
Dlaczego warto?
W Gdańsku spędziłam 19 lat swojego życia. Jestem stronnicza, ale to najlepsze miasto do życia w Polsce. Do zwiedzania zresztą też. Potwierdzają to rankingi. Jak ten z 2022 roku – "Szczęśliwy dom. Miasto dobre do życia" – w którym Gdańsk zajął drugie miejsce, tuż za pobliską Gdynią.
Gdzie się zatrzymać?
Szukajcie lokum w okolicach Starego Miasta i galerii handlowej Forum – wieczorne spacery po starówce i nad Motławą są cudowne, do tego jest tam wiele świetnych restauracji. Sprawdźcie też noclegi w Oliwie, dzielnicy, z której jest tylko rzut beretem do sąsiedniego Sopotu lub we Wrzeszczu, który mimo że nie ma tak pięknych kamienic jak Śródmieście, też może pochwalić się wspaniałą architekturą i dobrymi restauracjami. Do tego jest bardzo dobrze skomunikowany z resztą Trójmiasta.
Dla kogo?
W Gdańsku dobrze odnajdą się rodziny z dziećmi, młodzi i starsi dorośli szukający rozrywki i pary na romantycznym wyjeździe. Jedynie osobom, które chcą przez cały pobyt bawić się w nocnych klubach, bardziej polecam Sopot – Gdańsk ma swoje kluby, ale te najsłynniejsze znajdują się w mieście obok. Za to w Gdańsku znajdziemy najbardziej klimatyczne bary nad morzem!
Stare Miasto
Przygodę z Gdańskiem warto rozpocząć od spaceru po Starym Mieście. Punkt startowy: potężna brama Wyżynna, obok której stoi szpecący widok "budynek LOT-u", w którym co prawda przewoźnik już nie urzęduje, ale nazwa została.
Zanim przejdziemy przez kolejną bramę, która pilnuje starówki, warto zatrzymać się na chwilę przed tablicą pamiątkową odsłoniętą w styczniu 2020, rok po zabójstwie Pawła Adamowicza. Znajduje się w tym miejscu nie bez powodu – to tutaj padły ostatnie słowa prezydenta miasta wypowiedziane ze sceny Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Paweł Adamowicz był prezydentem od 1998 roku i dla wielu osób – w tym dla mnie – w chwili śmierci był jedynym prezydentem Gdańska, jakiego znaliśmy.
Gdy pójdziemy dalej, mijając Złotą Bramę, trafimy na ulicę Długą, na której jest tyle atrakcji, że cały tydzień można spędzić tylko tu. Już przy numerze 12 znajduje się Dom Uphagena, czyli jedyna w Polsce kamienica mieszczańska z XVIII wieku dostępna dla zwiedzających. Pod numerem 46 znajdziemy Ratusz Głównego Miasta z 80-metrową wieżą, z której latem można podziwiać piękne widoki, a naprzeciw słynnej fontanny Neptuna – Dwór Artusa, muzeum, w którym można zobaczyć między innymi największy piec kaflowy Europy, mierzący 10,64 m.
Ulica Długa jest najbardziej zatłoczona i to z niej turyści przywożą najwięcej zdjęć, dlatego warto zboczyć z głównego szlaku i pokluczyć bocznymi uliczkami. Tutaj znajdują się mniej tandetne sklepy z pamiątkami, bardziej niszowe restauracje i bary bardzo popularne wśród mieszkańców.
Zatrzymajmy się dłuższą chwilę na ulicy Mariackiej, na której można znaleźć bursztyn w każdym wydaniu, a także Pańskiej, przy której znajduje się znana Hala Targowa. Niech nogi poniosą nas też na Świętego Ducha, abyśmy mogli zobaczyć „kamienne serce Gdańska", czyli kamień wmurowany w bruk w punkcie, który wyznacza tradycyjny środek miasta. Na tych uliczkach latem odbywa się także Jarmark Dominikański, wydarzenie popularne wśród turystów i znienawidzone – nie przesadzam – przez większość mieszkańców Gdańska. Podziwianie starówki i jej okolic w trakcie jarmarku jest trudne, bo przebijanie się przez tłum w godzinach szczytu jest podobne do znalezienia się pod sceną na Open’er Festivalu. Tylko bez muzyki, za to z jeszcze większym problemem z parkowaniem. Na jarmarku można oczywiście spróbować różnorodnej kuchni, znaleźć wyjątkowe ubrania i dodatki, wesprzeć lokalnych rzemieślników. Jednak polecam robić to tuż po śniadaniu, w okolicach godziny 10, bo wtedy spacerowiczów jest mniej.
Kilka kroków dalej czeka Długie Pobrzeże, czyli deptak nad brzegiem Motławy. Można się tam dostać przez jedną z wielu bram strzegących starówki: Krowią, Zieloną, Mariacką, Straganiarską. Pomiędzy bramą Mariacką a Straganiarską stoi symbol Gdańska – Żuraw, największy dźwig portowy średniowiecznej Europy. Obecnie jest zamknięty, ale gdy znowu zostanie otwarty dla publiczności, warto wejść do środka, by zobaczyć, jak działa.
Gdańsk z wody
W okolicach Długiego Pobrzeża znajdują się także przystanki tramwaju wodnego (można popłynąć na Hel, Westerplatte czy do Sopotu) i punkty startowe wielu łodzi i statków, które oferują zwiedzanie z perspektywy wody. Jest tu także statek-muzeum Sołdek, będący częścią Narodowego Muzeum Morskiego. Wstyd przyznać, ale na pokład Sołdka dotarłam dopiero wtedy, gdy wyprowadziłam się z Gdańska, choć teraz prowadzę tam każdego gościa. Statek można zwiedzać na własną rękę i zajrzeć pod pokład, gdzie można podziwiać skomplikowaną maszynerię.
Stocznia Gdańska
Skoro już jesteśmy przy Stoczni, zarezerwujmy na zwiedzanie okolicy przynajmniej jeden dzień. Nie da się opowiadać o Gdańsku bez jego długiej i trudnej historii, co świetnie robią gdańskie muzea: bliżej Starego Miasta Muzeum II Wojny Światowej, a bliżej Stoczni – Europejskie Centrum Solidarności. W ECS znajduje się wystawa stała, która pokazuje narodziny Solidarności – można zobaczyć tablice z 21 postulatami, na których 17 sierpnia 1980 roku spisano najważniejsze żądania strajkujących wobec władzy – historię walk i oporu, ogłoszenie stanu wojennego i proces demontażu systemu komunistycznego. Wystawa pod kątem wizualnym jest dopracowana w najdrobniejszych szczegółach.
Tuż obok, na terenach starej Stoczni Gdańskiej, znajduje się 100cznia. Nie pozwolono dawnym budynkom portowym popaść w ruinę i dziś znów tętni w nich życie. Są tu restauracje ze street foodem, bary, klub z okazjonalnymi koncertami i wystawami. W ciągu dnia odbywają się tu wydarzenia organizacji pozarządowych, a wieczorami imprezy i wspólne przesiadywanie przy stołach.
Kilka kroków dalej w stronę starówki znajduje się Montownia, czyli popularne miejsce spotkań gdańszczan. Świetny pomysł na obiad lub późną obiadokolację w spokojniejszej atmosferze. Jest tu naprawdę sporo różnych restauracji do wyboru.
Wrzeszcz i Oliwa, czyli lumpeksy, park i Olivia Star
Zaledwie dwa przystanki SKM od Stoczni jest Gdańsk-Wrzeszcz, do którego mam wyjątkowy sentyment, gdyż spędziłam tam bardzo dużo czasu, kiedy mieszkałam w Gdańsku. Znajdują się tam najlepsze sklepy z odzieżą używaną w całym mieście. Ale uwaga! W wielu z nich trzeba się stawiać punktualnie o godzinie otwarcia w dniu dostawy. Inaczej zostaną nam same "przebrane wieszaki". Warto się też wybrać na powolny spacer uliczkami Dolnego Wrzeszcza, czyli Wajdeloty, Grażyny, Konrada Wallenroda. To zrewitalizowana kilka lat temu część dzielnicy, gdzie znajdują się bardzo dobre restauracje wegańskie, znana lodziarnia Słony Karmel i jeden z moich ulubionych antykwariatów z książkami.
Trzy przystanki dalej, w Oliwie, mamy najbardziej romantyczny park w Gdańsku – Park Oliwski im. Adama Mickiewicza – z ogrodami francuskim, angielsko-chińskim i palmiarnią. Warto spędzić tutaj jedno popołudnie i po prostu odpocząć, niespiesznie spacerując między klombami i potężnymi drzewami.
Zimą przy Łabędzim Stawie pojawia się morze świątecznych światełek. Dzieci będą zachwycone!
W odległości 20-minutowego spaceru od Parku Oliwskiego swoje miejsce znalazł kompleks Olivia Business Centre z gdańską Burdż Chalifą, czyli Olivia Star. To górujący nad pozostałymi budynkami wieżowiec z charakterystycznie ściętym dachem – ma 180 m wysokości i jest najwyższą budowlą w mieście. Na samej górze są dwie restauracje, z których rozciąga się przepiękny widok na miasto i zatokę. Można tam jednak wjechać tylko dla widoku – bilet normalny kosztuje 23 zł, ulgowy 19 zł.
Gdańsk dla dzieci
Chociaż dotarcie do Hevelianum nie jest tak proste – ten multimedialny ośrodek edukacyjny znajduje się na sporym wzniesieniu w centrum Gdańska – gwarantuje świetną zabawę połączoną z nauką zarówno dla najmłodszych, jak i dla starszych dzieci. Pierwszym polecam wystawę "Dookoła świata", a młodzieży nocne zwiedzanie Fortu, na którego terenie znajduje się Hevelianum, razem z przewodnikiem. Warto też usiąść na chwilę na Górze Gradowej, skąd roztacza się widok na miasto.
Innym miejscem wartym odwiedzenia jest sala interaktywna Ludzie – Statki – Porty w Ośrodku Kultury Morskiej. Jest tam pięć działów. Można zostać nurkiem na "podwodnym stanowisku" z dzwonem nurkowym, kapitanem statku, marynarzem czy piratem i poznać tajniki funkcjonowania portu.
Ciekawym pomysłem na spędzenie wolnego czasu może być także wizyta w Galerii Starych Zabawek. Znajdują się tam eksponaty liczące ponad sto lat, wszystkie pochodzące z polskich fabryk.
Plaże, czyli w końcu jesteśmy nad morzem
W Gdańsku są dwie główne plaże – Jelitkowo i Brzeźno. Na usypywanie zamków z piasku, przeskakiwanie przez fale w morzu, tańce na deptaku i rybę ze smażalni polecam klimat Jelitkowa. Ale gdy szukam spokoju z książką i herbatą w termosie (choć oczywiście nie w sezonie – wtedy spokoju nie zazna się nigdzie), jadę na plażę w Brzeźnie. Jej najbardziej skrajny kąt, tuż przy Nowym Porcie, jest miejscem, gdzie na plażę mogą wchodzić także psy. Jest tu mniej ludzi i łatwiej zaparkować. Osobom, które mają cały dzień na plażowanie, polecam udać się tramwajem wodnym na Hel. Startuje z nadbrzeża przy ulicy Wartkiej 4 i płynie około dwóch godzin w jedną stronę. W 2023 roku kursuje od 1 lipca do 30 września, bilet normalny w obie strony kosztuje 140 zł, ulgowy – 120 zł. Można zabrać ze sobą rower za dodatkową opłatą (30 zł w jedną stronę) i przejechać się wzdłuż zatoki, a we Władysławowie wsiąść w pociąg powrotny do Gdańska – ta opcja daje też dużo więcej możliwości powrotu. Tramwaj z reguły płynie raz dziennie w jedną stronę, chyba że jest wyjątkowo duże obłożenie.
Moim ulubionym sposobem zwiedzania plaży jest zresztą jazda rowerem wzdłuż wybrzeża. W samym Gdańsku droga rowerowa zaczyna się w Brzeźnie i można nią dojechać aż do Sopotu. Nie prowadzi bezpośrednio przez plażę, ale tuż za wydmami. Jest płaska, prosta i łatwa. Największy problem to korki rowerowo-rolkarskie w sezonie.
Najlepszy moment na zwiedzanie Gdańska to wczesna jesień i późna wiosna. Są jeszcze i już tłumy, ale takie, w których można oddychać swobodnie i bez problemu podziwiać widoki. Większość atrakcji jest dostępna dla turystów. Sezon nieoficjalnie kończy się pod koniec września lub na początku października. Zdarzają się niższe ceny atrakcji. I na pogodę można trafić istnie plażową, jak w pierwszej połowie września tego roku. Warto dodatkowo sprawdzać różne wydarzenia w Gdańsku i sąsiadujących miastach, bo niektóre z nich są naprawdę warte odwiedzenia! We wrześniu szczególnie polecam wystawę Grand Press Photo w Gdańskim Teatrze Szekspirowskim i wybranie się do pobliskiej Gdyni na coroczny Festiwal Polskich Filmów Fabularnych.
Agata Porażka. Dziennikarka weekendowego magazynu Gazeta.pl. Twórczyni cyklu Zagrajmy w Zielone, który skupia się na tym, co powinniśmy zrobić, by zamiast niszczyć, dbać o planetę. Prowadzi podcast Zetka z Zetką.