
Rok 2012. Zjawiskowa Jenna Talackova bierze udział w wyborach Miss Universe Canada. Zostaje usunięta z konkursu po tym, gdy do jury dociera informacja, że urodziła się jako chłopiec i w wieku 14 lat przeszła operację zmiany płci. Jenna nie zamierza się poddawać: zatrudnia Glorię Allred, jedną z najlepszych prawniczek świata. Allred walczy o przywrócenie Talackovej do konkursu, argumentując, że spełnia wszystkie wymogi zawarte w jego regulaminie i że zmiana płci nie ma tu żadnego znaczenia. Właściciel Miss Universe - Donald Trump - reaguje w charakterystyczny dla siebie sposób: "Gloria, na pewno sama chętnie zobaczyłabyś, co mam pod spodniami". Prawniczka odpowiada: "Nie mam wystarczająco mocnego szkła powiększającego"*, i dodaje: "Panie Trump, musi pan zrozumieć, że świat nie kręci się wokół pana penisa ani penisa kogokolwiek innego. Tu nie chodzi o genitalia. Tu chodzi o dyskryminację".
Oto cała Gloria Allred. Jedni nazywają ją aniołem, inni diablicą. Ci pierwsi najchętniej przyznaliby jej pokojowego Nobla, ci drudzy - wysłaliby na Księżyc. Ale nikt nie zaprzeczy, że jest wyjątkowo skuteczna. I zawsze stoi po stronie dyskryminowanych, wykluczonych, skrzywdzonych. Nawet jeśli wymaga to żenującej wymiany zdań z Donaldem Trumpem.
Z prezydentem Stanów Zjednoczonych zadarła zresztą nie raz. Reprezentowała Summer Zervos, byłą uczestniczkę biznesowego show "The Apprentice", którego Trump był gospodarzem. Po programie w 2007 roku "najsilniejszy człowiek Ameryki" (i specjalista od "łapania za cipki") miał się jej narzucać, całować ją i obłapiać. Zervos oskarżyła go o zniesławienie po tym, jak nazwał ją "kłamczuchą" i zasugerował, że aferę nakręcała jego konkurentka w wyborach prezydenckich - Hillary Clinton. Sprawa toczy się do dzisiaj.
Wonder Woman
W 1987 roku pozwała słynny nowojorski klub Friars, "zrzeszający utalentowanych dżentelmenów", po tym, gdy powiedziano jej, że - jako kobieta - nie może zamówić w nim lunchu. Szybko nie tylko zjadła w nim posiłek, lecz także została pierwszą jego oficjalną członkinią. Zaraz potem wywalczyła dla członkiń klubu dostęp do saun, w których dotąd tylko panowie odpoczywali nago. Kawiarniany liberalizm? Świat amerykańskich bogaczy? Może, ale incydent ten doskonale oddaje, o co Gloria walczy.
Allred jest zaangażowana w najgłośniejsze w Stanach sprawy, w których poszkodowane są osoby o mniejszym niż oskarżony prestiżu, kapitale ekonomicznym, społecznym czy kulturowym. I tak się składa, że reprezentuje głównie kobiety. Solidarność jajników? Nie. Wystarczy spojrzeć w statystyki. Według Thomson Reuters Foundation Stany Zjednoczone zajmują trzecie miejsce na świecie, ex aequo z Syrią, pod względem skali zagrożeń przemocą seksualną oraz braku dostępu do wymiaru sprawiedliwości w sprawach o gwałt. Jak wynika z kolei ze statystyk zebranych przez stowarzyszenie The Rape, Abuse and Incest National Network, średnio każdego roku w USA 321,5 tysiąca osób pada ofiarą gwałtu, z czego aż 90 procent stanowią kobiety. Co więcej, 99 procent gwałcicieli unika odpowiedzialności karnej .
Nie dalej jak we wtorek, 27 sierpnia 2019 roku, w sądzie federalnym na Manhattanie znów stanęła po stronie kobiet. Jest ich 23 (nie wiadomo, ile z nich formalnie reprezentuje), i nie mają szans na osobistą konfrontację z wieloletnim oprawcą: Jeffreyem Epsteinem, milionerem, oskarżonym o handel nieletnimi i seksualne wykorzystanie kilkudziesięciu z nich. I choć amerykański finansista popełnił samobójstwo w nowojorskiej celi dwa tygodnie wcześniej, dla wielu ofiar jest to dopiero początek walki o prawdę, godność i dobre imię. Wiadomo, że Epstein - powiązany z wieloma figurami amerykańskiej (i nie tylko) sceny politycznej - nie działał sam i był jednym z członków grupy przestępczej . Gloria nie spocznie, dopóki nie dobierze się im do skóry.
Jeśli chodzi o spektakularne medialne sprawy (o nich, chcąc nie chcąc, głównie wiemy), Allred bodaj tylko raz reprezentowała mężczyznę w procesie z kobietą. I to z samą "księżniczką USA". Były ochroniarz twierdził, że Britney Spears nadużywa narkotyków i alkoholu podczas opieki nad dziećmi. Okazało się, że miał rację.
W swoich działaniach Allred nie kieruje się wyłącznie aspektem płci, ale szerzej: intersekcjonalności, czyli perspektywy zakładającej, że wpływ na mechanizmy dyskryminacji ma połączenie większej liczby elementów, takich jak płeć, rasa, wiek, orientacja seksualna, miejsce zamieszkania czy klasa społeczna.
Allred z powodzeniem świadczyła więc pomoc prawną parze gejów, której fotograf odmówił sesji do albumu absolwentów szkół średnich. Sprawa ciągnęła się 10 lat. Jeszcze dłużej, bo 16 lat, trwał proces mężczyzny dotkniętego AIDS, któremu odmówiono pedicure. Wyrok zapadł dopiero po jego śmierci. Równie mocno zaangażowała się w głośną sprawę Mela Mermelsteina, węgierskiego Żyda, który stracił w Auschwitz-Birkenau całą rodzinę: matkę, ojca, dwie siostry. Mężczyzna zaskarżył prawicowy Institute for Historical Review, który w latach 80. obiecywał nagrodę w wysokości 50 000 dolarów temu, kto dostarczy dowody, że w obozie były komory gazowe. Mermelstein wygrał proces i otrzymał powyższą sumę wraz z odszkodowaniem za straty moralne. Wyrok sądu był bezprecedensowy: po raz pierwszy w historii Stanów Zjednoczonych stwierdzono, że Holocaust jest faktem tak oczywistym, że nie podlega dyskusji. Sprawa miała osobisty wymiar nie tylko dla Glorii, lecz także dla jej partnera z kancelarii Michaela Maroko, którego rodzice cudem ocaleli z nazistowskiego obozu.
The Philadelphia Story
Gloria Allred urodziła się w żydowskiej rodzinie w Filadelfii, w wigilię Dnia Niepodległości, 3 lipca 1941 roku. W USA właśnie wydano pierwszy komiks z "Kapitanem Ameryką", w kinach leciał "Obywatel Kane", a Franklin Roosevelt szykował się do podpisania Karty Atlantyckiej. Ojciec Glorii, Morris Bloom, był zapracowanym komiwojażerem, a urodzona w brytyjskim Manchesterze matka, Stella, zajmowała się domem. Gloria napisze później, że to właśnie ona była dla niej wzorem: choć sama skończyła naukę na ósmej klasie, zaszczepiła w małej Glorii ciekawość świata.
Rodzice ledwo wiązali koniec z końcem. Gdy panna Bloom szła do kina, ojciec udawał, że nie ma ochoty na film, tylko po to, by zaoszczędzić kilka dolarów. I choć Gloria dorastała w latach 50. - czasach, gdy media pokazywały, że głównym problemem kobiet jest zatroskany mąż, ząbkujące niemowlę albo niewyrośnięty sernik - rodzice wpoili w nią przekonanie, że jeśli będzie dużo się uczyć i ciężko pracować, uda jej się osiągnąć wszystko, co zaplanowała.
Po ukończeniu żeńskiego liceum w Filadelfii Gloria dzięki oszczędnościom rodziców mogła podjąć studia na uniwersytecie w Pensylwanii. W tym czasie - na początku lat 60., w głęboko republikańskim, przemysłowym stanie - kobiety stanowiły tylko 7 procent studentów. "Nie było tam trudno poznawać chłopaków", żartuje Gloria w filmie "Seeing Allred". Jedyne dziecko, Lisę Bloom (dziś również jest prawniczką), urodziła jako 20-latka, we wrześniu 1961 roku. Gdy rówieśnicy Glorii po raz pierwszy słuchali Beatlesów, palili pierwszą trawkę i nieśmiało zaczynali marzyć o zmianie świata, ona przewijała córkę i prasowała ubrania przed telewizorem, oglądając "Kocham Lucy".
I słuchała, jak mąż rzuca w kuchni patelnią. Wielokrotnie. Szybko okazało się, że Peyton Bray, "złoty chłopak", w którym zadurzyła się już podczas pierwszego tygodnia studiów, ma problemy natury psychicznej (z tego powodu popełnił później samobójstwo). Scenariusz był nad wyraz przewidywalny: Gloria odeszła, nie dostawała alimentów, Lisę wychowywała sama. Kontynuowała edukację i pracowała jako nauczycielka języka angielskiego w liceum dla chłopców, do którego uczęszczali głównie Afroamerykanie. Gdy córka skończyła 5 lat, wyjechały do Los Angeles. "Skoro mam być biedna, to przynajmniej w słońcu", żartowała Gloria. 10 lat później wraz z dwoma innymi absolwentami prawa na Loyola Marymount University, Michaelem Maroko i Nathanem Goldbergiem, założy własną kancelarię. Pracują razem do dzisiaj.
Milczenie owieczek
O tym, że jako prawniczka będzie walczyć o prawa kobiet, a przy tym rozbijać szklane sufity, zdecydowała - jak przyznała w autobiografii - w dramatycznych okolicznościach. Allred dorastała w czasach, kiedy dopiero rodziła się druga fala feminizmu. Miała 12 lat, gdy w Stanach opublikowano "Drugą płeć" Simone de Beauvoir, 19, kiedy w amerykańskich aptekach pojawiły się pierwsze tabletki antykoncepcyjne. Gdy na studiach przygotowywała esej o pisarzach afroamerykańskich, profesor zapytał: "Piszesz pracę o Afroamerykanach. A co z twoimi prawami?". Nie była pewna, o czym mówi, więc poprosiła o wytłumaczenie. Odpowiedział, że o prawach kobiet. Zaskoczona zapytała go, jakich praw kobiety nie mają. "Dowiesz się".
Dowiedziała się bardzo szybko. Podczas wakacji w Acapulco, w 1966 roku, została zgwałcona przez miejscowego lekarza, który najpierw zaprosił ją na randkę, a potem napadł na nią z pistoletem. "Nie chciałam iść na policję. Kto uwierzy mojemu słowu przeciw słowu lekarza?". W wyniku gwałtu zaszła w ciążę. W większości stanów USA obowiązywał wówczas całkowity zakaz aborcji. "Prawie umarłam. Miałam 41 stopni gorączki", opowiedziała po latach o przeprowadzonym pokątnie zabiegu. Najgorsze były jednak słowa pielęgniarki: "No to masz nauczkę". Wtedy zrozumiała, że ma dosyć bycia przedmiotem seksualnym, dosyć społecznego przymykania oka, dosyć kultury milczenia. Drugiego męża - Williama Allreda, biznesmena i przedsiębiorcę lotniczego - puściła w skarpetkach po głośnym rozwodzie, gdy okazało się, że Bill specjalizuje się w defraudowaniu rządowych pieniędzy. Mężczyzna skarżył się dziennikarzom, że wyrok (musiał zostawić jej ponad 4 miliony dolarów) jest niesprawiedliwy, bo to on "umieścił Glorię w szkole prawniczej". Gloria nie komentowała. Po latach powiedziała jedynie, że chciała, by jej pełnomocniczką była Gloria Allred.
Adwokatka diablic
Przyklejono jej łatkę "prawniczki celebrytów". Na pytania dziennikarzy, dlaczego reprezentuje głównie ten typ klientów, odpowiada w ten sam sposób: "Ponad 90 procent spraw, w których biorę udział, to sprawy poufne. Nic o nich nie wiesz i nigdy się nie dowiesz. To nie moja wina, że media są bardziej zainteresowane Tigerem Woodsem niż pracownicami farm". Allred zresztą najczęściej broni domniemane ofiary gwiazd, które - cóż - też bywają gwiazdami.
Kiedy wobec producenta Harveya Weinsteina pojawiły się pierwsze zarzuty dotyczące przestępstw seksualnych, świat stanął na głowie: córka Glorii Lisa Bloom powiedziała, że będzie go bronić. Co na to Allred? "Gdyby pan Weinstein poprosił mnie o reprezentowanie go, odmówiłabym, ponieważ reprezentuję tylko tych, którzy twierdzą, że są ofiarami molestowania seksualnego. Nawet jeśli moja córka stoi po drugiej stronie".
Bloom wypowiedziała Weinsteinowi pełnomocnictwo kilka dni po podpisaniu umowy.
Gotowa na wszystko
Hollywoodzką sławę przyniósł jej najsłynniejszy w historii USA proces sądowy: sprawa futbolisty i celebryty O.J. Simpsona z 1995 roku. Allred była adwokatką rodziny Nicole Brown Simpson, modelki zamordowanej przez byłego męża. "Gdyby nie Gloria, Nicole nie byłaby człowiekiem. Pozostałaby tylko osobą na noszach", powiedziała w filmie "Seeing Allred" siostra ofiary, Denise Brown.
Kulisy jednej z najbardziej zaskakujących spraw w historii można zobaczyć w serialu "American Crime Story: Sprawa O.J. Simpsona" (dostępny na Netfliksie). Sęk w tym, że postaci Glorii Allred w nim nie ma. Czy to dlatego, że Roberta Shapiro, jednego z obrońców Simpsona, gra John Travolta, który jest też producentem serii? Allred reprezentowała jednego z masażystów oskarżającego gwiazdora "Grease" o niewłaściwe zachowania seksualne. Sprawa została oddalona, ale Travolta stracił przez nią kilka intratnych kontraktów.
W 1997 roku Allred była adwokatką Kelly Fisher, modelkę, która oskarżyła swojego narzeczonego, Dodiego Al-Fayeda, o zdradę i niedotrzymanie małżeńskiej obietnicy. Sprawa miała rozmach, bo egipski dziedzic i miliarder zdradzał Kelly z samą księżną Dianą. Po ich tragicznej śmierci ciągnięcie procesu nie miało sensu. Allred skwitowała: "Fayed był żabą w stroju księcia". W tym samym roku wywalczyła dla Hunter Tylo 4,8 miliona dolarów. Niektórzy twierdzili, że to i tak mało, zważywszy na to, że po drugiej stronie sporu stał legendarny telewizyjny producent Aaron Spelling. Zwolnił on ciężarną aktorkę z serialu "Melrose Place", mówiąc, że w tym stanie nie może już grać seksownej uwodzicielki. Sprawa raz na zawsze zmieniła podejście branży filmowej do aktorek w ciąży.
Lista celebrytów i polityków, z którymi super-Gloria ma na pieńku, zdaje się nie kończyć. Michael Jackson kazał jej iść do piekła. Miała z nim do czynienia co najmniej dwa razy: raz, gdy reprezentowała nieletnią ofiarę molestowania, drugi raz, gdy interweniowała w sprawie niewłaściwego traktowania przez niego własnych dzieci. Król popu podczas pobytu w Berlinie beztrosko pokazywał bowiem fanom synka, wystawiając go za okno pokoju na czwartym piętrze.
Gloria reprezentowała też dwie oszukane kochanki Tigera Woodsa (gwiazdę porno i menadżerkę nocnego klubu), a także dwie kobiety, które oskarżały Romana Polańskiego o wykorzystywanie seksualne na planie filmu "Piraci", gdy miały po 16 lat. I choć sprawa jest już przedawniona, to - jak twierdzi Allred - kobiety mogą złożyć zeznania, jeśli tylko reżyser znów stanie przed sądem. Na liście oficjalnych wrogów prawniczki jest też Charlie Sheen. Gdy na jaw wyszły jego kolejne przestępstwa dotyczące seksu, narkotyków i przemocy domowej, Allred zapytała go wprost, jak zareagowałby, gdyby mężczyźni w ten sam sposób traktowali jego córki, jak on inne kobiety. Nie odpowiedział.
Na liście sław, z którymi walczyła Gloria, są też - by wymienić tylko garstkę - Tommy Lee (gwiazdor heavy metalu, wielokrotnie oskarżany o przemoc, m.in. przez eksżonę Pamelę Anderson), Mike Tyson (reprezentowała jedną z kobiet, które oskarżały pięściarza o gwałt), Eddie Murphy (występowała w imieniu Mel B, jednej ze Spice Girls, w sprawie o uznanie ojcostwa) czy zamieszani w sprawę gwałtu raperzy Chris Brown i Young Lo. Nic dziwnego, że plotkarski portal TMZ ją uwielbia.
Jej kolejnego przeciwnika ubóstwiała cała Ameryka, i to od dziesiątków lat. O jego patologicznych skłonnościach mówiło się (szeptem) równie długo, bo od lat 60. Ale kto śmiałby zadrzeć z Billem Cosbym? Tylko Gloria. Reprezentowała pro bono 33 kobiety z ponad 50, które oskarżyły "ulubieńca Ameryki" o przemoc seksualną. Choć większość spraw uległa przedawnieniu, Allred udało się wygrać proces, który wytoczyła mu Andrea Constand, 45-letnia była koszykarka - w 2004 roku Cosby wykorzystał ją po odurzeniu tabletką gwałtu. Komik został uznany za winnego i od września 2018 r. przebywa w więzieniu.
Gdy ogłoszono wyrok, jego ofiary płakały z ulgi. Co zrobiła Gloria? Od razu wróciła do pracy. Na wakacjach nie była od 40 lat. Ludzie są zaskoczeni, gdy odpisuje im na maila w weekendy lub święta. "Twój problem nie poczeka na poniedziałek", tłumaczy. Pytana o emeryturę, przewraca oczami. Ma przecież dopiero (!) 78 lat.
Diablica ubiera się u Prady
Allred jest bez wątpienia superproduktem amerykańskiej kultury. Jej stylu bycia nie da się przenieść na teren żadnego innego państwa na świecie. Super-Glo - jak nazywają ją media - pod każdym względem stanowi uosobienie nowoczesnej kobiety sukcesu. Zawsze nienaganna, umalowana, w kostiumach w intensywnych barwach, często różowych lub po prostu "all red", obwieszona złotą biżuterią, na pierwszy rzut oka wygląda raczej jak przyjaciółka Melanii Trump (doskonała prezencja to jej kolejna, tym razem nietajna, supermoc - zresztą chyba tylko głupiec powiedziałby, że nie można być jednocześnie jedną z najskuteczniejszych prawniczek świata i kolekcjonerką prawdziwych pereł) niż najbardziej wygadana i najskuteczniejsza prawniczka świata. W rzeczywistości przyjaźni się z Hillary Clinton, choć otwarcie przyznaje, że po aferze z Moniką Lewinsky Bill Clinton powinien zrzec się mandatu prezydenckiego. Reprezentowała też Paulę Jones, byłą pracownicę rządu, która oskarżała Clintona o molestowanie seksualne.
Gloria Allred nie daje się łatwo zaszufladkować. Jedno jest pewne: jeśli nikomu nieznana gwiazdka porno z New Jersey oskarży prominentnego senatora z Piątej Alei o gwałt, Allred stanie za nią murem. Będzie także po stronie skautek, których ze względu na płeć nie dopuszczono do członkostwa w ruchu. Zaangażuje się również w walkę z siecią dyskontów, która dzieli zabawki na te dla chłopców (pieniądze i fartuchy lekarskie) i dla dziewczynek (pieluchy dla lalek i minikuchenki). Wesprze też oczywiście 11-latkę o korzeniach afroamerykańskich, która napisała do giganta Procter&Gamble list z prośbą o wycofanie seksistowskiej reklamy płynu do mycia naczyń. A to, że dziewczynka zostanie serialową gwiazdą, a później księżną Sussex, to przecież nie Glorii wina. Ot, zwykły zbieg okoliczności.
Media zdają się ją kochać, ale w kontaktach z nimi to ona od lat ustala zasady gry. Wie, kiedy podać klientce chusteczkę, przytulić i podsunąć krzesło, kiedy trzeba mówić rzeczowo i spokojnie, a kiedy należy ironicznie się zaśmiać i poprzewracać teatralnie oczami. Do tego ostatniego dochodzi najczęściej, gdy ktoś użyje w jej towarzystwie nazwiska Trump.
Słynie z widowiskowych konferencji prasowych. Na jednej z nich symulowała przy pomocy kija baseballowego seks gejowski - akurat broniła klienta, który został zaczepiony w ten sposób. Każda sprawa, w której Gloria bierze udział, przypomina perfekcyjnie zaplanowany spektakl, a raczej - jesteśmy przecież w Ameryce - galę Super Bowl, gdzie wszystko musi być zapięte na ostatni guzik. Łącznie ze stylizacjami klientów. W 2011 roku w "New York Times" Gloria skrytykowała Lindsay Lohan, oskarżoną o kradzież luksusowego naszyjnika, za to, że wygląda w sądzie zbyt sexy. "Przypuszczam, że powinniśmy być jej wdzięczni za to, że nie przyszła w szortach", ironizowała i zdradziła, że sama zaleca klientom, by na rozprawach wyglądali, jakby przed chwilą wrócili z kościoła. Zaskakujące słowa jak na kogoś, kto walczy o poprawność polityczną i jednocześnie publicznie wyśmiewa się z rozmiarów penisa Donalda Trumpa.
Kim jest Gloria Allred? Ciągle szukającą rozgłosu miłośniczką medialnego szumu? Prawniczką, która często chodzi na ugody? Dla której - co zarzucają jej przeciwnicy - często ważniejsze jest odszkodowanie dla ofiary niż sam wyrok sądu? Być może jest w tym wszystkim źdźbło prawdy. Ale jedno jest pewne: gdy wpisuje się w wyszukiwarkę hasło "Gloria Allred", jedną z najpopularniejszych podpowiedzi wciąż pozostaje: "Gloria Allred kontakt".
*Większość cytatów pochodzi z filmu "Seeing Allred" (dostępny na Netfliksie) i książki Glorii Allred "Fight Back and Win: My Thirty-Year Fight Against Injustice-And How You Can Win Your Own Battles". Korzystałam także z dostępnych w Internecie artykułów z gazet i serwisów takich jak "Guardian", "New York Times", Law.com, "The Atlantic" i innych.