
Cykl "Młoda Polska" poświęcony jest Polkom i Polakom, których podziwiamy i którym kibicujemy. Kolejne sylwetki publikujemy w każdy wtorek. Oto nasi wcześniejsi bohaterowie:
Otwierasz pudełko, a tam życie. Wymyśliła je Polka i zdobyła nagrodę królowej>>>
IMIĘ: Pat
NAZWISKO: Bogusławski
WIEK: 29 lat
ZAWÓD: reżyser ruchu/move director
OSIĄGNIĘCIA: Praca dla magazynów "Vogue", "Harper's Bazaar", "032c", "Elle". Współpraca z Victorią Beckham, Tildą Swinton, Kim Kardashian. Współtworzenie kampanii reklamowych marek Tommy Hilfiger, Maison Margiela, OFF WHITE, Versace, Issey Miyake, Fendi, Hugo Boss.
Patryk "Pat" Bogusławski miał kilka pomysłów na siebie i na to, co chce w życiu robić. - Jestem z pokolenia, które wychowało się na MTV i FashionTV - mówi. - Miałem bardzo dużo zainteresowań. Rysowałem, chciałem nawet zdawać do łódzkiej ASP. Później okazało się, że mam dryg do tańca, a jak się dużo ruszam, ćwiczę, to się dobrze czuję. Chodziłem więc na zajęcia taneczne. Po maturze rodzice zasponsorowali mi wyjazd na dwa miesiące do Los Angeles, do szkoły tańca Debbie Reynolds, gdzie tańczyłem jazz i hip-hop - opowiada.
Pat [prosi, żeby tak o nim pisać, bo tak mówią do niego wszyscy od lat - przyp. red.] przechodził gładko od jednego do drugiego zainteresowania: rysunek, taniec, modeling, potem próby zostania aktorem. Aż w pewnym momencie wszystkie doświadczenia i umiejętności złożyły się w jedną całość i zupełnie nową jakość - reżyserię ruchu, której nie należy mylić z choreografią. Reżyseria ruchu powstaje spontanicznie, nie jest z góry zaplanowana, tworzy się ją na bieżąco i jest "jednorazowa".
Pat dba o to, żeby zatrzymane w kadrze ustawienie ciała było gotową historią. - Ruch zatrzymany na zdjęciu może być subtelnym gestem, niewielką zmianą układu ciała. Choreografia zaś to cała, czasami mocno przerysowana, historia, która najlepiej broni się w ruchu właśnie - tłumaczy. Ale zanim Bogusławski stał się znanym reżyserem ruchu, podejmował wiele różnych wyzwań.
Sztuka na raz
Mama Pata, Anna Pietrzak, mówi, że zawsze syna wspierała w rozwijaniu pasji, ale nie musiała go mobilizować, bo sam świetnie wiedział, co chce osiągnąć. Jak już się do czegoś zabierał, wkładał w to serce i zwykle dawało to bardzo dobre efekty. Tak było na przykład z tańcem. - Razem z innymi tancerzami tworzyliśmy łódzką grupę taneczną FNF. Byliśmy swego czasu bardzo popularni: prowadziliśmy warsztaty, występowaliśmy w teledyskach, tańczyliśmy na imprezach typu Sopot Top Trendy, układaliśmy choreografię - wymienia.
W tym samym mniej więcej czasie, trochę przypadkiem, Patryk został modelem. - Jeden z fotografów podesłał moje zdjęcia do znanej warszawskiej agencji. 10 lat temu męskich modeli była garstka. Podpisałem kontrakt, zacząłem pozować i chodzić w pokazach. Miałem zlecenia, i to od dużych i znanych firm - opowiada.
Post udostępniony przez
(@elite_london) Lip 3, 2015 o 9:51 PDT
Patryk współpracował ze znaną warszawską agencją Model Plus. Przed obiektywem dobrze sobie radził - wystąpił w kampaniach Gosi Baczyńskiej, Topmen, Dior Hommes, McQ, chodził w pokazach Lanvin, McQueen. Na planach zdjęciowych poznał Zuzannę Bijoch, fotografów i stylistów, a prywatnie liczące się w modzie Magdalenę Frąckowiak i Małgosię Belę.
Tymczasem mama Pata myślała, że po zrobieniu uprawnień instruktora tańca jej syn zostanie nauczycielem. Ale on postanowił zdawać do szkoły aktorskiej. Trzy razy podchodził do egzaminów - w Łodzi, Krakowie i Warszawie. Za każdym razem odpadał. - Najpierw problemem był mój zgryz. Później, jak założyłem aparat, to przeszkodą był właśnie aparat. To były jednak dobre doświadczenia, same spotkania z wybitnymi aktorami dużo mi dały - mówi.
Kiedy po raz trzeci nie dostał się na wymarzone studia, wyjechał do Londynu. Tam pracował w butikach z ubraniami, w sztywno ustalonych godzinach, od 10 do 19. Praca była spokojna i przewidywalna. - Żeby się utrzymać i opłacić kursy tańca, musiałem zarabiać. Ale to mnie tylko utwierdziło w przekonaniu, że to nie są zajęcia dla mnie, że nie mogę się ograniczać, potrzebuję wyzwań, ujścia dla mojej kreatywności - opowiada.
Gru 15, 2016 o 10:22 PST
Reżyser ruchu
Wszystko zaczęło się dzięki znajomym i wokalistce FKA Twigs, którą poznał prywatnie. To ona zaproponowała mu, żeby ustawił ruch jej i jej tancerzy do sesji zdjęciowej dla magazynu "Wonderland". FKA Twigs wyszła z sesji zachwycona - i Bogusławskim, i jego pracą.
Jak wspomina Pat:
Sesja bardzo się spodobała i ludzie zaczęli się interesować, kto zrobił choreografię. Zacząłem dostawać wiadomości z propozycjami współpracy. Kolejne projekty pozwoliły mi zbudować portfolio prac.
Znana fotografka Zuza Krajewska zna Pata od lat, z czasów, zanim wyjechał z Polski i zaczął pracować jako movement director. - Zawsze był bardzo kreatywny, a jego nieskończona energia była ważną składową pracy na planie. Pat ma przede wszystkim otwartą głowę i eksperymentuje. To jest w nim najcenniejsze, bo jest podstawą tworzenia rzeczy nowych, ciekawych i wyjątkowych. We wszystkich pracach Pata - od sesji po pokazy mody - czuć jego energię i pomysłowość - mówi.
Lip 5, 2018 o 10:19 PDT
Kiedy branża zobaczyła efekty sesji w FKA Twigs, kreatywność i świeżość jego pomysłów, Pat zaczął dostawać zaproszenia do kolejnych projektów. Propozycje przyszły z pism modowych: "Vogue'a", "032c", "Elle". Pat pracował z Victorią Beckham, Tildą Swinton, Kim Kardashian, Skepta. Ustawiał ruch w kampaniach reklamowych marek Tommy Hilfiger, Maison Margiela, OFF WHITE, Versace, Issey Miyake, Fendi, Hugo Boss.
Gru 16, 2017 o 11:31 PST
Lista marek, modelek i gwiazd imponuje. Dziwić może łatwość, z jaką zaczął robić karierę. Jak jednak sam tłumaczy:
To nie było tak, że ja się dostałem do świata mody z ulicy. Byłem modelem, znałem ludzi, oni znali mnie. Wiedzieli, jaką mam energię.
Teraz Bogusławski to bardzo gorące nazwisko, przede wszystkim za granicą. Pat wybrał sobie na karierę prawdziwą niszę. Oprócz niego reżyserią ruchu zajmuje się zaledwie kilka osób, wśród nich Emma Chadwick, Les Child i Stephen Galloway.
Paweł Walicki, współzałożyciel agencji Warsaw Creatives, która produkowała dla polskich marek sesje m.in. z Jennifer Lopez, pracował z Patem dwa razy - przy pokazie mody i przy reklamówce Answear.
Zdaniem Walickiego kluczowe w przypadku Bogusławskiego jest jego poczucie humoru i otwartość. - Przychodząc na sesję z gwiazdą czy modelką, trzeba znaleźć sposób na szybkie nawiązanie z nią relacji, skrócenie dystansu, poznanie się i zdobycie zaufania. Poczucie humoru Pata bardzo w tym pomaga. Ludzie ze świata mody doceniają jego pomysłowość i fakt, że nie boi się ryzykować. Zdaniem Walickiego gwiazdy światowego formatu chętnie biorą udział w projektach, w których ktoś ma na nie nowy pomysł, jest im w stanie zaproponować coś zupełnie niestandardowego.
Pat potwierdza, że jego zadaniem jest pomoc modelce. - "Otwieram" ją, wspieram, ale cały czas gram na efekt zdjęć. Niektóre modelki bywają "drewniane" - zwłaszcza te młode, których siłą jest liczące kilka milionów obserwujących konto na Instagramie, a nie umiejętność pracy przed obiektywem.
Fotografowie wybierają je, bazując na zdjęciach z portfolio, w których powstaniu pomagałem. Bywa, że okazuje się potem, że same z siebie niewiele potrafią zaproponować. Ale to już ich zadanie, żeby ze współpracy ze mną wyciągnąć jak najwięcej, nauczyć się świadomości ciała - mówi.
Nie ten budżet
Bogusławski dostał od "Elle Polska" nagrodę Elle Awards w kategorii Odkrycie Roku. Na razie wiele wskazuje jednak na to, że karierę będzie robił głównie za granicą - w wielkich stolicach mody. Dlaczego? Jak tłumaczy stylistka magazynu "Twój Styl" Ewa Baraniewska: - Moim zdaniem w polskiej prasie kolorowej sesje zdjęciowe swoją złotą erę mają już za sobą. Z punktu widzenia produkcji sesji kolejna osoba, która pracuje przy zdjęciach, to obciążenie dla budżetu. A budżety raczej się zmniejszają, a nie zwiększają.
A jeśli modelka jest doświadczona, potrafi pracować z ciałem, to doskonale poradzi sobie przed obiektywem. Często pracuje z aktorkami, piosenkarkami, osobami, które mają na koncie tyle sesji zdjęciowych, że doskonale wiedzą, jak chcą na zdjęciu wypaść. Jej zdaniem osoby takie jak Pat mogą pomagać samym modelkom na początku kariery w pracy nad ciałem i podczas sesji, w których jest wielu modeli - tam czasami trudno zapanować nad kadrem i przydałby się reżyser ruchu.
Wrz 21, 2016 o 11:52 PDT
Jak to wygląda od strony modelek? Julita Olszewska od lat pracuje w modelingu i zapewnia, że jej w pozowaniu pomaga przede wszystkim doświadczenie. - Widziałam się już na setkach albo tysiącach zdjęć, wiem, kiedy się dobrze prezentuję, wiem już z poprzednich sesji, jak "ograć" dany krój czy tkaninę. Ale lubię też nowe sytuacje, wyzwania, szaleństwo, wtedy zdaję się na ekipę, ufam im, że wybiorą najlepsze zdjęcie, że to, co tworzymy razem, będzie dobre. W Polsce Julita z movement directorem nie pracowała, ale przyznaje, że byłoby to dla niej cenne doświadczenie: - Taka osoba mogłaby mi pokazać coś, czego sama bym nie wymyśliła, otworzyć mnie na coś nowego.
Dobre pieniądze są za granicą
Obecnie Bogusławski na stałe mieszka w Londynie.
Jak przyjeżdżam do Polski raz do roku, to czuję się, jakbym był w odwiedzinach, mam poczucie, że w Londynie jest mój dom. Na razie nie mam w planach przeprowadzki, myślałem o Los Angeles, ale to nie było nic konkretnego - mówi.
Służbowo był w Polsce ledwie dwa razy. - Na planie "Top Model", gdzie pomagałem uczestnikom programu ustawić ruch w filmie modowym, i przy okazji pracy nad pokazem marki MISBHV. Myślę, że polskie budżety zdjęciowe nie przewidują mojego honorarium w kosztorysie - śmieje się Bogusławski. Konkretne kwoty nie padają, ale Pat przyznaje:
To jest lukratywne zajęcie. Gdyby nie było w tym dobrych pieniędzy, tobym się tym nie zajmował. Ale nie odrzucam mniej dochodowych projektów, o ile mnie zainteresują.
Ewy Baraniewskiej z "Twojego Stylu" nie dziwi, że Bogusławski robi karierę za granicą: - Tam, gdzie są duże budżety, ciągle szuka się nowości, świeżych twarzy, talentów. W Nowym Jorku i Londynie ludzie chętnie angażują się w świeże pomysły.
Kwi 6, 2016 o 6:01 PDT
Paweł Walicki z Warsaw Creatives także dostrzega zapotrzebowanie na usługi movement directorów głównie za granicą. - Na świecie jest póki co pięć takich osób jak Bogusławski. Ale branża widzi zmiany w świecie mody i chętnie sięga po nowości. Zdaniem Baraniewskiej i Walickiego popyt na usługi reżyserów ruchu będzie rósł, bo treści przenoszą się do sieci, przyszłością są filmy modowe, w których ruch jest ich niezbędnym elementem. Walicki uważa, że w ogóle w świecie mody jest ciągłe zapotrzebowanie na osoby, które robią niszowe, kreatywne projekty: animacje, kolaże - rzeczy nowe i niezwykłe.
"Zależy mi, żeby był szczęśliwy"
Bogusławski mówi, że do sesji się nie przygotowuje:
Jakbym miał wymyślać z góry setki ewentualnych póz, tobym chyba zwariował. Zawsze improwizuję, poddaję się atmosferze. Jestem teraz w takiej sytuacji, że mogę wybierać, z kim i dla kogo chcę pracować. Nie muszę brać każdego zlecenia.
Bywa, że Pat nie może się dogadać z fotografem, dostosować do jego potrzeb, bo on ma zupełnie inną wizję. - Fotografowie ze "starego rozdania", którzy mają swój ustalony system pracy, w ogóle nie czują potrzeby wpuszczania na plan kolejnej osoby do ekipy - mówi.
Kreatywność, gwiazdy, wciąż zmieniająca się rzeczywistość. Czy są ciemne strony pracy na planie? - Najbardziej męcząca jest jej intensywność. Podróże, czas spędzany na lotniskach i poza domem. To potrafi być wypalające, a ja muszę o siebie dbać, żeby nie przesadzić. Właśnie dlatego selekcjonuję zlecenia .
Mama Pata nie ma pewności, czy jej syn nie wykona kolejnej życiowej wolty i za chwilę nie pójdzie w całkiem innym kierunku. Jest zresztą do tego przyzwyczajona. - Jestem z Pata bardzo dumna. Ze wszystkiego, co robi, i z tego, jaki jest. Jako matce przede wszystkim zależy mi na tym, żeby był szczęśliwy - mówi. A sam Pat zdaje sobie sprawę z tego, że potrzebuje zmian.
Nie sądzę, żebym za 10 lat wciąż zajmował się tym samym. Lubię się rozwijać, stawiać sobie wyzwania. Pracuję nad czymś nowym, ale nie powiem nad czym. Myślę, że dojdę tam za kilka lat małymi kroczkami - twierdzi.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Ci się podobał, to wypróbuj nasz nowy newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu. KLIKNIJ, BY ZAPISAĆ SIĘ NA NEWSLETTER.
Ola Długołęcka. Redaktorka, która inspirację do tematu potrafi znaleźć w podbitym niechcący oku. Czujnie obserwuje ludzi i przysłuchuje się ich rozmowom. Chodzący spokój i zorganizowanie. Wieloletnia wielbicielka Roberta Redforda.