
Ceny biletów na pociągi skoczyły 11 stycznia. Za dwa dni na ferie ruszyły dzieci z pięciu województw: lubelskiego, łódzkiego, podkarpackiego, pomorskiego i śląskiego. Wielu rodziców, także z województw, w których wolne dopiero się zaczyna lub zacznie, zamierzało na wypoczynek pojechać z dziećmi pociągiem.
– Pomyśleliśmy, że razem ze znajomymi i ich dzieciakami pojedziemy na parę dni do Gdańska. Pociąg miał być dodatkową atrakcją, bo nasze maluchy wręcz uwielbiają pociągi – opowiada Klaudia z Warszawy, mama czteroletniego Szymona.
Weekend może być codziennie - najlepsze reportaże, rozmowy, inspiracje
Klaudia przezornie spojrzała w rozkład jazdy PKP jeszcze pod koniec grudnia. Chciała się upewnić, że są połączenia z Warszawy do Gdańska około 9–10 rano, żeby nie musieli się zrywać z dziećmi o świcie. Niedawno postanowiła zaplanować wydatki związane z wyjazdem. Biletów jeszcze nie mogła kupić, bo sprzedaż na jej lutowy termin rusza 25 stycznia. Ale spojrzała na ceny.
– Aż mnie zmroziło, choć w domu mam ponad 20 stopni. Ceny biletów PKP są po podwyżkach kompletnie z kosmosu – mówi.
Klaudia sprawdziła koszty przejazdu pociągiem dla siebie, męża i synka oraz dla pary znajomych, którzy mają dwoje dzieci. Na początku okazało się, że nie można kupić biletów dla wszystkich w jednej rezerwacji, tylko trzeba ją rozbić na dwie. – Gdy to zrobiłam, pojawiła się zniżka o nazwie Bilet Rodzinny. Dzieci mają na niego zniżkę 37 proc., dorośli 30 proc. – opowiada Klaudia.
Dokładny koszt biletów dla całej siódemki na pendolino już po zniżkach wyglądałby tak: 815,94 zł w dwie strony dla Klaudii i jej rodziny oraz 1058,68 zł w obie strony dla przyjaciół.
– W sumie na bilety PKP wszyscy musielibyśmy wydać 1874,62 zł. Wiem, że jest inflacja, ale paliwo też zdrożało, a podróż samochodem wyjdzie nam o połowę taniej. Mój mąż wyliczył, że jeszcze wystarczy nam na kawę na stacji. Znajomi też zdecydowali, że w tej sytuacji pojadą autem – podsumowuje.
Dlaczego tak drogo?
Michał Szymajda, dziennikarz portalu Rynek Kolejowy i wielki fan podróżowania pociągami, mówi: – Ceny prądu wystrzeliły, więc już pod koniec grudnia wiadomo było, że bilety na pociągi zdrożeją. Zwłaszcza że PKP Intercity praktycznie nie podnosiły cen od wielu lat.
Szymajda potwierdza, że najmniej dotkliwe są podwyżki w tańszych połączeniach. – Często jeżdżę pociągiem do Gdańska z Warszawy. Za bilet w TLK płaciłem przed podwyżką 71 zł, teraz – 79 zł. Dzięki promocjom od czasu do czasu zdarza mi się też jechać za 39 zł – mówi.
I dodaje: – Najbardziej zdrożały bilety na pendolino. Spojrzałem w rozkład na najbliższe dni i przekonałem się, że na większości tras zapłacimy za przejazd w drugiej klasie 199 zł. Zatem wychodzi na to, że najbardziej odczują podwyżki ci pasażerowie, którzy jeżdżą po zmodernizowanych liniach kolejowych. To paradoks, bo te linie były remontowane ze środków unijnych i krajowych za olbrzymie pieniądze. Efektem znacznych nakładów jest to, że ograniczono ofertę tańszych pociągów.
Spójrzmy, jak robią to w innych krajach
Szymajda proponuje, by przyjrzeć się Czechom. To kraj nam bliski, a Czesi zarabiają i żyją na podobnym poziomie jak my.
– Państwo wzięło na siebie przygotowanie do dobrych parametrów – można na niej jechać 160 km/godz. – popularnej trasy kolejowej Ostrawa–Praga i stwierdziło, że linia może zarabiać na siebie. Obsługuje ją trzech przewoźników: koleje państwowe i dwóch prywatnych. U wszystkich zapłacimy za bilet o połowę mniej niż w PKP na porównywalnym odcinku Warszawa–Gdynia – dowodzi ekspert.
Na prywatnego przewoźnika otwiera się też niemiecki rynek kolejowy. – Na trasach, gdzie niedawno zaczął wchodzić, bilety tanieją. Poza tym państwo wspiera transport publiczny. W ubiegłe wakacje wprowadzono eksperyment, w ramach którego bilet miesięczny kosztował jedynie 9 euro. Co prawda nie obejmował on pociągów dalekobieżnych, ale była to dobra oferta. Od 1 kwietnia bilet miesięczny w Niemczech ma kosztować 49 euro. To także bardzo dobra propozycja, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę trzykrotnie wyższą średnią płacę w Niemczech – podkreśla Szymajda.
Jego zdaniem sposobem na obniżenie cen biletów kolejowych jest więc dopuszczenie konkurencji. – U nas jej nie ma. Tylko na dwóch trasach jeżdżą przewoźnicy, którzy konkurują z PKP. To pociągi relacji Przemyśl–Praga i Kraków–Praga. Urząd Transportu Kolejowego nie zgodził się na wjazd czeskiego przewoźnika na trasę Praga–Gdynia i Poznań–Wrocław – mówi. – Drugi sposób to zmiana stawki VAT na bilety kolejowe. Finowie na przykład zmniejszyli ją do zera i bilety od razu staniały – dodaje.
Weź udział w aukcji dla WOŚP spotkanie z Agatą Młynarską na planie nagrania programu "Bez tabu"
A jak podwyżki tłumaczy PKP?
- PKP Intercity dostosowuje ceny biletów do aktualnej sytuacji na rynku – odpowiada nam Zespół Prasowy PKP Intercity SA. Jako główne powody podwyżek wymienia bardzo duży wzrost cen energii i najwyższy od wielu lat poziom inflacji. I przekonuje, że wyliczono ceny tak, by ich skok był jak najmniej dotkliwy dla pasażerów.
– W 2022 roku ponad 90 proc. wszystkich osób przewiezionych przez PKP Intercity stanowili pasażerowie pociągów kategorii TLK i IC. W tych procentowy wzrost cen jest niższy – wynosi około 11,8 proc. – czytamy w odpowiedzi.
Większe podwyżki dotyczą połączeń kategorii EIC i EIP – w tych pociągach bilety zdrożały o ponad 17 proc. – Zmiana cen biletów nie rekompensuje skutków znaczącego wzrostu kosztów prowadzenia działalności przez PKP Intercity, a jedynie częściowo je łagodzi – twierdzi Zespół Prasowy PKP Intercity SA.
Drogo, drożej, a co w zamian?
Mąż Eli Kinowskiej, fotografki z Sopotu, sprawdzał ostatnio ceny u zagranicznych przewoźników. I potwierdził, że jest taniej niż w PKP.
– Za bilet z Sopotu do Wiednia, tam i z powrotem, zapłacił u austriackiego przewoźnika 90 euro. Gdyby kupował bilet w PKP, kosztowałby go on dwa razy tyle – mówi Ela.
Tymczasem w Zespole Prasowym PKP Intercity SA przekonują nas, że pasażerowie mają do wyboru wiele promocji. Jest to na przykład Oferta Promo, w ramach której tańsze bilety są dostępne na różnych etapach sprzedaży – po jej uruchomieniu, na kilkanaście dni przed podróżą, jak i na kilka dni przed odjazdem pociągu. Można też skorzystać z Taniej z Bliskimi – dzięki tej ofercie już nawet dwie osoby podróżujące wspólnie IC oraz TLK mogą zakupić bilety o 30 proc. taniej. Z kolei w promocji Multiprzejazd i Multiprzejazd MAX można upolować tańsze połączenia od północy we wtorek do północy w czwartek. Jest też Bilet Rodzinny, czyli 30 procent zniżki dla rodzin wybierających pociągi ekspresowe EIC i EIP, w grupie od dwóch do pięciu osób, z których jedna musi mieć mniej niż 16 lat.
– Od tych cen obowiązują dodatkowo ulgi ustawowe, na przykład 37 proc. dla uczniów i 51 proc. dla studentów – podaje Zespół Prasowy PKP Intercity SA.
Weź udział w aukcji dla WOŚP i wylicytuj książkę "Pan Wyrazisty" od Olgi Tokarczuk i Joanny Concejo
Przedstawiciele PKP chwalą się też intensywną realizacją strategii inwestycyjnej pod hasłem "PKP Intercity – Kolej Dużych Inwestycji". – Na najbliższe 12 miesięcy zaplanowano podpisanie istotnych umów i odbiory kolejnych nowych lub zmodernizowanych pojazdów. Wzmocnią one park taborowy, co pozwoli na oferowanie podróży w wyższym komforcie – zapowiada Zespół Prasowy PKP Intercity SA.
Weź udział w aukcji dla WOŚP i wylicytuj kapitalne rzeczy! [WSZYSTKIE AUKCJE]
Skoro już padło słowo "komfort", to…
Ela Kinowska: – W poprzedni weekend jechałam pendolino z Sopotu do Gliwic, za bilet zapłaciłam 250 zł. Okazało się, że naprawiana jest centralna magistrala kolejowa. Jakiś czas temu wykoleił się na niej pociąg, więc wyznaczono objazd przez Częstochowę. Oczywiście, to nieprzewidziana sytuacja, ale moja podróż wydłużyła się o 45 minut.
Kinowska sporo podróżuje, więc i przygód z PKP ma całkiem niemało. – W grudniu zeszłego roku pendolino z Warszawy do Sopotu, którym jechałam, spóźniło się o 63 minuty. To była fatalna podróż, bo z powodu awarii podstawiono nam inny pociąg. W ramach przeprosin pracownik PKP rozdawał pasażerom wafelki. Na końcu języka miałam sugestię, co mógłby sobie z tym wafelkiem zrobić. Złożyłam reklamację i zwrócono mi 25 proc. ceny biletu.
Michał Szymajda nie bazuje na emocjach, tylko przytacza dane: – W zeszłym roku punktualność pociągów Intercity ledwie przekraczała 50 proc. To dramat. Owszem, tory są remontowane, ale na trasie Kwidzyn–Grudziądz opóźnienie w pracach wynosi obecnie cztery lata. Z kolei modernizacja na trasie Poznań–Zielona Góra miała się zakończyć dwa lata temu, ale problemem okazał się nierzetelny wykonawca, a w dodatku ktoś ukradł sieć trakcyjną.
A może samolotem?
Podwyżki cen biletów kolejowych bez wątpienia są dotkliwe dla wszystkich. Nie tylko dla rodzin, które planują wyjazd na ferie, ale i dla innych podróżujących PKP, nawet mających zniżki. A przed nami wyjazdy na Wielkanoc, majówkę, a potem na wakacje.
– Właśnie przeanalizowałam swój budżet i zrezygnowałam z kilku planowanych wcześniej wyjazdów pociągiem – przyznaje Kinowska.
Najnowsze wiadomości, poruszające historie, ciekawi ludzie - to wszystko znajdziesz na Gazeta.pl
Klaudia: – Już widzę, że za bilety LOT-u w lutym dla naszej siódemki zapłacilibyśmy 2254,42 zł. Co ciekawe, apartament w nowym budynku z basenem w samym centrum Gdańska będzie nas kosztował 1090,80 zł. Wydaje mi się, że to przedziwne. Bilety kolejowe są droższe niż wynajęcie apartamentu.
Na koniec ma jeszcze jedną smutną refleksję. – W tym momencie, chcąc nie chcąc, przesiadamy się z pociągów do samochodów. I cała nasza dotychczasowa walka o czystsze powietrze idzie w zapomnienie.
Angelika Swoboda. Dziennikarka Weekend.Gazeta.pl. Specjalizuje się w niebanalnych rozmowach z odważnymi ludźmi. Pasjonatka kawy, słoni i klasycznych samochodów.