artykuły
Karmienie piersią to najlepsze, co możesz dać swojemu dziecku? (fot. Shutterstock.com)
Karmienie piersią to najlepsze, co możesz dać swojemu dziecku? (fot. Shutterstock.com)

Po latach niełaski karmienie piersią znów zyskuje na popularności. Badania naukowe jednoznacznie potwierdzają, że kobiece mleko jest unikatowe i najlepsze dla dziecka: zawiera wszystkie potrzebne składniki odżywcze w odpowiednich proporcjach oraz liczne enzymy, hormony, komórki macierzyste i komórki immunologiczne, które naturalnie wspomagają odporność. Pełna lista składników kobiecego pokarmu nadal nie jest znana i ciągle się wydłuża.

Specjaliści zwracają też uwagę na korzyści, jakie niesie za sobą karmienie piersią. Mleko mamy pomaga chronić dziecko przed wieloma chorobami, bo zawiera przeciwciała wspomagające odporność, zmniejsza również ryzyko krwawień poporodowych u karmiącej i sprzyja tworzeniu się więzi. Mimo to wiele mam nie ma pewności, czy decydując się na nie, na pewno wybiera to, co najlepsze dla ich dziecka. Producenci mleka modyfikowanego zapewniają, że ich mieszanki dorównują pokarmowi matki i są równie - o ile nawet nie bardziej - wartościowe.

Niektóre kobiety czują na sobie presję, bo ich decyzja o karmieniu mlekiem modyfikowanym - bez względu na to, co leżało u jej podłoża - nie została uszanowana. To one często skarżą się na "terror laktacyjny" i tylko pozorną możliwość wyboru. Jest jeszcze ostatnia grupa, być może najliczniejsza z nich wszystkich: mamy, które chciałyby karmić piersią, ale z różnych przyczyn sprawia im to duże trudności.

Specjaliści zwracają też uwagę na korzyści, jakie niesie za sobą karmienie piersią (fot. Shutterstock)

Kto może karmić piersią

W okresie poporodowym źródłem największej frustracji kobiet są problemy związane z laktacją. Młode matki często nie wiedzą, jak nakarmić swoje dziecko, następuje zderzenie ich wyobrażeń o instynktownym, bezproblemowym karmieniu z rzeczywistością - wynika z raportu o opiniach i potrzebach kobiet rodzących w szpitalach ginekologiczno-położniczych, przygotowanego przez Fundację Rodzić po Ludzku . - Mamy mówią nam, że nie czują się do końca pewnie, że nie wiedzą, czy prawidłowo przystawiają dziecko, czy niemowlę na pewno je tyle, ile powinno. Na oddziałach szpitalnych z jednej strony kładzie się wyraźny nacisk na karmienie piersią, ale potem często zostawia się pacjentki same sobie, krytykuje się je i ocenia, jeżeli nie radzą sobie z tak "naturalną" czynnością - uzupełnia prezeska Fundacji Joanna Pietrusiewicz.

- Karmić piersią może niemal każda kobieta; medycznych przeciwwskazań jest bardzo niewiele i dotyczą one głównie stosunkowo rzadko występujących chorób - mówi dr Urszula Bernatowicz-Łojko, neonatolożka z Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego w Toruniu, członkini Zarządu Komitetu Upowszechniania Karmienia Piersią i Rady Naukowej Fundacji Bank Mleka Kobiecego. Jak dodaje, pokarmu matki nie mogą jeść niemowlęta cierpiące na galaktozemię (dziecko ma nieprawidłową przemianę laktozy). Kobiet, które nie mogą karmić piersią, jest mniej niż jeden procent. Do tej grupy należą matki będące nosicielkami wirusa HIV lub HTLV, bądź przyjmujące niektóre leki, np. podczas chemioterapii.

Często problemy zaczynają się wtedy, gdy karmienie nie przebiega tak, jak wyobrażały to sobie przyszłe mamy: dziecko nie ssie piersi z miną słodkiego aniołka, tylko jest niespokojne i płacze, karmienie sprawia ból, a brodawki są poranione. Do tego dylematy dotyczące pokarmu: czy na pewno laktacja jest wystarczająca? Czy maluch je tyle, ile powinien? Mamy w nowej sytuacji są często pozostawiane same sobie; kobiety zapominają też, że karmienie piersią nie jest wrodzoną umiejętnością, ale czymś, czego musi się nauczyć zarówno matka, jak i dziecko. Ale tutaj potrzebne jest wsparcie.

- Położne przychodzą do pacjentek, dają im pojedyncze rady i wybiegają. Za chwilę przychodzi kolejna położna i mówi co innego. To rodzi niepotrzebny stres. Brakuje czasu i personelu, żeby zająć się indywidualnie każdą mamą - tłumaczy Pietrusiewicz. O przeciążeniu pracą i niewystarczającej liczbie pracowników na oddziałach mówią same położne - ale raczej po cichu, nie zabierając głosu jako organizacja. Niektóre z nich przyznają też, że ich koleżanki po fachu często nie aktualizują swojej wiedzy i bazują na przestarzałych zaleceniach.

Laktacja-frustracja

- Coraz więcej dzieci rodzi się poprzez cesarskie cięcie, wiele porodów stymuluje się również przy pomocy oksytocyny. To niestety zakłóca fizjologię karmienia zarówno po stronie mamy, jak i niemowląt, które częściej mają trudności z prawidłowym uchwyceniem piersi - zauważa Bernatowicz-Łojko. - Jeśli personel medyczny nie udzieli matce fachowego wsparcia, kobieta zaczyna często szukać innego rozwiązania, jakim jest podanie mleka modyfikowanego - dodaje.

Podobne obserwacje ma dr Magdalena Nehring-Gugulska, pierwsza Międzynarodowa Konsultantka Laktacyjna w Polsce. - Do popełnienia pierwszego błędu dochodzi jeszcze w szpitalu, po urodzeniu dziecka. Mimo że prawie każda mama zaczyna karmić i jest w stanie wytwarzać pokarm dla swojego dziecka, aż 50-75 proc. donoszonych noworodków jest dokarmianych sztucznie. Najczęściej bez wskazań i z przekraczaniem norm ilościowych - zauważa w wywiadzie udzielonym "Medycynie Praktycznej" .

Wybór sposobu karmienia bądź decyzja o odstawieniu dziecka od piersi powinna zawsze należeć do matki (fot. Shutterstock)

Dokarmianie dziecka mlekiem modyfikowanym powoduje powstanie błędnego koła: kobieta podaje mieszankę niemowlęciu, bo ma mało pokarmu. Niewiele kobiet wie, że malejąca laktacja to właśnie skutek rzadszego przystawiania dziecka do piersi. Efekt? Drugi, trzeci miesiąc życia dziecka to moment, kiedy mamy najczęściej rezygnują z karmienia.

Wybór sposobu karmienia bądź decyzja o odstawieniu dziecka od piersi powinna zawsze należeć do matki - bez względu na to, co na ten temat sądzi personel szpitala, rodzina czy osoby postronne, które powinny uszanować jej decyzję. Niestety, sposób karmienia stał się dla niektórych kobiet wyznacznikiem tego, jaką jest się mamą.

- Kobietom można mówić o tym, co ze względów medycznych jest najlepsze dla dziecka, np. że najzdrowsze jest właśnie karmienie piersią. Ale te wojny matek są zupełnie niepotrzebne. To, jak karmię swoje dziecko, nie łączy się w żaden sposób z tym, jaką jestem mamą. Jeżeli kobieta będzie zmuszała się do karmienia piersią, prędzej czy później pojawią się problemy z laktacją, złość, niechęć. A karmienie to przecież nie tylko kwestia zaspokajania głodu, ale także potrzeby bliskości. Można ją zrealizować w inny sposób - podkreśla Pietrusiewicz.

Prezeska Fundacji Rodzić po Ludzku zaznacza, że dziecko potrzebuje przede wszystkim mamy, która czuje się dobrze ze sobą i ze swoimi wyborami. - Kłótnie i spory zmniejszają siłę przekazu o prawie do decydowania o sobie i dziecku. Gdyby kobiety więcej mówiły o tym, że mają różne potrzeby i mogą realizować je w różny sposób, szybciej otrzymywałyby wsparcie, także to od państwa - mówi.

Warto jednak, by przed podjęciem decyzji o sposobie karmienia matka dowiedziała się jak najwięcej o obu metodach. Gdy kobieta nie chce karmić piersią w ogóle, szpital powinien uszanować jej decyzję, ale wcześniej porozmawiać o jej przyczynach; czasem okazuje się, że matka po prostu nie wie o korzyściach płynących z karmienia naturalnego. Przy kłopotach z laktacją, zanim stanie się ona powodem frustracji, kobieta powinna też jak najszybciej skonsultować się ze specjalistą. Niestety, nie wszyscy pediatrzy i położne posiadają odpowiednią wiedzę w tej dziedzinie, a doradcy laktacyjni w szpitalach są rzadko dostępni bądź nie pracują w weekendy; wizyta prywatna to natomiast dodatkowy koszt, na który nie każda mama może sobie pozwolić. Fachowe informacje na temat karmienia można też znaleźć na stronie Fundacji .

Niemowlęta karmione piersią trawią pokarm matki szybciej niż mleko modyfikowane, więc muszą ssać pierś częściej (fot. Tomasz Fritz / Agencja Gazeta)

Karmienie butelką to oszczędność czasu?

Gdy kłopoty z laktacją występują jeszcze podczas pobytu w szpitalu, do przejścia na mleko modyfikowane zachęcają często same położne - po prostu mają wtedy mniej pracy. Ale nie tylko one nakłaniają mamy do karmienia butelką. - Szkoły rodzenia są coraz częściej wspierane przez firmy produkujące mieszanki, gdzie rodzice są zachęcani do przejścia na mleko modyfikowane np. dla oszczędności czasu - mówi Bernatowicz-Łojko.

Z koncernami produkującymi mleko modyfikowane współpracują też niektóre organizacje zrzeszające personel medyczny sprawujący opiekę nad matką i dzieckiem; duże firmy są ich sponsorami, a tematy poświęcone sztucznemu karmieniu - oczywiście pokarmem konkretnej marki - pojawiają się podczas szkoleń dla kadry. - Trudno uwierzyć w rzetelność informacji przekazywanych pacjentkom, jeżeli wśród sponsorów kursów pojawia się dany koncern - dodaje Pietrusiewicz.

Zapisy dotyczące karmienia mlekiem modyfikowanym wpłynęły także na opublikowane wiosną ubiegłego roku "Nowe zasady żywienia zdrowych niemowląt". - W dokumencie znalazło się wiele cennych informacji, których nie było w poprzednich zaleceniach: przykładowo, po raz pierwszy w polskich wytycznych nie podano górnej granicy wieku dziecka karmionego piersią. Niestety, twórcy wytycznych wrzucili do jednego worka zalecenia dla dzieci karmionych naturalnie i sztucznie - tłumaczy Bernatowicz-Łojko.

W dokumencie znalazła się tabela, w której rozpisano, ile razy dziennie w zależności od wieku powinno być karmione dziecko. Niemowlęta karmione piersią trawią pokarm matki szybciej niż mleko modyfikowane, więc muszą ssać pierś częściej. Dlatego zaleca się, by dzieci karmione mlekiem matki jadły tak często, jak tego potrzebują - nawet do 12 razy na dobę.

- Jeżeli mama karmiąca piersią przeczyta albo usłyszy od położnej, że w pierwszym miesiącu życia dziecka nie powinna przystawiać go do piersi częściej niż siedem razy na dobę, zderzy się z rzeczywistością, bo niemowlę będzie chciało jeść np. jedenaście razy - mówi neonatolożka. Jak dodaje, w kolejnej części dokumentu jego twórcy konkludują, że polskie niemowlęta są karmione zbyt często: dziesięć razy w ciągu doby. - Ograniczenie liczby posiłków to krzywda dla dziecka karmionego piersią. Takie działania mogą też spowodować zaburzenie laktacji u mamy i po pewnym czasie kobieta będzie zmuszona dokarmiać dziecko mlekiem modyfikowanym - podkreśla doktor.

Warto jednak, by przed podjęciem decyzji o sposobie karmienia matka dowiedziała się jak najwięcej o obu metodach (fot. Shutterstock)

Wokół karmienia piersią narosło też wiele mitów. Specjalnie dla nas rozwiewają je - lub potwierdzają ich prawdziwość - Iza Frankowska-Olech i Iza Sztandera, pomysłodawczynie i współzałożycielki ogólnopolskiej akcji i grup wsparcia MLEKOTEKA , promotorki karmienia piersią oraz certyfikowane doule.

Kobieta, która karmi piersią, musi przestrzegać restrykcyjnej diety i pić więcej niż 2 litry wody - MIT

Mleko kobiece nie tworzy się z treści pokarmowej, ale z krwi - spożycie np. czekolady nie sprawi, że pokarm będzie miał taki smak. Dlatego jeżeli mama nie cierpi na żadne alergie, a jej dziecko jest zdrowe, nie ma potrzeby, by stosowała specjalną dietę. Takiej konieczności nie wykazały też badania naukowe; specjaliści ostrzegają, że bardzo restrykcyjna dieta może doprowadzić do frustracji mamy i wycieńczenia organizmu. Karmiąca mama nie musi też więcej pić - chyba że będzie czuła taką potrzebę.

Podczas karmienia piersią nie można brać żadnych leków - MIT

Leków, które można przyjmować podczas laktacji, jest naprawdę wiele - specjalista musi jednak wiedzieć, że kobieta karmi, żeby mógł to uwzględnić podczas terapii. Tabelę bezpiecznych i niebezpiecznych leków można znaleźć również na stronie Centrum Nauki o Laktacji .

Nie można karmić piersią podczas choroby - MIT

Przy niektórych poważnych chorobach mama

rzeczywiście nie może karmić piersią. Ale podczas zwykłego przeziębienia czy grypy spokojnie można to robić - jest to wręcz wskazane. Gdy kobieta jest chora, w jej mleku pojawiają się przeciwciała i dziecko nabywa odporność.

Mama karmiąca piersią jest bardziej zestresowana oraz podatna na infekcje - MIT

Początki karmienia czasem sprawiają kobietom trudności: muszą nauczyć się przystawiania dziecka, podawania piersi, nie wiedzą, ile naprawdę zjadł maluch... Ta nowa sytuacja rzeczywiście może wywołać stres, ale nie jest to stres generujący infekcje. Kobiety, które mają już wprawę w karmieniu - zwykle osiąga się ją po ok. 2-3 tygodniach - odczuwają dużo większy komfort i maleje u nich poziom stresu. Dlaczego? Podczas karmienia wydzielana jest oksytocyna: hormon odpowiedzialny nie tylko za wypływ mleka, ale też szczęście, miłość, przywiązanie. Karmiące mamy mają zagwarantowany stały dopływ oksytocyny, co jest jednym z czynników chroniących przed depresją poporodową.

Bielsko Biała - happening "Piersią Mamo!" (fot. Tomasz Fritz / Agencja Gazeta)

Duży stres może sprawić, że stracisz pokarm - FAKT/MIT

Takie sytuacje się zdarzają, jednak niezmiernie rzadko i zazwyczaj są związane z bardzo silnym stresem. Z taką sytuacją spotkałyśmy się, prowadząc Mlekotekę tylko raz - to była niespodziewana śmierć osoby bardzo bliskiej mamie. Z reguły jednak tak się nie dzieje; konsekwencją stresu są trudności z wypływem mleka, bo chwilowo spada wydzielanie oksytocyny. Ale produkcja pokarmu nie zanika z dnia na dzień.

Moja mama nie karmiła, bo nie miała pokarmu. Podobnie będzie ze mną - MIT

Niekoniecznie. Problemy z laktacją wynikają najczęściej z braku wsparcia, którego naszym mamom bardzo często brakowało, bądź nieprawidłowo prowadzonej laktacji - bardzo rzadko zdarza się, żeby piersi w ogóle nie produkowały mleka. Jest to zazwyczaj związane z ciężkimi zaburzeniami.

Przeciętny czas jednego karmienia to nawet godzina - MIT

Na początku karmienie rzeczywiście zajmuje więcej czasu, bo zarówno matka, jak i dziecko muszą się tego nauczyć; mimo to statystyczny czas karmienia wynosi 20 minut. Oczywiście są kobiety, które mają dużo szybszy wypływ mleka i mogą nakarmić niemowlę nawet w 7 minut; inne maluchy potrzebują dłuższego karmienia i ssą pierś dłużej, bo 25-40 minut. Trzeba przy tym pamiętać, że dziecko ssie pierś nie tylko po to, by się najeść. Ta czynność zaspokaja także potrzebę bliskości, zapewnia odprężenie, uspokaja.

Jeżeli dziecko mało ssało, trzeba "opróżnić" pierś z reszty pokarmu - MIT

W ogóle nie ma takiej możliwości, bo pierś w okresie laktacji stale produkuje pokarm. Sytuacja, kiedy należy odciągać mleko, to brak możliwości przystawienia dziecka (wcześniak lub ciężko chore dziecko, które nie może być przystawione do piersi), bardzo obolałe, poranione brodawki lub inne przeciwwskazania do karmienia piersią. Laktatora można użyć także podczas tzw. nawału pokarmu, z którym kobiety mają zwykle do czynienia w drugiej, trzeciej dobie po urodzeniu dziecka. Następuje wtedy duży napływ krwi i chłonki do gruczołu piersiowego, co powoduje obrzęk i uczucie przepełnienia; ale piersi nie są wtedy "pełne mleka", tylko obrzęknięte. Ulgę przynoszą wówczas okłady (ciepłe przed, chłodne po karmieniu) i częste przystawianie dziecka.

Masaż piersi pomaga zwiększyć produkcję mleka - MIT

Masaż piersi nie ma wpływu na produkcję pokarmu, natomiast może pomóc w wypływie mleka. Piersi trzeba jednak masować bardzo delikatnie; w szpitalach czasem zdarzają się sytuacje, że personel medyczny bardzo silnie uciska piersi, by wycisnąć pokarm. Takie działanie może co najwyżej uszkodzić piersi i zablokować wypływ mleka.

Okład z liści kapusty łagodzi ból piersi - FAKT

Chłodne, tłuczone liście kapusty rzeczywiście przynoszą ulgę dla bolących piersi. Podobny efekt można jednak osiągnąć przy pomocy zimnych okładów.

Piersi należy myć przed i po każdym karmieniu - MIT

To błędne przeświadczenie, wynikające z przestarzałych zaleceń. Mleko kobiece ma właściwości bakteriobójcze, a tkanka pokrywająca piersi sama się natłuszcza. Mycie piersi przed i po karmieniu niszczy florę bakteryjną i może doprowadzić do wysuszenia brodawki wraz z otoczką. Wystarczy normalna, codzienna higiena całego ciała.

Im większe piersi, tym więcej pokarmu ma kobieta - MIT

Rozmiar piersi nie ma wpływu na ilość pokarmu. Kobietom z dużymi piersiami często jest wręcz trudniej karmić, bo dziecko może mieć problem z uchwyceniem piersi, a mama nie zawsze potrafi je odpowiednio przystawić. Dodatkowo otyłość u kobiety może zaburzać laktację.

Ciąża i karmienie zawsze sprawiają, że kobieta ma większe piersi - MIT

Nie ma tu żadnej reguły. Niektóre kobiety po karmieniu mają mniejszy biust niż przed ciążą, innym piersi nie zmieniają się wcale, a u kolejnych powiększają się o kilka rozmiarów. Ale zarówno te duże, jak i te małe, radzą sobie z produkcją pokarmu.

Jeżeli kobieta nie karmi piersią, zachowa kształt biustu - MIT

Na zmianę kształtu piersi i kondycji skóry wpływają zmiany hormonalne zachodzące podczas ciąży i samo powiększenie się biustu, a nie karmienie piersią. O jędrności skóry decydują także uwarunkowania genetyczne. W zachowaniu kształtu biustu mogą natomiast pomóc aktywność fizyczna, prawidłowo dobrany biustonosz czy delikatne masaże.

Karmienie piersią sprzyja chudnięciu - FAKT

To prawda: kobiety, które karmią piersią, statystycznie szybciej wracają do formy. Podczas laktacji zapotrzebowanie kaloryczne wzrasta o około 500 kalorii i gdy nie jest ono mocno przekraczane, wówczas chudniemy. Ale jeżeli mama będzie "jadła za dwoje", jej waga się nie zmniejszy.

Podczas okresu karmienia piersią należy ograniczyć aktywność fizyczną - MIT

Aktywność fizyczna w żaden sposób nie szkodzi karmiącym mamom. Ruch nie zmienia też składu mleka i go nie zakwasza. Wyjątkiem jest bardzo, bardzo intensywny wysiłek: wtedy pokarm może rzeczywiście trochę inaczej smakować, ale będzie w dalszym ciągu wartościowy i nie zaszkodzi dziecku.

Podczas okresu karmienia nie można pić alkoholu - FAKT/MIT

Alkohol jest zabroniony, gdy karmimy dziecko co dwie, trzy godziny. Ale gdy maluch jest starszy, a

odstępy między kolejnymi karmieniami trwają zdecydowanie więcej niż trzy godziny, okazjonalnie można sobie pozwolić na lampkę niskoprocentowego alkoholu. Taka ilość rozłoży się po ok. dwóch - trzech godzinach, więc dziecko nie będzie miało z nim kontaktu. Należy jednak unikać karmienia w krótkim czasie po spożyciu alkoholu.

Warszawa - happening "Karmienie piersią nie jest obsceniczne" (fot. Wojciech Surdziel / Agencja Gazeta)

Im dłużej kobieta karmi piersią, tym mniej jest wartościowe jej mleko - MIT

Absolutnie nie! Kobiece mleko jest wartościowe przez cały okres karmienia, niezależnie jak długo trwa, i nie jest prawdą, że w ciągu np. roku karmienia dziecko "wyssie" wszystkie przeciwciała, komórki macierzyste czy substancje odżywcze zawarte w pokarmie.

Zaleca się, aby przez pierwsze pół roku karmić dziecko wyłącznie piersią - FAKT

To prawda - tak brzmią m.in. wytyczne WHO. Warto obserwować, czy dziecko jest już gotowe do zmiany diety, a nowe smaki wprowadzać nie zamiast, ale w otoczeniu mleka kobiecego. Rozszerzanie diety nie może być też zbyt nagłe i szybkie, bo organizm niemowlęcia musi nauczyć się trawić nowe rzeczy.

Niemowlę, które jest karmione wyłącznie piersią, należy dopajać wodą lub herbatkami - MIT

Absolutnie nie, nie ma takie potrzeby! To bardzo zaburza laktację. Dziecko, którego żołądek będzie wypełniony wodą czy herbatką, zje mniej, niż powinno. Kobiece mleko zmienia się w zależności od pory roku i dnia, dlatego zaspokaja zarówno głód, jak i pragnienie.

Dzieci karmione piersią nie mają kolek - MIT

Tak naprawdę nieznane są przyczyny i podłoże kolek. Eksperci mają na ten temat różne zdanie, mówi się, że kolki mogą mieć związek z nie do końca rozwiniętym jeszcze układem pokarmowym dziecka, dietą mamy, stanem emocjonalnym... Kolki występują u dzieci wszystkich mam - zarówno tych na diecie, jak i wszystko jedzących, u maluchów karmionych mieszanką i mlekiem kobiecym.

Wegetarianki/weganki nie powinny karmić piersią - MIT

Dieta nie ma dużego wpływu na ilość i jakość mleka. Weganki i wegetarianki - nie tylko te karmiące - powinny jednak pamiętać o prawidłowym zbilansowaniu swojego jadłospisu.

Mamy mówią nam, że nie czują się do końca pewnie, że nie wiedzą, czy prawidłowo przystawiają dziecko, czy niemowlę na pewno je tyle, ile powinno (fot. Michał Łepecki / Agencja Gazeta)

Karmienie piersią to dobra metoda antykoncepcyjna - MIT

Karmienie piersią nie jest polecane jako jedyna forma antykoncepcji. Faktem jest to, że jeżeli karmi się tylko i wyłącznie piersią, a przerwy między karmieniami nie są dłuższe niż trzy godziny, powrót płodności jest opóźniony. Nie jesteśmy jednak w stanie określić, kiedy dokładnie to się stanie; to indywidualna kwestia.

Odciągnięte mleko można przechowywać w zamrażarce nawet pół roku - FAKT

W temperaturze -18, -20 stopni Celsjusza mleko może być przechowywane w zamrażarce nawet rok. Warto jednak pamiętać, że podczas laktacji skład pokarmu nieco się zmienia, a długotrwałe mrożenie i późniejsze rozmrażanie może również wpływać na jego wartość odżywczą i smak. Takie mleko nadal będzie jednak łatwiej przyswajalne dla dziecka niż mleko modyfikowane.

Kobiece mleko jest białe - MIT

Mleko matki ma różny kolor w zależności od etapu karmienia i kwestii indywidualnych. Siara, czyli mleko początkowe, jest żółta lub nawet zielonkawa. Mleko właściwe też może nie być śnieżnobiałe, tylko z żółtawą bądź lekko niebieskawą barwą.

Wśród niemowląt karmionych piersią jest mniej przypadków nagłej śmierci łóżeczkowej - FAKT

To prawda, chociaż do końca nie wiadomo, dlaczego tak się dzieje. Naukowcy przypuszczają, że dziecko, które ssie pierś, ma po prostu lepiej skoordynowane oddychanie, ssanie i połykanie. Gdy niemowlę ssie pierś, pracuje ponad 200 mięśni, a gdy je z butelki - tylko 40.

Karmienie na żądanie to najlepsza metoda karmienia - FAKT

To prawda - noworodek powinien być przystawiany do piersi wtedy, gdy tego potrzebuje. Natomiast gdy dziecko jest starsze i mleko nie jest jego jedynym pokarmem, pod uwagę należy brać coraz bardziej również potrzeby mamy.

Po cesarskim cięciu kobieta częściej ma trudności z karmieniem piersią - FAKT

Statystycznie tak.

Kobiecie po cesarskim cięciu jest po prostu trudniej, fizycznie odczuwa większy ból, dlatego na samym początku potrzebuje często więcej wsparcia. Na laktację wpływa też pozytywnie kontakt skóra do skóry - im wcześniej on nastąpi, tym lepiej. Z tym w polskich szpitalach bywa różnie, ale najkorzystniej by było, gdyby dziecko mogło zostać przystawione do piersi jeszcze na bloku operacyjnym. Tu potrzebne jest jednak wsparcie położnej.

Herbatki ziołowe, bawarka czy piwo pobudzają laktację - MIT/FAKT

Podstawową rzeczą, która rozkręca laktację, jest prawidłowe i regularne przystawianie dziecka do piersi oraz właściwe ssanie. To wpływa na zwiększenie produkcji pokarmu - im więcej sygnałów o zapotrzebowaniu na mleko dostaje organizm kobiety, tym będzie go więcej.

Jeżeli niemowlę - np. z powodu jakichś zaburzeń - ssie mniej lub nieprawidłowo, żadne środki nie sprawią, że piersi wyprodukują więcej mleka. Badania naukowe nie potwierdzają działania herbatek ziołowych, a choć słód jęczmienny rzeczywiście odrobinę zwiększa laktację, nie można opierać się wyłącznie na tej metodzie.

Dziecka nie powinno się karmić w nocy - MIT

W pierwszych czterech tygodniach życia dziecka jest najlepiej, jeśli przerwy między karmieniami nie są dłuższe niż trzy-cztery godziny. W ciągu doby powinno być karmione co najmniej 8, najczęściej 10 do 12, z czego 1-2 razy w nocy. W początkowym okresie życia niemowlę powinno być też przystawiane do piersi wtedy, gdy tego potrzebuje. Nieprawdą jest również to, że karmienie nocne powoduje u starszych dzieci próchnicę. Owszem, dzieje się tak w przypadku nocnego karmienia butelką i mieszanką, a nie piersią, bo mechanizm ssania piersi uniemożliwia zalewanie zębów mlekiem kobiecym, które dodatkowo ma właściwości bakteriobójcze. Karmienie piersią jest więc metodą zapobiegania próchnicy.

Polecamy I, II i III część cyklu o porodach:

Powinna mieć ''siłę konia i wrażliwość anioła''. Dla rodzących położna jest najważniejsza, niestety jej praca nie jest doceniana

Lekarze się boją. Często wolą zrobić cesarkę, nawet jeśli nie jest to bezwzględnie konieczne [FAKTY I MITY O CESARSKIM CIĘCIU]

Współczesny poród otacza atmosfera lęku. Obawa przed bólem to nie wszystko

Aneta Bańkowska . Dziennikarka portalu Gazeta.pl. W dzień pisze newsy, a po pracy biegnie na zajęcia, by w przyszłości zostać tuzą polskiej seksuologii. W skrytości ducha marzy, żeby stać się memem. Za nietypowe oprawki okularów odda każde pieniądze.