
Aksamitki swoją oficjalną nazwę wzięły od specyficznego odczucia, które mamy, dotykając ich płatków - jak można się domyślić, sprawiają wrażenie, jakby były zrobione z aksamitu. W zestawieniu z potocznymi nazwami tego kwiatu ta jest wręcz prześmiewczo pyszna. W różnych regionach Polski aksamitki nazywa się między innymi: kopciuchami, śmierdziuchami, bździuszkami, byczkami, trupkami, turkami, żaczkami, studentkami, szarańczą lub afrykankami.*
Zastosowanie ziołolecznicze aksamitki koncentruje się głównie na trzech obszarach - kwiat ten wspiera działanie układu odpornościowego organizmu, wspomaga prawidłowe funkcjonowanie narządu wzroku oraz oddziałuje na układ nerwowy. O ile w pierwszym i drugim przypadku wachlarz wpływów aksamitki możesz z powodzeniem wykorzystać pomocniczo w wielu obszarach, do jej działania na polu chorób układu nerwowego podejdź odrobinę ostrożniej. Okazuje się, że związki czynne aksamitki mają wpływ na prawidłowe funkcjonowanie receptorów serotoninowych i receptorów GABA, hamujących aktywność układu nerwowego. Stąd blisko do wniosku, że wyciągi z aksamitki mogą być z powodzeniem stosowane w leczeniu depresji - to nieprawda. Działanie wspomagające leczenie bądź, mówiąc ogólniej, funkcjonowanie w stanach depresyjnych i lękowych nie może zastąpić leczenia farmakologicznego i wsparcia terapeutycznego. To jednak nie znaczy, że aksamitka w ogóle nie przynosi korzyści układowi nerwowemu. Owszem, warto wykorzystać jej działanie uspokajające, relaksujące i łagodzące objawy obniżenia nastroju, chandry lub podwyższonego napięcia.
Dobrym pomysłem jest stosowanie wyciągów z aksamitki wieczorami. Wspomoże wyciszenie i ułatwi zasypianie. Przyjrzyjmy się bliżej aksamitce pod kątem wspierania układu odpornościowego. Dzięki zawartości fitoncydów ma ona właściwości wspomagające zwalczanie infekcji, głównie w układzie oddechowym, moczowym i płciowym. Fitoncydy bywają nazywane roślinnymi antybiotykami, bo mają zdolność zwalczania mikroorganizmów. Dlatego działają bakteriobójczo, grzybobójczo i przeciwzapalnie.
Bakteriobójcze właściwości aksamitki wykorzystaj przede wszystkim w początkach przeziębienia - świeże lub suszone płatki kwiatów dodawaj do naparów i płukanek, zwłaszcza jeśli męczy cię kaszel. O jej przeciwzapalnych właściwościach dobrze z kolei pamiętać w przypadku bólu mięśni i stawów, ale także w infekcjach dróg moczowych.
Nie bez znaczenia jest też wpływ związków czynnych aksamitki na układ trawienny. Aksamitka nie tylko wspiera wydzielanie żółci i chroni wątrobę, ale też przyspiesza pozbywanie się szkodliwych produktów przemiany materii i toksyn. Z tego powodu możesz ją kojarzyć jako ludowe remedium na kaca. Struty alkoholem żołądek pod wpływem naparu z aksamitki rozluźnia się, dzięki czemu ustają uciążliwe skurcze. Przy jednoczesnym wsparciu funkcjonowania wątroby herbatka z aksamitki może być naprawdę pożądanym dodatkiem do śniadania po nocy szaleństw.
Ostatnim dobrodziejstwem z dość szerokiego spektrum działania skromnej aksamitki jest jej wpływ na prawidłowe funkcjonowanie narządu wzroku. Tę właściwość aksamitka zawdzięcza bardzo wysokiej zawartości luteiny - nawet do 1200 miligramów na 100 gramów surowca. To bardzo dużo! Luteina to przeciwutleniacz. Wspiera narząd wzroku, chroniąc go przed uszkodzeniami powodowanymi przez wolne rodniki, czyli niesparowane atomy tlenu krążące w organizmie. Luteina to także naturalny barwnik oznaczony symbolem E161b. Znajdziesz ją w składzie niektórych produktów żywnościowych, na przykład gotowych zup czy ciast. Co istotne, bardzo słabo rozpuszcza się w wodzie, natomiast znakomicie w olejach i alkoholach. Dlatego gdy chcesz ochronić wzrok, będziesz musiała przygotować sobie macerat lub nalewkę.
Przepisy z zastosowaniem aksamitki
Macerat olejowy z aksamitki
Macerat olejowy z aksamitki to najlepszy pomysł, aby pozyskać luteinę i zadbać o wzrok. Możesz go przygotować na dwa sposoby - na zimno lub na ciepło, w zależności od tego, jakiego surowca aksamitki użyjesz. Jeśli zdecydujesz się na świeży, lepiej przygotować macerat na ciepło. Podgrzany olej zabije bakterie, które odpowiadają za procesy gnilne, szybciej też będzie pracował z surowcem. Suszone kwiaty możesz z kolei szybko połączyć z zimnym olejem i odstawić - to metoda dla leniuszka.
Załóżmy, że będziesz pracowała ze świeżymi kwiatami. Potrzebujesz:
- świeżych kwiatów aksamitki
- oleju roślinnego - wybierz taki,jaki lubisz, ale pamiętaj, że powinien być najlepszej jakości
- 1 łyżeczki alkoholu 40%
- kilku kropli witaminy E (opcjonalnie)
W przypadku maceratu trudno dokładnie podać potrzebną ilość surowców, bo wszystko będzie zależało od pojemności słoiczka, który wybierzesz, ale bardzo łatwo podać proporcje: po prostu wypełnij słoik posiekanymi kwiatami mniej więcej do ? wysokości (bez uciskania!) i zalej olejem tak, żeby przykrywał kwiaty. Zanim jednak to zrobisz, posiekane w miarę drobno kwiaty skrop odrobiną alkoholu i przemieszaj. Dzięki temu do oleju przeniknie więcej substancji czynnych.
Po przełożeniu kwiatów i zalaniu ich olejem umieść słoik w kąpieli wodnej i podgrzej. Olej powinien być gorący, ale nie wrzący! To znów metoda trochę "na oko", ale dla ziół nie będzie to miało aż takiego znaczenia. Chodzi o to, żeby aksamitki zaczęły intensywnie pracować z olejem, a do tego potrzebna jest wyższa temperatura. Kiedy olej będzie gorący, ostrożnie wyjmij słoik z garnka i dokładnie zakręć.
Przez kolejny tydzień codziennie przez chwilę potrząsaj naczyniem. Po tym czasie odcedź macerat przez sitko, mocno odciskając kwiaty. Jeśli chcesz dodać witaminę E, to dobry moment.
Specyfik przechowuj w lodówce do 3 miesięcy. Możesz go używać wewnętrznie - czyli po prostu dodawaj go do potraw, lub zewnętrznie - w postaci okładów, do masaży lub jako dodatek do domowych maseczek. Pamiętaj tylko, że jeśli zależy ci na wykorzystaniu go w celu ochrony wzroku, działaj od wewnątrz. Okładanie powiek olejem nie jest rozsądne.
Herbatka wyciszająca
Aksamitka i melisa nie tylko dobrze podbijają wzajemnie swoje właściwości wyciszające, ale są też po prostu pysznym połączeniem. Dla smaku dodaj jeszcze nagietek - jego główne związki czynne nie rozpuszczają się w wodzie, ale kwiatek ten delikatnie wspomaga regulowanie procesów trawiennych. Dorzuć jeszcze lawendę, która koi nerwy i działa lekko nasennie. Wesprze działanie aksamitki i melisy, a dzięki niej twoja herbatka będzie pachniała wspaniale.
Uważaj tylko, by nie przesadzić z ilością - lawenda przytłumi inne zioła, a przecież zależy nam na przyjemnym, pysznym balansie smaków i aromatów. Potrzebujesz:
- 5 łyżek kwiatów aksamitki
- 5 łyżek suszonego ziela melisy
- 2 łyżek suszonych kwiatów nagietka
- 1 płaskiej łyżeczki suszonych
- kwiatów lawendy
Wszystkie składniki połącz, dokładnie wymieszaj i umieść w puszce. Do zaparzenia wieczornej porcji wystarczy 1 łyżeczka mieszanki na 1 szklankę wody. Pamiętaj, by nie zalewać ziół wrzątkiem - gdy woda się zagotuje, zaczekaj kilka minut i dopiero wtedy przygotuj napar. Po 10 minutach możesz odcedzić zioła - herbatka jest gotowa.
Miodowa nalewka aksamitkowa
Jak już wiesz, nie ma zbyt wiele pożytku z luteiny zawartej w wodnych wyciągach z aksamitki. Dlatego dobrym pomysłem będzie przygotowanie wartościowej nalewki.
Tradycyjne przepisy na nalewkę z aksamitek sugerują zalanie 100 gramów suszonego ziela 900 mililitrami alkoholu 80%. Taka nalewka jest gotowa po tygodniu i zalecane jest stosowanie jej na czczo. Jeśli jednak chodzisz do pracy lub z innych powodów nie uśmiecha ci się stosowanie kuracji spirytusowej, możesz złagodzić nieco szaleństwo tego zalecenia. Spróbuj w ten sposób:
- 1/2 l alkoholu 40%
- 50 g świeżych lub suszonych
- kwiatów aksamitki
- 2 łyżki miodu
Ziele aksamitki połącz z alkoholem, zakręć naczynie i odstaw na 10-14 dni. Codziennie nim potrząsaj. Po tym czasie przecedź alkohol i odciśnij kwiaty.
Przygotuj zalewę z miodu: do niewielkiego garnka wlej 1 łyżkę wody, 1 łyżkę aksamitkowego alkoholu i miód. Podgrzewaj powoli i mieszaj - wystarczy do momentu, aż miód się rozpuści. Następnie dodaj zalewę do alkoholu, wymieszaj i przelej do butelki. Nalewka jest gotowa.
Pamiętaj, że kuracje alkoholowe możesz stosować w odpowiednio krótkich okresach. Zioła potrzebują czasu, by zadziałać. Decydując się na kurację alkoholową, w razie wątpliwości omów ją z lekarzem i nie przyjmuj więcej niż 1 łyżkę nalewki rozpuszczoną w kieliszku wody przez 3, maksymalnie 4 tygodnie. Zrób sobie dwutygodniową przerwę i powtórz kurację.
*Fragmenty książki "Magia polskich ziół" Patrycji Machałek