
O życiu erotycznym Adolfa Hitlera krążyły i krążą do dziś najrozmaitsze fantastyczne opowieści, większość pozostaje jednak w sferze domysłów i spekulacji. Prywatność wodza otoczona była najgłębszą tajemnicą, ponieważ on sam stwarzał pozory, że nie interesują go sprawy przyziemne i że cały swój czas i siły poświęca III Rzeszy. Jak sam często powtarzał: "Jedyną kobietą, którą kocham, jest Germania". Według Waltera Schellenberga, szefa wywiadu SD: "Hitler owładnięty był siłami demonicznymi, które uniemożliwiały mu nawet normalny związek z kobietą. Ekstaza władzy w jej rozmaitych formach zupełnie mu wystarczała. W czasie swoich przemówień wprowadzał się w stan egoistycznego samopobudzenia, w którego wyniku uzyskiwał pełne zaspokojenie emocjonalne".*
W latach trzydziestych Niemcy obiegała plotka, że prawdziwym powodem fanatycznego oddania się przez niego pracy była impotencja. Potwierdzała to w prywatnych relacjach żona ministra propagandy Magda Goebbels, próbująca swego czasu bezskutecznie go uwieść. Wiele wskazuje na to, że przez sporą część życia Adolf cierpiał na nieuleczalną wtedy kiłę. (...) Podobno nad wyraz uwielbiał tak zwany "złoty deszczyk", czyli sikanie mu na głowę. Faktem jest, że wiele jego kochanek popełniło potem samobójstwo lub zginęło w tajemniczych okolicznościach. Najprawdopodobniej zostały zamordowane przez agentów gestapo nasłanych przez dbającego o odpowiednią reputację przywódcy, starającego się zniszczyć dowody świadczące o jego zboczonym instynkcie płciowym.
Taki los spotkał między innymi niemiecką gwiazdę filmową Renate Müller, niejaką Susanne Liptauer oraz Angielkę Unity Mitford - wysoką, jasnowłosą i niebieskooką kobietę reprezentującą typ urody lansowany przez nazistów. Renate Müller zostawiła po sobie relację z pewnego "upojnego" wieczoru spędzonego sam na sam z Führerem. Wieczór ten rozpoczął się od plastycznej opowieści o tym, jak gestapowscy oprawcy wyciągają zeznania ze swoich ofiar. Choć czuła do tego odrazę, Renate pogodziła się z myślą, że będzie musiała pójść z ówczesnym kanclerzem Rzeszy do łóżka. Kiedy jednak znaleźli się w sypialni, Hitler ku jej wielkiemu zdumieniu rzucił się na podłogę i zaczął błagać, by go biła i kopała:
- Jestem plugawy - krzyczał. - Jestem nieczysty. Bij mnie! Bij mnie!
Była przerażona takim zachowaniem, nigdy wcześniej z czymś podobnym się nie spotkała. Błagała go, by wstał, ale on po prostu leżał jęcząc i płacząc. W końcu musiała uczynić zadość jego życzeniom. Im mocniej jednak kopała, tym większe było podniecenie partnera.
- To jeszcze wcale nie było najgorsze - wyznała później w rozmowie z reżyserem Alfredem Zeislerem. - Było jeszcze coś, coś niemożliwego do opisania, coś, o czym nawet nie umiem opowiedzieć.
Wkrótce znaleziono ją martwą pod oknem jej mieszkania. Czy wyskoczyła sama, czy ktoś jej w tym pomógł - tego nie udało się ustalić.
Czego doświadczyły podczas intymnych spotkań z czarującym Adolfem Suzi Liptauer i Unity Mitford - również nie wiadomo. Pierwsza, po jednym z nocnych rendez-vous z Adolfem po prostu się powiesiła, druga strzeliła do siebie z pistoletu i z kulą w czaszce żyła jeszcze co prawda dziewięć lat, ale jedynie w formie egzystencji biologicznej. Samobójstwo popełniła prawdopodobnie w 1931 roku 21-letnia Angela Raubal (ur. 4 czerwca 1908 r.), córka przyrodniej siostry wodza, którą Hitler właściwie więził w swoich apartamentach przy Prinzregentenplatz w Monachium.
- Mój wujek jest potworem - uskarżała się przyjaciołom. - Nigdy nie uwierzylibyście, gdybym powiedziała, do czego mnie zmusza.
Gela zamieszkała u niego w 1928 roku i właściwie od tego czasu Hitler zaczął ją prześladować swoją zboczoną miłością. Któregoś dnia zwierzyła się przyjacielowi, że wujek każe jej pozować do pornograficznych aktów i zmusza do perwersyjnych praktyk seksualnych, które napawają ją obrzydzeniem. Nie pozwolił jej wychodzić z mieszkania, urządzał karczemne awantury i uciekał się do rękoczynów. Jednakże mimo szkiców i akwarel nagiej Geli, sygnowanych nazwiskiem Hitlera, nie istnieją żadne dowody na istnienie związku seksualnego między wujem i siostrzenicą.
Przebywając z nim w jego domu w Monachium, dostała osobny narożny pokój, w którym Adolf nigdy nie nocował. Jednocześnie Gela awansowała do roli nieodłącznej towarzyszki życia Hitlera - bywała z nim na partyjnych obiadach i kolacjach, na wszystkich przedstawieniach w operze i teatrze. Kochała życie i uchodziła za piękność. Mężczyźni dosłownie tracili głowy dla tej atrakcyjnej młodej dziewczyny, która ze swoimi ciemnymi włosami absolutnie nie odpowiadała lansowanemu typowi aryjskiej kobiety. "Szef jest tutaj ze swoją piękną siostrzenicą, w której człowiek mógłby się natychmiast zakochać" - zanotował w swoim dzienniku znany kobieciarz Joseph Goebbels.
Osobliwy stosunek Adolfa i Angeli nie mógł pozostać w ukryciu, rodząc wiele plotek i kontrowersji. Gela żyła pod troskliwą opieką wuja, ale nie miała okazji do zawierania znajomości z mężczyznami, Hitler zaś, rozpieszczając ją, jednocześnie trzymał z dala od rówieśników. Nawet na bale chodziła w towarzystwie jego starych towarzyszy partyjnych. Czasem wolno jej było pojechać do Wiednia, gdzie mieszkała jej matka i przyjaciółki, i gdzie mogła wreszcie wyrwać się spod kurateli wuja. Jak głoszą niepotwierdzone informacje, być może tam poznała kogoś, z kim chciała swoje życie związać naprawdę.
Przerażona, a jednak niezdolna do ucieczki, przez dwa lata znosiła sadomasochistyczne perwersje wujka, aż w końcu 18 września 1931 roku uwolniła się, strzelając sobie z pistoletu Hitlera w serce.
Jako przyczynę śmierci podano oficjalnie nieszczęśliwy wypadek, dziewczyna miała się postrzelić przypadkowo podczas zabawy bronią. Jednakże obdukcja ujawniła na zwłokach ślady pobicia, złamane palce i podbródek. Sprawę zatuszował umiejętnie Franz Gürtner, bawarski minister sprawiedliwości, któremu Hitler odwdzięczył się później powierzając ministerialną tekę w rządzie Rzeszy. Angelę pochowano w najgłębszej tajemnicy na wiedeńskim cmentarzu Centralnym.
Kulisy całej sprawy ujawniła dopiero sześć lat później przebywająca w Londynie żona przyrodniego brata wodza, Brygida. Zgodnie z jej relacją Gela była w ciąży z pewnym malarzem z Linzu, który na dodatek był Żydem. Dowiedziawszy się o tym, Hitler miał podobno dostać ataku szału i kazał dziewczynę zamordować. Czy tak było naprawdę - nie wiadomo. Jak wspomniano wcześniej, prywatne życie Führera otoczone było ścisłą tajemnicą, w związku z tym większość podawanych tu faktów dotyczących tego tematu stanowią jedynie plotki i domysły.
Słoneczko narodu
Ceausescu, podobnie jak jego poprzednik, dążył do suwerenności narodowej i odrzucał sowiecką wizję Rumunii jako dostawcy samych produktów rolnych i surowców. (...) Swoją polityką otwarcia na wszystkie strony" zapewnił krajowi finansowe i gospodarcze poparcie Zachodu. Tak naprawdę jednak, to poświęcił się tylko jednemu celowi - stworzeniu dla siebie takiego piedestału, żeby świat zatkało z podziwu. Zadanie to realizował przy wydatnej pomocy "swojego słoneczka", małżonki Eleny, wybitnego naukowca, doktora chemii, która do końca życia ukończyła jedynie cztery klasy szkoły powszechnej, z chemią zaś nigdy nie miała najmniejszych kontaktów, z wyjątkiem kosmetyków. Chociaż nie, w młodości pracowała przecież jako sprzątaczka w laboratorium farmaceutycznym. Ledwo umiała czytać i pisać, ale uzyskała 74 tytuły naukowe. Uwielbiała pławić się w luksusie, ale chciała być wzorem komunistycznej kobiety. Przysporzyła niezmierzonych cierpień narodowi rumuńskiemu, chociaż tytułowała się jego "Matką".
Elena, a właściwie Lenuta Petrescu, przyszła na świat 7 stycznia 1916 roku w ubogiej chłopskiej rodzinie w miejscowości Petresti w powiecie Dâmbovita na Wołoszczyźnie. W większości jej dawnych biografii pojawia się jednak jako rok urodzenia 1919, ponieważ Nicolae Ceausescu nie chciał, żeby wszyscy wiedzieli, że jego żona jest starsza od niego. Po ukończeniu czwartej klasy przeniosła się wraz ze swoim bratem do Bukaresztu. Tutaj pracowała początkowo jako asystentka w laboratorium, a później w fabryce włókienniczej. Okres ten w jej oficjalnych biografiach opisywany był bardzo pobieżnie, jako że tajemnicą poliszynela było, iż przyszła Matka Narodu zajmowała się w tym czasie prostytucją. W połowie lat trzydziestych wstąpiła do Komunistycznej Partii Rumunii. Szybko dał o sobie znać jej buntowniczy charakter. Lenuta zaczęła uczestniczyć w tajnych zebraniach członków związków zawodowych, a w 1937 roku przyłączyła się do dysydentów, biorąc czynny udział w rozmaitych akcjach wywrotowych. Tak przynajmniej wyglądała rewolucyjna przeszłość Eleny według niej samej, bo nic nie potwierdza jej słów i niewykluczone, że bohaterskie akcje oraz cała podziemna działalność były jedynie wytworem jej wyobraźni. (...) W porównaniu z mężem, który nigdy nie miał żadnej innej dziewczyny, Lenuta odznaczała się gorącym temperamentem. Andruta - brat Nicolae - opowiadał, że pewnego dnia nakrył swoją żonę i przyszłą bratową całkowicie nagie w towarzystwie dwóch hitlerowskich oficerów.
Pobrali się wiosną 1945 roku. Lenuta zmieniła nazwisko na Ceausescu, a przy okazji również imię, na Elena, ponieważ Lenuta - jej zdaniem - nie pasowało do żony partyjnego dygnitarza chodzącego w drogich garniturach i mającego do dyspozycji służbowy samochód.
Po kilku latach okazało się, że Elena znacznie różni się od Lenuty. Na przykład Lenuta ledwie umiała czytać i pisać. Elena zaś została naukowcem. Po ślubie podjęła pracę jako asystentka w laboratorium chemicznym. Kiedy jednak Ceausescu piął się coraz wyżej po szczeblach partyjnej kariery uznała, że nie jest to odpowiednie dla niej zajęcie. Zapisała się więc na studia i w błyskawicznym tempie uzyskała dyplom inżyniera chemii, zatrudniając się jako pracownik naukowy w Instytucie Chemii w Bukareszcie.
Dyplomy naukowe i inne akty uznania dla Eleny mnożyły się jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. I to nie tylko te z Kostaryki, Ekwadoru czy Ghany, ale również pochodzące z wielu prestiżowych zachodnich uniwersytetów. (...) W sumie posiadała kilkanaście tytułów honoris causa światowych uczelni oraz sporą biblioteczkę "własnych" prac naukowych napisanych dla niej na rozkaz przez rumuńskich uczonych. Rumuński kontrwywiad przez lata wykradał na Zachodzie co ciekawsze opracowania z dziedziny chemii, które później - antydatowane - ukazywały się jako prace autorskie dr Elene Ceausescu. (...)
Elena Ceausescu jest obwiniana przez Rumunów za ograniczenie programu kontroli urodzeń, co doprowadziło do pojawienia się w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych znacznej liczby niechcianych dzieci, które porzucane przez rodziców trafiały do zaniedbanych rumuńskich sierocińców. Kobiety miały wprawdzie rodzić, ale już niekoniecznie musiały wychowywać. Państwo gotowe było przejąć na siebie obowiązek kształtowania nowych obywateli. Sierocińce pękały w szwach. Elena kierowała również komisją ds. zdrowia, która zaprzeczała istnieniu w Rumunii zachorowań na AIDS, doprowadziło to do znacznego rozprzestrzenienia się tej choroby w kraju.
Pomysły Matki Narodu sięgały aż do sypialń obywateli. Państwo Ceausescu wspólnie ustalili, że obywatele powinni współżyć trzy do czterech razy w tygodniu, a każda para winna dostarczyć krajowi czterech do pięciu nowych obywateli. Kobiety poddawane były comiesięcznej kontroli, mającej wykazać, czy aby nie dokonały surowo zabronionej aborcji. Osoby, które przekroczyły 25. rok życia i nadal były samotne lub weszły w związek małżeński, ale nie miały dzieci, były obciążane podatkiem. Kobiety uchylające się od spełnienia swojego obowiązku, czyli urodzenia dziecka, trafiały na kilka lat do więzień o zaostrzonym rygorze. Tym, które próbowały nielegalnie usunąć ciążę, nie udzielało się pomocy medycznej, dopóki nie wydały wspólników.(...)
Po podróży do Chin, którą odbyła u boku męża w 1971 roku, Elena rozsmakowała się w wyjazdach zagranicznych. Była dosłownie zafascynowana stylem rządzenia Mao Zedonga i prowadziła długie rozmowy z jego małżonką Jiang Quing. Niewątpliwie obie panie miały ze sobą wiele wspólnego: pochodziły z prostych rodzin, kochały władzę i z wielką nieufnością odnosiły się do inteligencji. Mimo to - a może właśnie dlatego - nie poczuły do siebie specjalnej sympatii. Wiadomo jednak, że po wizycie w Państwie Środka Elena, biorąc przykład z Jiang Quing, coraz intensywniej zaczęła uczestniczyć w rządzeniu Rumunią. Uświadomiła sobie również, że w rumuńskiej polityce może stać się postacią pierwszoplanową. Od tego czasu często pokazywała się publicznie. Doskonale ubrana i uczesana "towarzyszka Elena" stała się aktywnym uczestnikiem rumuńskiej propagandy. Prezentowana początkowo jako Wzorowa Kobieta, z początkiem lat osiemdziesiątych otrzymała nieformalny tytuł Matki Narodu. Została "bohaterką narodową", "bojowniczką o pokój", "wzorem dla naukowców i zwykłych obywateli", ale przede wszystkim Matką Narodu. Zwieńczeniem jej kariery politycznej było stanowisko wicepremiera. Kult Eleny urósł w końcu do takiej rangi, że pojawiły się pogłoski jakoby chciała przyćmić męża i kto wie - może nawet przejąć władzę.
Ojciec Narodu 17 grudnia 1989 roku wydał rozkaz otwarcia ognia do demonstrantów zgromadzonych na ulicach Timisoary. Armia 22 grudnia przeszła na stronę demonstrantów, a dyktator razem z żoną musieli ratować się ucieczką helikopterem z oblężonego pałacu prezydenckiego. Wkrótce jednak zostali ujęci i postawieni przed obliczem rewolucyjnego trybunału. Proces, który zgotowano dyktatorowi i jego żonie, śmiało nazwać można farsą. (...) W czasie kilku godzin trwania tego całego cyrku tylko jeden jedyny raz Elena straciła panowanie nad sobą - gdy podano w wątpliwość jej osiągnięcia naukowe.
Na mocy wyroku trybunału państwo Ceausescu zostali skazani na śmierć przez rozstrzelanie. Historia zna wiele wypadków, kiedy to żony były inspiratorkami zarówno największych sukcesów, jak i największych klęsk swoich mężów. Elena osiągnęła i jedno, i drugie.
Nie opuściła jednak męża w chwili, gdy było już jasne, że nie ma dla niego ratunku. Nie zgodziła się na przyjęcie aktu łaski, nie wykorzystała też okazji, by udawać chorą umysłowo. Ramię w ramię, krok w krok, trzymając się za ręce jak para zakochanych na spacerze, udali się na miejsce egzekucji wyznaczonej w miejscowości Târgoviste.
Był pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia - 25 grudnia 1989 roku. - Czyż nie byłam dla was jak matka? - miała podobno krzyknąć tuż przed oddaniem salwy Elena. - Strzelajcie, dzieci! Tak skończyli Bohater Bohaterów, Geniusz Karpat, Światło Rumunii, Ojciec Narodu, Serce Partii i Ludu, Niezrównany Strateg oraz Pierwszy Myśliciel Ziemi i jego małżonka Matka Narodu Rumuńskiego.
*Fragmenty książki "Kobiety despotów" Przemysława Słowińskiego.
CHCESZ DOSTAWAĆ WIĘCEJ DARMOWYCH REPORTAŻY, POGŁĘBIONYCH WYWIADÓW, CIEKAWYCH SYLWETEK - POLUB NAS NA FACEBOOKU
Przemysław Słowiński. Z wykształcenia prawnik, wykonywał wiele zawodów, m.in. malarza, górnika, barmana, agenta ubezpieczeniowego. Autor książek biograficznych, w tym biografii Nikoli Tesli "Tesla. Władca piorunów".