
Magda Piotrowska, zwana przez niektórych "szeryfem osiedlowym", prowadzi konto na Instagramie crush_on_trash, na którym pokazuje, jak zagląda do śmietników swoich sąsiadów i segreguje ich śmieci. A przy okazji dzieli się tym, jakie rzeczy ludzie wyrzucają i dlaczego warto zastanowić się trzy razy, zanim zainwestujemy w kolejny zestaw ubrań. W podcaście "Zetka z Zetką" opowiada także o swoim stosunku do alkoholu, pracy i pieniędzy.
Śmieci
– Czasami spotykam się z supermiłymi reakcjami – mówi Magda, nawiązując do segregowania śmieci w osiedlowym śmietniku. – I tylko dwa razy w życiu mi się zdarzyło, że ktoś był niemiły. Ostatnio pan w bloku się mnie zapytał, co robię. A ja powiedziałam: "Segreguję śmieci". A on to: "Ale w jakim sensie?". No to mówię, że to jest plastik, on jest w zmieszanych, a powinien być w plastiku, więc ja… I tak kontynuuję. A on: "Proszę mi tu nie tłumaczyć. A co, pani jest szeryfem osiedlowym?!". Jakoś tak starałam się dowiedzieć, o co mu chodzi, a on pfft! i poszedł sobie – opowiada Magda i podsumowuje refleksyjnie:
Może to jest domena dużego miasta, że ludzi nie obchodzi, co robią inni ludzie.
Pieniądze
– Zależy mi na tym, żeby żyć, a życie w tym świecie wymaga pieniędzy i jest to dla mnie bardzo trudny temat, który cały czas się mieli – mówi Magda w drugiej części rozmowy. – Skończyłam bardzo dobre studia, jestem magistrem inżynierem mechatroniki i to są takie studia, które niosą ze sobą potencjał stereotypowo dobrej pracy, w której nie dość, że robisz fajne rzeczy, to możesz jeszcze dobrze zarabiać. Ale ja skończyłam te studia już ponad rok temu i dalej nie pracuję w tym zawodzie. Coś mnie od tego bardzo odwodzi, jakiś taki ogólny sprzeciw wobec tego, jak ma wyglądać świat, i po prostu wysoce cenię sobie czas życia.
– Ludzie mówią na przykład: nie opłaca mi się gotować obiadu, bo za 15 zł kupię sobie w stołówce, to nie chce mi się godziny spędzać nad tym, żeby ten obiad ugotować, jak i tak za składniki muszę zapłacić 7 zł. A ja sobie myślę: totalnie mi się to opłaca. Bo ja wolę przez godzinę gotować, niż pracować. Jeśli mam oszczędzić na tym kasę. I otwiera mi się tak dużo klapek w mózgu, bo to jest trudne w tym świecie przyznać, że nie lubisz pracować, że praca czy pieniądze nie są dla ciebie takie ważne.
Alkohol
– Rozmawiałam ze znajomym moich rodziców, który ma sieć sklepów alkoholowych (…) i powiedział, że małpek idzie zdecydowanie najwięcej. To była akurat rozmowa o przedmieściach Warszawy, które jeszcze nie są wsią, ale już nie centrum miasta, i powiedział, że [piją] naprawdę wszyscy. Nie tylko panowie w kryzysie, których byś o to podejrzewała, ale też eleganckie panie przed pracą, panowie w garniturach, nawet małolaty i studenci czy emerytki, które idą we dwie posiedzieć na ławeczce w parku i wezmą sobie smakową małpeczkę. Absurd, absurd! Zbieram dużo śmieci, surowców. I nawet ze śmietników miejskich wyciągam te najcenniejsze rzeczy: szkło, metal i butelki PET. I jakby przestać patrzeć na to przez pryzmat surowców, czyli z czego to jest zrobione, to naprawdę zdecydowana większość jest po alkoholu. No i ten alkohol po prostu w przestrzeni publicznej! I znowu: to jest kosz przy przejściu dla pieszych przy parku albo w centrum miasta i połowa tam to butelki po małpkach. Czy piwie. Czy piwolemoniadach – opowiada Magda w kolejnej części rozmowy.
Całą rozmowę możesz także przesłuchać na Spotify i Apple Podcasts
Agata Porażka. Dziennikarka weekendowego magazynu Gazeta.pl. Twórczyni cyklu Zagrajmy w Zielone, który skupia się na tym, co powinniśmy zrobić, by zamiast niszczyć, dbać o planetę. Prowadzi podcast "Zetka z Zetką".
Zetka z Zetką. Rozmowy pokolenia Zet o tym, co im przeszkadza i co ich zajmuje
W kolejnym odcinku: O mitach, zaimkach i tranzycji - To jest dla nas charakterystyczne. Żartujemy sobie ze swoich traum - opowiada Kacper Potępski, transpłciowy aktywista i członek zarządu krakowskiej Federacji Znaki Równości.