materiał promocyjny
Przygotuj wodę gazowaną we własnym domu (Fot. Materiały promocyjne)
Przygotuj wodę gazowaną we własnym domu (Fot. Materiały promocyjne)

Gdy zaczynaliśmy używać plastik na masową skalę, wydawał się materiałem idealnym. Trwały, lekki, odporny na chemikalia, dający się łatwo formować – był prawdziwym fenomenem w czasach, gdy do produkcji najróżniejszych przedmiotów wykorzystywano głównie stal, drewno i szkło. Nic dziwnego, że świat oszalał na jego punkcie. A potem wymyślono opakowania jednorazowe, takie jak torebki i – przede wszystkim – butelki. Co to była za wygoda! Zamiast dźwigać ciężkie, łatwo tłukące się szkło, które później z podobnym wysiłkiem i ostrożnością trzeba było wyrzucić, dostawaliśmy rzecz idealną. Wytrzymałą, prawie nic nie ważącą, tanią, a po użyciu dającą się zgnieść i wrzucić do kosza. I tak plastikowa butelka błyskawicznie podbiła świat.

Jednak wraz ze wzrostem świadomości ekologicznej zaczęliśmy dostrzegać jej wady i generowane przez nią ukryte koszty. Każda taka butelka to przecież kłopotliwy odpad, a tylko ok. 24 proc. z nich podlega dziś recyklingowi. Wytwarzane są one z materiałów ropopochodnych, a paliwa kopalne uważane są za głównego winowajcę obecnego kryzysu klimatycznego.

Nic więc dziwnego, że świadomi konsumenci coraz częściej rezygnują z plastikowych butelek na rzecz niewielkich saturatorów, np. SodaStream, przy pomocy których samemu można przygotować wodę gazowaną. Zapewne tylko niewielu spośród nich zdaje sobie sprawę, jak wiele dobrego dla ekologii i zdrowia niesie za sobą postawienie tego niewielkiego urządzenia na kuchennym blacie.

Przygotowując wodę gazowaną we własnym domu, oszczędzasz miliony plastikowych butelek. (Fot. Materiały promocyjne) , Szklana butelka ładnie się prezentuje na stole (Fot. Materiały promocyjne)

Mikroplastik

Kwestia ekologii wydaje się oczywista, ale o co chodzi ze zdrowiem? Przecież plastikowe butelki nie są szkodliwe. Owszem są. Problemem jest właśnie tworzywo sztuczne, z którego są wykonane. Mikroplastik przedostaje się do wody, którą pijemy z takiej butelki. Trafia również do środowiska naturalnego. Te drobinki plastiku, od pięciomilimetrowych do tak małych, że niewidocznych gołym okiem, bez trudu unoszą się w powietrzu oraz w wodzie. Powstają na skutek fizycznego rozdrabniania plastikowych przedmiotów, ścierania się ich, rozkładu przez promienie UV i innych procesów fizycznych i chemicznych. Duże ilości mikroplastiku produkujemy też specjalnie, np. jako komponenty kosmetyków czy pasty do zębów.

Ostatecznym tego rezultatem są ogromne ilości plastikowego pyłu, który ludzkość wytwarza od lat, i który rozprzestrzenił się po całym świecie.

Dziś naukowcy znajdują go wszędzie – i słowo to użyte jest bez najmniejszej przesady. Płynie on w 72 proc. kranów na świecie, znajduje się w 90 proc. wód butelkowanych, odnajdowano go w lodowcach Antarktydy, na dnie Rowu Mariańskiego, w glebie i we wszystkich morzach świata. Tam zjadany jest przez mikroorganizmy i plankton i tak – przez cały łańcuch pokarmowy obejmujący również ryby – trafia do naszego układu pokarmowego.

Według szacunków WWF obecnie zjadamy ok. 5 g mikroplastiku tygodniowo. Włoska badaczka dr Valentina Notarstefano z Università Politecnica delle Marche w Ankonie odkryła jego obecność w 24 z 35 próbek mleka karmiących matek. Z kolei zespół pod kierownictwem prof. Dicka Vethaaka z Vrije Universiteit Amsterdam w Holandii stwierdził obecność mikroplastiku w ludzkiej krwi.

Mikroplastik jest wszędzie. (Fot. Shutterstock/ Navapan Assavasuntakul) , Obecnie zjadamy ok. 5 g mikroplastiku tygodniowo. (Fot. Shutterstock /Alina Kruk) , Cząsteczki plastiku bez trudu unoszą się w powietrzu oraz w wodzie (Fot. Shutterstock /Dotted Yeti)

Do niedawna mogło się wydawać, że mimo swojej wszechobecności w ciałach organizmów żywych mikroplastik nie wchodzi z nimi w reakcję i nie jest szkodliwy. Wciąż taką informację można znaleźć w internecie. Niestety, nie wynika to z faktycznego braku jego szkodliwości, ale niedostatku odpowiednich badań, które by to potwierdzały. Kwestia mikroplastiku jest stosunkowo nowa i wiele poświęconych jej badań jest jeszcze w toku. Natomiast już pierwsze ukazujące się informacje nie brzmią optymistycznie. Z badań prowadzonych przez brytyjską Hull York Medical School wynika, że mikroplastik w ludzkim organizmie jest w stanie – w zależności od jego stężenia – uszkadzać lub niszczyć komórki i doprowadzać do reakcji alergicznej. Badacze zdołali już ustalić, że bardziej niszczycielskie właściwości wykazują drobinki mikroplastiku o nieregularnych kształtach. To o tyle ważna obserwacja, że w wielu przypadkach do celów badawczych wykorzystuje się mikroplastik dostarczany przez przemysł chemiczny, a ten ma zwykle kuliste kształty, w przeciwieństwie do tego wytwarzanego w wyniku degradacji naturalnej.

Z badań wynika również, że dla naszych organizmów groźne mogą być niektóre składniki dodawane do tworzyw sztucznych na etapie ich produkcji, takie jak np. bisfenol A, który może zakłócić gospodarkę hormonalną i przyczyniać się do niepłodności kobiet i mężczyzn. Podobne skutki mają obecne w tworzywach sztucznych ftalany.

Małe kroki, wielkie wyniki

Obecnie jedynym sposobem na ograniczenie szkodliwych skutków obecności mikroplastiku jest zmniejszenie, a lepiej całkowite zatamowanie strumienia odpadów, jakim wciąż napływa on do środowiska. Istotną rolę odgrywa w tym recykling tworzyw sztucznych. Niestety, jest to rozwiązanie dalekie od doskonałości. Po pierwsze poddawana jest mu tylko niewielka część zużywanego przez nas plastiku, a po drugie sam proces wymaga znacznych ilości energii i wody. Chroniąc więc środowisko przed mikroplastikiem, emitujemy gazy cieplarniane i zużywamy ważne zasoby naturalne.

Ograniczmy korzystanie z plastikowych butelek, dla własnego zdrowia i ochrony środowiska. (Fot. Shutterstock /Bignai)

Zdecydowanie skuteczniejszym działaniem jest zmniejszenie ilości zużywanych w naszych domach tworzyw sztucznych. I w tym właśnie pomogą nam takie urządzenia jak SodaStream, dzięki którym możemy przygotować wodę gazowaną lub napój ze zwykłej kranówki. Dzięki zestawowi woda z kranu plus SodaStream przeciętny użytkownik kupuje w ciągu roku o ok. 438 plastikowych butelek mniej. Waga butelki wynosi średnio 37 g/szt., daje to 16,2 kg plastiku. Dodajmy, że statystycznie 76 proc. z tego nie trafi do recyklingu, czyli ponad 12 kg plastiku nie trafia do środowiska dzięki jednemu użytkownikowi SodaStream. W 2022 r. użytkownicy SodaStream zaoszczędzili aż 5 mld butelek jednorazowego użytku – taka liczba opakowań pozwoliłaby otoczyć naszą planetę 25 razy.

Urządzenie SodaStream nie zajmuje wiele miejsca. (Fot. Materiały promocyjne) , Ciesz się wodą gazowaną i ratuj planetę (Fot. Materiały promocyjne)

Warto wiec pamiętać, że wciskając przycisk saturatora, przygotowując wodę gazowaną we własnym domu, my też przyczyniamy się do powstrzymywania tej ogromnej góry plastikowego pyłu przed wdarciem się do naszego środowiska. Prawda, że świeżo napełniona bąbelkami woda z kranu robi się na tę myśl jeszcze smaczniejsza?

Materiał promocyjny SodaStream