artykuły
Kadr z filmu 'Królowa kier' (Fot. Rolf Konow/Gutek Film)
Kadr z filmu 'Królowa kier' (Fot. Rolf Konow/Gutek Film)

Kilka lat temu przeczytałam książkę "Słynni playboye PRL" i do dziś pamiętam z niej dokładnie jedną historię: aktor Tadeusz Pluciński przeżył inicjację seksualną w wieku 13 lat. Pierwszy seks uprawiał z matką kolegi. "Miała na mnie ochotę i mnie sobie wzięła" - wspominał. A po latach stanowczo podkreślał, że jest tamtej kobiecie wdzięczny, bo wprowadziła go w tajniki sztuki miłosnej.

W opowiedzianej historii zastanawia mnie, dlaczego mężczyznom tak trudno się przyznać, że w dzieciństwie - bo 13-latek to dziecko - zostali wykorzystani seksualnie przez kobiety.

A może jemu się to rzeczywiście podobało?

Odwołam się do historii moich pacjentów, którzy byli wykorzystywani przez matki, starsze kuzynki, babcie lub przyjaciółki matek. Podczas terapii mówią, że już w dzieciństwie wiedzieli, że te kobiety ich krzywdziły. Że ich zachowanie było przerażające i zawstydzające, jednak nie mogli się do tego przyznać.

Dlaczego?

Niestety, społeczeństwo, w którym żyjemy, nakazuje mężczyznom, by byli zainteresowani seksem i seks inicjowali. To oni mają mieć władzę nad kobietą, a nie ona nad nimi. Chłopcy identyfikują się z takimi przekonaniami. Stąd ujawnienie, że w dzieciństwie czy młodości stali się dla kobiet przedmiotem seksualnym, jest dla nich bardzo trudne. Zniekształcają więc te wydarzenia w swojej świadomości, wypierają je, a potem mówią innym, że są dumni z takiej inicjacji. Nie zdają sobie sprawy z konsekwencji, jakie ponoszą.

O chłopcach molestowanych przez starsze kobiety nie mówi się prawie wcale. Pod tym względem mężczyźni wykorzystywani seksualnie w dzieciństwie są gorzej traktowani niż kobiety, mają jeszcze mniejsze szanse na uzyskanie wsparcia i ochrony w trakcie dziejącego się dramatu.

Wspomniany aktor miał w momencie inicjacji 13 lat. W świetle polskiego prawa został zgwałcony. Nie wolno uprawiać seksu z osobą mającą mniej niż 15 lat.

Prawodawcy ustalili taką granicę wiekową, twierdząc, że do tego wieku dziecko nie jest w stanie samodzielnie podjąć świadomej decyzji, czy chce, czy też nie chce kontaktu seksualnego. Dla mnie, jako psychologa, ta granica mogłaby być podwyższona do 18. roku życia. Nastolatki uważają, że wiedzą, czym jest seks - oglądają filmy czy zdjęcia erotyczne, pornografię, podejmują inicjację seksualną. Jednak tylko wydaje im się, że są w tych sprawach doświadczeni, życie pokazuje, że nie mają świadomości społecznych, emocjonalnych czy biologicznych konsekwencji podejmowanego współżycia. Nie wiedzą, że w tak młodym wieku może ono wpłynąć na kształtowanie się ich systemu wartości i umiejętność budowania relacji w dorosłym życiu.

A co kieruje dojrzałą kobietą, która uprawia seks z nastolatkiem?

Ona w ten sposób buduje swoje ego, poczucie wartości, czuje się młodsza i atrakcyjniejsza. Nawiązanie relacji seksualnej z chłopcem jest sygnałem, że taka kobieta nie akceptuje swojego przemijania.

Część kobiet, które wykorzystują młodych chłopców, w dzieciństwie doznała przemocy seksualnej ze strony swoich rodziców lub też ich kontakt emocjonalny z rodzicami był niesatysfakcjonujący: bo byli oschli, surowi, zdystansowani. Skutkuje to potem niskim poczuciem własnej wartości, trudnościami w budowaniu relacji, poczuciem odrzucenia i samotności. Także ich relacje z chłopcami, a potem mężczyznami są dysfunkcyjne. Będąc matkami, traktują własne dzieci jako przedłużenie siebie. Mają w sobie dużo gniewu wobec krzywdzącego rodzica i w dorosłym życiu przenoszą to uczucie na chłopca, którego wykorzystują seksualnie. A krzywdzą małoletnich czy dojrzewających chłopców, ponieważ ich przeszłość nie pozwoliła im dojrzeć emocjonalnie. Jest to przedstawione w filmie "Królowa Kier" - kobieta najprawdopodobniej wykorzystywana seksualnie w dzieciństwie następnie wykorzystuje 17-latka.

Fot. Rolf Konow/Gutek Film

Taka relacja to nie jest pedofilia.

Nie jest. Pedofil to osoba zainteresowana czynnościami seksualnymi z dzieckiem w okresie przed pokwitaniem, a więc zwykle do około 13. roku życia. Jednak to także przemoc seksualna.

Literatura naukowa określa trzy typy kobiet wykorzystujących seksualnie nieletnich. Pierwsza grupa to kobiety, które wykorzystują małe dzieci. Krzywdzą one dzieci własne lub te, którymi się opiekują. Dla tej grupy nie ma większego znaczenia, czy ofiarą jest dziewczynka, czy chłopiec. Druga kategoria to kobiety, które wykorzystują seksualnie młodzież. W tym przypadku heteroseksualne kobiety częściej wykorzystują chłopców, a homoseksualne kobiety - dziewczynki. Trzecia grupa seksualnych agresorek to kobiety, które są angażowane przez mężczyzn, by wykorzystywać seksualnie dziecko razem z głównym sprawcą, ich partnerem. Wtedy płeć dziecka krzywdzonego zależy od mężczyzny.

Zostańmy przy młodzieży - 17-latek jest prawie dorosły, 18-latek dostaje dowód osobisty! Dlaczego jego relacji seksualnej z dojrzałą kobietą nie nazwać romansem?

Jako psycholog nigdy bym tak tej relacji nie nazwała.

Dlaczego?

Romans jest znajomością opierającą się na miłości fizycznej, w której obie osoby będące na podobnym etapie rozwoju świadomie podejmują decyzję o nawiązaniu takiej relacji i czerpią z niej pozytywne korzyści i przyjemność. One na początku mogą określić, jakie znaczenie ma dla nich ten związek. Czy 17-,18-latek w relacji z kobietą w średnim wieku jest w stanie to zrobić?

Po obejrzeniu "Królowej Kier" czytałam komentarze widzów na temat pokazanej tam relacji dojrzałej kobiety z 17-latkiem. Przestraszyły mnie one. Nikt nie zwrócił uwagi na konsekwencje, jakie poniósł ten młody chłopiec. Wiele osób odebrało pokazany tam związek pozytywnie: oto dojrzałym kobietom wolno przekraczać kolejne granice w akcie wyzwalania się. Wolno im uprawiać seks z dużo młodszymi mężczyznami, z chłopcami w wieku ich synów, wobec których pełnią rolę matki, nie zważając na konsekwencje, jakie poniosą ci młodzi chłopcy w dalszym życiu. Ten film ociera się o wątek kazirodczy, ponieważ o kazirodztwie mówimy nie tylko wtedy, gdy biologiczna matka uprawia seks z synem, ale również wtedy, gdy robi to kobieta pełniąca rolę matki, macocha, matka adopcyjna czy zastępcza.

Zostawmy wątek kazirodczy. Tu i teraz dla 17-letniego chłopaka relacja seksualna z doświadczoną kobietą może być przyjemna i dawać wiele satysfakcji. On doznaje rozkoszy, przeżywa orgazmy.

Oczywiście, że nastolatek może czerpać z tego seksualną przyjemność. Ale jak to się przełoży na jego emocjonalność? Na jego kontakt z własnym ciałem? Na możliwość budowania relacji w przyszłości?

Fot. Rolf Konow/Gutek Film

No właśnie - jak?

Tacy mężczyźni mają potem wiele partnerek seksualnych.

Wspomniany Tadeusz Pluciński chwalił się, że miał tysiące kochanek.

Właśnie. Mając takie doświadczenia, mogą nie być w stanie stworzyć satysfakcjonujących związków partnerskich.

Młodzi chłopcy często przeżywają fascynacje, również erotyczne, dojrzałymi kobietami. Może być tak, że to oni uwodzą, inicjują seks.

Nastolatki starają się być atrakcyjne dla innych, również starszych osób, ale między tym, że one starają się być atrakcyjne, a tym, że chcą uprawiać seks z tymi osobami, jest olbrzymia przepaść. Nastolatki ćwiczą swoją atrakcyjność i umiejętność uwodzenia na dorosłych osobach. I oczywiście może się zdarzyć, że jakiś 17-latek w momencie kiedy uwodzi dorosłą kobietę, myśli o seksie z nią. Tyle że jemu wolno fantazjować, a nawet uwodzić, a dorosłej kobiecie nie wolno tego wykorzystywać i doprowadzić do współżycia.

17-latek może być już doświadczony seksualnie.

Nawet jeżeli, to ta dorosła kobieta ma mu powiedzieć: "nie". Nastolatek ma prawo eksperymentować w uwodzeniu, ale dojrzała kobieta nie ma prawa tego wykorzystać jako pretekstu do współżycia seksualnego. Tak działają sprawcy przemocy seksualnej. W "Królowej Kier" ona mówi: sam chciałeś.

17-latek pod względem rozwoju fizycznego może wydawać się dorosły, ale emocjonalnie dorosły nie jest i nie ma pojęcia, jakie konsekwencje może dla niego mieć relacja z dużo starszą kobietą. Bezpieczny seks mogą uprawiać ze sobą dorosłe, świadome osoby. Więc zapytam o relacje, w których kobieta jest dojrzała, sporo starsza, a partner jest młodym dorosłym. Jak w słynnym "Absolwencie" - pani Robinson uwodzi syna przyjaciół, który ma zapewne dwadzieścia kilka lat. Właśnie skończył studia.

W tym przypadku można powiedzieć, że on jest już dorosłym człowiekiem i raczej podejmuje świadome decyzje dotyczące kontaktów seksualnych. Jednak jako psycholog, gdy różnica wieku między partnerami wynosi około jednego pokolenia, zadaję sobie pytanie: Co takiego się stało z psychiką kobiety, dla której seksualnie atrakcyjny jest mężczyzna, który mógłby być jej dzieckiem?

Fot. Rolf Konow/Gutek Film

A jeśli to ona mogłaby być córką? Karol Strasburger ożenił się ostatnio z kobietą 37 lat młodszą od siebie. Czy to się czymś różni od związku prezydenta Francji, gdzie to małżonka jest o pokolenie starsza?

Aby odpowiedzieć na to pytanie, musiałabym poznać szczegóły dotyczące ich relacji. Ogólne mechanizmy psychologiczne są podobne. Jednak społeczne przyzwolenie na relacje, w których mężczyzna jest starszy, jest większe. W każdym przypadku jednak ważne jest, czy wcześniej starsi partnerzy nie pełnili wobec młodszych kobiet roli ojca czy matki.

Takie związki mogą być bardzo szczęśliwe.

Tak! Związki, małżeństwa, w których między osobami jest duża różnica wieku, bywają udane i szczęśliwe. Szansa na to jest duża wówczas, gdy obie tworzące je osoby są dorosłe i w pełni świadome swych decyzji, działań oraz konsekwencji z nich wynikających.

Agnieszka Widera-Wysoczańska - doktor psychologii, adiunkt w Zakładzie Psychologii Klinicznej Instytutu Psychologii Uniwersytetu Wrocławskiego oraz trener i psychoterapeuta w Instytucie Psychoterapii Traumy, Rozwoju i Szkoleń, wykładowca na Studiach Podyplomowych na Wydziale Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego. Biegły sądowy ad hoc. Jest autorką pięciu książek i około stu publikacji naukowych i popularnonaukowych w zakresie traumy psychologicznej.

Anna Kalita - absolwentka politologii na Uniwersytecie Wrocławskim, dziennikarka. Współpracowała m.in z Gazetą Wyborczą Wrocław, Dziennikiem Polska Europa Świat i Dziennikiem Gazetą Prawną oraz UWAGĄ! TVN. W 2016 roku nominowana do Grand Press w kategorii dziennikarstwo śledcze za materiał "Tu nie ma sprawiedliwości" o krzywdzie chorych na Alzheimera podopiecznych domu opieki.