Biografie
Manson w 1970 r. w trakcie procesu Lindy Kasabian (fot. AP Photo / Pool / Wally Fong / Eastnews)
Manson w 1970 r. w trakcie procesu Lindy Kasabian (fot. AP Photo / Pool / Wally Fong / Eastnews)

Niski, chudy, z ciemnymi włosami w nieładzie i swastyką między oczami. Siada po drugiej stronie stołu i czeka na pytania. Policjanci, prokuratorzy, sędziowie, przysięgli, a nawet gwiazdy dziennikarstwa słuchają pilnie jego słów, skrzętnie notują, nagrywają na mikrofony i kamery.

Charles Manson przemawia: - (...) Nigdy nie chodziłem do szkoły, dlatego nigdy nie umiałem dobrze czytać i pisać. Musiałem być głupi, a w końcu trafić do więzienia. Musiałem zostać dzieckiem i patrzeć, jak wasz świat staje się dorosły. Widzieć to, co wy dobrze znaliście, a czego ja nie rozumiałem. Nauczyliście się zabijać tych, którzy są lepsi od was. Kiedy ich zniszczycie, mówicie, jacy byli źli.
Ciągle powtarzacie, jak złe są wasze dzieci. Ci, którzy przyszli do mnie z nożami w rękach - to były wasze dzieci. To wy je wychowaliście. Wy sprawiliście, że były takie, jakie były. Ja tylko pomogłem im się podnieść, nauczyłem ich, jak walczyć. (...) Robiłem, co w mojej mocy, by wpoić im moją zasadę - wszystko, co z miłości, jest dobre.
A oni mnie słuchali*.

Chrystus z obłędem w oczach

Ma marzenie: zostać gwiazdą. Urodzony 12 listopada 1934 roku w Cincinnati ze związku prostytutki i (prawdopodobnie) żołnierza, wychowuje się w fanatycznie religijnej rodzinie swojego wujostwa. W wieku 9 lat trafia do poprawczaka. Jako  dorosły ląduje w więzieniu wiele razy, za drobne rozboje i kradzieże. W jego życiu od początku dominują przemoc i kult własnej osoby. Za ich pomocą - jak rozumuje - można podporządkować sobie innych ludzi.

Charles Manson w 1956 i 1971 r. (fot. Wikimedia.org / Domena publiczna)

Jeden z producentów muzycznych z Hollywood, który spotkał na swojej drodze Mansona, będzie wspominał scenę jak z thrillera. W latach 60. uczestniczył wraz z Mansonem, już wtedy budującym swoją sektę, w jednej z narkotycznych imprez. Kiedy brał prysznic, Manson odsunął zasłonę, stanął za mężczyzną i z zimną powagą wycedził: "Nie możesz tego robić. Nie możesz odłączać się od grupy".

Ci, którzy go spotkali, wspominają jego wzrok: pełen obłędu, a jednocześnie budzący strach. Jakby jego spojrzenie było zapowiedzią agresji, ataku. Tyle że Charles nie jest typem osiłka, którego trzeba się bać. Buduje za to reputację kogoś, po kim wszystkiego można się spodziewać.

W pewnym momencie życia przestaje odróżniać rzeczywistość od marzeń. A marzy o sławie. Nie chce być już drobnym rzezimieszkiem. Przenosi się do Los Angeles i - jak wielu w epoce dzieci kwiatów - postanawia zostać muzykiem. Tworzy piosenki, które nagrywa na taśmę i rozsyła do wytwórni muzycznych.

Wsłuchuje się w największych. Twierdzi, że sami Beatlesi w swoich piosenkach przemawiają wprost do niego. Sądzi, że nawołują go do zniszczenia. Do rewolucji. Beatlesi śpiewają w kawałku "Piggies": "Czy widziałeś już te małe świnki/Nurkujące w brudzie/Życie staje się gorsze/Zawsze znajdzie się brud, w którym możemy się pobawić". I potem: "W ich oczach brakuje czegoś ważnego/To, czego potrzebują, to porządne lanie". Charlie wie, że "świnki" to członkowie kalifornijskiego establishmentu, którego szczerze nienawidzi. Jest przekonany, że elita potrzebuje "porządnego lania", i że to on ma być tym, który wymierzy ciosy.

Manson w drodze do sądu, grudzień 1969 r. (fot. Eastnews)

Zostawcie znak

Manson zaczyna budować własny kult. Wybiera zagubione osoby, w większości młode dziewczyny, którym jawi się niemal jako mesjasz. Na ranczu należącym do George'a Spahna, wykorzystywanym jako scenografia do hollywoodzkich westernów, zakłada sektę i staje się jej prawdziwym guru (Spahn pozwalał działać "Rodzinie" na ranczo w zamian za pomoc w codziennych pracach i prowadzeniu wypożyczalni koni - przyp. aut.). Wyznawcom wmawia, że jest Jezusem Chrystusem. Twierdzi, że w jego towarzystwie mogą wszystko i nie stanie się im krzywda. Członkowie "Rodziny", jak ją nazywa, razem śpią, jedzą i uprawiają seks. Z czasem z tych związków rodzą się dzieci.

Jest ciepły wieczór, 8 sierpnia 1969 r. Charles Manson zwołuje zebranie Rodziny. Jest Susan, jest Linda, jest Patricia, jest Tex. Wszyscy lekko podenerwowani, widzą, że Charlie chce im powiedzieć coś ważnego. - Weźmiecie ze sobą noże i ubrania na zmianę - instruuje Texa. Chłopak jest przejęty, ale opanowany. Wie, co ma robić.

Cała czwórka wsiada do starego forda. Za kierownicą jest Tex. Susan, Patricia i Linda siedzą z tyłu. Przy wyjeździe z posesji Charlie zatrzymuje samochód. Pochyla się, zagląda przez uchyloną szybę i mówi do dziewczyn: - Zostawcie po sobie znak.

Dziewczyny rozumieją, zapamiętują. Tex rusza, kierując się pod ustalony adres - Cielo Drive 10050.

Charles ''Tex'' Watson w więzieniu, 1971 r. (fot. Wikimedia.org / Domena publiczna)
Charlie przemawia dalej: - Nie rozumiem was. Nie próbuję was zrozumieć. Nie próbuję nikogo osądzać. Wiem, że jedyną osobą, którą mogę oceniać, jestem ja. Ale wiem też, że nie jesteście niewinni. Nie jesteście święci. Wietnam. Jesteście za niego tak samo odpowiedzialni, jak ja za zabicie tamtych ludzi na Cielo Drive. Uwierzcie mi, nie chcę być złośliwy, ale musicie przyznać, że nadszedł czas, byście osądzili siebie i swoje kłamstwa wobec mnie i wobec świata. Nie czuję skruchy. Dlaczego miałbym czuć skruchę? Czego miałbym żałować? To wy uczyniliście mi całe zło tego świata. Mogę zrobić z wami co tylko zechcę i kiedy tylko zechcę. Bo to wy tak postąpiliście ze mną. Mogę wszystko. Jak myślicie, co by się stało, gdybym kiedyś w końcu wyszedł na wolność? Nie czuję się winny. I nie zrobiłem nic, czego mógłbym się wstydzić. Mógłbym się wstydzić tego, że nie dokonałem wystarczająco dużo. Tak, tego mógłbym się wstydzić. Tego, że nie daję z siebie wszystkiego, że nie jestem wystarczająco ostrożny, że nie wszystko rozumiem. Że jestem głupi. Może powinienem zabić 400, 500 ludzi. Wtedy czułbym się lepiej. Wtedy czułbym, że naprawdę czegoś dokonałem. I powiem wam coś: nie minie wiele czasu, zanim zaczniecie się nawzajem zabijać. Bo wszyscy jesteście szaleni. Będziecie zabijać i w końcu zabijecie mnie. Bo ja jestem tylko tym czymś, co żyje w każdym z was. Jestem taki, jakim mnie stworzyliście.
Jestem waszym odbiciem.

Cztery strzały

Kilka minut po północy stary ford parkuje przed willą na Cielo Drive 10050. Dom stoi na skraju ulicy - Drogi do Nieba [cielo - hiszp. niebo - przyp. red.]. Jego wnętrze jest rozświetlone, ale czwórka pasażerów samochodu nie dostrzega żadnej z sylwetek ludzi, którzy są właśnie w domu. Wysłannicy Charliego nie wiedzą, kto tam mieszka. Są przekonani, że dom jest własnością znanego hollywoodzkiego producenta muzycznego. To po niego tutaj przyjechali.

Tex wysiada z samochodu i po cichu skrada się do linii telefonicznej. Przecina kabel. Wtedy staje się coś, czego Charlie nie przewidział w swoim idealnym planie. Tex widzi, jak przed  willę podjeżdża samochód. Za kierownicą siedzi młody chłopak, może osiemnastoletni. Tex nie może czekać. Podchodzi do auta od strony kierowcy. Chłopak - ma na imię Steve - odsuwa szybę. Nie wie, co może się stać, przyjechał tu w odwiedziny, jest przyjacielem domu.

Tex wyciąga pistolet, wkłada rękę do wnętrza samochodu, przystawia lufę do skroni Steve'a. Pociąga za spust. Cztery razy, dla pewności.

Pięć ofiar tragicznej nocy z 8 na 9 sierpnia 1969 r. Od lewej: Wojciech Frykowski, Sharon Tate, Steve Parent, Jay Sebring i Abigail Folger (fot. Eeastnews)

Tex daje znak dziewczynom. Susan i Patricia wbiegają do domu, Linda zostaje w samochodzie. Ma zabić każdego, kto się pojawi. Siedząc za kierownicą, słyszy pierwsze krzyki. Ktoś wzywa pomocy. Po chwili z domu wybiega wysoki, barczysty mężczyzna. To Wojtek Frykowski. Cały we krwi. Śmiertelny cios dosięga go na przydomowym trawniku.

Wsłuchują się w jego słowa, chcą zrozumieć, więc notują:
- Musiałem jeść mięso z puszek, które wy wyrzucaliście razem z innymi śmieciami. Musiałem nosić wasze stare ciuchy, które nie były wam już potrzebne. Robiłem wszystko, żeby należeć do waszego świata. A wy chcieliście mnie posadzić na krześle elektrycznym? Chcieliście mnie zabić? Ha! Ja już jestem martwy. Byłem martwy przez całe życie. Całe życie spędziłem w grobowcu, który mi zbudowaliście. Czasami myślę o tym, by się wam odwdzięczyć. Zaatakować was i dać się zabić. Ale wcześniej spuściłbym wam wszystkim lanie. Bo tylko na to zasługujecie, tylko na to. Ale ja nikogo nie zabiłem, nigdy. To wy wbiliście sobie do głów, że jestem mordercą. Ale ja nikomu nie odebrałem życia.
Gdybym naprawdę chciał kogoś zabić, zrobiłbym to. I nic bym wtedy nie poczuł. Nic.
Gdybym naprawdę się wkurzył, zabiłbym was wszystkich.
Gdybym zaczął mordować ludzi. Uwierzcie mi, nikt nie uszedłby z życiem.

Na szczycie miłości

Beatlesi śpiewają w kawałku "Helter Skelter": "Chcesz czy nie chcesz, bym cię kochał?/Dochodzę szybko, ale jestem o mile ponad tobą/Powiedz mi, powiedz, powiedz, jaka jest odpowiedź/Możesz być kochanką, ale nie tancerką/Helter Skelter, łapu-capu na łeb na szyję". Charlie mówi swojej Rodzinie, w Nowy Rok, w 1968 r.: "Cieszcie się z tego, o czym śpiewają Beatlesi. Helter Skelter nadszedł".

W willi Polańskiego Susan, Patricia i Tex zastają Wojtka Frykowskiego. Kochanek Abigail Folger, dziedziczki kawowej fortuny, leży na sofie, pośrodku wielkiego salonu. Śpi. To siódmy dzień jego narkotycznego ciągu. Nie obudziły go cztery wystrzały sprzed kilku sekund. Dopiero teraz, kiedy troje ludzi uzbrojonych w pistolety i noże stanęło w progu, odzyskuje, choć nie całkiem, przytomność. Sądzi, że to jego kumple od ćpania chcą zrobić mu kawał. Przeciera oczy, pyta: - Która godzina? A potem: - Kim jesteście? Tex mówi, że są wysłannikami szatana i przybyli tu, by zrobić szatański interes.

Członkinie sekty Mansona. Od lewej: Susan Atkins, Patricia Krenwinkel i Leslie Van Houten. Sierpień 1970 r. (fot. Eeastnews)

Wojtek dostaje pierwsze ciosy nożem. Potem jeszcze Tex strzela do niego cztery razy. Frykowski słania się na nogach. Prawdopodobnie myśli, że to halucynacje, wywołane LSD - miewał już takie. Jak zwykle w takich momentach, wybiega przed dom. Tam otrzymuje śmiertelne razy. W sumie ciosów było 51. Tex, opisując później przebieg zbrodni, porówna Wojtka do kurczaka pozbawionego głowy, biegającego wkoło jak szalony.

Susan zajmuje się ciężarną Sharon Tate. Żona Polańskiego prosi ją o litość.

- Nie zabijaj mnie - błaga. - Zostaw mnie dla mojego dziecka.

- I tak zginiesz, dziwko - Susan nie ma litości. Charlie nie lubi litości.

Susan rani Sharon po raz pierwszy. Końcami palców dotyka miejsca, w którym powiększa się plama krwi. Patrzy na swoje palce, umazane krwią Sharon, a chwilę potem - oblizuje je. Stwierdza, że krew ciężarnej Tate jest lepka i ciepła. Tą samą krwią wymalowuje na ścianach napisy "PIG" i nie dbając o ortografię - "Healter Skelter".

Zjawia się przy niej Tex. Zadaje Sharon serię ciosów nożem, celuje w brzuch. Sharon wydaje z siebie okrzyki bólu i rozpaczy. Za każdy okrzyk Tex zadaje jeden cios.

Giną jeszcze Jay Sebring, hollywoodzki stylista fryzur, i Abigail Folger.

Po wszystkim Susan, Patricia, Linda i Tex wracają na ranczo. Charlie czeka w tym samym miejscu, w którym ich żegnał. Jest niezadowolony, kiedy widzi ubrania i tapicerkę samochodu - wszystko poplamione krwią. Rozkazuje dokładnie wyczyścić starego forda. Samochód ma się jeszcze przydać do kolejnej wyprawy.

Zdjęcie nagich Romana Polańskiego i Sharon Tate zrobione przez Davida Baileya na krótko przed tragiczną śmiercią Tate (fot. Eeastnews)

Następnej nocy znajdą kolejne ofiary - małżeństwo La Bianca. Tym razem Charlie będzie razem z nimi. Zanim wysiądą z samochodu, zaparkowanego przed posesją, Charlie znów wygłosi coś jakby zaklęcie: - Zachowujcie się tak, by nie wiedzieli, że przybyliście, żeby ich zabić.

Szaleńczy strach

Charlie tłumaczy:
- Te dzieciaki, wszystko, co wtedy zrobiły, zrobiły z miłości do swoich braci. Skoro pokazałem im, że zrobiłbym wszystko z miłości do mojego brata, że nawet oddałbym życie na polu bitwy z miłości do mojego brata, a oni zrobili to, co zrobili - nie odpowiadam za to. (...)
Chcecie mnie złamać? To niemożliwe, złamaliście mnie wiele lat temu. Zabiliście mnie wiele lat temu. Tak naprawdę doprowadza mnie do furii, kiedy ktoś zabija węża, psa czy kota. Ja nawet nie jem mięsa. Oto, jak bardzo jestem przeciwny zabijaniu. Nie czuję się winny. Zawsze mawiałem: rób to, co podpowiada ci miłość. I robiłem to, co podpowiadała mi miłość. Helter Skelter znaczy "chaos". Nie oznacza wojny, z kimkolwiek i o cokolwiek. Helter Skelter nie znaczy, że ktoś chce kogoś zabić. Czy to tajemnica, że muzyka na co dzień nawołuje do tego, by młodzi ludzie powstali, by wystąpili przeciwko elicie, zniszczyli porządek? Czy to tajemnica? Muzyka przemawia do was codziennie, ale wy jesteście zbyt głusi, zbyt głupi, żeby jej słuchać. Helter Skelter to nie moja muzyka. Ja tylko słucham, co ona chce mi przekazać. Ona mówi: "powstań!", ona mówi: "zabij!". Gdzie w tym wszystkim moja wina?

Tex Watson został skazany na karę śmierci. Karę zamieniono na dożywocie. Tex nigdy nie wyrzekł się Charliego, nigdy nie wyznał skruchy.

Patricia Krenwinkel została skazana na karę śmierci. Karę zamieniono na dożywocie. Była wzorowym więźniem, ukończyła Uniwersytet w La Verne. Do dziś gra w siatkówkę, śpiewa, prowadzi lekcje tańca.

Susan Atkins została skazana na karę śmierci. Karę zamieniono na dożywocie. Podczas odsiadki dwa razy wyszła za mąż. Umarła na guza mózgu w 2009 r.

Linda Kasabian została uniewinniona w zamian za wydanie pozostałych członków Rodziny Mansona.

 

Koniec ery

Morderstwa sekty Mansona stały się symbolicznym końcem epoki dzieci kwiatów. O ile do tragedii Hollywood nie przejmowało się codziennością i żyło w słodkim poczuciu bezpieczeństwa i miłości, o tyle po Mansonie zaczęło ryglować drzwi i wyposażać się w broń.

Roman Polański długo nie mógł się podnieść po tym, co się stało. Nakręcił najbardziej brutalny film w swojej karierze - "Tragedia Makbeta".

Morderstwo Wojtka Frykowskiego stało się fatum, które zaciążyło na całej rodzinie Frykowskich. Jego syn, operator filmowy Bartek Frykowski, zmarł w 1999 r. po tym, jak został ugodzony nożem w willi Karoliny Wajdy. Okoliczności wydarzeń do dziś nie są do końca znane.

Charles Manson, chociaż trafił do w więzienia, ostatecznie zwyciężył. Miał to, czego chciał. Fora internetowe pełne były niemal hagiograficznych opowieści o nim. I nawoływań do jego uniewinnienia. Bo przecież on sam nie trzymał w ręku noża ani pistoletu, który wystrzelił w willi Polańskiego.

Ale przede wszystkim - światło dzienne ujrzała jego muzyka. Już kiedy siedział w areszcie, czekając na proces, potrafił pięć razy w tygodniu dzwonić do producenta muzycznego związanego m.in. z zespołem Beach Boys. Ten w końcu zgodził się wydać jego nagrania w małym nakładzie pod tytułem "Lie: The Love and Terror Cult". Płyta winylowa zawierała 14 nagrań śpiewu Mansona w akompaniamencie gitary. Później piosenki te coverowali znani artyści, m.in. zespół Guns'n'Roses.

Manson stał się postacią popkultury. Jedną z wielu mrożących krew w żyłach historii, o której z filmików na YouTube dowiadują się kolejne pokolenia.

Manson w sądzie, 1970 r. (fot. Eeastnews)

W 2014 r. Manson osiągnął szczyt swojej "popularności". Niejaka Afton Burton z Illinois, wtedy 26-latka, ogłosiła, że zamierza go poślubić. W mediach pojawiły się nawet jej zdjęcia z odsiadującym dożywocie 80-letnim więźniem. Choć Burton zrezygnowała ze swojego pomysłu, to zapewnia, że darzy Mansona "głębokimi uczuciami".

W "czasach Mansona" osadza akcję swojego najnowszego filmu "Pewnego razu... w Hollywood" Quentin Tarantino. Główni bohaterowie obrazu są sąsiadami Romana Polańskiego i Sharon Tate. Mansona gra Damon Herriman. Wcześniej w jednym z telewizyjnych występów atmosferę podgrzał Jared Leto, wokalista zespołu 30 Seconds to Mars i rozchwytywany aktor. Idol nastolatek, a jednocześnie człowiek przypominający fizycznie Mansona, w programie Conana O'Briena zasugerował, że może wcielić się w rolę kryminalisty. Z kolei podczas występu swojego zespołu w show Ellen Degeneres pojawił się w kwiecistej, hippisowskiej koszuli i we fryzurze "na Mansona".

Manson "wraca" co kilka lat. Pytanie tylko, do czego jest nam potrzebny.

 

*Słowa Charlesa Mansona oraz relacje ze zbrodni popełnionych przez Rodzinę pochodzą z zapisu zeznań Mansona, złożonych przed amerykańskim sądem podczas procesu w sprawie makabry w willi Polańskich oraz z wywiadów radiowych i telewizyjnych. Korzystałem także m.in. z książki Krzysztofa Kąkolewskiego "Jak umierają nieśmiertelni" i reportażu Anny Bikont "Scenariusz życia".

CHCESZ DOSTAWAĆ WIĘCEJ DARMOWYCH REPORTAŻY, POGŁĘBIONYCH WYWIADÓW, CIEKAWYCH SYLWETEK - POLUB NAS NA FACEBOOKU

Mariusz Sepioło. Reporter. Publikuje w m.in. w "Tygodniku Powszechnym", "Polityce" i "Gazecie Wyborczej". Autor książek reporterskich: "Ludzie i gady" (wyd. Czerwone i Czarne, 2017) o życiu w więzieniu i "Himalaistki" (wyd. Znak, 2017) o najwybitniejszych wspinających się Polkach. Można się z nim skontaktować przez stronę internetową www.mariuszsepiolo.com .