
IMIĘ:
Magdalena
NAZWISKO:
Drac-Tatoń
WIEK:
38 lat
ZAWÓD:
chemiczka, prezes firmy Megmar
OSIĄGNIĘCIA:
dwukrotne wyróżnienie podczas Międzynarodowej Konferencji Naukowo Technicznej, członkostwo w amerykańskim stowarzyszeniu US Oil and Gas Association.
***
- Magda jest szalona, ale to takie boże szaleństwo, ma ogromną zdolność do wychodzenia poza schemat, stawiania czoła wyzwaniom. Udaje jej się zrobić to, co teoretycznie nie powinno się udać, w co nikt poza nią nie wierzył - mówi Paulina Piasecka, doradczyni w firmie Megmar, której Magdalena Drac-Tatoń jest prezesem. - Działa w branży, która z perspektywy kobiety jest bardzo trudna, zdominowana przez mężczyzn. Ale jej nie powstrzymają nawet najbardziej przekonani o swoich racjach czy obsypani tytułami profesorowie. Nie da się? Ale jak to? - dodaje.
- W moim słowniku nie ma "czy się da", jest "kiedy". Gdy jest zadanie do zrobienia, to po prostu działam. Nie myślę w ogóle w kategoriach, że coś jest problemem - mówi Magdalena. Tak jak wtedy, gdy zatrzasnęła się w toalecie w jednym z warszawskich hoteli. Zamiast wpaść w panikę, po prostu odkręciła śrubki, wyjęła klamkę i wyszła.
Identycznie było wtedy, gdy podjęła się opracowania technologii, która miała sprawić, że jedna z największych elektrowni w kraju będzie funkcjonować w sposób efektywniejszy i bardziej ekologiczny. - Przez rok spotykałam się z inżynierami z elektrowni i obiecywałam im, że rozwiążę problem tworzenia się osadów twardych w absorberze [instalacja, w której zachodzi proces odsiarczania spalin - przyp. red.]. Pracowałam w laboratorium przekonana, że znajdę rozwiązanie, a jednocześnie przez cały czas świeciłam oczami, bo wciąż go nie miałam. Już nie pamiętam, ile wypiłam z nimi kurtuazyjnych kaw - opowiada Magdalena. Przez kolejny rok testowała technologię, aż w końcu udało się doprowadzić do sytuacji, w której dzięki opracowanemu preparatowi absorber był zupełnie czysty.
Osiągnięcia firmy Megmar zostały docenione w Polsce i za granicą oraz zdobyły prestiżowe nagrody. Do najważniejszych należy dwukrotne wyróżnienie podczas Międzynarodowej Konferencji Naukowo Technicznej - Elektrownie Cieplne, gdzie doceniono właśnie technologie usprawniające proces odsiarczania spalin. Najnowszym wyróżnieniem jest natomiast przyznana przez Centralne Biuro Certyfikacji Krajowej statuetka Firma Roku 2018. W uzasadnieniu wskazano, że produkty firmy odznaczają się najwyższą jakością, która zapewnia zwiększenie rentowności procesów produkcyjnych. Megmar jest również członkiem prestiżowego amerykańskiego US Oil and Gas Association. To najstarsze, bo założone w 1917 roku w USA, i jedno z najbardziej prestiżowych stowarzyszeń w Stanach Zjednoczonych. Magdalena Drac-Tatoń przemawiała również podczas konferencji "Społeczny PRE_COP24. Polska droga do czystego środowiska", która 9 października odbyła się w Parlamencie Europejskim w Brukseli.
Nie lubiła się bawić
Pasję do mieszania różnych substancji Magda zaczęła przejawiać już w przedszkolu. - Jako mała dziewczynka dużo czasu spędzałam z babcią. W tamtych czasach nie było zestawów małego chemika, więc babcia dawała mi to, co miała w kuchni, ja mieszałam w kubeczkach różne produkty i zatapiałam w nich guziki. Potrafiłam się tak bawić godzinami - opowiada.
Już w pierwszych latach życia okazało się, że Magda ma nietuzinkowy umysł. W wieku trzech lat umiała już czytać. - Pamiętam moją pierwszą czytankę. To była "Małpa w kąpieli". Nawet jak nauczyłam się jej na pamięć, to udawałam, że czytam, bo recytowanie to żaden wyczyn - opowiada. Rok przed wszystkimi poszła do szkoły podstawowej, co ją bardzo ucieszyło, bo nie lubiła się bawić. "Zbrodnię i karę" Fiodora Dostojewskiego przeczytała w czwartej klasie podstawówki, bo stwierdziła, że lektury dla szkoły podstawowej są po prostu nieciekawe i nie ma zamiaru ich już więcej czytać.
Studia na moskiewskim Uniwersytecie im. Michaiła Łomonosowa również odbyła nietuzinkowo, w przyspieszonym trybie. Dzięki zaliczeniu całego programu w zaledwie trzy lata. Jednocześnie przez cały ten czas pracowała, głównie w lokalnym laboratorium. Po pierwsze, żeby zdobyć doświadczenie, po drugie - pieniądze na wyjścia do teatru. - Teatr zawsze był dla mnie niezwykle ważny, ostatnie pieniądze bym wydała, żeby móc do niego chodzić - mówi.
Rosja dała Magdzie przekonanie, że aby robić w życiu coś najlepiej jak się potrafi, praca musi być namiętnością. - Dla Magdy najważniejsza jest praca, jest zdeterminowana, żeby osiągnąć sukces - potwierdza jej mąż Marek.
"Chcę tworzyć chemię ekologiczną"
Po studiach przyszedł czas na zdobywanie doświadczenia i pracę w międzynarodowym środowisku. Najpierw była Francja, potem Brazylia, następnie Niemcy, gdzie w 2005 roku Magda założyła pierwszy Megmar. W 2009 roku wróciła do Polski i założyła działalność w kraju. W ciągu ostatnich 15 lat realizowała zlecenia w niemal wszystkich ważnych miejscach związanych z przemysłem, od Brazylii przez Europę po Izrael.
Magdalena Drac-Tatoń wraz ze swoim zespołem naukowców opracowała przełomowe rozwiązania także w zakresie oczyszczania ścieków przemysłowych, konserwacji kotłów energetycznych oraz biotechnologii umożliwiające m.in. oszczędzanie wody przemysłowej. - Nie wszystkimi osiągnięciami się chwalimy, wiele naszych sukcesów świętujemy bez rozgłosu. Nasi klienci, dla których opracowujemy przeznaczone dla nich, szyte na miarę technologie, bardzo często nie chcą przyznawać się publicznie do problemów, z którymi borykają się w trakcie eksploatowania swoich instalacji. Gwarantujemy im nie tylko pomoc, ale także ochronę wrażliwych z punktu widzenia ich biznesu informacji - przekonuje.
Cel: zielona energetyka
Działaniom Magdy przyświeca jeden nadrzędny cel - tworzyć ekologiczną chemię. - Chemia jest obecnie niezbędna do ochrony środowiska, ale należy ją stosować w sposób zrównoważony i rozsądny - przekonuje. Magda wierzy w "zielony węgiel", który w procesie emisji nie będzie zanieczyszczał środowiska naturalnego. Jej zdaniem Polska nie może sobie pozwolić na zależność energetyczną od żadnego kraju, powinna korzystać z własnych zasobów naturalnych. - Nawet jeśli zapadnie decyzja o odejściu w polskiej energetyce od węgla, proces ten będzie trwał wiele lat. W trosce o środowisko musimy inwestować w nowe technologie, które pozwolą ograniczać emisyjność węgla i pozwolą na uzyskanie "czystej" energii. Ja chcę to robić - przekonuje.
Oprócz opracowywania nowych technologii, stara się również angażować w edukowanie na temat ochrony środowiska. - Tak samo jak w szkole jest matematyka czy chemia, tak i powinna być ochrona środowiska. To coś, w co wierzę i za co jestem w stanie dać się pokroić. Jeśli przyjdzie minister, który wprowadzi taki przedmiot do szkół, to pierwsza postawię mu pomnik - przekonuje.
Wtapia się w otoczenie
Gdy pada pytanie, co robi w czasie wolnym, Magda nie jest pewna, co odpowiedzieć, bo czas jest dla niej zdecydowanie towarem deficytowym. Bywa, że przez miesiąc nie przekracza progu swojego rodzinnego domu. Śmieje się, że prowadzi koczowniczy tryb życia. Jednocześnie podkreśla, że rodzina jest dla niej bardzo ważna. Jako kobieta czuje się za nią odpowiedzialna. - Głęboko wierzę w wartości konserwatywne. Kocham moją pracę, jednocześnie bardzo spełniam się w kuchni, gotując dla męża i 18-letniego syna. Jestem w stanie zjechać do domu na dwa dni tylko po to, żeby wyprasować im ubrania. Nikt inny nie może tego zrobić - podkreśla.
Gdy nie może się spotkać ze swoimi najbliższymi, przyjeżdżając do domu, ściąga ich tam, gdzie akurat przebywa w interesach. - Ten czas razem jest dla mnie bardzo ważny. Mimo że nie widujemy się na co dzień, wiem, że jesteśmy ze sobą bardzo związani - podkreśla.
Mąż Magdy przekonuje, że w relacji z nim Magda świetnie zdaje egzamin z łączenia pracy z domem. Czy tak samo jest w przypadku jej 18-letniego syna? - To się okaże w maju, kiedy młody będzie zdawał maturę - żartuje Marek.
Jedną z największych pasji Magdy jest fotografia. Gdy tylko może, bierze plecak ze sprzętem i fotografuje. Dzięki swoim uśmiechniętym oczom i umiejętności wtopienia się w otoczenie jest w stanie sfotografować to, co innym mogłoby nigdy się nie udać. - Gdy dwa lata temu byłam w Casablance lokalni mieszkańcy na widok cudzoziemca z aparatem reagowali agresją. Nie mogłam zrobić żadnego zdjęcia. Wróciłam do hotelu i zaczęłam się zastanawiać, jak ten problem rozwiązać. W związku z tym, że nie mam urody słowiańskiej, postanowiłam założyć hidżab i w ten sposób wtopić się w otoczenie. Ludzie od razu mnie zaakceptowali - opowiada.
Pierwszą wystawę zdjęć Magdaleny można było oglądać w ubiegłym roku w Miejskim Centrum Kultury w Bełchatowie.
To dopiero pierwsza górka
Magda na każdym kroku podkreśla, że gdyby nie jej zespół, Megmar by nie istniał. Otacza się w dużej mierze kobietami, dla których jest ogromną inspiracją.
Małgorzata Dobrowolska-Urbaniak, dyrektor zarządzająca: - Przyszłam do firmy właśnie ze względu na panią Magdę. Jest skuteczna i konsekwentna, do tego bardzo sprawiedliwa. Jednocześnie jest niezwykle wymagająca, co bywa onieśmielające. Kiedy w zespole wydaje nam się, że już osiągnęliśmy cel, ona szybko weryfikuje to przekonanie. W jej mniemaniu to dopiero pierwsza górka, którą udało się zdobyć. Za nią są kolejne, dużo wyższe.
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś do końca nasz artykuł. Jeżeli Ci się podobał, to wypróbuj nasz nowy newsletter z najciekawszymi i najlepszymi tekstami portalu.
KLIKNIJ, BY ZAPISAĆ SIĘ NA NEWSLETTER >>>
Ewa Jankowska. Dziennikarka i redaktorka, absolwentka Polskiej Szkoły Reportażu. Zaczynała w Wirtualnej Polsce w dziale Kultura, publikowała wywiady w serwisie Ksiazki.wp.pl. Pracowała również serwisie Nasze Miasto i Metrowarszawa.pl, gdzie z czasem awansowała na redaktor naczelną.