
Cykl "Młoda Polska" poświęcony jest Polkom i Polakom, których podziwiamy i którym kibicujemy. W najbliższych odcinkach cyklu zaprezentujemy wybitnych młodych polskich naukowców, zdobywców prestiżowego stypendium START przyznawanego przez Fundację na rzecz Nauki Polskiej (FNP)* – organizację pozarządową, która od 30 lat realizuje misję wspierania nauki w Polsce.
IMIĘ: Yaryna
NAZWISKO: Khmara
WIEK: 27 lat
ZAWÓD: naukowczyni, nauczycielka akademicka
OSIĄGNIĘCIA: laureatka programu stypendialnego im. Stefana Banacha dla studiów II stopnia kierowanego do cudzoziemców, zdobywczyni I miejsca w konkursie Łódzkiego Oddziału PTE na najlepszą pracę magisterską z zakresu nauk ekonomicznych obronioną w 2017 roku, główna wykonawczyni w projekcie badawczym "Postwzrost (degrowth): operacjonalizacja w kontekście miasta – w poszukiwaniu alternatywnych strategii rozwoju" finansowanym z grantu NCN OPUS, laureatka programu stypendialnego START 2021 Fundacji na rzecz Nauki Polskiej
Yaryna na co dzień wykładała sustainable development (zrównoważony rozwój) oraz sustainable supply chain management (zrównoważony łańcuch dostaw) dla studentów Erasmusa. Zajmuje się też wykładami, takimi jak: "Laboratorium miasta", "Zarządzanie przestrzeniami publicznymi", "Innowacje społeczne i ekologiczne", "Błękitno-zielona infrastruktura". Brzmi poważnie. A zaczęło się od nieco naiwnych spostrzeżeń małej dziewczynki.
– Już jako dziecko nie mogłam zrozumieć, dlaczego sklepowe półki tak bardzo uginają się pod różnorodnymi towarami. Zanim pojęłam, na czym polega sprzedaż, konkurencja i zysk, instynktownie czułam, że zbyt wiele tego, co widzę w sklepie, marnuje się – opowiada Yaryna Khmara, która została zaliczona do grona najlepiej zapowiadających się młodych naukowców.
Szybka zmiana kierunku studiów
Ta wątpliwość okazała się jedną z najważniejszych w jej życiu. Wróciła do niej nieoczekiwanie po wielu latach. Najpierw, kiedy rozważała ścieżkę zawodową.
– Kiedy zaczęłam zastanawiać się nad własną drogą, moje myśli zaczęły kierować się w stronę nauki. Kariera w firmie, korporacji? Nie wyobrażałam sobie tego. Pracować w firmie finansowej? A co korzystnego miałaby ona produkować? Jak miałaby pomagać ludziom? W jaki sposób poprawiałaby ich życie? – pytałam samą siebie – opowiada ekonomistka.
Te zasiane w młodości rozterki wróciły. 27-latka nie zajmowała się bowiem ekonomią. Początkowo, mieszkając jeszcze na Ukrainie, studiowała stosunki międzynarodowe, interesowała ją głównie sfera polityki informacyjnej.
– Podczas studiów trafiła się możliwość pojechania na jeden semestr do Łodzi w ramach programu wymiany studenckiej. A że zawsze byłam ciekawa świata i marzyłam o tym, żeby studiować kiedyś za granicą, to postarałam się, żeby tam się dostać. Już wtedy nieźle znałam polski. Tak właśnie trafiłam po raz pierwszy na Uniwersytet Łódzki. Bardzo mi się spodobało – i samo miasto, i uczelnia – mówi.
Łut szczęścia początkowo okazał się jednak dość pechowy. – Tuż przed wyjazdem do Polski dostałam mail, że kierunek, który wybrałam, nie będzie uruchomiony. Powodem był brak studentów. Postanowiłam zaryzykować i wybrałam inne studia – międzynarodowe stosunki gospodarcze.
Khmara trafiła na Wydział Ekonomiczno-Socjologiczny, pod skrzydła Jakuba Kronenberga. – Niesamowity człowiek – podkreśla.
Degrowth, dewzrost, czyli utopia, która ma powstrzymać pęd ku przepaści
Zmiana kierunku okazała się przełomem.
I tak właśnie, bardzo przypadkowo, trafiłam na koncepcję dewzrostu, o której wcześniej nigdy nie słyszałam. Pamiętam, że byłam wtedy zafascynowana, że ktoś na coś takiego wpadł. Wróciło do mnie uczucie z dzieciństwa, że coś z naszym światem jest nie tak.
Idea dewzrostu zadaje właśnie tego typu pytania.
Po co produkować aż tyle wszystkiego? Dlaczego ludzie zmieniają telefony niemal co roku, skoro stare nadal mogą funkcjonować? Po co korporacje chcą produkować, sprzedawać i zarabiać więcej? Ja zostałam wychowana inaczej. We wszystkim powinien być umiar. Nie ascetyzm, nie, tylko umiar. A na świecie tego umiaru braknie
– wyjaśnia.
Khmara nie jest jedyną, która uważa, że świat nie działa tak, jak powinien. Rosnące nierówności spędzają sen z powiek naukowcom i aktywistom, którzy nie mogą pogodzić się z obecnym modelem funkcjonowania świata. Już w latach 70. pojawiła się idea, która zakładała, że opieranie globalnej gospodarki na potrzebie nieustającego wzrostu, ekspansji, rosnących słupków – wszystkiego, co przekłada się na wypchane po brzegi sklepowe półki – jest drogą donikąd. Na bazie tego niezadowolenia narodził się właśnie degrowth, czyli dewzrost.
Świat, w którym żyjemy my, mieszkańcy Polski, kraju z zachodnimi aspiracjami, szybkim wzrostem gospodarczym i poprawiającym się poziomem życia, jest niedoścignionym marzeniem dla sporej części ludzi z różnych zakątków świata. To prawda, że skrajne ubóstwo od dekad spada. Za równowartość dwóch dolarów dziennie żyje dziś już "tylko" osiem procent ludności świata. Kilkaset milionów nędzarzy nie jest jednak jedynym wyrzutem świata, ponieważ model rozwoju, który został narzucony słabszym przez silniejszych, sprawił, że żyjemy w świecie gigantycznych dysproporcji.
Nie chodzi tylko o to, że 1 proc. najbogatszych ludzi posiada więcej niż 99 proc. pozostałych. Tak jak rosną nierówności społeczne w poszczególnych krajach, tak najbogatsze i najbiedniejsze kraje oddalają się od siebie niczym uciekające w kosmos galaktyki.
Wzrost nie powinien być celem
Pytam zupełnie wprost, czy dewzrost nie jest czasem jakąś utopią. I trafiam w sedno. – Rzeczywiście, ta koncepcja jest utopijna, sami badacze zagadnienia są tego świadomi. To nawet tak zwana konkretna utopia.
Czego chcą piewcy dewzrostu? – To przekonanie, idea, że musimy zmienić nasz obecny system gospodarczy. Zrezygnować z paradygmatu ciągłego wzrostu. Wzrost gospodarczy nie powinien być celem przewodnim gospodarki, celem samym w sobie. Zdaję sobie sprawę, że wdrożenie tej idei nie jest łatwe. Ale żyjemy w czasach poważnych zmian, nie wiadomo, czego wkrótce zaczną oczekiwać ludzie.
Khmara twierdzi, że utopią można nazwać równie dobrze model świata, w którym dziś żyjemy. – Dewzrost oznacza przede wszystkim zmniejszenie konsumpcji. Nie wszędzie na takim samym poziomie – przede wszystkim na szeroko pojętym Zachodzie, który konsumuje za dużo. Badacze zajmujący się dewzrostem rozróżniają kraje bardzo rozwinięte i kraje biedniejsze – kraje globalnej Północy i kraje globalnego Południa. Gospodarki krajów rozwiniętych powinny nie tylko zrezygnować z paradygmatu wzrostu, ale także zwolnić miejsce dla biedniejszych krajów. Przede wszystkim najbogatsze kraje będą musiały znacząco zmniejszyć swój poziom produkcji i konsumpcji, żeby w obecnych warunkach ekologicznych – kończące się zasoby nieodnawialne, degradacja i zanieczyszczenie środowiska naturalnego, ocieplenie klimatu – zostawić coś krajom rozwijającym się.
Ziemia ma dno, a świat konsumuje za dużo
Naukowczyni przekonuje, że postulaty, które niesie ze sobą dewzrost, pojawiają się na politycznych salonach. – Zasoby naturalne się kończą. Musimy przynajmniej zacząć ignorować politykę nieustającego wzrostu, musimy się ograniczać. Pakiet Fit for 55, który ma ograniczyć emisję dwutlenku węgla, ale i konsumpcję, może być jednym z pierwszych kroków, który ideę zbieżną z dewzrostem wciela w życie.
Khmara zauważa, że problemem jest nie tylko zbyt duża konsumpcja. – Jest bardzo nierównomiernie rozłożona. Mówiąc precyzyjniej, świat zachodni konsumuje za dużo. Najbogatsi ludzie świata konsumują za dużo. Przy tym dobrze wiemy, że istnieją regiony, gdzie ludzie są niedożywieni, zmagają się z nędzą, kiepskimi warunkami sanitarnymi itd. To nie jest wynik braku zasobów, tylko nierównej dystrybucji. Tak niestety funkcjonuje nasz obecny globalny system gospodarczy – mówi.
Na liście najzdolniejszych
Yaryna Khmara opowiada o jeszcze jednym przełomie, bez którego nie mogłaby osiągnąć niezależności: – Niesamowicie się ucieszyłam, kiedy zostałam laureatką START-u. To był wielki zaszczyt znaleźć się na liście "najzdolniejszych naukowców przed trzydziestką", jak to było określane w niektórych publikacjach medialnych. Aż do dziś trudno mi uwierzyć. To też jest dla mnie jasny znak, że to, co robię, jest ważne i doceniane i że chyba jednak wybrałam właściwą ścieżkę kariery. Bo przyznam się szczerze, robienie doktoratu nie jest zawsze łatwe, dużo osób spotykają różne wątpliwości po drodze.
W swojej pracy zaproponowała zestaw siedmiu kryteriów jakościowych, według których można oceniać, na ile działalność firm jest zgodna z wartościami dewzrostu. Jej merytoryczna wartość polega na tworzeniu konkretnych wskazówek dla biznesu, dzięki którym idea dewzrostu może być wcielana w życie.
Świat potrzebuje radykalnej zmiany. Ale nie ucieknie od dylematów
Khmara przekonuje, że ideę dewzrostu można wprowadzać we własnym zakresie. Nie chodzi o to, by wszyscy przerzucili się na używaną odzież, porzucili samochody na parkingach. – Musimy zacząć podchodzić do tego, w jaki sposób żyjemy, w sposób bardziej przemyślany. Zadawać sobie pytania: Czy naprawdę potrzebuję tego? Czy naprawdę zjem to wszystko? Czy tego zepsutego przedmiotu, sprzętu nie da się czasem naprawić? – mówi, kiedy pytam, jak mam opowiadać o dewzroście w prosty, zrozumiały sposób. – Dewzrost postuluje: aby osiągnąć radykalne zmiany, powinna nastąpić zmiana wartości ludzi. Powinni zacząć cenić inne rzeczy niż przedmioty.
Pamiętam, kiedy byłam mała i zdarzało mi się przypadkowo popsuć jakąś plastikową zabawkę, bardzo to przeżywałam. Prosiłam tatę, żeby ją naprawił. I on naprawiał. Pamiętam też, że zawsze bardziej ceniłam sobie podróże, bycie gdzieś i z kimś niż nowe rzeczy materialne. Nigdy nie wybrałabym nowego telefonu na prezent, ale wyjazd nad morze z rodziną.
Yaryna twierdzi, że ludzkość musi przestać koncentrować się na dobrach materialnych, wzroście zarobków czy zysków, przychodów. Ludzie powinni zrozumieć, jak wielką wartością jest możliwość spędzenia czasu z bliskimi, obcowania z naturą, jak cenne są wzajemne relacje.
Młoda naukowczyni dostrzega też, że idea dewzostu nie opisuje świata doskonale, pozostawia sporo miejsca na dylematy. Dotyczą szczególnie jej ojczyzny.
– W mojej pracy nad dewzrostem towarzyszy mi sporo dylematów. Aktywiści związani z tą ideą postulują na przykład zmniejszenie wydatków na obronność. Ale w moim kraju toczy się niewypowiedziana nigdy wojna. I my nie możemy sobie pozwolić na to, żeby teraz zrezygnować z wydatków na obronność, bo wiemy, że ktoś przyjdzie i narzuci nam sposób, w jaki mamy żyć.
Słowiańska wrażliwość
Większość badaczy, którzy zajmują się dewzrostem pochodzi z Zachodu: Wielkiej Brytanii, Stanów Zjednoczonych, Norwegii, Włoch. Brakuje im słowiańskiej wrażliwości, wrażliwości na sytuację krajów, które znajdują się pomiędzy globalną Północą a globalnym Południem.
Najnowsze osiągnięcie Khmary to publikacje naukowe w "Journal of Cleaner Production", praca z prof. Kronenbergiem w projekcie finansowanym z grantu NCN OPUS oraz oczywiście zostanie laureatką START-u. Najbliższe plany? – Przede wszystkim skończyć doktorat – mówi naukowczyni.
– Chcę żyć tak, żebym niczego nie żałowała. Chcę stać się jak najlepszą wersją siebie – i zawodowo, i prywatnie. Wierzę, że jeśli codziennie staramy się stać się lepsi, to w taki sposób możemy zrobić świat też lepszym miejscem do życia. Nie tylko nobliści, wielcy odkrywcy czy inni ludzie o znaczących zawodach mogą zmieniać świat na lepsze. To jest w mocy każdego. Chcę być częścią tej wspólnoty – mówi. – Doktorat jest dla mnie życiową przygodą, która właśnie mi w tym pomaga. Widzę, jak się zmieniłam w ciągu tych lat. Cały czas muszę uczyć się czegoś nowego i próbować czegoś nowego. Czasem się boję, ale w końcu daję radę. Wielkie wsparcie dają bliscy, którzy są bardzo ważną częścią mojego życia – narzeczony, rodzina, przyjaciele. Chcę być lepsza też dla nich. A nagrody, takie jak stypendium START, dają do zrozumienia, że jestem na dobrej drodze.
Program START Fundacji na rzecz Nauki Polskiej
To najstarszy w Polsce program stypendialny dla najlepszych młodych naukowców reprezentujących wszystkie dziedziny nauki. Jego celem jest wspieranie wybitnych młodych uczonych przed trzydziestką. Laureaci i laureatki otrzymują roczne indywidualne stypendium w wysokości 28 tys. zł. Mogą je przeznaczyć na dowolny cel. W ciągu 29 lat realizacji programu, prestiżowe stypendia zdobyło ponad 3 200 wybitnych badaczy i badaczek, którym FNP przekazała w sumie ponad 87,5 mln zł. Właśnie trwa nabór wniosków do trzydziestego konkursu w programie START - aplikacje są przyjmowane do 22 listopada. Stypendia są finansowane z budżetu Fundacji, ze środków pochodzących od prywatnych darczyńców, firm i instytucji, m.in. Narodowego Banku Polskiego (w ramach programu edukacji ekonomicznej). Źródłem finansowania są także wpłaty 1% podatku dochodowego.