materiał promocyjny
Wydaje nam się, że stary smartfon czy tablet, z którego już nie korzystamy jeszcze się kiedyś przyda, bo działa. To złudne poczucie. (Shutterstock)
Wydaje nam się, że stary smartfon czy tablet, z którego już nie korzystamy jeszcze się kiedyś przyda, bo działa. To złudne poczucie. (Shutterstock)

Zacznijmy od ustalenia: czym są elektroodpady?

Elektroodpady to zużyte, zepsute lub po prostu niepotrzebne urządzenia zasilane prądem lub bateriami. Począwszy od najpopularniejszych, czyli pralek, lodówek, telewizorów czy odbiorników radiowych, po mniej intuicyjne, takie jak chociażby słuchawki, kable, przewody, zabawki dziecięce na baterie, szczoteczki elektryczne czy kalkulatory, liczniki i sprzęt medyczny na baterie, na przykład domowe ciśnieniomierze.

Często wydaje nam się, że takie małe urządzenia na baterie, jak się zepsują, to po prostu możemy je wyrzucić do śmietnika, a tak nie jest. Zatem podsumowując: elektroodpady to sprzęty, które działały na baterie bądź na prąd.

Ostatecznie wątpliwości rozwiewa pewien symbol.

Tak, to symbol przekreślonego kontenera, który producent musi umieszczać na elektroodpadach. Przypomina on, że nie można tych odpadów mieszać z innymi czy wyrzucać do zwykłego pojemnika w altanie śmietnikowej, tylko oddać do odpowiednich punktów zbiórki.

Symbole mówiące o rodzaju segregacji, Przekreślony pojemnik na śmieci oznacza zakaz wyrzucania produktu oznaczonego symbolem do 'zwyczajnych' kontenerów. (Shutterstock)

Jak dużo elektroodpadów produkujemy?

Według najnowszego raportu ONZ z 2020 roku w 2019 roku na świecie wytworzono prawie 54 mln ton elektroodpadów, czyli około 7 kg na osobę. Niestety, recyklingowi poddano jedynie 17 proc. z nich.

Nie brzmi to optymistycznie. Zatem gdzie powinniśmy wyrzucać elektroodpady i jak z nimi postępować?

Mamy kilka możliwości zwrotu zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego.

Idąc do sklepu po nową suszarkę czy szczoteczkę elektryczną, warto zabrać ze sobą starą. Sprzedawca ma obowiązek przyjęcia od nas sprzętu takiego samego rodzaju i w takiej samej ilości.

Oznacza to, że jeżeli kupujemy nowy telewizor, możemy oddać sprzedawcy stary, podobnie jak na przykład szczoteczkę elektryczną.

Jeżeli zamawiamy do domu nową lodówkę czy zmywarkę, sprzedawca ma obowiązek przyjąć od nas stary sprzęt. Jednak należy wcześniej zgłosić fakt, że przy dostawie nowego sprzętu chcemy oddać ten zużyty.

Poza tym sprzęt małych rozmiarów, czyli taki, którego żaden wymiar nie przekracza 25 cm, możemy oddać w sklepie z elektroniką o powierzchni sprzedaży powyżej 400 mkw.

Sklep jest zobowiązany do tego, by odebrać zużyty sprzęt elektroniczny w miejscu dokonania zakupu. (Shutterstock)

Nawet jak nic nie kupujemy?

Nawet. Zużyty sprzęt elektryczny możemy też oddać do gminnych Punktów Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych. Ich adresy znajdziemy na stronie gminy. Warto też rozejrzeć się po okolicy, bo często pojawiają się mobilne PSZOK-i, w których możemy oddać zużyty sprzęt, baterie czy akumulatory. To samochody, które prowadzą zbiórki zwykle w weekendy, wiosną i jesienią, kiedy robimy porządki. Czekają na elektroodpady w pobliżu szkół czy większych sklepów.

Na ulicach miast przybywa też pojemników do zbiórki elektroodpadów o małych gabarytach. Czasem się okazuje, że taki pojemnik mamy tuż pod domem.

A co zrobić z bateriami, które się wyczerpały?

Sprzedający baterie mają obowiązek umieszczenia pojemnika na baterie w sklepie – ten przepis dotyczy sklepów o powierzchni sprzedaży powyżej 25 mkw.

Takie pojemniki często znajdują się również na przykład na poczcie, w szkole albo w urzędzie gminy.

Załóżmy, że sprzedawca nie chce od nas przyjąć zużytej elektroniki. Możemy go do tego przymusić?

Dobrze jest znać swoje prawa. O obowiązku nieodpłatnego odbioru zużytego sprzętu z gospodarstw domowych mówi artykuł 37 ustawy z dnia 11 września 2015 roku o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym.

Prognozy przewidują, że w 2030 roku na osobę przypadnie aż 9 kilogramów elektroodpadów. (Shutterstock)

Przepis ten mówi, że zużyty sprzęt można oddać w sklepie, nawet gdy nie kupujemy nowego (dotyczy to sklepów z elektroniką o powierzchnii powyżej 400 mkw). Sprzedawca ma obowiązek zawsze przyjąć od nas zużyty sprzęt gdy kupujemy nowy – w ramach wymiany - jeden do jednego. Możemy też sprawdzić, czy w sklepie lub na stronie internetowej sprzedawcy, znajduje się informacja, w jaki sposób należy oddać zużyty sprzęt. 

Jednak pewnie są uzasadnione sytuacje, w których sklep może nam odmówić przyjęcia zużytej elektroniki?

Sklep nie musi od nas przyjąć starej lodówki, jeśli nie kupujemy nowej, zużytej elektroniki, która jest niekompletna, zagraża życiu, zdrowiu lub środowisku. Może to być chociażby rozszczelniona lodówka, w której coś zostało zdemontowane.

A kiedy możemy się domagać, żeby pracownicy sklepu przyjechali do nas po elektroodpady?

Zgodnie z prawem sklep nie musi odebrać starej lodówki z naszego domu, jeżeli my odebraliśmy nową lodówkę sami ze sklepu. Sklep jest bowiem zobowiązany do tego, by odebrać zużyty sprzęt elektroniczny w miejscu dokonania zakupu.

Natomiast jeżeli dokonaliśmy zamówienia na przykład z dostawą do domu, sprzedający ma obowiązek odebrać od nas stary sprzęt, i to nieodpłatnie. Jeśli kupiliśmy elektronikę w sklepie stacjonarnym, sprzedawca ma obowiązek odebrać od nas elektroodpad tam, gdzie dokonaliśmy zakupu. Ten przepis nie tyczy się tylko dużego sprzętu elektronicznego – chodzi o każdy sprzęt, który kupujemy.

Często nie zdajemy sobie sprawy, że coś, czego się pozbywamy, jest elektroodpadem. (Shutterstock)

Proszę wymienić błędy, jakie najczęściej popełniamy, obchodząc się z elektrośmieciami?

Często nie zdajemy sobie sprawy, że coś, czego się pozbywamy, jest elektroodpadem. I nieświadomie wyrzucamy do altany śmietnikowej stary kalkulator, zabawkę czy słuchawki.

Nie zawsze też pamiętamy, by ze starego sprzętu wyjąć baterie.

Wreszcie – niektórzy podstawiają pod śmietniki zużytą elektronikę, myśląc, że może komuś się przyda. A to jest zabronione.

I niebezpieczne, prawda?

Niestety tak, bo możemy spowodować szkody w środowisku. Ktoś na przykład rozmontuje porzucony w altanie śmietnikowej sprzęt i niebezpieczne substancje, które się w nim znajdują, dostaną się do środowiska.

Zasada jest prosta: baterie z zepsutej elektroniki należy wyjąć i wyrzucić do punktu zbiórki baterii, a nie razem z elektroodpadem do punktu zbiórki elektroodpadów. Natomiast jeżeli bateria jest wbudowana na stałe, na przykład w laptopach, tabletach czy smartfonach, to jej nie ruszamy, tylko wyrzucamy razem ze sprzętem do punktu zbiórki elektroodpadów.

Lepiej zużytej elektroniki nie przechowywać?

Niestety, lubimy ją chomikować w szafach albo skrzyniach pod łóżkiem. Myślimy, że stary smartfon czy tablet, z którego już nie korzystamy, jeszcze się kiedyś przyda, bo działa. Tymczasem większość z nas już nigdy do tego sprzętu nie wróci, dlatego warto go oddać czy sprzedać komuś, komu się przyda.

Jeżeli sprzęt nie działa, oddajmy go do odpowiedniego punktu zbiórki, żeby surowce, które są w nim zawarte, mogły wrócić do obiegu i zostać poddane recyklingowi.

Często ludzie myślą, że oddanie zużytego sprzętu elektronicznego jest odpłatne, że muszą gdzieś zadzwonić i komuś zapłacić. A przecież, jak już mówiłam, tak nie jest. Mitem jest też to, że w elektroodpadach znajduje się dużo cennych metali szlachetnych, które można samemu odzyskać.

Jednak nie należy próbować?

Absolutnie tego nie robimy.

Owszem, w smartfonie może się znajdować złoto, ale jest go niewiele i tak jak większość zalegających w tym sprzęcie cennych substancji możemy je odzyskać tylko za pomocą specjalnych technologii.

Osobie, która demontuje sprzęt samodzielnie w domu, bez odpowiednich pozwoleń, grozi kara grzywny od 2 do nawet 100 tys. złotych. Poza tym to szalenie ryzykowne. Gdy z akumulatora wyleje się kwas siarkowy, możemy się poparzyć. A rozszczelnione czy uszkodzone baterie grożą wybuchem.

Jedna mała bateria może skazić metr sześcienny gleby i zatruć 400 ml wody. (Shutterstock)

Mitem jest również stwierdzenie, że mała bateria nie jest groźna dla środowiska. Otóż nie! Jedna mała bateria może skazić metr sześcienny gleby i zatruć 400 ml wody.

Jak przekonać kogoś, kto nadal jest oporny i nie chce właściwie utylizować elektroniki?

Warto mówić o tym, że nieodpowiednie postępowanie z elektroodpadami wiąże się z marnowaniem surowców wtórnych. Może też, jak już mówiłam, spowodować duże zagrożenie dla środowiska, z którego czerpiemy, i, pośrednio, dla zdrowia naszych najbliższych.

Znajdująca się na przykład w świetlówkach rtęć może przenikać do gleby i wody, a następnie do powietrza i naszego pożywienia. Rtęć negatywnie wpływa na mózg, może zaburzać rozwój dziecka, a także upośledzać wątrobę.

Czyli właściwie utylizując elektroodpady, działamy także dla swojego dobra.

Absolutnie!

Poza tym negatywne postępowanie z elektroodpadami, czyli chociażby wyrzucanie ich do śmieci czy do lasu, jest łamaniem prawa. Ustawa o zużytym sprzęcie elektrycznym i elektronicznym mówi, że musimy taki sprzęt oddać do odpowiedniego punktu zbiórki. Jeżeli zostaniemy złapani na niewłaściwym zachowaniu, grozi nam kara do 5 tys. złotych grzywny.

Wreszcie warto sobie też uświadomić, że produkujemy i wykorzystujemy coraz więcej elektroniki. Z roku na rok jej przybywa, a co za tym idzie – przybywa też zużytego sprzętu elektrycznego i elektronicznego.

Monika Wyciechowska jest edukatorką, promotorką segregacji odpadów i świadomych zakupów. (Gorajka Foto Studio)

Według raportu The Global e-Waste Monitor z 2020 roku w 2014 roku na osobę na świecie przypadało niespełna 6,5 kilo elektroodpadów. W 2019 roku było to już 7,3 kg, a prognozy przewidują, że w 2030 roku będzie to aż 9 kg elektroodpadów na osobę.

Skąd ten wzrost?

Sprzyja mu zwiększona konsumpcja, krótki czas użytkowania elektroniki czy ograniczone możliwości naprawy nowoczesnych sprzętów. Ta rosnąca produkcja wiąże się z coraz większymi kosztami środowiskowymi, z coraz większą eksploatacją surowców naturalnych, których zasoby są ograniczone.

Warto pamiętać, że w pewnym momencie może ich zwyczajnie zabraknąć. I po prostu nie będziemy mieli z czego produkować nowych sprzętów. A elektroodpad jest cennym surowcem, który można wykorzystać właśnie między innymi do produkcji nowej elektroniki.

I właśnie to się dzieje z elektroniką, jeśli oddamy ją do właściwego punktu zbiórki?

Tak, zostaje poddana recyklingowi. Z punktu zbiórki trafia do zakładu przetwarzania. Przy odpowiednich technologiach z elektroodpadów usuwa się niebezpieczne substancje, na przykład luminofor ze starych świetlówek czy freon ze starego typu lodówek.

Odzyskuje się surowce wtórne, takie jak stal, aluminium, szkło, tworzywa sztuczne, ale też złoto. Mogą one być potem wykorzystane do produkcji nie tylko nowej elektroniki, lecz także innych produktów.

Na przykład szkło ze świetlówek często używane jest jako element izolujący przy budowie dróg.

Czyli jednak wychodzi na to, że ratujemy planetę?

Jak najbardziej, choć nie bezpośrednio. Jeżeli będziemy traktować zużytą elektronikę jako coś zawierającego cenne surowce, to będziemy mogli produkować z niej nowe urządzenia. Dzięki temu, ograniczymy zapotrzebowanie na surowce naturalne, których wydobycie wiąże się z dużymi kosztami środowiskowymi, i mniej odpadów trafi na składowiska – będą to tylko te, które faktycznie nie nadają się do przetworzenia.

Wszystko, co warto wiedzieć o odpadach, znajdziecie TUTAJ.

Monika Wyciechowska. Education Marketing Manager RLG Systems Polska sp. z o.o. Edukatorka, promotorka segregacji odpadów i świadomych zakupów. Ukończyła ochronę środowiska na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego, a także studia podyplomowe w zakresie nowoczesnej komunikacji marketingowej na Uniwersytecie SWPS.

Od 2008 roku realizuje projekty edukacyjne upowszechniające prawidłową segregację odpadów opakowaniowych, promujące recykling oraz zachęcające do ograniczania ilości wytwarzanych odpadów. W 2019 roku rozpoczęła współpracę z RLG – Reverse Logistic Group – w której odpowiada za realizację publicznych kampanii edukacyjnych podnoszących świadomość społeczeństwa w zakresie segregacji na pięć frakcji, prawidłowego postępowania ze zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym oraz bateriami i akumulatorami.