
Donna Summers, asystentka menedżera w McDonaldzie w Mount Washington w Kentucky, popołudnie 9 kwietnia 2004 roku spędza w pracy. Odbiera telefon od mężczyzny, który podaje się za funkcjonariusza policji i mówi, że jedna z pracownic, 18-letnia Louise Ogborn, ukradła klientowi portfel. Donna ma do wyboru: albo zrobi jej rewizję osobistą w barze, albo dziewczyna trafi do aresztu i tam zostanie poddana szczegółowej kontroli.
Menedżerka nie zastanawia się długo i zamyka dziewczynę na zapleczu restauracji. Na polecenie mężczyzny, który przedstawił się jako „funkcjonariusz Scott", Donna każe Louise opróżnić kieszenie spodni, zabiera jej kluczyki do samochodu oraz telefon komórkowy. Dziewczyna musi rozebrać się do naga, może jedynie osłonić się brudnym fartuchem. Jej ubrania Donna Summers zabiera do samochodu, skąd rzekomo ma je odebrać policja.
Jak zezna potem na sali sądowej 51-latka, zastanawiało ją, dlaczego funkcjonariusze nie palą się do przyjazdu, choć najbliższy komisariat znajduje się w odległości niecałych dwóch kilometrów. „Funkcjonariusz Scott" miał jednak na każde pytanie gotową odpowiedź. Mężczyzna był na tyle sugestywny, że udało mu się przekonać Summers, by nie wtajemniczała w szczegóły pracującego na tej samej zmianie drugiego asystenta menedżera. Za namową oszusta kobieta ściągnęła nawet do lokalu swojego narzeczonego Waltera Wesa Nixa Juniora i powierzyła mu zadanie pilnowania 18-latki do czasu przyjazdu „policji".
Seks oralny i klapsy
Dla Louise Ogborn to dopiero początek koszmaru. Na polecenie „funkcjonariusza Scotta" Nix każe jej zdjąć fartuch i przez telefon opisuje mężczyźnie jej wygląd. Manipulant jest w stałym kontakcie z Nixem, którego traktuje jak narzędzie do wydawania poleceń: dziewczyna ma stanąć na krześle obrotowym, tańczyć z rękami założonymi za głowę, a także robić pajacyki i przysiady. Wszystko po to, by sprawdzić, czy przypadkiem nie ukryła w otworach ciała kolejnych rzekomo skradzionych rzeczy. Z czasem żądania fałszywego funkcjonariusza stają się coraz odważniejsze: dziewczyna ma usiąść Nixowi na kolanach i go pocałować.
Gdy 18-latka odmawia wykonywania poleceń, dostaje klapsy. W pewnym momencie Nix bije dziewczynę przez niemal 10 minut. Na koniec Louise słyszy, że ma uklęknąć na podłodze i rozpiąć mu spodnie. Mężczyzna grozi jej, że jeśli nie będzie posłuszna, to ją skrzywdzi. Louise ostatecznie daje się zmusić do seksu oralnego, co sekunda po sekundzie rejestruje kamera monitoringu.
Na ratunek dziewczynie przychodzi dopiero inny pracownik McDonalda, 58-letni Thomas Simms, który ma zastąpić Nixa przy jej pilnowaniu. Mężczyzna, słysząc w słuchawce, że ma zdjąć z 18-latki fartuch i opisać jej wygląd, nabiera podejrzeń i mówi o wszystkim Donnie Summers. Ta, nieświadoma, co jej narzeczony wyprawiał na zapleczu, na początku ociąga się z reakcją. Po pewnym czasie dzwoni jednak do przełożonej, która – jak się okazuje – spała smacznie w domu i wcale nie przysłuchiwała się rozmowie telefonicznej z Nixem, jak twierdził wcześniej „funkcjonariusz Scott". Przerażona Summers prosi zziębniętą i wystraszoną Louise o przebaczenie i zapewnia, że ta nie musi przychodzić następnego dnia do pracy.
18-latka już nigdy do McDonalda nie wróci. Po tym, co ją spotkało, będzie cierpiała na bezsenność i silne ataki paniki. Zapomni, jak to jest sumiennie wykonywać swoją pracę. W końcu to jej sumienność i zapał sprawiły, że feralnego 9 kwietnia 2004 roku zgodziła się na nadgodziny i pozostanie na wieczorną zmianę. Tłumaczyła potem w sądzie, że wykonywała polecenia przełożonych, bo po pierwsze, bała się stracić pracę, a po drugie – rodzice wpoili jej, że „dorosłych trzeba słuchać".
Ja tylko szukam narkotyków
Incydent z McDonalda w Kentucky był jednym z ponad 70, jakie miały miejsce między 1995 a 2004 rokiem. Schemat działania był podobny: oszust dzwonił do restauracji z fast foodem w niewielkich miejscowościach, podawał się za policjanta i nakłaniał personel do wykonywania jego poleceń. W jednym z McDonaldów w Leitchfield w Kentucky był na tyle skuteczny, że przekonał menedżerkę do rozebrania się na oczach jednego z klientów. Usłyszała, że w ten sposób pomoże policji zdemaskować mężczyznę rzekomo podejrzanego o przestępstwa seksualne.
Z kolei menedżer Taco Bell w Juneau na Alasce dał sobie wmówić, że rewizja osobista 14-letniej klientki to element śledztwa w sprawie narkotyków. Dzwoniący do restauracji oszust jeszcze dalej posunął się w Hinesville w Georgii, gdzie 55-letnia pracownica miała wsadzić palec w pochwę 19-letniej kasjerki – rzekomo w poszukiwaniu kontrabandy.
Niektórzy menedżerowie wykonywali polecenia z wyjątkowym zaangażowaniem: gdy najbliżsi 18-latki ze stanu Delaware próbowali przerwać upokarzającą ją rewizję osobistą, pracownik Burger Kinga wdał się z nimi w bójkę. Z kolei w innej restauracji ojciec 15-latki musiał przeskoczyć kontuar, by powstrzymać pracownika przed dalszym pastwieniem się nad jego córką.
W większości przypadków ofiarami manipulanta były młode pracownice, a ich oprawcami – asystenci menedżerów pracujący danego dnia bez nadzoru przełożonych. Mężczyzna był niezwykle skuteczny: gdy 17-letnia pracownica Burger Kinga w Dakocie Północnej zaczęła płakać podczas rewizji osobistej, ten powiedział jej, by była „dobrą aktorką", nie denerwowała menedżera i udawała, że wszystko jest w porządku.
Allan Mathis, menedżer restauracji Hardee’s w Dakocie Południowej, podkreślał, że oszust potrafił udzielić sensownej odpowiedzi na każde pytanie i każdą wątpliwość. „Był bardzo przekonujący i wymagający. Nie chciałem tego robić. Ale czułem się tak, jakby mnie obserwował" – opowiadał w wywiadzie dla telewizji ABC News menedżer oczyszczony z zarzutu gwałtu, po tym jak na polecenie oszusta napastował 19-letnią pracownicę.
Niespełniony strażnik
Lokalni śledczy przez lata zamiatali sprawę kontrowersyjnych rozmów telefonicznych pod dywan, zasłaniając się trudnościami w namierzeniu oszusta. Przełom nastąpił dopiero po incydencie w McDonaldzie w Mount Washington w Kentucky. Miejscowy detektyw Buddy Stump, oburzony tym, co spotkało 18-letnią Louis Ogborn, ustalił, że oszust wykonał połączenie z użyciem karty prepaid kupionej w supermarkecie Walmart w Panama City na Florydzie.
Na podstawie sklepowego nagrania z monitoringu wraz ze śledczymi dotarł do Davida Stewarta, 38-letniego strażnika więziennego i ojca piątki dzieci, który kupił kartę SIM na kilka godzin przed incydentem w Kentucky. Jednak w jego przyczepie kempingowej karty nie znaleziono. Namierzono natomiast drugą, z której wcześniej wykonano połączenia do dziewięciu innych restauracji.
Mężczyzna trzymał również w przyczepie broń, sterty magazynów o tematyce policyjnej oraz stroje przypominające policyjny mundur. Jak mówił w sądzie prowadzący śledztwo sierżant Vic Flaherty, w domu Stewarta znaleziono stertę podań o pracę w policji, co może wskazywać, że mężczyzna miał niespełnione ambicje. Ostatecznie jednak z braku wystarczających dowodów, a w szczególności kluczowej dla sprawy karty SIM, Stewart został oczyszczony z zarzutów.
Śledztwo przyniosło przynajmniej jeden pozytywny efekt: po oskarżeniu mężczyzny telefony od oszusta nagle ustały. Jak przekonywał w wywiadzie dla ABC News psycholog kliniczny Jeff Gardere, mężczyzna nie bez powodu obrał sobie za cel restauracje z fast foodem. „Ich pracownicy przyzwyczajeni są do działania według ściśle ustalonych procedur. Jeśli coś odbiega od schematu, nagle nie wiedzą, co robić".
Sprawiedliwość po latach
W 2007 roku Louise Ogborn dostała odszkodowanie w wysokości ponad 6 mln dolarów. Sąd przychylił się do jej argumentacji, że kierownictwo McDonalda nie dołożyło starań, by ostrzec pracowników przed telefonami od oszusta, a dzwonił on wcześniej do co najmniej 68 lokali w 32 stanach.
Jak wynika z dokumentacji zebranej przez lokalny sąd w Kentucky, informacje na temat serii tajemniczych telefonów docierały do właścicieli restauracji, ale już nie do podległych im menedżerów. Donna Summers zeznała w sądzie, że nigdy wcześniej nie słyszała o podobnych przypadkach i była przekonana, że „funkcjonariusz Scott" jest prawdziwym policjantem.
Mężczyzna zresztą dobrze się przygotował: znał nazwiska miejscowych funkcjonariuszy i przełożonych kobiety. Potrafił opisać wygląd Louise Ogborn – jej kolor włosów, wzrost, a nawet podać wagę. Według relacji kucharza Jasona Bradleya Summers podczas rozmowy z mężczyzną momentami wyglądała na wyluzowaną. Zapytana przez oszusta, czy jest mężatką, mówiła, że już niedługo stanie na ślubnym kobiercu. Gdy jednak po wszystkim obejrzała nagranie z uwięzioną na zapleczu nagą 18-latką i swoim narzeczonym, natychmiast zerwała zaręczyny. On został skazany za napaść seksualną i trafił za kratki na pięć lat. Ona straciła pracę i dostała rok więzienia w zawieszeniu za bezprawne pozbawienie wolności Louise Ogborn.
Summers ostatecznie pozwała kierownictwo McDonalda – za to, że nie została poinformowana o serii telefonów od oszusta w innych częściach kraju. Sąd przyznał jej ponad milion dolarów odszkodowania.
***
Dramatyczne wydarzenia posłużyły jako inspiracja do nakręcenia filmu „Siła perswazji" (2012) w reż. Craiga Zobela.
Jedynymi osobami, które zostały ukarane za incydenty w fast foodach, byli ich pracownicy, wykonujący posłusznie polecenia oszusta. Sprawa do dziś nie została rozwikłana.
***
Pisząc ten tekst korzystałam z: A. Wolfson, "The Courier-Journal", A hoax most cruel, 9 października 2005 r. oraz materiałów: ABC News; Vox, NBC News
Marta Zdzieborska. Dziennikarka, stała współpracowniczka Tygodnika Powszechnego, korespondentka w USA w latach 2018-2020. Publikowała w magazynie Press, Wysokich Obcasach, Polityce i Magazynie Warszawa. Autorka książki Tamtego życia już nie ma (Świat Książki, 2019), zbioru reportaży o uchodźcach w Polsce. Laureatka honorowego wyróżnienia Nagrody im. Adolfa Bocheńskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich (2016) oraz Nagrody Młodych Dziennikarzy im. Bartka Zdunka (2017).