
Jednym z najlepszych kierunków dla wielbicieli najróżniejszych odmian białego szaleństwa jest Szwajcaria, z jej wysokimi Alpami, perfekcyjnie zorganizowaną infrastrukturą i zawsze doskonałymi warunkami pogodowymi. Nic dziwnego, że każdego roku staje się ona mekką narciarzy, snowboardzistów oraz miłośników innych form zimowej aktywności.
Każdemu według potrzeb
Na narciarzy w Szwajcarii czeka dwieście – tak, dwieście – regionów narciarskich! Coś dla siebie znajdzie tu każdy, włącznie z wymagającymi zjazdowcami, którzy zwykle wybierają wysoko położone ośrodki, takie jak na przykład zlokalizowany u stóp Matterhornu Zermatt. Więcej o ośrodku w Zermatt przeczytasz TUTAJ.
Oferuje on 360 km tras narciarskich, snowpark dla snowboardzistów i freestyle’owców, na którym trenują również olimpijczycy, a dla prawdziwych twardzieli jest Haute Route. To ekstremalnie wymagający szlak skiturowy prowadzący z Mont Blanc do Zermatt, którego pokonanie zajmuje kilku dni marszu przez dzikie góry.
Z kolei rodziny z dziećmi chętnie wybierają większe ośrodki z szerszą ofertą dla najmłodszych, takie jak chociażby słynne Davos. Na gości czeka tu 58 wyciągów i 300 km stoków o różnym poziomie trudności, a także osiem tras do jazdy sankami.
Dla zwolenników mniej wymagającej fizycznie aktywności w tutejszych dolinach wytyczono łącznie ponad 150 km szlaków spacerowych.
Dlaczego warto udać się na narty? Odpowiedź znajdziesz TUTAJ.
Atrakcją jest również samo miasto z jego licznymi barami, kawiarniami i znakomitymi restauracjami. W dyskotekach, klubach i tutejszym kasynie nocne życie tętni do białego rana.
W Szwajcarii coś dla siebie znajdą również osoby, które wolą wypoczynek w ciszy i spokoju. Nie brak tu bowiem kameralnych ośrodków, takich jak położony w dolinie Sernftal Elm. Wokół tej urokliwej wioski wytyczono 40 km tras dla narciarzy i snowboardzistów oraz czterokilometrową trasę saneczkową.
Jeśli szukasz wyjątkowego miejsca na odwiedzenie Wallis wypróbuj Albinen.
Zejść ze stoku
Zimowa Szwajcaria to jednak nie tylko szaleństwo na nartach. Można tu wybrać się chociażby na łyżwy. Jednak nie na banalne lodowisko, ale na Eisweg Engadin, trzykilometrowy, profesjonalnie przygotowany szlak, który biegnie wzdłuż brzegu rzeki Inn w pobliżu miasteczka Sur En. Wiele osób pokonuje go po zmroku, gdy przejazd przez okoliczne lasy wyłącznie przy świetle latarek jest szczególnym przeżyciem.
Nocą można wybrać się również na biegówki, nie brak tu bowiem dobrze oświetlonych tras. Odpowiednio zaprawieni fizycznie biegacze chętnie odwiedzają dolinę Val Roseg, gdzie wytyczono 22-kilometrową trasę o sumie przewyższeń wynoszącej aż 440 m.
Więcej o biegówkach przeczytasz TUTAJ.
Równie wymagające jak jazda na biegówkach jest przemierzanie zimowych ostępów na rakietach śnieżnych. To wspaniały sposób na oderwanie się od gwarnego życia alpejskiego i zanurzenie w ciszy górskiej przyrody.
Ale uwaga: na pierwsze przechadzki warto wybrać krótką, łatwą trasę dla początkujących. Dopiero gdy już będziemy pewni swoich umiejętności i kondycji, możemy ruszyć na wędrówkę którymś z licznie tu wytyczonych szlaków.
Takich jak choćby sześciogodzinny szlak wędrówki w rakietach śnieżnych Gerschnialp, prowadzący na Jänzi, szczyt, z którego można podziwiać przepiękną panoramę Alp.
Komfortowo i pysznie
W Szwajcarii nawet banalny nocleg może dostarczyć niezapomnianych przeżyć. Do wyboru mamy tu całkiem niedrogie pensjonaty, górskie chaty czy luksusowe resorty. Wiele z tych miejsc zapewnia oszałamiające widoki, tak jak choćby ten rozpościerający się z góry Pilatus. W 1890 roku na jej szczycie zbudowano hotel Pilatus-Kulm, który dziś, całkowicie odnowiony, wciąż zachwyca klasą i połączeniem tradycji z nowoczesnością. Główna restauracja Queen Victoria nazwę wzięła od brytyjskiej monarchini, która w 1890 roku zdobyła szczyt konno. Queen Victoria słynie ze znakomitej, lokalnie inspirowanej kuchni.
Więcej o niezwykłym doświadczaniu Szwajcarskiej kuchni dowiesz się TUTAJ.
Jedzenie to zresztą kolejna atrakcja przyciągająca do alpejskiego kraju rzesze turystów. Przecież sery czy czekolada to jedne z pierwszych skojarzeń, jakie większości z nas przychodzą do głowy, gdy mowa o Szwajcarii. Te pierwsze służą między innymi do przygotowania chyba najsławniejszego tutejszego dania, a mianowicie fondue.
Do caquelon, czyli specjalnego podgrzewanego kociołka, wsypuje się zmielony gruyère, ementaler czy appenzeller, dodaje białe wino, czosnek oraz przyprawy. Całość podgrzewa się do otrzymania płynnej, gładkiej konsystencji. Teraz potrzebujemy jeszcze długich widelczyków, na które będziemy nadziewać kawałki pieczywa i zanurzać je w pysznej masie, oraz kilku osób, z którymi zasiądziemy wokół stołu.
Bo fondue to danie, które po prostu nie sposób jeść w samotności. A na deser możemy podać lub zamówić... również fondue. Tylko z czekolady, w której zanurzać będziemy kawałki owoców.
Co ciekawe, chociaż Szwajcaria jest stosunkowo niewielkim krajem – jej powierzchnia jest prawie osiem razy mniejsza niż obszar Polski – to ma bardzo zróżnicowaną kuchnię. Na zachodzie czerpie ona inspiracje z kuchni francuskiej, a jednym z jej ikonicznych dań jest papet vaudois, mieszanka tłuczonych ziemniaków, cebuli i innych warzyw duszona ze słynną kiełbasą z Vaud.
Z kolei na północy wyraźne są wpływy niemieckie, widoczne chociażby w postaci dania Älplermagronen. Składa się ono z makaronu gotowanego z ziemniakami w ten sposób, by oba produkty były gotowe w tym samym momencie, a cała woda została wchłonięta. Do powstałej masy dodaje się śmietanę, cebulę i ser, który ulega roztopieniu. Całość podawana jest z musem jabłkowym.
Południe to wpływy włoskie. Tu ważnym składnikiem wielu dań są kasztany. Podawane są w śmietanie jako dodatek do mięs, a karmelizowane stają się pysznym deserem. Wytwarzana z nich mąka służy między innymi do pieczenia.
Całkowicie odrębną kuchnią może pochwalić się Gryzonia, duży kanton na wschodzie kraju. Słynna jest tutejsza Bündner Gerstensuppe, zupa jęczmienna, która przypomina nieco nasz krupnik. Z kolei capuns mogą skojarzyć nam się z gołąbkami, ale tylko na pierwszy rzut oka. Zamiast kapusty bowiem do zawijania używa się w Gryzonii boćwiny, a farsz powstaje z mąki, jajek, sera, suszonych wędlin i krojonego chleba.
To właśnie ta ogromna różnorodność, w kuchni i w sposobach spędzania czasu, sprawia, że Szwajcaria jest tak fascynująca. Nuda – to chyba jedyne, czego nie znajdziemy zimą w Szwajcarii. Potrzebujecie dużo czasu i sił, bo zapraszamy do kraju, gdzie naprawdę zimą nie sposób się nudzić.