Społeczeństwo
Z czasem o braku seksu się przestaje mówić i pary żyją z przysłowiowym słoniem w salonie (Fot. Shutterstock)
Z czasem o braku seksu się przestaje mówić i pary żyją z przysłowiowym słoniem w salonie (Fot. Shutterstock)

Spada nasze zadowolenie z seksu. Wiemy to choćby z raportu „Zdrowie, relacje w związkach i życie seksualne Polaków" prof. Zbigniewa Izdebskiego z 2020 roku. W grupie wiekowej 30–49 lat jest niższe aż o 12 proc. w porównaniu z 2017 rokiem. Obserwacje seksuologów i wyznania osób przed czterdziestką i po niej, przed którymi jeszcze wiele lat w relacji, potwierdzają, że seks schodzi na coraz dalszy plan.

Dr Agata Loewe-Kurilla, seksuolożka, psychoterapeutka i założycielka Instytutu Pozytywnej Seksualności, mówi, że milenialsi urodzeni między 1980 a 1990 rokiem uprawiają seks rzadziej niż ich rodzice. – To są często zgodne, przyjaźniące się pary, mające ciekawe prace, zainteresowania, świadome, z dobrym kontaktem z dziećmi. Ale nie uprawiają seksu. Na tylu płaszczyznach jest im jednak dobrze, że nie chcą się rozstawać – tłumaczy.

Agnieszka Szeżyńska, edukatorka seksualna dla dorosłych, autorka książki "Warsztaty intymności", dodaje, że większość osób nie łączy braku seksu w związku ze świadomą decyzją. – Oni mówią: "Seks przestał się dziać, jakoś tak się rozmyło". Ciekawe, że kiedy pary opowiadają o braku seksu w związku, to zaczynają stosować bezosobową formę – jakby nie było w tym sprawczości – podkreśla.

Seksuolożka i wykładowczyni na SWPS Anna Hebenstreit-Maruszewska potwierdza, że daje się zaobserwować wzrost problemów związanych z seksualnością, seksualnym niedopasowaniem pary. Jej zdaniem pojawia się także coraz więcej dysfunkcji seksualnych u młodych ludzi. Mogą się one wiązać z diagnozowanymi obecnie często u pacjentów zaburzeniami osobowości, takimi jak borderline, narcyzm, osobowość antyspołeczna oraz histrioniczna, czyli w teatralny sposób zwracająca na siebie uwagęIch cechą wspólną jest niezdolność do stworzenia głębokiej, intymnej, dojrzałej więzi. - Więcej mamy w gabinetach par przed trzydziestką, dopiero zaczynających związek, które nie powinny mieć teoretycznie trudności z rozwijaniem namiętności – dodaje. 

Idealni na zewnątrz, z problemami w sypialni. Wiele par gra w grę pozorów (Fot. Shutterstock)

Zofia Rzepecka wspólnie z mężem Dawidem Rzepeckim prowadzi warsztaty dla par TantraLove, razem także napisali książkę "Życie seksualne rodziców". Kwituje: – Kiedy mamy zepsuty samochód, to jedziemy do mechanika, kiedy boli nas ząb, idziemy do dentysty, a kiedy szwankuje nam związek, nie robimy nic, przeczekujemy.

Scenariusz, w którym jego wzywa "Call of Duty"

Marta, Anna i Weronika opisują podobny schemat: mężczyzna nie ma ochoty na zbliżenie. Tło bywa różne. Dzieci są albo ich nie ma. Ona jest na końcówce macierzyńskiego i wyczekuje przyjścia partnera z pracy, żeby porozmawiać z kimś dorosłym czy choćby oddać na chwilę dziecko, odpocząć. Albo są już w związku od pewnego czasu, dzieci mają w miarę samodzielne i chciałyby tchnąć w relację dawną namiętność.

Mąż przychodzi z pracy, zjada obiad, ogarnia dzieciaki, a potem wieczorem, kiedy mamy już czas tylko dla siebie, włącza PlayStation i gra. Albo siedzi w telefonie. Opcjonalnie musi dokończyć jakiś projekt z pracy – opowiada Marta.

Jest tak pochłonięty graniem, że w ogóle nie interesuje się partnerką. A ona stosuje różne triki: przygotowuje romantyczną kolację przy świecach, proponuje wspólną kąpiel, zakłada seksowną bieliznę. Bez erotycznego skutku. Do seksu nie dochodzi, a jeśli już, to bardzo rzadko. Weronika próbowała pytać, sugerować tabletki na potencję, proponowała wizytę u seksuologa. – Tylko wywoływałam u męża złość i dłuższe okresy cichych dni. Poddałam się i od roku ze sobą nie sypiamy.

Seksuolodzy doskonale znają ten mechanizm z własnych gabinetów.

Agata Loewe-Kurilla uważa, że w Polsce mężczyzna dostaje kulturowo zielone światło, żeby być w swojej jaskini: pograć w gry, pójść z kolegami na piwo, majsterkować w garażu. – Kobiety – w duchu przekonań z lat 50. minionego wieku – sądzą, że jak partner nie interesuje się nimi w łóżku, to z nimi jest coś nie tak. I próbują zostać zauważone, walczą o atencję – mówi.

Mężczyźni unikają seksu, grając do późna w gry wideo lub pracując po godzinach (Fot. Shutterstock) , Kobiety i mężczyźni mają swoje sposoby, żeby - nawet podświadomie - sabotować seks i skutecznie unikać zbliżenia (Fot. Shutterstock)

Zofia Rzepecka dodaje, że wyemancypowane kobiety wiedzą, że mają prawo do przyjemności, do orgazmu, do tego, że partner stanie na wysokości zadania. – Mężczyzna wraca po pracy do domu i ma przed sobą kolejne wyzwanie: zadowolić partnerkę. Jest zmęczony, a musi się wykazać superumiejętnościami. Ponieważ czuje, że nie podoła, woli uniknąć seksu, a w razie czego rozładować napięcie przy pornografii.

Dr n. med. Piotr Paweł Świniarski, androlog i chirurg, męskie lęki wynikające z fizjologii także zna z praktyki. – Jeśli mężczyzna ma zaburzenia erekcji, to boi się podejmować współżycie, bo mu członek nie stanie albo opadnie w trakcie stosunku, zwłaszcza kiedy za pierwszym razem reakcja kobiety na problem była dla niego przykra. Nie mając pewności wygranej, nie staje do wyścigu – wyjaśnia.

Problem jest poważny, bo zgodnie z badaniami prof. Izdebskiego 25 proc. mężczyzn zauważyło u siebie zaburzenia erekcji. A jak dodaje dr Świniarski, tę przypadłość leczy się tak jak nadciśnienie czy cukrzycę, dlatego warto udać się do seksuologa lub androloga, który zdiagnozuje realną przyczynę problemów z erekcją i pomoże odzyskać sprawność seksualną. – Mechanizm erekcji jest wbrew pozorom dość skomplikowany: zależy od zdrowej psychiki i zdrowego organizmu. Dlatego często nie wystarczy tylko tabletka, żeby "konar zapłonął" – dodaje.

Scenariusz drugi, w którym ona ma cel

Patryk ma wszelkie prawa, żeby czuć się oszukanym. Po dziewięciu latach w związku i sześciu po ślubie twierdzi, że jego żona traktuje seks jak środek do osiągnięcia celu. – Trudno nie dostrzec sinusoidalnego wzorca w jej zachowaniu – mówi mężczyzna.

Na początku znajomości nieustannie go uwodziła: kusiła strojem, sexy MMS-ami, pikantnymi SMS-ami. – Po ślubie częstotliwość naszego współżycia spadła. Wzrosła, kiedy staraliśmy się o pierwsze dziecko, zamarła po jego narodzeniu, bo żona była zmęczona, bała się, że obudzimy syna, nie miała ochoty. Przez rok seks zdarzał się od wielkiego dzwonu, bo u żony nie wzbudzał entuzjazmu. Potem pojawił się "projekt drugie dziecko" i żona znowu chciała się kochać często i z werwą. Po narodzinach drugiego syna znów rok przerwy – analizuje Patryk. – Mam podstawy, by sądzić, że kocha się ze mną, kiedy ma cel do osiągnięcia, traktuje seks jak walutę. Wulgaryzując: ona mi loda, ja jej nową torebkę/dziecko/wakacje all inclusive – mówi Patryk.

Za uprawianiem seksu mogą stać rożne powody: od relacyjnych po konkretne benefity, ale także chęć posiadania dzieci (Fot. Shutterstock)

Jak może pomóc swojej relacji Patryk? Anna Hebenstreit-Maruszewska sugeruje podejmowanie prób rozmowy z żoną, opisywanie co mężczyzn widzi, nakłonienie partnerki do wspólnej wizyty u seksuologa dla par. - Problem leży albo po stronie ich relacji albo po stronie osobowości żony. W tym drugim przypadku może być wiele ewentualnych przyczyn jej zachowań: osobowość niedojrzała, anorgazmia, brak popędu seksualnego, zaburzenie osobowości histrioniczne, traumy seksualne w przeszłości i wiele innych. Stawiam na to, że Patryk może mieć trudności w nazwaniu rzeczy po imieniu i otwartej rozmowie o seksie, i łatwiej mu - co częste - poskarżyć się obcej osobie. Pomoc w postaci psychoterapii wydaje mi się tu nieodzowna, bo para utknęła w seksualnym i emocjonalnym klinczu – podkreśla seksuolożka.

Scenariusz trzeci, w którym oboje nie godzą się na bylejakość

Patrycja jest 20 lat po ślubie, seksu z mężem nie uprawia od trzech lat, orgazm podczas normalnego stosunku miała trzy razy. Kiedy potrzebuje, rozładowuje napięcie seksualne sama, za pomocą wibratora. – Mam dobry związek, ale nie mam żadnej przyjemności z seksu partnerskiego, więc wyciszyłam tę gałąź wspólnego życia, mąż przestał podejmować próby i jakoś bez seksu funkcjonujemy – opowiada.

Daniel chciałby uprawiać seks z partnerką, ale jej bierność i przewidywalność sprawiają, że – jak sam mówi – "wszystko mu opada". – Ma jedną pozycję, w której jest zupełnie pasywna, musi być zgaszone światło albo panować półmrok. Zawsze ja wychodzę z inicjatywą, ja jestem aktywny w łóżku, ona po prostu leży jak kłoda. W naszym seksie nie ma żadnej spontaniczności. Sobota – tak, ale wtorek – nie, godzina 23 – owszem, ale już nie 23.30. Rok temu czara się przelała, bo moja żona przestała nawet zdejmować koszulę nocną – po prostu ją zadzierała do góry – opowiada Daniel.

Podkreśla, że jest atrakcyjnym mężczyzną, koleżanki z pracy, a nawet panie "w głupiej kolejce do kasy" dają mu wyraźnie do zrozumienia, że im się podoba. – Nie czuję się pożądany przez partnerkę, nie mam przyjemności z takiego seksu, więcej uczucia daję sobie, masturbując się – mówi.

Kamila nie dostrzega w partnerze obiektu erotycznych westchnień. – Widzę w nim wesołego grubaska w za małych koszulkach polo z wiecznie spoconym czołem, nie podnieca mnie w najmniejszym stopniu. Nie wiem, co musiałoby się stać, żeby mnie zafascynował, zwłaszcza 15 lat po ślubie. Ten ogień zgasł – wyznaje zrezygnowana.

Agata Loewe-Kurilla wyjaśnia, że Polacy mają kiepski seks, więc wolą go nie uprawiać, niż się męczyć. – Jeśli kobieta udaje orgazmy, a on się tego domyśla, to traci entuzjazm. 

Anna Hebenstreit-Maruszewska zapewnia, że potrzeba dużo dojrzałości i pomysłowości, żeby po latach bycia razem dbać o siebie, zaskakiwać się wzajemnie, być dla siebie atrakcyjnymi. – Partner życiowy staje się elementem krajobrazu, stapia się z tłem.

Z tego także powodu Hebenstreit-Maruszewska odradza partnerom wspólną pracę. – Oglądanie się przez całą dobę zmniejsza intymność i namiętność – wyjaśnia.

Kobiety, które próbują namówić partnera do seksu, używają sztuczek prosto z poradników dla kobiet, sądząc, że powodem zamarcia współżycia mogą być one same (Fot. Shutterstock) , Pary nie uprawiają seksu, ale kiedy kobiety odkrywają, że ich partnerzy oglądają porno, czują się zdradzone (Fot. Shutterstock)

Dawid Rzepecki dodaje, że na warsztaty TantraLove przyjeżdża wiele par, w których partnerzy nie chcą się kochać, bo nie ma w nich zgody na to, jak ten seks wygląda. – Kobiety i mężczyźni tęsknią za jakością. Ale łatwiej temat seksu zamknąć, niż wysłuchać swoich potrzeb.

Tu przechodzimy do edukacji i komunikacji. A właściwie ich braku.

Scenariusz czwarty, w którym on wiedział, ale nie powiedział, a ona sama nie wie

Joanna pamięta doskonale tę noc. Była w swoim chłopaku zakochana do szaleństwa, a ich seks był naprawdę kwintesencją bliskości. Tej konkretnej nocy kochali się raz i po krótkiej przerwie Joanna miała ochotę na kolejne zbliżenie, zaczęła je inicjować, ale on pozostał nieczuły. Gryzło ją to, więc zapytała, co się stało. Okazało się, że on nie mógł z nią się kochać, bo zabrakło mu nie ochoty, lecz prezerwatyw. – Od tamtej pory mówiliśmy o tym, co nam się podoba, na co mamy chęć w tym momencie. To był chyba jedyny chłopak, z którym miałam takie seksualne porozumienie – dawaliśmy sobie instrukcje, spełnialiśmy swoje fantazje – mówi kobieta. 

Joanna jest świadoma swoich potrzeb. – Zdarzają mi się partnerzy, którzy o kobiecym ciele nie wiedzą NIC – pocierają mi pachwinę, jakby to była zdrapka w Lotto – opowiada.

Ale kiedy wysłuchuje zwierzeń koleżanek złoszczących się na "mężczyzn słabych w łóżku", którzy nie mają pojęcia, gdzie, jak i jak długo powinni je dotykać, zastanawia się: – No ale skąd mają wiedzieć, jak one im tego nie mówią? A nie mówią, bo uważają, że mężczyzna powinien się domyślić. Gadać o seksie się wstydzą i krąg się zamyka – unosi się Joanna.

Zna też męską perspektywę. – Mam dwóch kumpli z dzieciństwa i z rozmów z nimi wynika, że kobiety też o męskim ciele niewiele wiedzą. Moi przyjaciele żalą się, że ich żony nie chcą uprawiać seksu oralnego, najchętniej jak najszybciej zaspokoiłyby partnera ręką, żeby mieć temat z głowy. Ale też robią dantejskie sceny, jak "przyłapią" ich na oglądaniu porno – wtedy czują się "zdradzone".

Może się okazać, że para już na początku zbanalizowała swoje sugestie. – W Polsce seks "się dzieje", nie jest analizowany. Kobiety nie mówią: "Ostatnio podobało mi się, jak mi drażniłeś sutki, ale teraz jestem przed okresem, więc bądź delikatniejszy" – wyjaśnia Loewe-Kurilla.

A Agnieszka Szeżyńska dodaje: – Pary czekają z rozmawianiem o seksie do chwili, kiedy jest tak źle, że trzeba otworzyć usta, bo już się nie można powstrzymywać. A to fatalny początek sekskomunikacji, bo późniejsze rozmowy o seksie kojarzą się już tylko źle.

Pary z problemami mogą spróbować rozwiązać je samodzielnie - rozmową wspartą grami dla par lub z pomocą specjalisty (Fot. Shutterstock) , Seksuolodzy wcale nie namawiają pary, która nie współżyje, żeby wskoczyła do łóżka. Raczej, wysyłają ją na randkę (Fot. Shutterstock)

Scenariusz piąty, w którym nic w przyrodzie nie ginie

Jan nie ma żadnych wątpliwości, że jego żona sabotuje uprawianie seksu. – Robi wszystko, żeby wcześniej się położyć i szybko zasnąć. Jak idziemy na imprezę i oddajemy dzieci teściom, to mam wrażenie, że specjalnie mnie upija, żebym fizycznie nie podołał zbliżeniu, chociaż mamy spokój i pewność, że synowie nam do sypialni nie wparują – mówi.

Seks z żoną trafia się od wielkiego dzwonu, raz na pół roku, a Jan chciałby móc kochać się z nią co drugi dzień. – Zaspokajam swoje potrzeby własnym sumptem – wyznaje speszony – wieczorem, pod prysznicem, kiedy wiem, że uciekająca przed seksem żona już zaczyna odgrywać senną.

Janowi jest tym trudniej, że jego żona jest bardzo atrakcyjną kobietą, "jak połączenie Salmy Hayek z Penelope Cruz". – Połowa moich kolegów robi do niej maślane oczy, na mnie ciągle silnie działa. Pytałem ją, co jest nie tak, a ona mówi, że taki ma etap w życiu, że po prostu chce jej się wcześniej niż mi spać albo akurat... "ma okres" albo "Infekcję pochwy", albo "tego dnia gorzej się czuje". Ja z kolei czuję się, jakbym mieszkał ze współlokatorką seksbombą – mówi.

Ale w głębi serca rozważa różne opcje, także tę, że żona ma romans.

Zdaniem Agaty Loewe-Kurilla problemem związków nie jest sam seks, ale trudność w zrobieniu miejsca na to, żeby poczuć się intymnie. – Dlatego parom daje się ćwiczenia i mówi: "Nie idźcie się kochać, tylko pójdźcie razem na randkę".

Dawid Rzepecki zaleca zejście z poziomu oczekiwań wobec seksu, zdjęcie nacisku z osiągania orgazmów, a spotkanie się z partnerem w jakości, w byciu razem, w czerpaniu przyjemności z przytulania się, czułości. – Seks to nie jest sport, a bardziej sztuka. W teatrze nie czeka się, aż opadnie kurtyna, tylko chłonie się każdą minutę przedstawienia – tłumaczy.

Zobacz wideo Szybki numerek w stałym związku może rozpalić wygasły piec?

Scenariusz szósty: seks z happy endem

Czy można się w sobie zakochać po 20 latach ponownie? I kochać się kilka razy w tygodniu? Anna i Piotr nie odpuszczają. Oddają dzieci na weekendy do dziadków. – Seks jest o niebo lepszy niż na początku związku, bo niczego nie udajemy, nie stroszymy piórek. Wreszcie osiągam orgazmy, zresztą najlepsze mam wtedy, kiedy jestem na Piotrka trochę wkurzona i bardziej skupiona na sobie niż na nim – mówi Ania.

Mają za sobą kryzysy. – Do trzydziestki Ania udawała orgazmy. Poprosiłem ją, żeby napisała do mnie szczery list, dlaczego mając 30 lat, uprawiamy seks raz w tygodniu. I wyznała prawdę – opowiada Piotr. – Po pojawieniu się dzieci okazało się, że dla niej gra wstępna toczy się przez cały dzień. To także pozmywane przeze mnie gary, słuchanie żony, trzymanie jej za rękę, komplement. Kryzys przeszliśmy też, jak przez pół roku nie miałem pracy. Byłem tak zestresowany, że w ogóle nie myślałem o seksie.

Dodaje, że wyszli ze wszystkich trudności obronną ręką, ale przegadali długie godziny.

Częstym problemem par jest brak intymności, rutyna, brak bliskości (Fot. Shutterstock)

Dwoje do poprawki

Na początku tego tekstu padło zdanie: "Nie uprawiają seksu, ale na tylu płaszczyznach jest im jednak dobrze, że nie chcą się rozstawać".

Da się tak? Czy takie związki mogą być szczęśliwe?

Jak tłumaczy Agnieszka Szeżyńska: – Zmieniło się rozumienie miłości. Coraz popularniejsza jest relacja nazywana miłością współbieżną. To pojęcie stworzył socjolog Anthony Giddens. Zgodnie z nim miłość jest związkiem z wyboru, który trwa tak długo, jak długo para odnajduje w nim korzyść dla siebie: rozwojową, dającą bliskość czy wsparcie. Seksualność w tym modelu po raz pierwszy jest częścią korzyści, a szczęśliwe życie seksualne warunkiem istnienia związku. To nowość, zwłaszcza w zderzeniu z wizją miłości romantycznej, poświęcającej się w imię związku – tłumaczy edukatorka seksualna.

Anna Hebenstreit-Maruszewska wyjaśnia, że "białe związki" potrafią przetrwać długo, jeżeli wiążą się ze sobą dwie osoby aseksualne i żadna z nich nie udaje braku pożądania z lęku przed utratą partnera. – Kiedy jednak jedna osoba ma potrzeby seksualne, druga zaś nie, diagnozujemy to jako niedopasowanie seksualne w parze. W takim przypadku warto zadać sobie pytanie, co nas trzyma w tej relacji. Czy może są w tym związku inne wartości, które kompensują nam brak pożądania. I wreszcie: czy każda z osób tworzących tę parę jest w pełni świadoma swojego wyboru i akceptuje ten stan rzeczy, może mówić o szczęściu i spełnieniu. Czy też w grę wchodzą inne motywy, takie jak poświęcenie, lęk przed samotnością, obawa przed zmianą, żal i pretensja, chęć trzymania partnera w emocjonalnym klinczu.

Jak wyjaśnia seksuolożka, niektóre pary trwają w aseksualnym związku, bo jest on dobrym kamuflażem dla zupełnie innych problemów: zaburzeń preferencji seksualnej u jednego z partnerów bądź też nieakceptowania swojej orientacji seksualnej. – Ale to już zupełnie inna opowieść...

Ola Długołęcka. Redaktorka o zróżnicowanych zainteresowaniach tematycznych. Ciekawią ją relacje między ludźmi, a zwłaszcza różnice międzypokoleniowe, lubi pisać o trendach, modach i zjawiskach. Kolekcjonuje zasłyszane historie i toczy boje podczas autoryzacji wypowiedzi, kiedy rozmówcy chcą "wygładzać" swoje najbardziej wyraziste opinie.

Jak można sobie pomóc?

Warto sięgnąć po pomoc - niekoniecznie seksuologa. Można kupić gry dla par: "Jupitajnia Couple", "Ego", "Ego Emocje", "Ja-Ty". "Intymne rozmowy" stworzone przez Agnieszkę Szeżyńską to z kolei talia 72 kart z pytaniami, które pozwolą docenić i zrozumieć partnera, a także przygotować na rozmowę i dalsze poszukiwania w seksie. Można także pojechać na sprawdzone warsztaty albo obejrzeć filmy o parach w podobnej sytuacji ("Historia małżeńska", "Między nami"), co pomoże otworzyć się na rozmowę.