Odbetonowani
Projekt odbetonowania rynku w Skierniewicach (Wizualizacja: Agata Garstecka, Miasto Jest Nasze)
Projekt odbetonowania rynku w Skierniewicach (Wizualizacja: Agata Garstecka, Miasto Jest Nasze)

Każde miasto ma potencjał, by stać się bardziej zielone. W ramach akcji "Odbetonowani" pokazujemy, jak mogłyby zmienić się zabetonowane przestrzenie polskich miast.

Rynek w Skierniewicach jest przywoływany jako jeden ze sztandarowych przykładów betonozy. To historyczny plac w centrum miasta, na którym w czasie PRL-u pojawiła się zieleń. Z czasem została zaniedbana, a gdy przyszedł czas na rewitalizację, drzewa i zieleń usunięto i stworzono "patelnię" z kostki. Choć rewitalizacja miała miejsce w latach 2005–2006, o pozbawionym zieleni rynku głośno zrobiło się w 2019 roku, gdy w okresie upałów miasto było zagrożone brakiem wody. 

Właśnie dlatego wybraliśmy tę przestrzeń do projektu "Odbetonowani". Choć betonoza dotyczy nie tylko rynków i placów, to często są one jej sztandarowym przykładem. W takich miejscach kosztujące miliony złotych rewitalizacje polegają na wycięciu drzew, usunięciu zieleni, wyłożeniu całej przestrzeni kostką lub płytą i postawieniu na środku fontanny. Co z takim miejscem jest nie tak? O to zapytaliśmy mieszkańców w ankiecie. 

Jak zmienić rynek w Skierniewicach

Jakie funkcje pełni to miejsce zdaniem mieszkańców? Poza odpowiedziami, że spełnia funkcję rynku, miejsca na koncerty czy targowisko, przewijają się takie: "kamiennej patelni", "patelni do smażenia jajek", "pustyni". Jedna z osób napisała: "Kiedyś był tu piękny park i fontanna, było to miejsce spotkań, odpoczynku w cieniu i szumie fontanny, teraz chyba pełni funkcje zwykłego placu, który trzeba objeżdżać dookoła autem". To, że taki rynek w gorące dni staje się "patelnią", widać doskonale na zdjęciach wykonanych kamerą termowizyjną. Jedyne chłodniejsze fragmenty to fontanna - jednak jej efekt ogranicza się do miejsc bezpośrednio chłodzonych wodą. Reszta płyty rynku nagrzewa się do 30-40 stopni, a betonowe powierzchnie w upalny dzień mogą być jeszcze gorętsze. Zieleń chłodziłaby rynek, a drzewa dawałyby cień.

embed

Większość pytanych przez nas mieszkańców przyznaje, że nie spędza na rynku czasu lub robi to niechętnie. "Wcale tam nie bywam. Dobrze byłoby usiąść i napić się kawy pod drzewami", "Omijam szerokim łukiem. Kiedyś można było usiąść w cieniu, zjeść lody, posłuchać ptaków. Teraz można się usmażyć", "Obecnie zdarza mi się podjechać na zakupy, a chciałabym, żeby to było miejsce odpoczynku, spotkań" - takich odpowiedzi było wiele. Wieli mieszkańców z chęcią kupuje na rynku lody, ale brakuje im miejsca, gdzie mogliby po prostu komfortowo usiąść i je zjeść. 

embed

Co mieszkańcy chcieliby zmienić na rynku? Niektórzy piszą, że "wszystko". Bardzo często powtarzają się te same odpowiedzi: dodać zieleń, kwiaty, drzewa. Wychodząc naprzeciw tym oczekiwaniom swoją wizję zmian na rynku i jej wizualizację przygotowali architektka Agata Garstecka i inżynier drogowy Jacek Gęborys z Miasto Jest Nasze:

(KLIKNIJ, ŻEBY ZOBACZYĆ WIZUALIZACJĘ W PEŁNEJ ROZDZIELCZOŚCI)

embed

Jak mówi Garstecka, rynek w Skierniewicach to typowy przykład rynku, który kiedyś był zielony i "jedynym, co wymagało korekty, to poprawa jakości" tej zieleni i całego rynku: dróg, chodników, ławek. Jednak rynek został "zapłytowany" i nie ma na nim żadnego prawie zacienienia. - To miejsce pełni czasami funkcję targowiska, ale poza tym ludzie nie spędzają tu czasu. W upale - a te zdarzają się coraz częściej - na takiej betonowej pustyni trudno wysiedzieć - podkreśliła. 

W jaki sposób mógłby zmienić się rynek według koncepcji aktywistów? 

Stworzyliśmy krótką analizę kluczowych punktów placu, np. tego, gdzie znajduje się ratusz.  I pozostawiliśmy oś widokową, która podkreśla jego obecność. Kolejna rzecz to gastronomia. Na placu umieściliśmy parasole jednego z lokali, aby ogródek bardziej wychodził na płytę rynku. Rynek podzielony jest na kwadraty, które mogą służyć jako swego rodzaju moduły. I to wykorzystaliśmy. Nasza koncepcja nie zakłada, że cały rynek musi zostać rozkopany, by stworzyć tam park - bo też nie taką funkcję ma pełnić. Postanowiliśmy "rozpytywać fragmenty" rynku i wypełnić je zielenią. Dołożyliśmy miejsca do siedzenia. Pozostała fontanna w tym samym miejscu. Zaproponowaliśmy też stworzenie niewielkiego pawilonu zamiast kilku miejsc parkingowych, gdzie mogłaby znaleźć się mała gastronomia oraz zacienienie w jednym z rogów rynku. Ono pomoże dalej pełnić dotychczasowe funkcje np. targowiska.

Jacek Gęborys zwrócił uwagę, że jednym z powodów stojących za obecnym kształtem rynku jest odbywające się tam doroczne wydarzenie - jednak to błędny sposób myślenia o przestrzeni miejskiej. - Od znajomego drogowca ze Skierniewic usłyszałem, że argumentem za takim kształtem rynku jest to, że raz do roku odbywa się tam festiwal - Skierniewickie Święto Kwiatów, Owoców i Warzyw. Ale to jak projektowanie kościoła pod pasterkę - powiedział, wskazując, że podporządkowanie centralnego placu miasta wydarzeniu odbywającemu się raz w roku jest "bez sensu". - Należy się zastanowić, czy dane miasto powinno realizować takie wydarzenie właśnie na centralnym placu lub rynku i ze względu na to ten rynek ma być betonową pustynią przez pozostałe 364 dni w roku - dodał. 

Zieleń pomoże lepiej spełniać funkcje rynku

Obecnie powierzchnia biologicznie czynna na rynku ma powierzchnię zerową. Wprowadzenie zmian zaproponowanych przez autorów projektów oznaczałoby powstanie 1850 mkw powierzchni biologicznie czynnej oraz przepuszczalnej (a więc zieleni oraz przepuszczalnej nawierzchni). Stanowiłaby wtedy 38 proc. powierzchni rynku.

Autorzy koncepcji podkreślają, że tworząc ją, nie chcieli zmieniać rynku w park. Plac spełnia inne funkcje niż teren zielony. Odbywają się tam wydarzenia, ludzie załatwiają codzienne sprawy, co wymaga wygodnego przemieszczania się. Jednak zieleń nie stoi temu na przeszkodzie - wręcz przeciwnie. Stanowi ona element infrastruktury, który sprawia, że korzystanie z rynku jest przyjemniejsze. Taką rolę zieleni dostrzegają sami mieszkańcy. Jedna z mieszkanek napisała w odpowiedzi na naszą ankietę:

"Robię zakupy, korzystam z usług banku, korzystam z usług gastronomicznych. Chciałabym moc korzystać z infrastruktury rynku w pogodę i niepogodę, czego teraz zrobić nie można z powodu albo palącego słońca, albo padającego na głowę deszczu".
embed