
*Młoda Polska na wakacje - przypominamy bohaterów naszego cyklu, których osiągnięcia zrobiły na Was największe wrażenie*
NAZWISKO:
Sułkowska
ZAWÓD:
doktor fizyki z habilitacją z chemii
OSIĄGNIĘCIA
: jest na liście 15 najbardziej obiecujących młodych badaczek świata ogłoszonej przez UNESCO, kieruje Interdyscyplinarnym Laboratorium Modelowania Układów Biologicznych przy Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego
**** Nie wychowała się w rodzinie naukowców. Kiedy była mała, nikt w jej domu przy obiedzie nie rozważał najnowszych doniesień z zakresu biologii czy fizyki. Nie otaczały jej książki tuzów światowej nauki. Rodzice dbali o jej wykształcenie, ale nie popychali w kierunku nauk przyrodniczych. Jako dziecko uczyła się gry na fortepianie, lubiła też malować. - Potrafiłam zamalować całe płaty chodnika przy bloku, a mama walczyła o to, by mi tego nie zakazywano. Czy miałam talent? Nie wiem. Ale wszystko, czego się kiedykolwiek nauczymy, co rozbudza chęć odkrywania, przyda nam się w życiu - przekonuje Joanna Sułkowska. Jej mama, Elżbieta Kwiecińska, dodaje: - Asia jako dziecko była ciekawa świata, ludzi, we wszystkim chciała uczestniczyć, miała ogromne poczucie wolności.
Dzisiaj dr hab. Joanna Sułkowska, która jako dziecko z pasją rysowała po płytach chodnikowych, jest na liście 15 najbardziej obiecujących badaczek z całego świata ogłoszonej przez UNESCO (International Rising Talents UNESCO - L'Oréal). Obok niej wyróżnione zostały adeptki nauki m.in. z Kanady, Australii, Korei, Chin i Wielkiej Brytanii. "Te młode badaczki (...) są przyszłością nauki. Mają moc zmieniania świata" - to fragment przemówienia wygłoszonego z okazji ogłoszenia listy UNESCO.
Białka jak sznurówki
W jaki sposób dr Sułkowska może zmienić świat? Badaczka zajmuje się białkami - czyli długimi łańcuchami złożonymi z 21 małych cząsteczek nazywanych aminokwasami. Udowodniła istnienie tzw. zawęźlonych białek, scharakteryzowała ich różne typy oraz wyjaśniła fizyczne i chemiczne podstawy ich funkcjonowania. Brzmi skomplikowanie? Może lepiej wyjaśnić, do czego może się przydać wiedza o tych białkach z węzłami.
Przede wszystkim może ona pomóc w zrozumieniu przyczyn takich chorób jak otyłość, choroba Alzheimera czy Parkinsona. Może też wesprzeć opracowanie bardzo selektywnego antybiotyku, który będzie eliminował wyłącznie określony typ bakterii, nie niszcząc jednocześnie tych pożytecznych. Taki antybiotyk pomógłby również w rozwiązaniu palącego problemu rosnącej antybiotykooporności, która - jeśli jej nie powstrzymamy - może cofnąć współczesną medycynę do okresu Średniowiecza.
- Białko przypomina łańcuch o otwartych końcach, jest trochę jak nasze sznurówki. Z życia codziennego wiemy, że sznurówki się wiążą, podobnie jak wszelkie kable, słuchawki do telefonu, a nawet nasze włosy. Węzły są czymś powszechnym i zawiązują się spontanicznie - tłumaczyła badaczka w rozmowie z Polską Agencją Prasową. Dzisiaj wiemy, że struktury zawęźlone występują w kilkuset białkach, m.in. w tych odpowiedzialnych za chorobę Parkinsona. - Spodziewamy się, że złe zawiązanie białka może być przyczyną rozwoju tej choroby, ale nie wiemy dokładanie, w jaki sposób - mówiła w rozmowie z PAP. Prace badawcze nad tym zagadnieniem wciąż trwają, a przed dr Sułkowską oraz kierowanym przez nią Interdyscyplinarnym Laboratorium Modelowania Układów Biologicznych przy Centrum Nowych Technologii Uniwersytetu Warszawskiego stoi bardzo dużo wyzwań. Ale te dr Sułkowska wyjątkowo lubi. Nie tylko w życiu zawodowym.
Węzły i inna rzeczywistość - Kocham góry. Uczą dążenia do celu w spokojny, racjonalny sposób. Nie ma w nich miejsca na brawurę. Trzeba wiedzieć, gdzie postawić nogę, by dotrzeć na szczyt - opowiada badaczka. Miłość do gór zaprowadziła ją na sześć pięciotysięczników. Jeszcze w trakcie studiów zdobyła najwyższy szczyt Kaukazu, Elbrus. Później były m.in. wyprawy do Kirgistanu i na górę Ararat w Turcji, a ostatnio może trochę niżej, ale także równie ciekawe - na Kamczatkę. Po górach chodzi z mężem Piotrem Sułkowskim, również fizykiem pracującym na Uniwersytecie Warszawskim. To ich wspólna pasja. Zanim pokochała góry, pasjonowało ją żeglarstwo. Teraz żartuje, że to węzły, niezbędne zarówno w żeglarstwie, jak i we wspinaczce, zaprowadziły ją do badania zawęźleń białek.
Naukami ścisłymi, a konkretnie matematyką, zainteresowała Joannę nauczycielka ze szkoły podstawowej. - Chcę wyrazić jej za to moją wielką wdzięczność. Pokazała mi inną część rzeczywistości - mówi badaczka.
- Asia maniakalnie rozwiązywała zadania matematyczne. Im bardziej skomplikowane, tym lepiej. Rówieśnicy prosili ją o pomoc, a ona nigdy nie odmawiała. Czasami budziło to wręcz moją złość, ale z drugiej strony widać było, że ta pomoc sprawia jej ogromną satysfakcję - wspomina jej mama.
Choć matematyka była pasją Joanny, gdy zdawała do szkoły średniej, nie wybrała klasy matematyczno-fizycznej. Zdecydowała się na naukę w liceum handlowo-kupieckim. Planowała, że w dorosłym życiu zajmie się marketingiem lub handlem. Badanie struktur białek? Laboratoria interdyscyplinarne? Zagraniczne stypendia? Nie przypuszczała, że jej życie może potoczyć się w tym kierunku. Aż dostała się na Wydział Fizyki Uniwersytetu Warszawskiego i wszystko się zmieniło.
Bez monopolu na wiedzę Jej recepta na światowy sukces w naukach ścisłych jest prosta - trzeba umieć zadawać odpowiednie pytania. - Właściwie postawione pytanie może odsłonić nowy wymiar danego problemu, wskazuje inne rozwiązania - mówi Sułkowska. Poza tym potrzebna jest pokora i świadomość, że wszyscy popełniamy błędy. Niezależnie od tego, ile mamy tytułów naukowych, ile grantów otrzymaliśmy, jak często nasze nazwiska pojawiały się w nagłówkach gazet, wciąż nie mamy monopolu na wiedzę.
W trakcie studiów dr Sułkowska odbyła ponadroczny - zwieńczony pracą magisterską - staż w Amsterdamie. Stopień doktorski zdobyła w Instytucie Fizyki Polskiej Akademii Nauk. Później pojechała na kilkuletni staż podoktorski do Centrum Teoretycznej Fizyki Biologicznej Uniwersytetu Kalifornijskiego w San Diego, po czym wróciła na macierzysty Uniwersytet Warszawski. Nie zdecydowała się na habilitację z fizyki, lecz zrobiła ją na Wydziale Chemii UW.
Dzisiaj podkreśla, że nauką nie zajmują się samotni badacze, zamknięci w laboratoriach na odludziu. Współczesna nauka jest interdyscyplinarna i wymaga pracy w dużych, czasami kilkudziesięcioosobowych zespołach badawczych. Takim zespołem jest właśnie Interdyscyplinarne Laboratorium Modelowania Układów Biologicznych, któremu przewodzi dr Sułkowska. W jego skład wchodzi kilkunastu specjalistów z dziedziny biofizyki, symulacji i analizy numerycznej, poza tym chemicy, biolodzy i fizycy, a nawet farmaceuta. - Bez nich nie wyobrażam sobie kolejnych odkryć - podkreśla badaczka.
Być jak Maria Skłodowska-Curie
- Ma w sobie zapał, wnikliwie dąży do rozwiązania problemu, jest zdeterminowana i pracowita. To, czym się zajmuje, nie jest dla niej pracą, lecz życiem - mówi o Joannie Sułkowskiej koleżanka prof. dr hab. Joanna Trylska, kierująca Laboratorium Maszyn Biomolekularnych przy Centrum Nowych Technologii UW.
Sama Sułkowska podkreśla, że chociaż świat nauk ścisłych jest wciąż domeną mężczyzn, nigdy nie czuła się odsuwana na drugi plan ze względu na płeć. Nikt jej też nie przekonywał, że fizyka czy chemia to nie są dziedziny dla pań. - Ale dostrzegłam pewną prawidłowość: kiedy mężczyzna ponosi porażkę, jego badania kończą się fiaskiem, hipoteza nie wytrzymuje próby badań, wtedy słyszy, by spróbował jeszcze raz, bo następnym razem się uda. Kobieta za to często słyszy, że skoro się jej nie udało, to może powinna zająć się inną, łatwiejszą dziedziną. Nie przyjmuję takich sugestii do wiadomości - mówi badaczka. I dodaje, że za każdym razem, gdy sugerowano, że się jej nie uda, był to powód, by bardziej się starać, a nie rzucać rękawice w kąt. Tego nauczyła ją mama. Podobne nastawienie mieli jej nauczyciele akademiccy. Teraz sama stara się przekazać ten sposób myślenia swoim studentom. - Lubię motywować ludzi do zdobywania kolejnych szczytów, ich własnych szczytów. Do pracy mimo przeciwności, bo dopiero to przynosi satysfakcję - twierdzi.
Tę cechę dzieli z inną kobietą naukowcem, swoim autorytetem Marią Skłodowską-Curie. Ma z nią zresztą o wiele więcej wspólnego - obie studiowały zarówno fizykę, jak i chemię, obie związały się z kolegami po fachu, wreszcie obie nie uciekały przed wyzwaniami i uparcie dążyły do celu. Czy połączy je kiedyś również Nagroda Nobla?
Trzymamy za to kciuki, choć trudno o lepszą nagrodę niż opinia, którą córce wystawiła jej mama. - Wszystko, co Asia osiągnęła, zawdzięcza silnej woli, ogromnej inteligencji, ciężkiej pracy i uporowi. Interesuje ją życie w każdym jego przejawie, we wszystkim potrafi dostrzec coś wyjątkowego, pociągającego. Kobieta, na jaką wyrosła, budzi mój szczery szacunek i podziw - podsumowuje Elżbieta Kwiecińska.
Znasz kogoś, kto osiągnął wielki sukces - nie tylko ten finansowy? Uważasz, że warto, by o jego osiągnięciach dowiedziało więcej osób? Napisz do nas na adres listydoredakcji@gazeta.pl.
Ewelina Zambrzycka-Kościelnicka. Dziennikarz, redaktor, związana m.in. z "Życiem Warszawy" i "Echem Miasta".
CHCESZ DOSTAWAĆ WIĘCEJ DARMOWYCH REPORTAŻY, POGŁĘBIONYCH WYWIADÓW, CIEKAWYCH SYLWETEK - POLUB NAS NA FACEBOOKU