
Każde miasto ma potencjał, by stać się bardziej zielone. W ramach akcji "Odbetonowani" pokazujemy, jak mogłyby zmienić się zabetonowane przestrzenie polskich miast.
W projekcie Obetonowani pokazaliśmy, jak można zmienić nieudaną rewitalizację rynku, betonowo-asfaltowe skrzyżowanie oraz zaniedbaną przestrzeń przed dworcem. Kolejnym miejscem jest gigantyczny parking - betonowa patelnia w gdańskiej dzielnicy Oliwa.
Kilkoma parkingami jest otoczona znajdująca się tam Hala Olivia. To sprawia, że przestrzeń obok dużego skrzyżowania ma bardzo niewiele zieleni i powierzchni przepuszczalnej, brakuje miejsc do odpoczynku - a obok znajdują się także m.in. biurowce i uniwersytety.
Jako funkcję tego miejsca mieszkańcy pytani przez nas w ankiecie wskazują przede wszystkim parking. "To miejsce jest betonowym placem służącym tylko samochodom. Betonowa pustynia" - napisała jedna z osób. Zwracają uwagę, że betonowa pustynia "podwyższa temperaturę w mieście". - To miejsce wzbudza dużo zainteresowania w środowisku architektów w Gdańsku. Niektórzy wskazują, że ma ono duży potencjał i aż czeka, żeby pojawił się na nie fajny pomysł. Mieszkańcy też czekają na te pomysły - mówi architektka Agata Garstecka.
Mieszkańcy pisali w odpowiedzi na nasze pytania, że przechodzą tamtędy, ale nie spędzają tam czasu. "Za głośno, za gorąco, za dużo aut" - pisała jedna osoba. Jak chcieliby, aby się ono zmieniło? "Przydałoby się jakieś miłe miejsce wytchnienia dla studentów i pracowników centrum na Oliwie";
W ogóle nie spędzam tam czasu, bo to betonowa pustynia. Fajnie, gdyby powstał tam park.
Aby poprawić jakość tego miejsca i stworzyć przestrzeń dla ludzi, część parkingów można zastąpić zielenią. - Mamy historyczną halę Olivia, a obok centrum biurowe. Wokół hali jest kilka wielkich parkingów. Nasze optymistyczne założenie jest takie, że dwa z tych parkingów udałoby się zlikwidować i stworzyć plac z zielenią - mówią autorzy projektu. Przyznają, że to z jednej strony kontrowersyjny pomysł, bo pracujący tam ludzie chcą tanio lub bezpłatnie parkować. - Być może da się to skompensować z innym miejscu. Z drugiej strony może wcale nie trzeba - to miejsce jest bardzo dobrze skomunikowane - obok jest przystanek autobusu, tramwajów i kolejki miejskiej - podkreślają.
Architektka Agata Garstecka i inżynier drogowy Jacek Gęborys z Miasto Jest Nasze proponują koncepcję zmian. Oto wizualizacja:
- Podzieliliśmy przestrzeń na mniej więcej jedną trzecią i dwie trzecie. Ta mniejsza część, bliżej biurowców, staje się przedłużeniem posadzki przed biurowcem. Istniejącą ulicę zamieniamy na pieszo-jezdną. "Wyciągnięty" sprzed biurowców na tę część placu układ kwadratów może naturalnie przechodzić w tę nową przestrzeń. Mogłoby to być miejsce spotkań czy odpoczynku dla pracowników - wyjaśnia autorka wizualizacji.
Istniejące schodki prowadzą do drugiej, większej części placu. Tam powstałoby jeszcze więcej zieleni, altany do wypoczynku. Jest też przestrzeń do stworzenia zbiorników wodnych czy ogrodów deszczowych, które mogą pełnić funkcje retencyjną w trakcie opadów.
- Zmniejszenie miejsc parkingowych mogłoby być też dla pracowników dodatkową zachętą, by przyjeżdżać komunikacją miejską zamiast samochodem - oceniają autorzy. Sami mieszkańcy w odpowiedzi na nasze pytania wskazywali, że mocną stroną miejsca jest to, że jest dobrze skomunikowane.