Rozmowa
Impotencja (Rys. Shutterstock)
Impotencja (Rys. Shutterstock)

Miał być seks, ale zamiast tego on kolejny raz mówi: "kochanie, nic z tego nie będzie". Co to może znaczyć?

To jeszcze nic nie musi znaczyć! Może być przeziębiony, przemęczony, może się martwić pracą, finansami lub czymkolwiek innym. Nawet jeśli raz, drugi i trzeci nie będzie miał erekcji, to nie jest to jeszcze powód do zmartwień. My, kobiety, dajemy sobie prawo do tego, że nie chcemy seksu, bo mamy zespół napięcia przedmiesiączkowego, boli nas brzuch czy głowa. A jednocześnie wydaje nam się, że mężczyzna musi zawsze chcieć i móc. To nieprawda. Mężczyzna też człowiek! Taki news.

Tyle że kiedy kobieta mówi o tym, że ją boli ta głowa, to oznacza tylko tyle, że ona po prostu nie chce seksu w danej chwili. Z mężczyzną jest inaczej, bo on fizycznie nie jest w stanie tego seksu uprawiać.

Bo męski penis jest bardzo czułym barometrem stanu zdrowia, również emocjonalnego oraz kłopotów relacyjnych.

No więc penis odmawia współpracy, a męskie ego partnera leci na łeb na szyję.

Jeżeli on został wychowany w kulcie macho i jest przekonany, że prawdziwy mężczyzna musi być zawsze zwarty i gotowy - to tak. Wtedy nawet jednorazowe niepowodzenie może wzbudzać lęk.

W niej też. "On nie ma wzwodu, bo przestał mnie pragnąć".

Właśnie! Najczęstsza reakcja kobiet jest właśnie taka. Ona myśli: "Już go nie kręcę, już mu się nie podobam", więc kupuje nową bieliznę, biegnie do fryzjera. A kiedy on wciąż nie chce i nie może, wpada w panikę. "Już wszystko sobie ponaciągałam, tipsy zrobiłam, i ciągle nic". Bo najczęściej to nie spadek atrakcyjności partnerki jest przyczyną zaburzeń erekcji. Ale ona o tym nie wie i histeria gotowa. 

Jak jeszcze reagują kobiety na męską niemoc?

Mają poczucie winy: "Pewnie go czymś zdenerwowałam, czegoś nie dopilnowałam, zrobiłam coś nie tak". Inne podejrzewają zdradę. "Skoro ze mną nie może, to na pewno się realizuje gdzie indziej". A część pań wpada w histerię zdrowotną. To może być jedno-, dwurazowa niemoc, a one już wysyłają partnera do lekarza. Takie są cztery wzorcowe mechanizmy reagowania kobiet. Wszystkie - złe.

No to jak należy się zachować?

Jeden z klientów bardzo ładnie mi powiedział: "Za dużo nie myśleć, za dużo nie gadać". Zaraz po nieudanej próbie stosunku moi klienci słyszeli np.: "Z tobą wszystko OK?" albo "Miałeś tak już kiedyś?". Oni wtedy potrzebowali chwili odpoczynku czy przytulenia i te pytania odbierali jako atak. Poza tym, jak niby mieli na nie odpowiedzieć? Nie stawiajmy partnera w takiej sytuacji!

ImpotencjaImpotencja Rys. Shutterstock

To chyba naturalne, że kiedy w łóżku coś nie styka, próbujemy ustalić dlaczego?

Nie chcę obwiniać kobiet, ale przez takie zachowania pojawia się mechanizm utrwalania zaburzenia. Tym dociekaniem wcale mężczyznom nie pomagamy. Jeśli nie przyjmujemy do wiadomości, że jemu może się czasem zdarzyć niemoc i zamiast się przytulić, zmienić rodzaj pieszczot - momentalnie, już w łóżku -  zaczynamy analizować, co też takiego się dzieje, to może się u niego przerodzić w nerwicę seksualną. Mężczyzna przestaje traktować seks jako przyjemność, tylko się fiksuje: "stanie w końcu, czy mi nie stanie". A siłą woli penisa się nie podniesie.

Reakcja kobiety, relacja w związku mają aż takie znaczenie?

U młodych mężczyzn przyczyny zaburzeń erekcji w zdecydowanej większości tkwią w psychice albo relacjach. U tych w średnim wieku to jest pięćdziesiąt na pięćdziesiąt: część przyczyn leży w zaburzeniach somatycznych, a część  - w psychice. U starszych mężczyzn przyczyną są najczęściej choroby: cukrzyca, nadciśnienie, powiększona prostata.

Niezależnie od wieku - kiedy brak erekcji stanie się normą, to już chyba trzeba działać?

Na pewno. Przyjmuje się, że z zaburzeniami erekcji mamy do czynienia, jeśli co czwarta próba stosunku jest nieudana. Ale pod warunkiem, że te próby nie są podejmowane w okresie nasilonego stresu - kiedy on ma problemy w pracy lub ją stracił, martwi się sytuacją finansową albo przeżywa inne problemy - tylko w normalnych, życiowych warunkach.

A kiedy zaburzenia erekcji są ewidentne, to wtedy pora na viagrę?

Tak.

Niezależnie od wieku? Trzydziestolatków to też dotyczy?

Też! Ale panowie generalnie nie chcą "protezy". Moi klienci najczęściej są niechętni viagrze. Boją się, że uzależnią się od leku. Uważają, że stosunek pod wpływem leku nie będzie pełnowartościowy, nie podbuduje męskiego ego. Ale ja zawsze mówię: "Niech pan zażyje raz, drugi, trzeci i sprawdzi, jak to działa". 

A działa.

Działa. I jeśli klient ma zaburzenia z powodu choroby, to viagra go cieszy. Bo przywraca mu sprawność. Jest lekiem, który niweluje skutki choroby.

Lekarze jakich specjalności zapisują viagrę?

Urolodzy, psychiatrzy, seksuolodzy. A czasami też lekarze pierwszego kontaktu.

W jakich sytuacjach?

Viagra to jest lek i przepisuje się ją przy zaburzeniach erekcji o podłożu somatycznym, czyli naczyniówce, niektórych zaburzeniach neurologicznych, chorobach krążenia, powiększonej prostacie, zaburzeniach kręgosłupa. Mało kto wie, że dyskopatia odcinka lędźwiowo-krzyżowego powoduje problemy z erekcją. Reasumując, najzwyczajniej w świecie, kiedy dzieje się coś biologicznego, to wtedy viagra jest zbawieniem. Jest fantastycznym lekiem.

Wspomniałaś, że viagrę przepisują również psychiatrzy.

Weźmy depresję: libido jest bardzo obniżone, a leczenie choroby ma charakter długotrwały. Długa niemoc i brak aktywności seksualnej ze strony mężczyzny nie pomaga w terapii. Pozwolić, by mężczyzna z powodu zaburzeń erekcji, które wywołała depresja, nie współżył np. przez rok - to jest słaby pomysł. To tylko utrwali w nim przekonanie, że jest do niczego. Lepiej, żeby do zbliżeń dochodziło dzięki pomocy leku, a potem można stopniowo ten lek wycofywać. Takie postępowanie przynosi bardzo dobre rezultaty.

Nie tylko depresja obniża libido. Podobnie alkoholizm.

Nikotynizm, zażywanie narkotyków... Nawet używanie dużych dawek marihuany znacząco obniża sprawność seksualną! W przypadku alkoholu często jest tak, że podczas spotkań AA czy podczas terapii grupowej przychodzi taki moment, kiedy osoby zaczynają mówić: "Znowu mam ochotę na seks!", "Seks wrócił!". 

Powiedziałaś, że przyczyny zaburzeń erekcji tkwią też w psychice, w samej relacji.

Miałam kiedyś klienta, który wszedł do mnie do gabinetu i od progu kategorycznie stwierdził, że jest impotentem. A jak zrobiłam wywiad, to się okazało, że jest ze swoim penisem w całkiem niezłym kontakcie! Masturbował się, miewał wzwody za dnia, kiedy patrzył na swoją partnerkę. Czyli na pewno nie był chory. Ale rzeczywiście działo się tak, że kiedy przychodził wieczór i jego kobieta wabiła go do sypialni, to nic. Klapa. Kaplica.

Po dłuższym wywiadzie doszliśmy do tego, że przyczyną była po prostu rutyna, nuda. Pan miał serdecznie dosyć powtarzającego się schematu: wybijała 21, pani wołała go do łóżka. Zawsze to samo. Jemu marzył się szybki numerek za dnia, w kuchni albo seks tuż po przebudzeniu. Ale nie rozmawiał o tym ze swoją partnerką. Narastała w nim frustracja i zaburzenia erekcji były przejawem jego nieuświadomionego buntu. Pan w ogóle nie okazał się impotentem! To, czego potrzebowali on i jego partnerka, to rozmowy i ustalenia, czego pragną w łóżku.

Pogadali i wszystko wróciło na właściwe tory?

Tak!

Kiedy usłyszałam o schemacie: 21, ona woła faceta do łóżka, zawsze tak samo, to pomyślałam sobie o sytuacji, kiedy kobiety fiksują się, że teraz, dzisiaj, natychmiast muszą zajść w ciążę. I oczekują seksu w konkretne dni - to znaczy płodne - niezależnie od tego, czy one i ich faceci w ogóle mają na to ochotę.

W tym przypadku zaburzenia erekcji nie muszą być spowodowane tylko tym ciśnieniem - że już teraz, natychmiast mamy się kochać - ani też rutyną. Zaburzenia mogą być też nieuświadomioną niezgodą na ciążę.

Czasem dążenie pań do macierzyństwa jest o wiele silniejsze niż panów do ojcostwa. On widzi, że ona bardzo chce, więc - mimo że sam wolałby jeszcze poczekać, najpierw np. skończyć aplikację adwokacką - mówi:  "Jak chcesz, kochanie, to dobrze, zróbmy to". Ale stres i poczucie, że to wszystko jest wbrew niemu, robią swoje. I zaburzenie erekcji gotowe.

Impotencja i zaburzenia erekcji to to samo?

Tak. Jako specjalistka nie powinnam w ogóle używać sformułowania "impotencja", bo brzmi uwłaczająco i strasznie. Sami mężczyźni mówią: "Nie chcę być impotentem!". Tego słowa używają też ich partnerki. I robią im w ten sposób krzywdę.

Jeśli przetłumaczyć z łaciny tego nieszczęsnego impotenta, to wcale nie wyjdzie "nie może", ale - "nie mogą". Oni nie mogą. Razem.

Tylko wytłumacz to ludziom! Pytałaś wcześniej, jak najlepiej kobieta może zareagować na kłopoty mężczyzny z erekcją. Zawsze najfajniejszą reakcją na bycie w kłopocie jest bycie w nim razem. A nie postawa "Ty jesteś winien", "Co z tobą nie tak?".

A zdarza się tak, że kobiety swoich partnerów niemal wrzucają mi do gabinetu i chcą czekać w poczekalni, aż z nimi porozmawiam i wydam werdykt. I są zdziwione, kiedy zapraszam je do środka. "Nie, nie, nie - mówię - to nie on ma kłopot. To państwo mają kłopot". 

Ale wtedy trzeba gadać i szukać przyczyny! Zamiast tego można próbować inaczej: podarować partnerowi jeden z rozlicznych reklamowanych suplementów, które mają ponoć przywrócić im sprawność seksualną.

Zobacz wideo Katolik-gej: "To nie bohaterstwo. Bóg jest miłością"

Nie znam wyników badań, więc nie powiem ci, jaka jest skuteczność tych pseudofarmaceutyków. Być może to jest tak samo, jak z przekonaniem o cudownych właściwościach witaminy C. Jak się w nie mocno wierzy, to może i zadziała...

Mnie się wydaje, że już samo podarowanie mężczyźnie takiego specyfiku to kastrowanie go. Zupełnie jakby dać komuś w prezencie dezodorant!

Mniej więcej. A potem przekonywać: "Wszystko z tobą w porządku, nic złego się nie dzieje, ale użyj czym prędzej". To na pewno nie są dobre prezenty. Jeśli już mężczyzna miałby po takie specyfiki sięgać, to tylko wtedy, gdy chce i kupuje je sobie sam.

A z czego w ogóle te suplementy się składają?

Choćby żeń-szenia, który faktycznie podnosi libido i sprawność seksualną, bo rozszerza naczynia krwionośne - prącia również. Ale zamiast farmaceutyków zaleciłabym w pierwszej kolejności herbatę z imbirem.

Taki kaliber to jest? Tak jak z melisą? Jak nie jesteś zbyt zdenerwowany, to może i pomoże?

Tak! 

A przecież tych specyfików jest tak wiele! Tyle reklam, taki wybór w aptekach.

A tabletek na odchudzanie jest mało?! Maści na odchudzanie? Spalanie tłuszczu? Każda płeć ma słaby punkt, a tam, gdzie są słabe punkty, wchodzą farmaceutyki i robią biznes. Dlaczego miałyby nie dostrzec zaburzeń erekcji?

Sporo mówiłaś o ich psychologicznych i relacyjnych przyczynach. Jakie to mogą być przyczyny? Konkretnie!

Psychogenne, czyli wspomniane depresje, choroby psychiczne i nerwice, które są utrwalonym lękiem. Lękiem przed ciążą, ale nie tylko przed nią. Te lęki są pochowane, nieuświadomione.

Przyszła do mnie kiedyś para: razem od czterech-pięciu lat, fajnie im się układa i w łóżku, i w życiu, i decydują się odstawić tabletki antykoncepcyjne i prezerwatywy, bo chcą mieć dziecko. I nagle - klops. On ma kłopoty z erekcją. Ona myślała, że on tak naprawdę nie chce dziecka. A okazało się, że chciał, i to bardzo! Jego problem polegał akurat na tym, że on miał głęboki lęk, że seks bez zabezpieczeń równa się zakażenie.

Czym? HIV?

Nie, nie HIV. Czymkolwiek. Przerażała go kobieca intymność, śluz.

Uważał, że kobieta jest nieczysta?!

Wchłonął te wszystkie reklamy radiowe i telewizyjne o infekcjach pochwy. Wirusy, bakterie, grzybice. On w ogóle sobie tego nie uświadamiał, ale był głęboko zalękniony, że bez gumki na pewno czymś się od niej zarazi! Wyleczenie się z tego lęku i nerwicy zajęło mu kilka miesięcy.

Są też inne przyczyny psychologiczne zaburzeń erekcji: ukryty homoseksualizm lub wyparte dewiacje. Osób o homoseksualnej orientacji w heteroseksualnych związkach jest sporo. Samemu się do tego nie dojdzie. Tu potrzeba pracy z psychologiem lub seksuologiem. Dopiero proces diagnostyczny pozwala sprawdzić, co i jakie popędy są stłumione. 

No więc on odkrywa, że jest gejem. Co potem? Rozwód?

Niekoniecznie. Ile par, tyle wyborów. Niektórzy się decydują na białe małżeństwo, inni otwierają związek seksualny, a część się rozstaje.

Jakie jeszcze przyczyny tkwiące w samej relacji mogą powodować, że on nie może lub nie chce uprawiać seksu? Może ma kochankę rzeczywiście? Wspominałaś, że kobiety tak sobie tłumaczą niemoc mężów.

A najczęściej jest odwrotnie! Jak jest kochanka, to w związku z żoną mężczyzna też się sprawdza, bo jest podkręcony seksualnie. 

Czyli kochanki, które wierzą, że "on nie sypia z żoną, od dawna nie ma tam żadnej bliskości", są w błędzie?

Najczęściej tak. Schemat jest taki, że w związku małżeńskim było tak sobie: trochę rutyna, trochę nuda. I nagle pojawiła się ta druga kobieta, która mu się podoba i która za nim szaleje, podbudowuje jego ego, zaciągając go do łóżka, kusząc, wabiąc. I wtedy cała aparatura męskości rusza pełną parą!

A w domu jest żona, która wcale nie wie, że przyczyną tej zmiany jest kochanka! Ona widzi tylko, że on jest w dobrym humorze, pełen energii. Ją też to nakręca i życie seksualne również w domu zaczyna kwitnąć. 

Skoro kochanka to nie jest przyczyna męskiej impotencji w relacji z żoną, to co nią jest?

Zdrada kobiety! Panowie ją bardzo dotkliwie przeżywają.

Kiedy sami zdradzają, ochoczo grają na dwa fronty, a kiedy zostają zdradzeni, przeżywają to tak głęboko, że już potem zamykają się w sobie na amen? To hipokryzja!

Przykro mi. Tak to właśnie jest. Mężczyźni, którzy się rozwodzą z powodu zdrad żony, mają potem ogromne lęki przed wchodzeniem w kolejne relacje. Nowa partnerka musi wykazać się ogromnym taktem, okazać dużo ciepła i akceptacji, dać mu czas, by on jej zaufał, poczuł się przy niej męski i w efekcie by doszło do zbliżenia. Są też inne relacyjne przyczyny zaburzeń erekcji. Nadmierne wymagania partnerki...

Często się pojawia takie sformułowanie, że współczesne kobiety kastrują mężczyzn.

Miałam taką parę: pani - seksbomba na wysokich szpilkach - wpadła do gabinetu. Za nią przyczłapał mąż. Dosłownie - przyczłapał. Pani mi od razu po "dzień dobry" wyklarowała, czego dokładnie oczekuje w łóżku. A potem uściśliła, że on nie wszystko potrafi, i zapytała, czy można go nauczyć. Jak ten facet miał się czuć? 

ImpotencjaImpotencja Rys. Shutterstock

Może oni byli seksualnie niedobrani po prostu?

Nie ma czegoś takiego. Seksualne niedobranie, niedopasowanie - to jest mit. Trzeba się docierać, przeżyć setkę wspólnych razów i rozmawiać. Ale łagodnie! Mówić o potrzebach, wzajemnych pragnieniach. Nie upokarzać partnera i nie robić z niego wykonawcy zadań zleconych! Nie ośmieszać. Szczególnie jeśli partner w poprzedniej relacji też był ośmieszany, to pogłębia się u niego nerwica lękowa seksualna. Seks zaczyna się mu kojarzyć wyłącznie ze sprawdzianem. 

Czego jeszcze faceci się boją w łóżku? Śmieszności właśnie?

Nieporadności. I bardzo się boją porównań do byłych mężczyzn partnerki.

Bardzo wiele potencjalnych przyczyn męskiej niemocy wymieniłaś. A jednocześnie wydźwięk tej naszej rozmowy jest pozytywny! Bo wyszło nam, że z większością tych spraw można sobie poradzić.

Ale trzeba szukać pomocy! Chcieć i działać. Szacuje się, że do specjalistów trafia zaledwie 7 proc. mężczyzn, którzy przeżywają zaburzenia erekcji. To wielki błąd! Często rozwiązanie problemu jest o wiele prostsze, niż się wydaje! Na wyciągnięcie ręki.

Magdalena Niewęgłowska. Seksekspertka, psycholog, seksuolog, trenerka rozwoju seksualnego. Twórczyni warsztatów dotyczących fascynującego świata emocji, budowania pozytywnych relacji partnerskich i kreatywności intymnej. Pasjonatka (współ)życia zarówno w teorii, jak i praktyce.

Anna Kalita, absolwentka politologii na Uniwersytecie Wrocławskim, dziennikarka. Współpracowała m.in z Gazetą Wyborczą Wrocław, Dziennikiem Polska Europa Świat i Dziennikiem Gazetą Prawną oraz UWAGĄ! TVN. W 2016 roku nominowana do Grand Press w kategorii dziennikarstwo śledcze za materiał "Tu nie ma sprawiedliwości" o krzywdzie chorych na Alzheimera podopiecznych domu opieki.

*

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Ci się podobał, to wypróbuj nasz nowy newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

KLIKNIJ, BY ZAPISAĆ SIĘ NA NEWSLETTER