiona, to już inna bajka, ale czułam się do dupy, bo nie tak się umawialiśmy. W tym roku mamy taki sam układ – zamiast kupować prezenty, gdzieś sobie pojedziemy – ale boję się, że znowu z czymś wyskoczy", pisze.  

Olga śmieje się, że gdy była dzieckiem, w jej domu ścierały się dwa fronty: praktyczny i pożądany. „Pamiętam, jak kuzyn płakał, bo dostał od babci rajtuzy. Moim najlepszym prezentem był walkman. Tata kupił go w Pewexie, tylko zapomniał o bateriach. A wtedy benzyna była na kartki i baterii nigdzie w święta nie dało się kupić".  

'Nietrafione prezenty są zmorą świąt', stwierdza Lidia (Fot. Shutterstock.com/Stock-Asso) , Kasię w zeszłym roku wystawił mąż. 'Dogadaliśmy między sobą, że prezenty będą tylko dla dzieci, ale kupił mi biżuterię. Czy trafiona, to już inna bajka' (Fot. Shutterstock.com/Zivica Kerkez)

Bez prezentów dla dzieci nie przejdzie 

Zdarza się, że rezygnacja z prezentów napotyka wśród bliskich opór. Hanna rok temu próbowała przekonać rodzinę do większej zakupowej powściągliwości, prezenty pod choinką miały być tylko dla dzieci. – Nie udało się, mama uznała, że co to za święta bez prezentów. Ostatecznie wszyscy dostali skarpetki – wspomina.  

U Kingi prezenty dostaje tylko siostrzenica. "W mojej rodzinie zrezygnowaliśmy z prezentów na wszystkie okazje dla dorosłych. I szczerze mówiąc, czuję ogromną ulgę, że nic nie muszę kupować. Nawet nie chodzi o kwestię finansów, tylko o sam fakt szukania czegoś, co mogłoby się spodobać, a koniec końców nikt nie jest zadowolony", pisze. 

U Ani w rodzinie świątecznych prezentów nie ma od 21 lat: "Tata tak zdecydował, gdy byłam 16-latką. Miał czworo dorosłych lub prawie dorosłych dzieci, stwierdził, że nie wie, co nam kupić, i nie ma czasu chodzić po sklepach. Uznał, że oszczędzi nam stresu i niepotrzebnych wydatków. Oponowałam, bo jak to, nie pochwalę się prezentami w szkole? Ale szybko mi przeszło, a reszta rodziny odetchnęła z ulgą. Nie zauważyłam, żeby brak prezentów jakoś wpłynął na nasze relacje", pisze. 

O ile jeszcze jesteśmy w stanie zrezygnować z obdarowywania się w gronie dorosłych, o tyle świąt bez prezentów, gdy w domu są małe dzieci, "nie wyobraża sobie" większość moich rozmówców. Badania potwierdzają, że to właśnie dzieciom (26 proc.) i partnerowi/partnerce (26 proc.) chcemy dać prezent najbardziej. Na dalszych miejscach są rodzice (19 proc.), najbliżsi przyjaciele (14 proc.) i dziadkowie (14 proc.). 5 proc. deklaruje, że myśli o prezencie dla osoby samotnej lub w trudnej sytuacji materialnej.  

Dla 28 proc. z nas obdarowywanie to ważny element świątecznej tradycji. A 20 proc. przyznaje, że wręcza prezenty po to, by samemu poczuć się lepiej. 

Marysia ma małe dzieci, mieszkają w kawalerce. Nikt z rodziny nie rozumie, że nie pomieszczą pianinka, zestawu torów i innych plastików. W tym roku usiadła z dzieciakami przed komputerem, każde wybrało sobie pięć rzeczy, a ona rozesłała to babciom, żeby zaklepały, która co daje. "Zobaczymy, czy to zda egzamin", pisze. 

Koszmar – tak o wręczaniu prezentów w domu rodzinnym mówi Dagmara. Ma dużą rodzinę, u niektórych są długo wyczekiwane dzieci. "Ta sama część rodziny uwielbia kupować i dawać prezenty – na każdą okazję i DUŻO. Mieszkam za granicą, nie uczestniczę w wielu okazjach, ale przez cały rok pomagam główkować i płacić za wspólne prezenty: dla rodziców na urodziny, imieniny, rocznice itd., choć rodzice już dawno dawali znać, że to za dużo". Rodzice Dagmary próbowali rozwiązać problem przez ustalenie listy życzeń. "Co z tego, skoro poza rzeczami z listy niektórzy i tak dokupują dodatkowe szpargały, żeby było".  

Dagmarę i jej partnera mierzi ten konsumpcjonizm – „wydawanie na siłę kasy i otrzymywanie na siłę prezentów, a zwłaszcza wychowywanie dzieci w duchu materializmu" – ale nie mają pomysłu, jak wyrwać się z błędnego koła. „W tym roku przyjedziemy już po wigilii, ale to nie oznacza ratunku. Pod drzewkiem będą czekać na nas prezenty, więc też zamówiłam", kończy. 

Dla Gabrieli niekupowanie prezentów dzieciom to "wręcz ich krzywdzenie". „W przedszkolu i szkole dzieci piszą listy do Mikołaja, robią ozdoby, rozmawiają ze sobą, co by chciały dostać, a po świętach chwalą się prezentami. Jeśli dziecko nic nie dostanie, to poczuje się niekochane, niezadbane, rozczarowane, obudzi się w nim zazdrość w stosunku do innych dzieci, zwłaszcza gdy mówimy o wieku 5–9 lat", przekonuje. Jej zdaniem nie każdego stać na wszystko, ale trzeba sprezentować dziecku to, co można. 

Lidia wybiera zabawki wspólnie z dziećmi. Jeśli są drogie, szuka używanych na OLX. „Dzięki temu nie trafiają do kosza, tylko cieszą kolejne dziecko". Jej dzieci oprócz zabawek znajdują pod choinką też rzeczy bardziej praktyczne: „kupujemy im piżamki z ulubionym motywem z bajki, bamboszki czy skarpetki albo kubki czy bidony do przedszkola". 

Badania potwierdzają, że prezent najbardziej chcemy dać dzieciom oraz partnerowi/partnerce (po 26 proc.) (Fot. Shutterstock.com/Jacob Lund) , Dla Gabrieli niekupowanie prezentów dzieciom to 'wręcz ich krzywdzenie'. Jej zdaniem nie każdego stać na wszystko, ale trzeba sprezentować dziecku to, co można. (Fot. Shutterstock.com/M Outdoors)

Sól do wieprzowiny. Dla teściowej do kąpieli 

To jeszcze raz: czy Polacy są gotowi na święta bez prezentów? A przynajmniej na ograniczenie zakupów i prezenty z drugiej ręki? 

Zdaniem Moniki Lipnickiej, prezeski fundacji EcoTextil (za darmo wypożycza sprzęt rehabilitacyjny osobom z niepełnosprawnościami), jeśli jeszcze nie jesteśmy, to wkrótce będziemy musieli być gotowi – nie tylko z powodów ekologicznych, ale także ekonomicznych. Fundację EcoTextil założył Wtórpol, jeden z największych na polskim rynku właścicieli kontenerów na odzież. – Do naszych kontenerów po świętach jak co roku trafią ubrania nieużywane, z metkami. Między innymi dlatego twierdzę, że nowe ubrania nie są dobrym świątecznym prezentem – mówi Lipnicka. 

Jeśli nie wiemy, co zrobić z nietrafionym prezentem, zawsze możemy wrzucić go do legalnego kontenera, na przykład oznaczonego logo PCK lub fundacji EcoTextil, ale Lipnicka zachęca też do wymian ze znajomymi i sprzedaży. – Najlepszym sposobem postępowania z niepotrzebnymi rzeczami – ubraniami, butami, zabawkami – zawsze jest wprowadzenie do obiegu wtórnego w niezmienionej formie. Krótko mówiąc: umożliwienie użytkowania przez inną osobę w jak najszybszym czasie – przekonuje.  

Eksperci od zrównoważonej konsumpcji słusznie podpowiadają, by sięgać po prezenty z drugiej ręki. Nie wspominają jednak, że zarówno dawanie, jak i przyjmowanie takich prezentów jest trudną sztuką. Przy odrobinie nieuwagi łatwo wejść na minę. 

– Raz były mąż dostał w prezencie od cioci portfel. Nieprzesadnie zniszczony, ale widać, że zdążył już skruszeć w szafie. Dopiero następnego dnia w jednej z przegródek znaleźliśmy zdjęcie wujka. Męża cioci, który zmarł kilka lat wcześniej – wspomina Agnieszka.

"Fajny prezent? Żeby każdy przyniósł jedno danie na wigilię" 

Czy da się uniknąć zbędnych gwiazdkowych wydatków i prezentowych rozczarowań?  

Alicja: "W mojej rodzinie siostra zaproponowała losowanie – każdy miał kupić prezent tylko jednej wylosowanej osobie. No i wszystko byłoby fajnie, gdyby nie to, że jej mąż wylosował naszą ciocię. Koniec końców siostra musiała kupić coś dla wylosowanej osoby, dla cioci, dla córki i męża. Wujek wylosował mojego męża, więc prezentu szukałam ja. Tak się tym główkowaniem zmęczyliśmy, że kolejne święta były całkiem bez prezentów". 

W rodzinie męża Alicji prezenty "odwołano", gdy zachorował teść, jedyny kierowca w rodzinie. "Teściowa stwierdziła, że nie ma jak pojechać po prezenty, bo mieszka pod miastem, i zarządziła, że nie kupujemy. To się nałożyło na pandemię i wszyscy odetchnęli z ulgą. A ja na pewno – od lat nie dostałam trafionego prezentu niespodzianki i nie jestem pewna, czy sama podarowałam komuś prezent trafiony", przyznaje uczciwie. 

Trafione prezenty według moich rozmówców to na przykład: "osobiście zasuszona ziołowa herbata", "wspólne wyjście do kina, na łyżwy, koncert", "wyjazd z mamą w fajne miejsce", "to, że każdy przyniesie jedno danie na wigilię".  

U Darii w tym roku zamiast prezentów każdy kupi kupon totolotka. Wszystkim bardzo się ten pomysł spodobał. 

Beata postanowiła, że prezent dostanie tylko kot – podgrzewaną matę, "na którą zasłużył". 

Wigilia - potrawy, które powinny się znaleźć na tradycyjnej wieczerzy. Poznaj je wszystkie. Zdjęcie ilustracyjne (istock) , Beata postanowiła, że prezent - podgrzewaną matę - dostanie tylko kot (Fot. Shutterstock.com/bear_productions)

Zdaniem Moniki Lipnickiej czasy, kiedy przejawem luksusu były rzeczy "na jeden raz", to już przeszłość. – To nie prezent z drugiej ręki powinien być faux pas, bo to właśnie on często jest bardziej od serca, wyszukany i przemyślany, a nawet o znacznie większej wartości i lepszej jakości niż gadżet kupiony na szybko. Ja bym wolała dostać używaną ciekawą apaszkę czy pasek niż na przykład rajstopy – przekonuje. – Fajnym pomysłem jest umówienie się z kimś bliskim, że w tym roku robimy sobie na przykład śmieszne prezenty z second-handu. To bywa świetną zabawą, jest niedrogie i zapada w pamięć. W sklepach second-hand znajdą się też filiżanki, świeczniki, kocyki, koronkowe serwety. Pięknym prezentem bywają rzeczy z upcyclingu, czyli jakoś przerobione, spersonalizowane, niby stare, a zupełnie nowe. Taki prezent jest w stu procentach niepowtarzalny i mówi "postarałam/em się dla ciebie" – kończy. 

Zobacz wideo Pieniądze szczęścia nie dają. A może jednak...? Rozmawiamy z dr. Tomaszem Stawiszyńskim

*Rok do roku podrożało niemal wszystko: cukier: +97,8 proc., mąka: +45,4 proc., olej roślinny: +44,4 proc., mięso drobiowe: +42,3 proc., masło: +33 proc., ryby i owoce morza: +22,6 proc., kawa: +21,9 proc., paliwa łącznie: +19,5 proc., wizyta u fryzjera/kosmetyczki: +16 proc., środki czyszczące: +14 proc., świąteczne artykuły dekoracyjne: +10 proc., użytkowanie mieszkania lub domu: +28,7 proc., opał: +147 proc., gaz: +27,9 proc., energia cieplna: +27 proc. Według GUS ogólny wskaźnik cen towarów konsumpcyjnych (CPI) w  październiku 2022 roku wyniósł 17,9 proc. względem poziomu notowanego w analogicznym okresie 2021 roku.  

Paulina Dudek. Dziennikarka, redaktorka, twórczyni cyklu mikroreportaży wideo "Zwykli Niezwykli" i współautorka "Pomocnika dla rodziców i opiekunów nastolatków". Nagrodzona Grand Video Awards, nominowana do Grand Press. Kontakt do autorki: paulina.dudek@agora.pl