
Jedna z bohaterek twojego filmu, kilkuletnia Weronika, urodziła się kilkanaście lat po śmierci swojego ojca. Jak to możliwe?
Jej tata służył w izraelskiej armii i zginął w ataku terrorystycznym w 2002 roku. Ludmiła, babcia Weroniki, w czasie identyfikacji zwłok zapytała lekarzy, czy można z ciała jej zmarłego syna pobrać nasienie. Okazało się to możliwe, ponieważ plemniki są żywe i w pełni sprawne nawet trzy dni po śmierci. Izraelskie prawo zezwala na pobranie nasienia na wyraźną prośbę wdowy, o rodzicach nie ma w nim mowy. Ludmile jednak nikt nie odmówił i nasienie zostało pobrane. Kobieta nie miała planu, co z nim zrobić. Rozpaczała po stracie swojego dziecka. Zamrożone nasienie syna przeleżało więc w banku spermy kilkanaście lat. Aż Ludmiła poznała Irenę, która chciała mieć dziecko i zgodziła się, by zapłodniono ją nasieniem zmarłego syna Ludmiły. Zanim Weronika przyszła na świat, kobiety o prawo do wykorzystania plemników walczyły w sądzie.
Najnowsze wiadomości, poruszające historie, ciekawi ludzie - to wszystko znajdziesz na Gazeta.pl
Czy wiadomo, ile jest w Izraelu dzieci takich jak Weronika?
Nie istnieją żadne oficjalne statystyki. W trakcie zbierania materiału do filmu poznałam historie dwadzieściorga rodziców takich jak Ludmiła. Niektórzy wciąż walczyli w sądzie, by uzyskać zgodę na wykorzystanie nasienia zmarłego syna, inni tę walkę wygrali i byli w trakcie procedury in vitro, jeszcze inni cieszyli się z wnuków, które – tak jak Weronika – przyszły na świat kilka bądź kilkanaście lat po śmierci swoich ojców.
Prawniczka prowadząca sprawy tych rodzin twierdzi, że takich przypadków w sumie było około stu. Szczerze mówiąc, trudno mi uwierzyć w tak dużą liczbę. Myślę, że wszystkich rodzin starających się, by ich zmarły przedwcześnie syn doczekał się pośmiertnie potomstwa, jest może 40, a urodzonych w wyniku tych starań dzieci – może 20. Ale to nie faktyczne liczby, tylko moje szacunki.
Syn Ludmiły zmarł w 2002 roku, inny mężczyzna – w 2004 roku. Jak to się dzieje, że rodziny nawet po kilkunastu latach od śmierci wciąż mają nasienie synów?
Ono jest zamrożone i zdeponowane w banku spermy. Można je zniszczyć na wyraźną prośbę rodziców bądź wdowy, jeśli mężczyzna był żonaty, lub w przypadku śmierci dysponentów. Jeżeli wdowa albo rodzice chcą wykorzystać nasienie, najpierw muszą pozwać państwo, by ono udzieliło im zgody.
Nasienie mogło też trafić do banku spermy, zanim mężczyzna zmarł. Syn jednej z rodzin, która występuje w moim filmie, chorował na raka. Zanim podjął chemioterapię, zaproponowano mu pobranie i zamrożenie nasienia, na wypadek gdyby toksyny trwale uszkodziły proces produkcji plemników. Niestety, leczenie nie powiodło się i mężczyzna zmarł w wieku 22 lat. Tu też sprawa znalazła finał w sądzie – poszli do niego rodzice tego mężczyzny wraz z kobietą, która zgodziła się zostać matką ich wnuka.
Wspominałaś, że legalnie nasienie po zmarłym mężczyźnie może wykorzystać tylko wdowa. Czy prawo zmieniło się od czasu, gdy o pobranie nasienia z ciała syna poprosiła Ludmiła?
Nie. Ale w międzyczasie wielu innych rodziców poprosiło o to samo. Często ich synowie byli izraelskimi żołnierzami. W Izraelu rodzice zmarłych żołnierzy cieszą się ogromnym społecznym szacunkiem, bo oddają swoje dzieci na służbę, by te narażały życie w obronie innych. Gdy tacy rodzice prosili o pobranie nasienia z ciała ich zmarłego syna, nikt nie śmiał im odmówić.
Obecnie państwo ma duży problem, bo skoro przychylono się do prośby kilkudziesięciorga ludzi, to nie można nagle kolejnym pogrążonym w żałobie powiedzieć "nie", wprowadzając prawo zakazujące tego rodzaju praktyki. A rodziców chcących z niej skorzystać może być coraz więcej.
Jeszcze 10 lat temu o tej możliwości słyszeli nieliczni, dziś nawet jeśli sami rodzice nie wiedzą, na pewno ktoś z ich rodziny bądź przyjaciół o niej słyszał. I ten ktoś mówi tak: słuchaj, to tylko możliwość, nie musisz wcale z niej skorzystać, przecież nasienie można w każdej chwili zniszczyć. Problem w tym, że potem bardzo trudno zdecydować o zniszczeniu czegoś, co jest jedyną żywą cząstką zmarłego. Szczególnie jeśli rodzice zdają sobie sprawę, że ich syn chciał mieć dzieci.
Dlaczego dla państwa dążenia rodziców są problematyczne?
Kiedy umiera żołnierz, państwo zapewnia wsparcie finansowe jego żonie i dzieciom. Izraelska armia obawia się, że matki dzieci urodzonych na przykład 10 lat po śmierci ojca, też będą domagać się takiej pomocy. I w związku z tym państwo będzie miało na utrzymaniu coraz więcej dzieci, które przyjdą na świat wiele lat po śmierci żołnierza. Szczególnie że część młodych Izraelczyków za namową rodziców, zanim wstąpi do armii, spisuje testament, w którym zaznacza, że chce mieć potomstwo, a pobrane w razie śmierci nasienie należy do ich rodziców. Ministerstwo Obrony na razie nie wie, jak z tej sytuacji wybrnąć. Sprawa jest niezwykle delikatna, bo ci rodzice stracili dzieci w imię dobra państwa, a teraz to samo państwo chce im odmówić posiadania wnuków.
Skoro prośba rodziców o pobranie nasienia od zmarłego nie jest regulowana żadnym prawem, co dzieje się potem?
To samo co w przypadku, gdy nasienie pobierane jest na prośbę wdowy. Gdy rodzice znajdą kobietę, która zgodzi się zostać zapłodniona nasieniem ich zmarłego syna i być matką dla ich wnuka, pozywają państwo w celu odzyskania możliwości użycia zamrożonego nasienia. W sądzie muszą udowodnić, że chęć posiadania dziecka jest nie tyle ich pragnieniem, ile wolą zmarłego syna. Powołują na świadków znajomych i przyjaciół, którzy opowiadają o tym, że zmarły wielokrotnie wspominał o tym, że chce mieć dziecko. Sąd jest czuły na takie deklaracje i jeśli uzna je za zasadne, przychyla się do woli zmarłego.
W jaki sposób sąd uzasadnia swoją decyzję, skoro nie może powołać się na istniejące prawo?
To właśnie jest najciekawsze! W Izraelu państwo i religia nie są od siebie oddzielone. Gdy sąd musi rozstrzygnąć niuanse dotyczące kwestii fundamentalnych, jak prawo do posiadania potomstwa, a nie istnieje artykuł prawa rozstrzygający konkretną sytuację, sędziowie w poszukiwaniu odpowiedzi odwołują się do tekstów religijnych. W świętych księgach znajdują odpowiedź, że najwyższym celem każdego człowieka jest posiadanie potomstwa. W moim filmie przytaczam fragmenty uzasadnień werdyktów, które są po prostu cytatami ze Starego Testamentu.
Kiedy sąd może odmówić rodzicom użycia nasienia ich zmarłego syna?
Na przykład gdy ich syn miał żonę i to na jej prośbę pobrano nasienie. Ostatecznie żona nie zdecydowała się na zapłodnienie nasieniem zmarłego męża. Jedni z rodziców w moim filmie walczą o to, by sąd mimo wszystko pozwolił im wykorzystać zamrożone plemniki do zapłodnienia innej kobiety. Jednak sąd odrzuca ich prośbę, uznając, że syn zamierzał mieć dziecko z żoną, a nie z kimś innym.
W Izraelu działa stowarzyszenie rodziców w żałobie, w ramach którego rodzice zamierzają walczyć o zmianę istniejącego prawa, by w przypadku, gdy żona zrezygnuje z użycia niesienia zmarłego męża, prawo skorzystania z niego przechodziło automatycznie na rodziców.
Co się dzieje, gdy rodzina jednak nie chce użyć zamrożonego nasienia?
Podczas zbierania materiału do filmu spotkałam rodzinę, której syn zginął w wypadku samochodowym. Rodzice poprosili, by z ciała zmarłego pobrano nasienie, bo syn chciał mieć dzieci. Jego dziewczyna mieszkała wówczas w Nowym Jorku. Rodzice pojechali do niej, by zapytać, czy będzie chciała zostać matką ich wnuka. Odmówiła. Zadzwonili więc do szpitala i poprosili, by zniszczono nasienie. Kilka lat później poznali kobietę, która od 12. roku życia poruszała się na wózku. Miała 32 lata i bardzo chciała mieć dziecko. Bez żadnej nadziei skontaktowali się ze szpitalem i okazało się, że nasienie nadal jest w zamrażarce. Personel medyczny boi się je niszczyć i jeśli osoby zainteresowane nie przyjadą, by osobiście uczestniczyć w destrukcji, to nasienie prawdopodobnie zostanie zachowane.
W wyniku tego niedopatrzenia rodzice zmarłego w wypadku mężczyzny doczekali się już dwóch wnuków. Są bardzo szczęśliwi i pomagają w ich wychowaniu. Pokój syna jest teraz pokojem jego dzieci.
Jakie są motywacje kobiet, które godzą się zajść w ciążę z kimś, kto nie żyje od kilku lat?
W Izraelu, jeśli chcesz mieć dziecko, a nie masz partnera, idziesz do banku spermy. W takim przypadku ani ty, ani dziecko nigdy nie dowiecie się, kto jest ojcem. Nie będziecie też mieć dziadków ani cioć, wujków i kuzynów od strony ojca. Dla samodzielnych mam posiadanie dziecka z kimś, kto co prawda nie żyje, ale za to wiadomo o nim wszystko i ma rodzinę gotową pomagać, jest lepsze, niż gdyby ojcem miał być anonimowy dawca nasienia.
Ludmiła każdego popołudnia odbiera Weronikę ze żłobka, idą razem do domu. Babcia ją karmi, bawi się z nią, spaceruje. O piątej po południu przychodzi mama i zabiera małą. Z babcią mieszkają drzwi w drzwi.
W jaki sposób rodzice znajdują kobiety, które godzą się rodzić im wnuki?
Wszyscy dookoła wiedzą, że rodzice zmarłego szukają kogoś takiego. Irena, matka Weroniki, pracowała w kibucu i tam od kolegi dowiedziała się o Ludmile. Akurat gdzieś ją podwoził, a potem jechał do Ludmiły obchodzić kolejną rocznicę śmierci jej syna – był jego przyjacielem z wojska. Irena miała już jedno dziecko i była rozwiedziona. Pragnęła kolejnego potomka. Spotkała się z Ludmiłą na kawę i zdecydowały, że będą miały razem dziecko. To brzmi dziwnie, ale one są bardzo szczęśliwe. We trójkę odwiedzają grób syna Ludmiły i ojca Weroniki.
Rodziny w Izraelu są najczęściej wielodzietne. Jedni z twoich bohaterów oprócz zmarłego syna mają jeszcze czwórkę biologicznych dzieci i dwoje adoptowanych. Mogą więc mieć wnuki, ale chcą wnuka po zmarłym synu. Tak jakby dziecko miało w jakiś sposób przywrócić syna życiu. Czy ty też tak to widzisz?
Według mnie to jest bardziej skomplikowane: oni pragną dziecka i jednocześnie chcą przezwyciężyć śmierć syna. Ale też jak sami mówią chcą przede wszystkim wypełnić wolę zmarłego syna, którą było posiadanie dziecka. W realizacji tego pragnienia chcą pomóc już po jego śmierci. Nie mówią o dziecku w sposób egoistyczny, że będzie ono sposobem na unieśmiertelnienie ich syna. Tak naprawdę oni nie mówią wiele o dziecku, bo w ich przypadku tego dziecka jeszcze nie ma. Skupiają się raczej na swojej tęsknocie i poczuciu straty, opowiadają, jaki syn był wyjątkowy, inteligentny i że jego dziecko na pewno też by takie było.
Natomiast w przypadku Ludmiły wszystko kręci się wokół wnuczki. Czasem mówi, że Weronika ma oczy jak ojciec, bo faktycznie jest do niego bardzo podobna. Ale tak samo mówią wszystkie babcie i wszyscy dziadkowie.
Ale mam wrażenie, że kiedy dziecko już się urodzi, to szczęście z tym związane nie zamazuje straty po własnym synu. To są osobne rzeczy. Ludmiła cały czas opłakuje śmierć swojego dziecka, mówi, że tej rany nic nie zaleczy. Chodzi na jego grób, siada i opowiada o wnuczce.
W Niemczech, we Francji, w Szwecji czy Kanadzie praktyka pobierania nasienia z ciała zmarłego jest zakazana. W Wielkiej Brytanii, części Stanów Zjednoczonych czy w Queensland w Australii proceder jest możliwy pod ściśle określonymi warunkami, a jedynymi osobami, które mogą prosić o pobranie nasienia, są wdowy. Jak myślisz, dlaczego akurat w Izraelu ta praktyka obejmuje również rodziców?
Izrael to jest bardzo tradycyjne społeczeństwo, w którym posiadanie dzieci jest kwestią społecznie istotną. Państwo wspiera demografię, na przykład zapewniając kobietom, które mają problem z zajściem w ciążę, darmowy dostęp do procedury in vitro. Średnia liczba dzieci przypadająca na rodzinę to 3,1.
W Polsce 1,42.
Właśnie. Dla władz Izraela demografia jest niemal obsesją, sposobem na zachowanie równowagi pomiędzy Izraelczykami i Palestyńczykami, u których współczynnik dzietności też jest wysoki.
I tę agendę demograficzną instytucje państwa wpisują w starotestamentową wizję celu wspólnoty, która głosi: "Bądźcie płodni i rozmnażajcie się, abyście zaludnili ziemię i uczynili ją sobie poddaną".
Najnowsze wiadomości, poruszające historie, ciekawi ludzie - to wszystko znajdziesz na Gazeta.pl
Tami Ravid. Reżyserka filmów dokumentalnych i fabularnych, scenopisarka. Urodziła się w Izraelu, ale od szóstego roku życia mieszka w Holandii. Jej najnowszy dokument "Na jego podobieństwo" będzie pokazywany w tegorocznej edycji festiwalu Watch Docs. Prawa Człowieka w Filmie.
Magda Roszkowska. Reporterka i dziennikarka. Zdobywczyni nagrody Grand Prix Festiwalu Wrażliwego w 2019 r. Jej teksty ukazują się też w "Dużym Formacie" "Gazety Wyborczej".