Rozmowa
Nadejściu pierwszego okresu towarzyszy wiele emocji, a 1/3 dziewczynek czuje, że na jego pojawienie się nie jest przygotowana (NotarYES/Shutterdtock)
Nadejściu pierwszego okresu towarzyszy wiele emocji, a 1/3 dziewczynek czuje, że na jego pojawienie się nie jest przygotowana (NotarYES/Shutterdtock)

Poznaj "Okres w moim życiu", nową kampanię społeczna Gazeta.pl i inicjatywy TakDlaPodpasek.pl, realizowanej przez Okresową Koalicję i Kulczyk Foundation. Apelując o darmowe podpaski w szkołach, rozmawiamy z kobietami o akceptacji własnego ciała, dostępie do środków higienicznych i o tym, jak okres wpływa na ich życie zawodowe.

Pytałam moje koleżanki, dzisiaj 40 plus, jakie emocje towarzyszyły ich pierwszym okresom. Mówiły o podekscytowaniu towarzyszącemu oczekiwaniu, kiedy miesiączka przyjdzie, a potem o zaskoczeniu i poczuciu nieprzygotowania oraz osamotnienia.

Też nie byłam przygotowana na pierwszą miesiączkę, a wiedzę na jej temat czerpałam od koleżanek mających za sobą to doświadczenie. Również byłam podekscytowana i nie mogłam się okresu doczekać – głównie dlatego, że pod tym względem odstawałam od rówieśniczek, które już miesiączkowały.

Mama ani nikt bliski z rodziny nie przygotował mnie na pierwszy okres.

Też miałam poczucie osamotnienia, chociaż moja mama jest lekarką, wydawałoby się, że temat menstruacji będzie dla niej łatwiejszy do omówienia. 

Po latach zapytałam rodziców, dlaczego mnie nie edukowali – nie tylko w sprawach dojrzewania płciowego, ale także edukacji seksualnej. Usłyszałam, że zawsze wydawałam im się "taka rozsądna i sądzili, że ja wszystko wiem". Wie pani, dlaczego pani mama nie poruszała tych kwestii?

Dziewczynki o okresie mogą dowiadywać się z różnych źródeł, ale wiedza przekazana przez najbliższych to najbardziej naturalna i solidna podstawa (BearFotos/Shutterstock)

Nie rozmawiałyśmy o tym, ale sądzę, że wynikało to z poczucia wstydu. Okres był tematem tabu, obrośniętym mitami, stereotypami związanymi z seksualnością – rozmowa o miesiączce musiała być szersza i dotyczyć wszystkiego, co z miesiączką ma związek. Wydaje mi się, że wstyd był głównym blokerem naszych rodziców i przez ten wstyd z nami nie rozmawiano.

Tak było, kiedy my byłyśmy nastolatkami. Czy teraz jest inaczej? Staram się odbijać od rodzicielstwa moich rodziców, jeśli uważam, że na jakimś polu były niedociągnięcia. Kwestię okresu położyli, dbam więc bardzo o normalizowanie tego tematu u moich dzieci.

Coś się zmienia, ale narracja wokół pierwszej miesiączki kuleje. Wciąż przede wszystkim komunikuje się dziewczynkom, że oto wraz z pojawieniem się okresu stają się kobietami, a to może być dużym ciężarem, jeśli nie mówimy, o co w tej kobiecości chodzi. Jeśli takie przekazy uzupełniamy ostrzeżeniami, że "od tej chwili" dziewczynki powinny uważać na chłopaków, seksualizujemy w ten sposób miesiączkę. Poza tym okresu dostają nawet dziewięciolatki. Najbezpieczniej traktować go jako naturalny proces zachodzący w naszych ciałach.

Wejdź na okreswmoimzyciu.pl posłuchaj historii i podpisz apel

Pokolenie dzisiejszych nastolatków wydaje się bardzo samoświadome, odważne, ceniące indywidualizm. Może okres także mają bardziej oswojony?

W badaniach przeprowadzonych dla Kulczyk Foundation w 2020 roku 42 proc. badanych przyznało, że o miesiączce w ich domu nie rozmawia się wcale, a jedna trzecia dziewczynek deklarowała, że nie jest przygotowana na pierwszy okres. 

Ale są też przypadki dające otuchę. Współprowadzę w Warszawie Dziewczyńskie Centrum Mocy, miejsce, w którym prowadzimy warsztaty wzmacniające dziewczynki w rozwoju, i znam stamtąd 13-latkę, która swoją miesiączką jest zafascynowana.

Uważa, że jest to wspaniałe doświadczenie. Jest w swojej klasie niemalże edukatorką menstruacyjną – zorganizowała na temat okresu warsztaty dla całej klasy, także dla chłopców.

W rozmowach z członkiniami mojej społeczności socialmediowej pojawia się także temat świętowania i celebrowania pierwszego okresu. 

Część wiedzy na temat menstruacji przekazywana jest na lekcjach biologii (HENADZI KlLENT/Shuttedtock)

W komentarzach na pani profilu na Instagramie pod postami dotyczącymi okresu niektóre osoby pisały, że w dniu pierwszej miesiączki dostawały kwiaty od ojców.

Odbiór takich sytuacji bywa różny – niektóre osoby mówiły, że były za świętowanie wdzięczne i z takiego podejścia do sprawy zadowolone. Inne – że to było za dużo, sprawiało, że miały poczucie wstydu, źle się czuły ze skupieniem na pierwszej miesiączce aż takiej uwagi.

Warto środki dostosować do konkretnej dziewczynki, jej osobowości i potrzeb. Dziewczynka, z którą rodzice w ogóle nie rozmawiali otwarcie o dojrzewaniu, może poczuć się bardzo zmieszana.

Jaka powinna być rola ojca?

Ojcowie są – według badań, o których wspominałam – wielkimi nieobecnymi. Zresztą podobnie jak szkoła. Ale ma to związek nie tylko z wycofaniem ojców, ale także z tym, że dziewczynkom łatwiej rozmawiać o kobiecej cielesności z mamami. Tata powinien być uważny i wspierający, uwzględniający potrzeby córki. Tu ważna jest także relacja rodziców i stosunek ojca do miesiączki matki: wyrozumiałość i troska, kiedy kobieta źle się czuje. 

Być może nowe pokolenie angażujących się w życie córek ojców będzie dla nich wspierajace także w okresie dojrzewania swoich pociech (Ground Picture/Shutterstock)

Bezproblemowe radzenie sobie z zakupem podpasek czy tamponów... Może zmiana nadchodzi – wraz z ojcami, którzy chodzą z partnerkami do położników na kontrole, są przy porodach, pielęgnują dzieci, biorą przysługujący im urlop rodzicielski. Ciekawa jestem tych ojców za kilka lat, kiedy ich dzisiaj małe córeczki będą dojrzewać.

Zgadzam się, też widzę zmianę. Jest nowa jakość w zaangażowaniu mężczyzn w życie w rodzinie – emocjonalne, a nie tylko techniczne. Sądzę, że to rodzicielskie wsparcie jest dla dzieci nieocenione i najbardziej fundamentalne, także w kwestiach podejścia do cielesności

Okres dotyczy połowy światowej populacji – w pewnym przedziale wiekowym – jest to proces naturalny i powszechny. Nie powinien być okryty wstydem, lecz normalizowany. O miesiączce powinno się rozmawiać z dziewczynkami – ale i z chłopcami – językiem, który nie wartościuje menstruacji. Dziewczynki się wstydzą, bo chłopcy – z niewiedzy i stosując stereotypy – wyśmiewają okres, stygmatyzują dziewczynki. 

Od czego zacząć normalizowanie miesiączki, przygotowanie na nią córek i przybliżenie tematu synom?

Myślę, że warto zacząć od siebie i przyjrzenia się, jak my same się z miesiączką czujemy. Czy ukrywamy, że ją mamy? Czy chowamy środki higieniczne, czy zostawiamy je w widocznym miejscu, normalizując ich obecność w domu? Dzieci są z natury ciekawskie, chłopcy także pytają swoje mamy o różne sprawy dotyczące ciała. Warto podejmować z nimi rozmowy od najmłodszych lat. Jednak nie w formie wykładów czy pogadanek.

Odpowiadajmy na pytania, reagujmy na naturalną ciekawość i dobierajmy do wieku dzieci poziom wiedzy, język, stopień pogłębienia informacji na temat miesiączki.

Przyjrzyjmy się sobie – może mamy głęboko zaszyty wstyd i czujemy, że okres to temat tabu. Jeśli tak jest, jest spore ryzyko, że będziemy to podejście przekazywać dzieciom, nie odpowiadając na pytania, unikając kwestii ciała i seksualności. Brak tematów tabu w rozmowach z dziećmi sprawi, że w toku dorastania będą się czuły bezpiecznie i to u rodziców będą szukać odpowiedzi na kolejne pytania. A temat miesiączki będzie kwestią naturalną.

Mówimy o tym, że z chłopcami też trzeba rozmawiać. A co, jeśli 13-latek – pomimo otwartości rodziców – nie zagaja tematów dotyczących cielesności?

Trudno, nie znając konkretnej rodziny, snuć domysły na ten temat. Jeśli nie chce rozmawiać, to cała nadzieja, że otwartość rodziców i naturalne podejście do cielesności i menstruacji są w jego rodzinie modelowane. Być może chłopiec widzi, że okres to normalna sprawa i nie stanowi on dla niego tabu.

Wejdź na okreswmoimzyciu.pl posłuchaj historii i podpisz apel

Warto w rozmowach zwracać uwagę na słowa, na wartościowanie, na przypisywanie niektórych kobiecych zachowań wahaniom hormonów związanym z czasem przed miesiączką i w jej trakcie. Nie dla każdej z nas okres to "trudne dni" czy jeszcze bardziej enigmatyczne "te dni". 

Owszem, miesiączka obrosła wieloma językowymi konotacjami, jako zmieniająca emocje, nieczysta, sekretna. Wiele komunikatów jej dotyczących przekazujemy nieświadomie, powielając stereotypy. Jeśli czujemy, że mówienie o miesiączce przekracza nasze kompetencje, że rozmowa o okresie nas zawstydza, podrzućmy dziecku książkę, przeczytajmy ją wspólnie, zapiszmy się razem na warsztaty, na przykład te organizowane przez Akcję Menstruacja. Są możliwości, żeby sięgnąć po pomoc z zewnątrz.  

Ogólnie dostępne, widoczne - tak przechowywane środki higieny okresowej pozwalają normalizować menstruację (New Africa/Shutterstock)

Kiedy od ogólnych rozmów i odpowiedzi na bieżące pytania przejść do bardziej technicznego zabezpieczenia córki? Pierwsza miesiączka ma to do siebie, że zaskakuje.

Jeśli obserwujemy dziecko, z pewnością zauważamy jego zmieniające się ciało, fakt, że okres dojrzewania się już rozpoczął. Okolice ósmego roku życia to czas, żeby sięgnąć po lektury wspierające i normalizujące temat miesiączki, utrzymane w ciepłym, akceptującym tonie, na przykład poradniki o dojrzewaniu dla dziewczynek i chłopców z wydawnictwa Moonka. Takie książki to bardzo przydatne rodzicom gotowce, które temat dojrzewania omawiają szeroko i poruszają kwestie nie tylko zmian w ciele, ale też emocji czy granic.

A kiedy mamy przeczucie, że pierwszy okres zbliża się dużymi krokami, warto przeszkolić dziecko z korzystania ze środków higienicznych, zaopatrzyć córkę w pakiet produktów na pierwszy raz.

Cieszę się, że powiększyła się oferta środków higienicznych. Są kubeczki i hit – majtki menstruacyjne. Pamiętam, jak w liceum mieliśmy pogadankę na temat tamponów. Jak na mówienie o pierwszej miesiączce, to za późno, ale pojawiły się w tej rozmowie ważne informacje, zwłaszcza dla tych osób, które w domu ich nie dostały. Czy w ramach przygotowania do życia w rodzinie w szkołach jest czas i miejsce na rozmowę o miesiączce?

Majtki menstruacyjne to rozwiązanie, dzięki któremu nie trzeba już nosić podpasek, tamponów czy kubeczków memstruacyjnych (Pixel-Shot/Shutterstock)

Z tego, co wiem, ten temat systemowo jest niezaopiekowany, dzieli się klasy na grupy jednopłciowe, separując chłopców od okresu, jakby on ich pośrednio nie dotyczył. Przedmiot wychowanie do życia w rodzinie nie jest obowiązkowy, dzieci rezygnują z chodzenia na niego, bo poziom zajęć bywa niedopasowany do potrzeb nastolatków. Godziny wychowawcze nie służą rozmawianiu o dojrzewaniu, nastolatkowie są więc zdani na otwartość i wiedzę rodziców, grupę rówieśniczą lub informacje z sieci, podane w sposób, który może pozostawiać wiele do życzenia.

Szkoła jest w edukacji menstruacyjnej wielką nieobecną, a jest w niej przecież ogromny potencjał. Mogłaby być bezpieczną przestrzenią rozmów i rozbrajania stereotypów u uczniów i uczennic.

Wejdź na okreswmoimzyciu.pl posłuchaj historii i podpisz apel

Magda Korczyńska - edukatorka równościowa, twórczyni projektu edukacyjnego 'Jak wychowywać dziewczynki', mama dwóch córek (Małgorzata Bogucka)

Magda Korczyńska. Edukatorka równościowa, mama dwóch córek, twórczyni projektu edukacyjnego dla rodziców oraz nauczycielek i nauczycieli Jak Wychowywać Dziewczynki?. Edukuje i wspiera rodziców w wychowaniu bazującym na wiedzy, nie stereotypach. www.jakwychowywacdziewczynki.pl 

Ola Długołęcka. Redaktorka. Czujnie obserwuje ludzi i przysłuchuje się ich rozmowom. Chodzący spokój i zorganizowanie. Wieloletnia wielbicielka Roberta Redforda.