
Muza Rilkego i Nietzschego Lou Andreas Salomé, ambitna i świetnie zorganizowana przemyślanka Helena Deutsch czy spadkobierczyni jubilerskiej fortuny Dorothy Burlingham-Tiffany - wokół Zygmunta Freuda było wiele niezwykłych kobiet. Do dziś - za pośrednictwem swoich biografów - rywalizują o miano pierwszej damy dworu mistrza. Na pewno wśród nich była jedna następczyni tronu, czyli ukochana córka Anna, i jedna księżniczka. Prawdziwa.
43-letnia Maria Bonaparte trafiła do Freuda, szukając lekarstwa na swą seksualną oziębłość. Sama upatrywała go w operacji łechtaczki, on zaś uważał, że problem ekscentrycznej arystokratki leży nie między jej udami, a uszami. I choć w tej kwestii nie doszli do porozumienia, wzajemnie sobą zafascynowani, pozostali dozgonnymi przyjaciółmi.
Biedne bogate maleństwo
Jak większość "kobiet Freuda", Maria Bonaparte ma za sobą trudne dzieciństwo i skomplikowane relacje z rodzicami. Ściślej - z ojcem. Książę Roland Bonaparte, wnuk Luciena, brata Napoleona, podporządkowany jest despotycznej matce, która wybiera mu odpowiednią, czyli dostatecznie bogatą, żonę. Marie-Félix Blanc to spadkobierczyni jednej z największych europejskich fortun, rodziny założycieli Monte Carlo. Jest też chora na gruźlicę. Poród - mała księżniczka przychodzi na świat 2 lipca 1882 roku - dla jej osłabionego organizmu jest zbyt dużym wysiłkiem, kobieta umiera kilka tygodni później. Opiekę nad dzieckiem, w przyszłości dziedziczką Blanców, przejmuje babka, o której służba szepcze, że zabiła synową swym despotyzmem, a może nawet trucizną. Dla wnuczki to zła macocha, izolująca ją od ojca i niepozwalająca przywiązać się do żadnej z niań czy guwernantek - gdy dziewczynka nawiąże z którąś bliższe relacje, kobieta natychmiast jest odprawiana.
Maria to bardzo samotne dziecko, nie ma kontaktu z rówieśnikami. Azyl znajduje w czytaniu, potem - obsesyjnym do końca życia - pisaniu: 7-latka pisze i czyta w trzech językach. Od dzieciństwa fascynuje ją zbrodnia. Słuchając opowieści o zbrodniczych instynktach Bonapartych, wymyśla własne, mroczne historie, a rozbuchana wyobraźnia przekłada się na koszmary senne, które po latach Maria analizować będzie z Freudem.
Jest też głodna wiedzy, chciałaby się uczyć, a w przyszłości studiować medycynę, jednak zdaniem babki jako księżniczka nie potrzebuje formalnej edukacji. Za to musi mieć prosty kręgosłup, więc - ponieważ się garbi - nosi stalowy gorset. Nieliczne chwile szczęścia w dzieciństwie to te rzadkie momenty spędzane z ojcem, naukowcem amatorem, na obserwowaniu gwiazd przez lunetę czy różnych eksperymentach. Z wczesnej młodości wyniesie też miłość do teatru.
Inną, bardziej zmysłową, 16-latka odkrywa dzięki sekretarzowi ojca: 38-letni Antoine Leandri, przystojny (i żonaty) Korsykanin, podczas wakacji w Szwajcarii nielicznymi pocałunkami i wieloma czułymi słowami budzi w niej kobiecość. Buntuje ją przeciwko babce, która oszpeca wnuczkę ścinaniem włosów i brzydkimi ubraniami. Protesty skutkują: Maria dostaje w końcu modną garderobę i pozwolenie na odwiedzanie grobu matki. Zaczyna też pisać do ukochanego listy miłosne, co okaże się wielkim błędem. Leandri jest bowiem nielojalny wobec chlebodawcy: przyjmuje łapówkę od mężczyzny pragnącego poślubić księżniczkę w zamian za pomoc w realizacji planu. Zwolniony przez księcia zaczyna - razem z żoną - szantażować Marię ujawnieniem korespondencji, żąda pieniędzy. Dziewczyna cztery lata trzyma to w tajemnicy, płaci, wreszcie zdradza sekret ojcu i skandalowi udaje się zapobiec dzięki ponownie opłaconej ugodzie z szantażystami.
Maria przypłaca to depresją i brakiem zaufania do mężczyzn, dla których, jak sądzi, jej kobiecość sprowadza się jedynie do jej majątku. W efekcie na towarzyskie salony trafia z opóźnieniem - po śmierci babki wprowadza ją tam ojciec, oswajając z myślą, że rolą (i obowiązkiem) księżniczki jest poślubienie księcia.
Dwaj mężowie
A ten - prawdziwy i na dodatek jak z bajki - rzeczywiście się pojawia. 13 lat starszy książę Jerzy, z duńskiej rodziny panującej, drugi syn króla Grecji. 25-latka jest dumna z bycia wybraną przez przystojnego wikinga, na licznych zdjęciach w prasie wyglądają razem wspaniale. Ich ślub w Atenach to towarzyskie wydarzenie odnotowane nawet przez Marcela Prousta.
Na tym pięknym obrazku jest jednak rysa: książę nie kocha księżniczki. Prawdziwą miłością Jerzego jest jego starszy o 10 lat - i również żonaty - wuj, książę Waldemar. To jego sypialnię w noc poślubną odwiedza najpierw, dopiero potem idzie do żony, której wyznaje: "Nienawidzę tego tak samo jak ty. Ale to konieczne, jeśli chce się mieć dzieci". Oboje wiedzą, że dla spełnienia dynastycznego obowiązku mieć je muszą. I - pewnie nie bez wsparcia Waldemara - zadanie wykonują: po roku rodzi się Piotr, dwa lata później Eugenia.
Maria akceptuje ten dziwny trójkąt, a właściwie, włączając żonę wuja, czworokąt. W prywatnych zapiskach z lekką ironią pisze o "obydwu małżonkach". Gra rolę księżniczki Danii i Grecji, choć czuje się zbędna. Próbuje zapełnić czymś pustkę. Ratunkiem jest przyjaźń z Gustawem Le Bonem, lekarzem i socjologiem, autorem głośnej Psychologii tłumu , który dodaje jej wiary w siebie i wprowadza w krąg francuskich artystów i intelektualistów. Sama też zaczyna prowadzić salon, nadal intensywnie pisze.
Lekarstwo na rozkosz
I wojna światowa daje dodatkowe pole do działania: księżniczka zakłada słynne statki-szpitale i morskie ambulanse. Przede wszystkim jednak wdaje się w liczne, ożywcze romanse. Wśród skrupulatnie numerowanych (i opisywanych) kochanków są dwaj najważniejsi: znany polityk (i późniejszy laureat pokojowego Nobla) Aristide Briand oraz tajemniczy dr X, którego kocha najbardziej i najdłużej. Poznaje go, gdy opiekuje się chorym na raka ojcem.
Przykuty do łóżka książę Roland wreszcie nie może uciec córce, a ta, teraz 40-letnia, świadomie czy nie, mści się za samotność małej Marii: nocą wymyka się ze szpitalnej sali, zostawiając go samego, i biegnie do parku, by kochać się z X pod gołym niebem. Jest seks, ale bez spełnienia: żaden z kochanków nie potrafi wyleczyć Marii z rzekomej oziębłości, dać jej ową pożądaną "rozkosz waginalną".
Ma obsesję na tym punkcie, ale podchodzi do niej w sposób naukowy: przeprowadza badania na 200 innych kobietach z podobnym problemem, wypytuje, mierzy odległość między pochwą a łechtaczką. Wyniki publikuje pod pseudonimem A.E. Narjani w artykule pt. Rozważania o przyczynach anatomicznej oziębłości u kobiet. Rozwiązanie widzi w przesunięciu łechtaczki, więc szuka chirurga gotowego przeprowadzić taką operację - zresztą nie pierwszy raz podda się skalpelowi: wcześniej koryguje kształt nosa i piersi. Ta chęć zmiany wynika z ciągłego lęku przed odrzuceniem i prześladującego ją, mimo aktywnego życia, poczucia niewykorzystanego potencjału.
Znajduje nie tylko chętnego chirurga, wiedeńskiego lekarza doktora Halbana, ale i - po śmierci biologicznego - nowego, duchowego ojca. Jeszcze przy łóżku umierającego Rolanda czyta Wstęp do psychoanalizy Freuda. Po latach powie, że był to dla niej początek nowego życia.
Demon energii z szydełkiem
Blisko 70-letni Zygmunt Freud z powodu choroby nowotworowej ograniczył swą aktywność, dlatego gdy piszący w imieniu księżniczki francuski psychoanalityk René Laforgue prosi o dwie sesje dziennie przez dwa miesiące - odmawia: to za duży wysiłek. Zmienia jednak zdanie, gdy Maria zwraca się doń bezpośrednio - także dlatego, że ciekawy jest ekscentrycznej księżniczki.
Ta zjawia się na Berggasse 19 we wrześniu 1925 roku - i szybko staje się jednym z najczęstszych i najbardziej pożądanych gości. Najpierw pacjentka, potem uczennica i przyjaciółka, która nigdy nie zawiedzie. Ona wspiera go w walce z rakiem, on docenia jej intelekt i - choć nie ze wszystkim się zgadza - pracę naukową, m.in. pisząc wstęp do biografii Edgara Allana Poego, którą uważa za najlepszą książkę Marii. Ona systematycznie wzbogaca jego kolekcję antyków o przywożone z Grecji posążki i kunsztowne amfory, on wręcza jej pierścień z gemmą, symbol największego wtajemniczenia, dawany tylko najbardziej zaufanym współpracownikom. Łączy ich miłość do psów rasy chow-chow, dzieli kwestia oziębłości księżniczki: ona widzi ją jako problem anatomiczny (aczkolwiek operacja nie pomoże), on - duchowy.
Uczennica mistrzowi sprzeciwi się tylko raz, gdy w 1937 roku od niemieckiego księgarza kupi listy Freuda do Wilhelma Fliessa, berlińskiego lekarza mającego duży wpływ na teorię psychoanalizy. I odmówi oddania ich Freudowi, chcącemu, także przez ich homoerotyczny podtekst, je spalić. "Pan należy do historii myśli ludzkiej" - usprawiedliwi się, tłumacząc, że zniszczenie tej korespondencji byłoby barbarzyństwem. Pozbawiona pruderii, jest zwolenniczką nieretuszowanych biografii, ale - za namową Anny Freud - ostatecznie nie opublikuje pełnej wersji listów.
"Demon energii", jak z uśmiechem nazywa ją Freud, jest dla mistrza ważną sojuszniczką. "Żydowska nauka" - niektórzy wciąż tak określają psychoanalizę - dzięki ustosunkowanej arystokratce zostaje nobilitowana, a pieniądze księżniczki zapewniają jej intensywny rozwój. Maria hojnie wspiera różne psychoanalityczne inicjatywy, finansuje publikacje, zakłada Francuskie Towarzystwo Psychoanalityczne, jest ambasadorką mistrza w Paryżu (o nieco złośliwym przydomku "Freud powiedział").
Najchętniej zostałaby w Wiedniu, ale Jerzy, zarzucając żonie zaniedbywanie dzieci, ściąga ją do Francji. W Paryżu kupuje nowy dom - w poprzednim zostają "dwaj współmałżonkowie". Pisze, tłumaczy dzieła mistrza i sama praktykuje. Sesje równie niekonwencjonalne jak psychoterapeutka: po pacjentów przysyła luksusowe auta, analizy często odbywają się w ogrodzie, w ich trakcie ona szydełkuje. Czasami zabiera pacjentów do Aten albo Saint- Tropez. Jakkolwiek to nieprofesjonalne - także według Freuda - zachowanie, faktem jest, że księżniczce parę osób udaje się naprawdę przywrócić do życia.
I uratować życie duchowemu ojcu: po aneksji Austrii w 1938 roku Maria zjawia się w Wiedniu. Mieszka w greckiej ambasadzie, zabezpiecza dokumenty i szuka sposobu, by wydostać stąd najpierw ukochaną kolekcję mistrza, a po przekonaniu opornego Freuda - jego samego z rodziną. Przydają się arystokratyczne koneksje, a zwłaszcza pieniądze Blanców: dzięki nim odkupuje antyki i wykupuje ich właściciela. W efekcie 3 czerwca 1938 roku Freud - wcześniej szykanowany i kilkakrotnie okradziony musi podpisać tzw. oświadczenie o dobrym traktowaniu przez III Rzeszę, gdzie ironicznie dopisuje: "Gestapo gorąco polecam każdemu" - z rodziną i współpracownikami Orient Expressem opuszcza Wiedeń.
Pierwszym przystankiem w drodze do Londynu jest Paryż i dom księżniczki, która już na dworcu dyskretnie wsuwa mu do kieszeni posążek Ateny - odtąd jego talizman - zabrany ukradkiem przez Marię z wiedeńskiego domu Freudów. Mimo że poza Freudami udaje się jej uratować 200 innych wiedeńskich Żydów, nie pozbędzie się wyrzutów sumienia wobec czterech sędziwych sióstr mistrza, których wydostać nie zdołała - zginą w obozach koncentracyjnych. On umrze w londyńskim domu 23 września 1939 roku, o czym Maria dowie się z radia.
Po wojnie, przeżytej razem z rodziną w Afryce Południowej, księżniczka wraca do Francji i psychoanalizy. Wierna mistrzowi nadal promuje jego dzieło, biorąc też udział w wewnątrzśrodowiskowych rozgrywkach - jako uczennica Freuda ma przewagę nad oponentami, stąd udaje się jej m.in. wykluczyć z ich grona Jacques'a Lacana. Nadal pisze - m.in. wspomnienia i inspirowaną głośną sprawą Caryla Chessmana książkę, która przyczynia się do zawieszenia kary śmierci - i kocha. Wciąż zachowuje się niekonwencjonalnie: 71-latka, znudzona przeciągającą się koronacją Elżbiety II, proponuje stojącemu obok mężczyźnie szybką psychoanalizę - chętnym pacjentem okazuje się François Mitterrand, przyszły prezydent Francji.
Umiera na białaczkę 21 września 1962 roku. Wcześniej wydaje dyspozycje odnośnie do pogrzebu: żadnych psalmów ani cytatów z Ewangelii, tylko fragment ulubionego wiersza. Pochowana zostaje obok męża - razem przeżyli 50 lat - na królewskim cmentarzu w Tatoi pod Atenami. Krótko przed śmiercią stwierdza: "W kulturze stworzonej przez mężczyzn kobiety nie mają należnej im pozycji, wolności i szczęścia, mam poczucie, że jestem jedną z tych uciśnionych". Demon energii pozostaje niezaspokojony.
Książki Freuda i o Freudzie są dostępne w Publio.pl >>>
*Korzystałam m.in. z: L. Appignanesi i J. Forrester, Kobiety Freuda, tł. E. Abłamowicz, Warszawa 1999; L. Salber, Nieznany ląd. Freud i kobiety , tł. E. Borg, Warszawa 2008.
Katarzyna Wajda . Filmoznawczyni specjalizująca się w historii polskiego kina, wielbicielka kryminałów, która dla swojego pociągu do zbrodni znalazła alibi w postaci pracy naukowej. Lubi oglądać czarno-białe filmy i opowiadać o barwnych postaciach.