Społeczeństwo
Bezpieczny seks (Fot. Shutterstock)
Bezpieczny seks (Fot. Shutterstock)
"W gumce nie dojdę"
"Mam uczulenie na lateks"
"Prezerwatywa blokuje przepływ energii"
"Seks w gumce to jak lizanie loda przez szybę"
"Zapomniałem kupić, ale nie bój się, wyciągnę na czas"
"Włożę tylko na chwilę"
"W gumce nic nie czuję"

- Są mężczyźni, którzy się wręcz przechwalają tym, że uprawiają seks bez zabezpieczenia. Najbardziej absurdalny argument, jaki usłyszałam od chłopaka, który nie chciał użyć gumki, był taki, że prezerwatywa uciska penisa i prowadzi do trwałej impotencji - opowiada Basia, studentka z Warszawy.

Bo czar pryśnie

22-letnia Kasia również uprawiała seks bez prezerwatywy. - Gdy miałam 18 lat, wiedziałam tyle, że prezerwatywy uchronią mnie przed ciążą i jakimiś chorobami, ale dokładnie nie wiedziałam, jakimi, nie traktowałam ich poważnie. Edukacja seksualna w szkole ograniczała się do tego, że mówiono nam, że trzeba się szanować i nie pić alkoholu. Dopiero gdy poszłam wykonać badania na choroby weneryczne, dowiedziałam się, że przez seks oralny też można się zarazić. Wierzyłam chłopcom, którzy zapewniali mnie, że nie zajdę w ciążę i że są zdrowi - opowiada.

Chłopak, z którym spała po raz pierwszy, narzekał, że nie lubi uprawiać seksu w gumce, zgodziła się więc na seks bez zabezpieczenia. Rano kupiła tabletkę "dzień po". Kolejny mężczyzna, z którym uprawiała seks, o prezerwatywie nawet nie wspomniał. - A ja wstydziłam się zapytać, czy się zabezpieczamy. Zarówno ten pierwszy, jak i drugi facet byli ode mnie o kilka lat starsi, więc mam poczucie, że wykorzystali moją naiwność - wyznaje. Najgorsze doświadczenie, jakie miała, to seks analny bez zabezpieczenia, który odbyła, zanim skończyła 19 lat. - Po kilku tygodniach od zbliżenia chłopak, z którym spałam, zadzwonił do mnie i powiedział, że powinnam się zbadać, ale nie doprecyzował, o jaką chorobę chodzi. Wykonałam badanie na HIV, HCV [wirusowe zapalenie wątroby typu C - przyp. red.], HPV i chlamydię. Nic nie złapałam - opowiada. Po tamtym zdarzeniu Kasia zawsze zabezpiecza się przy seksie analnym i waginalnym. Zdarza jej się jednak uprawiać seks oralny bez prezerwatywy. Tłumaczy, że wynika to z wygody.

BADANIE KRWI HIVBADANIE KRWI HIV Fot. Grzegorz D?browski / Agencja Wyborcza.pl

Jak mówi Patrycja Wonatowska, seksuolożka i konsultantka w punkcie testowania HIV, wciąż panuje przekonanie, że jeżeli ktoś wygląda schludnie, jest miły i wykształcony, na pewno nie ma choroby wenerycznej. - Tym, czym osoby heteroseksualne przejmują się w dalszym ciągu w największym stopniu, jest ciąża, a nie choroby przenoszone drogą płciową - wyjaśnia. Seksuolożka podkreśla również, że temat zabezpieczania się podczas stosunku wciąż bywa czymś bardzo wstydliwym. - Ludzie nie wiedzą, jak i kiedy na ten temat porozmawiać. Jest grupa kobiet, które uważają, że jak zapytają o prezerwatywę i usłyszą odpowiedź negatywną, to czar pryśnie i nie dojdzie do stosunku. Albo gorzej - kobieta zostanie odrzucona w ogóle jako partnerka. Są też i takie kobiety, które uważają, że jeśli poproszą mężczyznę o założenie prezerwatywy, on poczuje się niemęsko.

Działa to też w drugą stronę.

Są mężczyźni, którzy słyszą od kobiet: po co ci prezerwatywa, przecież biorę pigułki antykoncepcyjne. Prawdziwy facet gumek nie stosuje - opowiada Wonatowska.

Jak dodaje, w dalszym ciągu panuje przekonanie, że to mężczyzna powinien zadbać o prezerwatywy. - Jest taka niepisana zasada, że to facet dba o zabezpieczenie, że kobiecie prezerwatyw kupować nie wypada - przekonuje.

Zdaniem Wonatowskiej ludzie mają też wyobrażenie, że seks musi być zdarzeniem absolutnie magicznym, a ten moment zakładania prezerwatywy całkowicie burzy atmosferę. - Mężczyźni wciąż sięgają po argumenty, że w prezerwatywie nie jest im przyjemnie, jakiś czas temu głośno było o zjawisku o nazwie stealthing. Polega to na celowym zdejmowaniu prezerwatywy w trakcie trwania stosunku seksualnego. Na forach internetowych można znaleźć wskazówki, co zrobić, by kobiety nie zorientowały się, że partner nie założył prezerwatywy - opowiada.

Dramatyczne, że wystarczy "kocham cię"

33-letnia Marianna, architektka, zapewnia, że z obcymi mężczyznami, na przykład poznanymi poprzez aplikację randkową, prawie zawsze uprawia seks z gumką. Przyznaje jednak, że jeśli dochodzi do stosunku z kimś, kogo zna dłużej, nie zawsze się zabezpiecza. - Mam spiralę, więc o ciążę nie muszę się martwić. Zanim się z kimś prześpię, robię wywiad - pytam, jakie chłopak ma podejście do seksu, czy często sypia z kimś bez gumki, jak często się bada. Ale skłamałabym, gdybym powiedziała, że nie ma wyjątków od tej reguły - mówi. Pamięta sytuacje, w których zrezygnowała z zabezpieczenia. - Raz gumki były za małe, a chęci duże, więc radośnie uznałam, że olać to. To była moja inicjatywa. W drugim przypadku nie mieliśmy gumek i nie było jak ich zdobyć - byliśmy pod namiotem - opowiada.

ANNA JUREK I JOANNA TARNOWSKA W CZASIE LEKCJI WYCHOWANIA SEKSUALNEGO W GIMNAZJUM NR 14 PRZY AL 1 DYWIZJI .ANNA JUREK I JOANNA TARNOWSKA W CZASIE LEKCJI WYCHOWANIA SEKSUALNEGO W GIMNAZJUM NR 14 PRZY AL 1 DYWIZJI . Fot. Marcin Stępień / Agencja Wyborcza.pl

Żaden z mężczyzn nie namawiał Marianny na seks bez zabezpieczenia. - Zdarza mi się sypiać również z kobietami. Z mojego doświadczenia wynika, że mężczyźni badają się częściej niż kobiety. Z koleżanek badają się z kolei tylko te, które uprawiają seks z różnymi osobami, dziewczyny w stałych związkach nie badają się wcale, a wiem, że uprawiają ze swoimi partnerami seks bez zabezpieczenia - mówi. Marianna tylko raz zaraziła się chorobą przenoszoną drogą płciową. Była to opryszczka. - Byłam wtedy w stałym związku. Mój chłopak wypił piwo z tej samej butelki, co osoba, która miała opryszczkę, zaraził się i przeniósł wirusa na mnie podczas seksu oralnego. Mało co bolało mnie w życiu tak jak to - opowiada.

Patrycja Wonatowska:

Wciąż panuje silne przekonanie, że HIV i infekcje przenoszone drogą płciową dotyczą przede wszystkim osób homoseksualnych. Rzeczywiście HIV najłatwiej zarazić się poprzez seks analny, ale przecież pary heteroseksualne również taki seks uprawiają.

Jak dodaje, kobiety często nie zdają sobie sprawy, że to właśnie one są szczególnie narażone na zakażenie. - W pochwie jest duża powierzchnia błony śluzowej, co zwiększa ryzyko zakażenia. W swojej pracy spotkałam panią, która miała dwójkę nastoletnich dzieci, uprawiała seks wyłącznie ze swoim mężem, i po nastu latach wspólnego życia nagle usłyszała, że ma dodatni wynik, co oznacza, że jest zakażona. Szczęśliwe życie, które wiodła z mężem, w jednym momencie legło w gruzach, bo okazało się, że partner ją zdradza - mówi Wonatowska. I dodaje: - Wierność to jedno, ale należy pamiętać o tym, że osoby, które poznajemy i które deklarują nam miłość aż po grób, najczęściej mają przeszłość seksualną, podobnie jak ich byli partnerzy i partnerki. Dramatyczne jest to, że ludzie sobie ufają albo wystarczy im wyznanie "kocham cię" czy "tylko ty się dla mnie liczysz", żeby osoba została zakażona.

Każdy seks bez zabezpieczenia może się skończyć zakażeniem

35-letni Marek, pracujący w międzynarodowej korporacji, zaufał swojemu nowemu partnerowi poznanemu na delegacji, że ten bada się regularnie. Uprawiali seks bez zabezpieczenia. - Byliśmy ze sobą przez kilka miesięcy. Niestety, związek nie wypalił, między innymi ze względu na odległość. Mieszkałem na stałe w Warszawie, on w Wielkiej Brytanii. Po kilku miesiącach od rozstania zacząłem źle się czuć, cały czas byłem zmęczony, szybko łapałem różne infekcje. Zbadałem się na obecność wirusa HIV i HCV we krwi. Oba wyniki były pozytywne. Jestem pewien, że to on mnie zaraził. Ale nie jestem w stanie mu o tym powiedzieć, w dalszym ciągu jestem na niego wściekły - opowiada Marek. Markowi udało się zwalczyć wirusa HCV, bierze leki na HIV. W tej chwili ma niewykrywalny poziom wirusa we krwi, co oznacza, że nie jest w stanie zakazić swojego partnera seksualnego.

Badanie na chlamydięBadanie na chlamydię Fot. Shutterstock

Według danych GUS w 2017 roku zanotowano w Polsce 2,1 tys. przypadków zachorowań na choroby przenoszone drogą płciową. W ciągu roku liczba ta wzrosła o 20 proc. Od 2010 roku aż o 68 proc. Na niechlubne prowadzenie wśród tego typu chorób wysuwa się kiła, i ją jedyną GUS wyróżnia z nazwy w swoich statystykach. Wzrost zarażeń widoczny jest przede wszystkim w regionach turystycznych - do największej liczby zarażeń doszło w 2017 roku w Małopolsce czy na Pomorzu. Niestety, jak mówi Maciej Nazarewicz, sekretarz stowarzyszenia Społeczny Komitet ds. AIDS oraz dyrektor zarządzający w Poradni Specjalistycznej Chmielna Express w Warszawie, specjalizującej się w kompleksowej opiece i badaniach w zakresie zdrowia seksualnego, w Polsce nie ma wiarygodnych danych na temat tego, jaki jest poziom zachorowalności na poszczególne choroby przenoszone drogą płciową.

- 60 proc. zakażeń rzeżączką i ponad 30 proc. zakażeń kiłą w Polsce raportowanych jest przez tylko jeden ośrodek - Klinikę Dermatologii i Wenerologii przy Koszykowej w Warszawie. Według tych danych co roku około 400 osób zaraża się rzeżączką. Moim zdaniem to wierzchołek góry lodowej - podkreśla Nazarewicz.

Zakażeń wirusem HIV rozpoznaje się każdego roku w Polsce około 1,5 tys. 10 lat temu było to ok. 600 - 800 przypadków. W dalszym ciągu odnotowuje się zdecydowanie więcej zakażeń wśród mężczyzn niż kobiet. - Co roku liczba zakażonych rośnie, ale w stopniu niewielkim. Jednak zaledwie 10 proc. Polaków bada się na obecność wirusa HIV we krwi. To bardzo mało. W krajach zachodnich ta liczba wynosi ok. 50 proc. - zaznacza Nazarewicz.

Obecnie na liście chorób przenoszonych drogą płciową widnieją nie tylko HIV, kiła, rzeżączka czy chlamydioza, wirus HPV, rzęsistkowica czy opryszczka narządów płciowych (HSV), ale również wirusowe zapalenie wątroby typu A (HAV), B (HBV) i C (HCV).

Jak tłumaczy Nazarewicz, ludzie zazwyczaj nie wiedzą, że choroby przenoszone drogą płciową mogą, ale nie muszą dawać objawów.

U kobiet rzeżączka czy chlamydioza przebiegają w większości przypadków prawie bezobjawowo. U mężczyzn choroby takie jak chlamydioza dają objawy w zaledwie 50 proc. przypadków, a rzeżączka przebiega bezobjawowo u 10 proc. mężczyzn. Kiła może przebiegać bezobjawowo u obojga płci, może mieć również przebieg skąpoobjawowy - wtedy łatwo przeoczyć takie zakażenie.

Konsekwencje zachorowania na jedną z tych chorób przez kobietę mogą być bardzo poważne - to między innymi bezpłodność, problemy z utrzymaniem ciąży. - Nieleczona kiła może nawet skończyć się śmiercią - przestrzega Nazarewicz.

Wirusowe zapalenie wątroby typu B i C również w większości przypadków przebiega bezobjawowo. Zauważalne objawy mogą pojawić się dopiero po latach, wskutek nieleczenia, na przykład w postaci nowotworu czy marskości wątroby.

Co ważne, chorobami przenoszonymi drogą płciową (z wyjątkiem wirusa HCV, który jest obecny we krwi i wydzielinie odbytu) można się zarazić nie tylko poprzez stosunek waginalny czy analny, ale również oralny. Chodzi bowiem o kontakt z zakażoną wydzieliną lub zmienioną chorobowo błoną lub skórą. Nie jest konieczny kontakt z krwią. - Wystarczy, że kobieta ma wirusa czy bakterię w jamie ustnej, o których nie wie, i wykona fellatio swojemu partnerowi seksualnemu bez prezerwatywy - wyjaśnia Nazarewicz. - Seks z wytryskiem do pochwy czy jamy ustnej również zwiększa ryzyko zakażenia, należy jednak pamiętać, że z penisa przed wytryskiem wydziela się tzw. preejakulat, który również jest płynem zakaźnym, więc tzw. seks przerywany także nie jest w stu procentach bezpieczny. Dlatego najłatwiej przyjąć, że każdy niezabezpieczony seks może się skończyć zakażeniem - dodaje specjalista.

Większość chorób przenoszonych drogą płciową można całkowicie wyleczyć. - Zakażenia bakteryjne leczy się za pomocą antybiotyków. A na zapalenie wątroby typu C mamy już bardzo skuteczne i bezpieczne leki doustne - w ponad 99 proc. przypadków dochodzi do wyleczenia. Trudniej jest z wirusowym zapaleniem wątroby typu B, którego niektórych odmian nie jesteśmy w stanie wyleczyć. Osoby urodzone przed 1994 rokiem, kiedy nie szczepiło się jeszcze noworodków przeciwko HBV, najlepiej, aby się po prostu zaszczepiły. Przy HIV, dzięki lekom antyretrowirusowym, możemy uzyskać trwałą kontrolę nad wirusem, tak aby nie był wykrywalny we krwi ani innych płynach fizjologicznych - wyjaśnia Nazarewicz.

Zobacz wideo "Poszłam z facetem do łóżka, w trakcie zdjął prezerwatywę". Groźne zjawisko "stealthing"

Brak w Polsce rzetelnej edukacji seksualnej

Patrycja Wonatowska jest zaskoczona, że wielu osobom łatwiej przychodzi wysłanie komuś swoich nagich zdjęć niż rozmowa o zabezpieczaniu się.

Ludzie nie rozumieją, że osoba, która nie chce się zabezpieczać, nie dba nie tylko o swoje zdrowie, ale i o nasze. Radzę im, aby dziesięć razy się zastanowili, zanim zdecydują się pójść z nią do łóżka - mówi seksuolożka.

Zdaniem Wonatowskiej brak w Polsce rzetelnej edukacji seksualnej, dzięki której ludzie mogliby się nauczyć w jasny sposób wyrażać swoje potrzeby czy mówić otwarcie chociażby o metodach antykoncepcyjnych. - Wprowadzane są kolejne ograniczenia w dostępie do edukacji seksualnej, zamiast uczyć o infekcjach przenoszonych drogą płciową i ryzyku zakażenia nimi straszy się ciążą i HIV. O tym, że uprawiając seks, można zakazić się nie tylko HIV, pacjenci najczęściej dowiadują się dopiero w punktach testowania. Wtedy pojawia się u nich refleksja, że może warto zrobić również badania na obecność innych infekcji.

Pierwsze stadium kiłyPierwsze stadium kiły Pierwsze stadium kiły. Fot. Shutterstock

***

TO MUSISZ WIEDZIEĆ

Odpowiada Maciej Nazarewicz, dyrektor zarządzający w Poradni Specjalistycznej Chmielna Express w Warszawie.

Kiedy wykonać badanie na określoną chorobę, jeśli doszło do niezabezpieczonego stosunku?

Na kiłę możemy zbadać się już po pięciu, sześciu tygodniach od momentu potencjalnego zakażenia, na HBV, HAV i HCV po ośmiu-dwunastu tygodniach, ale dopiero po 24 tygodniach uzyskamy wynik pewny. Na rzeżączkę i chlamydiozę możemy badać się już po dwóch tygodniach. Test na obecność wirusa HIV możemy wykonać już po pełnych 14 dobach od potencjalnego ryzyka, natomiast należy powtórzyć badanie po 12 tygodniach, bo to okres, w którym mogą się rozwinąć przeciwciała do HIV. Jeżeli do 12. tygodnia się nie rozwiną, wirusa na pewno nie mamy. Natomiast test wykonany po dwóch tygodniach może pokazać wynik fałszywie negatywny.

Jakim wirusem najłatwiej się zarazić?

Kiłą, rzeżączką, chlamydiozą czy WZW [wirusowe zapalenie wątroby] o wiele łatwiej się zakazić niż wirusem HIV. Kontakt z osobą, która ma wirusa HIV, nie zawsze musi się skończyć zakażeniem. Co ważne, o wiele większe jest ryzyko zakażenia HIV, gdy mamy inne infekcje, dlatego najlepiej badać się w kierunku wszystkich chorób przenoszonych drogą płciową. Duże znaczenie ma również to, czy osoba, z którą współżyliśmy bez zabezpieczenia, a która jest zakażona wirusem HIV, ma duży potencjał zakaźny czy nie - najbardziej zakaźnym jest się w pierwszych miesiącach po zakażeniu i po wielu latach, kiedy wirus przechodzi w fazę AIDS. Osoba żyjąca z HIV, ale biorąca leki, nie może zakazić swojego partnera.

Co wiemy o wirusie HPV?

Istnieje przynajmniej 100 różnych typów, z czego na pewno kilkanaście ma potencjał onkogenny, tzn. wywołujący raka szyjki macicy, ale również kilka rodzajów raka u mężczyzn - raka najądrzy, prącia, odbytu. HPV odpowiada za powstawanie tzw. kłykcin kończystych [charakterystyczne grudki i brodawki skórne, zlokalizowane w okolicach odbytu i narządów płciowych - przyp. red.]. Nie istnieje lek na wirusa HPV, w sytuacji wystąpienia kłykcin usuwa się je, profilaktycznie zaleca się szczepienie przeciwko wirusowi.

Ewa Jankowska. Dziennikarka i redaktorka, absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Zaczynała w Wirtualnej Polsce w dziale Kultura, publikowała wywiady w serwisie Ksiazki.wp.pl. Pracowała również serwisie Nasze Miasto i Metrowarszawa.pl, gdzie z czasem awansowała na redaktor naczelną.

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Ci się podobał, to wypróbuj nasz nowy newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.

KLIKNIJ, BY ZAPISAĆ SIĘ NA NEWSLETTER

Polub Weekend Gazeta.pl na Facebooku