artykuły
Jean Philippe Courtois, prezes Microsoft International (fot. Microsoft)
Jean Philippe Courtois, prezes Microsoft International (fot. Microsoft)

W Polsce pojawia się coraz więcej start-upów. Niedawno dowiedzieliśmy się, że Google otwiera swoje centrum w Warszawie. Jak Microsoft pomaga młodym przedsiębiorcom w naszym kraju?

- Microsoft angażuje się w Polsce od 22 lat. Sam byłem tu po raz pierwszy 15 lat temu. Mamy więc związki z polskim środowiskiem IT od dawna. Prowadzimy szkolenia z umiejętności cyfrowych w całym kraju. Z portfolio naszych programów, skierowanych do młodych ludzi, docieramy corocznie do niemal wszystkich studentów w Polsce. Mamy też specjalną inicjatywę dla start-upów BizSpark. Jest to inicjatywa globalna i na całym świecie zgromadziła już 80 tysięcy projektów. Pomagamy 1500 polskim start-upom. Zapewniamy im dostęp do naszych narzędzi technologicznych, usług w chmurze i wiedzy specjalistycznej. Najlepsze start-upy staramy się kojarzyć z funduszami venture capital i umożliwiamy im rozwój w skali międzynarodowej.

Osobny aspekt to nasz wspaniały doroczny konkurs dla młodzieży Imagine Cup, który jest odpowiednikiem piłkarskiego Pucharu Świata w dziedzinie programowania. W tym roku w naszym konkursie uczestniczy 350 tysięcy studentów z całego świata, a Polacy ponownie weszli do finału. Polska co roku wchodzi do finału, do którego wybieramy najlepsze reprezentacje krajowe. Zwycięzcy otrzymują cenne nagrody, a najlepszym z nich pomagamy rozwinąć działalność biznesową. W Polsce poznałem firmę Migam.pl , która dokonała wspaniałych rzeczy przy użyciu technologii Kinect i jej naturalnego interfejsu wykorzystującego gesty. Ich rozwiązanie umożliwia tłumaczenie języka migowego. Teraz firma stosuje platformę Azure jako zaplecze w chmurze, by pójść w świat i sprzedawać usługi w USA i innych krajach. Robimy więc dużo i będziemy robić jeszcze więcej dla start-upów w kolejnych miesiącach i latach.

Jean Philippe Courtois podczas wywiadu / fot. Microsoft

Co musi posiadać człowiek, który prowadzi firmę, aby osiągnąć sukces?

- To wymaga kilku rzeczy. Na początku potrzebny jest świetny pomysł, a później potrzeba wielkiej dyscypliny i zdolności realizacyjnych, by przetworzyć pomysł w produkt, a następnie zyskać lojalnych klientów dla swoich produktów i usług. Kiedy firma nieustannie opracowuje innowacyjne produkty i doskonali jakość usług, klienci mogą przyczynić się do jej wzrostu i pozyskać dla niej wielu innych klientów. Jest to połączenie lojalności klientów i dbania o ich interesy, dzięki któremu stają się oni najlepszymi sprzedawcami firmy. Doradziłbym wykorzystywanie technologii jako czynnika rozwojowego. To zostało dowiedzione i sprawdza się w każdej branży: turystyce, rolnictwie i wielu innych. Jeżeli firma zastosuje technologie jako główny element innowacyjności produktów i usług, może prześcignąć wielu konkurentów na rynku. Dobre dla firm jest to, że nie trzeba w tym celu być geniuszem IT, nie trzeba zatrudniać armii informatyków. Kiedy prowadzi się małą lub średnią firmę, nie trzeba się na tym znać, ale trzeba rozumieć korzyści z technologii. Można wtedy wykorzystać możliwości chmury, na przykład przy użyciu technologii mobilnych, do uwolnienia potencjału firmy i przejścia na wyższy poziom.

Jesteś doświadczonym menedżerem i liderem. Co doradziłbyś polskim przedsiębiorcom, by zmotywować ich do rozwoju swoich start-upów i firm?

- Trzeba być zawsze skromnym, ponieważ można mieć świetny pomysł, ale nie zawsze można go natychmiast przekształcić w produkt. Trzeba być bardzo odpornym i wytrwałym, by nie ustawać w próbach. Trzeba też mieć otwarty umysł, by zrozumieć, że jeśli produkt nie zaspokaja rzeczywistych potrzeb klientów, trzeba z niego zrezygnować jak najszybciej, zamiast pracować nad nim zbyt długo. Rozmawiając z klientami, można się przecież dowiedzieć bardzo dużo o rynku i o tym, co powinniśmy robić. Sam bardzo lubię to robić. Rozmawiam stale z klientami, żeby dowiedzieć się, czy używają naszych technologii, czy potrzebują produktów Microsoftu do wykonywania swojej pracy. Trzecia porada dotyczy pracowników. Trzeba dobierać jak najlepszych ludzi z dopełniającym zestawem umiejętności - nie takich samych jak my. Trzeba poszerzyć horyzonty myślowe pod względem skali biznesowej, sposobu prowadzenia działalności, rozwoju międzynarodowego, technologii i wszelkich innych aspektów. To bym doradzał przedsiębiorcom.

Prezes Microsoft podczas swojej wizyty w Warszawie / fot. Microsoft

Wszystkim czy tylko polskim? Jaki jest wspólny mianownik sukcesu?

- Poznaję teraz wiele start-upów na całym świecie. Byłem niedawno w Indiach, gdzie widziałem fantastyczne firmy. Parę miesięcy temu widziałem wspaniałe start-upy w Berlinie Najważniejsza jest pasja. Trzeba odczuwać pasję do tego, co można zaoferować gospodarce, społeczeństwu, klientom - niezależnie od tego, jak definiujemy swój udział w tych sferach, a biznes może wnieść niepowtarzalny wkład. Trzeba też być odpornym. Można ponosić porażki i nie ma w tym nic złego, pod warunkiem że się na nich uczymy, zaczynamy od nowa w inny sposób i nie jesteśmy pod tym względem uparci. Trzeba być otwartym na zmiany pod względem sposobu pracy i projektowania produktu czy usługi. Myślę, że to kolejna ważna cecha wspólna - przedsiębiorcom nie zawsze się udaje, czasami ponoszą porażki, ich firmy bankrutują, ale po kilku kolejnych próbach ich firmy stają się najlepsze. To jedna z najważniejszych cech u przedsiębiorcy.

Zdaje się, że przytoczyłeś rady nie tylko dla przedsiębiorców, a dla wszystkich ludzi.

- Oczywiście. To dotyczy większej grupy ludzi. Zgadzam się. Ważne jest też to, by być wiecznym uczniem. Wiem to z własnego doświadczenia. Jestem w tej samej firmie od 30 lat. Kiedy do niej dołączyłem, w Microsofcie pracowało 550 osób. Teraz mamy 125 tysięcy pracowników. Wciąż uczę się nowych, ciekawych rzeczy, ponieważ to, co umożliwiają nasze technologie, zmienia się niesłychanie szybko. Szybko zmieniają się też globalne potrzeby. Mam doskonałą okazję oglądać to w działaniu na co dzień, kiedy przyjeżdżam do Polski, Indii czy Chin i widzę, jak świat się zmienia dzięki transparentności i skali technologii.

Z nowymi technologiami mamy kontakt na co dzień. Ta gałąź rozwija się bardzo szybko. Co chwila słyszymy o supernowoczesnych rozwiązaniach, programach i urządzeniach. Nie uważasz, że to wszystko dzieje się trochę za szybko?

- Dla przedstawiciela branży technologicznej te rozwiązania nigdy nie rozwijają się dostatecznie szybko (śmiech). Ale tak samo chyba myśli młodzież. Młodzi ludzie błyskawicznie oswajają się z nowymi technologiami.

Zobacz, my przecież obniżamy próg dostępu do technologii dla wszystkich mieszkańców naszej planety. I mówię to z perspektywy 30 lat. Kiedyś nie każdy mógł sobie kupić komputer osobisty - nie każdy konsument i nie każda firma - a teraz mamy na świecie 1,3-1,4 miliarda komputerów. Ludzie używają niemal miliarda tabletów i niemal 3 miliardów smartfonów.

Ludzie ci łączą technologie mobilne z usługami w chmurze, aby być w kontakcie, używać aplikacji, rozmawiać przez Skype'a itd. zarówno jako konsumenci, jak i firmy. Ważną nowością dla małych i średnich przedsiębiorstw jest to, że koszt rozwoju - właśnie dzięki nowym technologiom - nigdy jeszcze nie był tak niski. Nie trzeba już kupować sprzętu IT, zatrudniać zespołów IT, zarządzać serwerami i złożoną infrastrukturą. Wystarczy kliknąć aplikację, np. księgową, CRM, do współpracy i płacić na bieżąco za jej używanie jak za energię elektryczną. Myślę, że to bardzo ważna zmiana dla wielu małych firm na całym świecie.

Jean Philippe Courtois i Jan Niedziałek w studiu TVN24 Biznes i Świat / fot. Microsoft

Kiedyś technologie dla biznesu wpływały na technologie dla ludzi, dla konsumentów. Pierwszy z brzegu przykład - drukarki laserowe stworzone dla firm, a teraz dostępne praktycznie dla każdego. Dziś jest odwrotnie - technologie dla konsumentów wywierają coraz większy wpływ na technologie biznesowe i na sam biznes. Jak się w tym odnajdujecie?

- To prawda, w Microsofcie uważamy, że cyfrowa praca zbiega się z cyfrowym życiem nas wszystkich. Wpływa to na sposób zachowywania równowagi między życiem osobistym a zawodowym. Dlatego też zmieniamy się, by być przodującą firmą w dziedzinie technologii mobilnych i chmury. Oznacza to, że zapewniamy wszystkie potrzebne usługi w chmurze na dowolnych urządzeniach. Nie tylko na urządzeniach z systemem Microsoft Windows, takich jak ten piękny smartfon Nokia Lumia czy tablet z Windows 8. Użytkownicy mogą korzystać z usługi Office 365 - naszego najpopularniejszego produktu w dziejach firmy. Sprzedajemy go kilkudziesięciu milionom użytkowników biznesowych na całym świecie. Mogą oni bezpiecznie przesyłać e-maile, współpracować, prowadzić wideokonferencje, dzielić się notatkami i recenzować dokumenty. Może to robić każdy na świecie za pomocą tabletu lub smartfonu - ja sam tak robię, podróżując po różnych krajach - a także na komputerze. Moim zdaniem jest to wspaniała oferta możliwości dla tych firm.

Słyszałem, że byłeś w Warszawie wiele razy, ostatnio cztery lata temu. Aż tak ją polubiłeś?

- Faktycznie, sporo się tych wizyt uzbierało. Wszystkie związane były z moją pracą w Microsofcie. Miasto mi się bardzo podoba (śmiech).

Zmienia się?

- Tak, widzę, jak Warszawa zmienia się jako miasto. Pracuję w Microsofcie od 30 lat. To sporo w tej branży i w ogóle w obecnych warunkach społeczno-gospodarczych. Miasto ogromnie się zmieniło od chwili, gdy przyjechałem tu po raz pierwszy właśnie 15 lat temu. Kierowałem wtedy w Microsofcie regionem Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki. Warszawa bardzo się rozwinęła i wygląda zupełnie inaczej niż 15-20 lat temu. Widzę też ogromny rozwój pod względem technicznym i prawdziwy wysyp utalentowanych specjalistów IT. Zawsze zresztą mieliście dużo talentów. Jesteście bardzo dużym krajem w Europie, w którym co roku kończy studia 15 tys. inżynierów. To sporo. Jesteście też znanym centrum wysokiej jakości usług outsourcingowych. Myślę, że głównym wyzwaniem i szansą dla tych talentów IT jest wytwarzanie własności intelektualnej, produktów i usług, które można sprzedawać na świecie. Nie możecie poprzestawać na podwykonawstwie w tworzeniu oprogramowania. To jest oczywiście dobre, ale firmy powinny tworzyć coś, co można sprzedawać na całym świecie. Myślę więc, że to dobra pora na wykazanie się przedsiębiorczością.

Nie bez powodu pytam o twoje pobyty w Polsce. Mamy mnóstwo mikro i małych firm, które wydatki na rozwiązania IT - o których rozmawiamy - uznają za zbędne. Tydzień temu kolega, który prowadzi firmę, powiedział mi, że nie może sobie pozwolić na systemy informatyczne, bo musi kupować produkt. Spróbujesz go przekonać do technologii?

- To dobre pytanie. Oczywiście nie znam twojego kolegi, ale Boston Consulting Group przeprowadziła pół roku temu ciekawe badanie wśród 5000 małych firm z ponad 20 krajów, w tym Polski. Okazało się, że jeżeli chodzi o technologie, są trzy rodzaje firm. Są powolne "żółwie" , używające może jednego komputera i to wszystko. Są "króliki" , nadążające za pewnymi najważniejszymi technologiami, ale bez zbytniego pośpiechu. Stosują głównie technologie internetowe, związane z witrynami. Są też "gepardy" - przodujące, najbardziej innowacyjne firmy stosujące usługi w chmurze oraz technologie mobilne i społecznościowe dla przedsiębiorstw. W Polsce jest chyba 1,6 miliona małych przedsiębiorstw - to ogromna grupa firm zapewniająca około 70 proc. miejsc pracy. Z badania BCG wynika, że gdyby pod względem stosowania nowych technologii dodać zaledwie 15 proc. "żółwi" i 30 proc. "królików" do "gepardów", można by stworzyć 37 tysięcy dodatkowych miejsc pracy i wygenerować dodatkowe wpływy w wysokości 5,6 mld złotych w Polsce. W skali światowej byłby to przyrost rzędu 770 mld dolarów i niemal 7 milionów miejsc pracy. Dowodzi to, że stosowanie nowych technologii tworzy więcej miejsc pracy. W Polsce jest to dodatkowe 9 punktów procentowych pod względem liczby miejsc pracy i 21 procent pod względem wzrostu przychodów. I to możesz powiedzieć koledze: możesz się rozwijać szybciej i zatrudniać więcej osób, bo dzięki nowym technologiom twoja firma może wyjść na świat.

Przekażę mu. Powiedz mi jeszcze, w co ludzie tacy jak mój kolega powinni zainwestować, żeby - wiem, jak to strasznie brzmi, ale niech będzie - zwiększyć efektywność i konkurencyjność?

- Można tu wskazać kilka obszarów. Jeden z nich, który już omawiałem, to potrzeby firmy w zakresie produktywności. Firma zaczyna działalność z kilkoma pracownikami, którzy muszą być w kontakcie z klientami. Potrzebna jest więc nie tylko łączność telefoniczna, ale też możliwość śledzenia postępów w projektach i fakturowania przy użyciu narzędzi ułatwiających pracę. Drugi obszar to specjalne aplikacje, których MŚP potrzebują w swojej działalności do uzyskania przewagi konkurencyjnej. Jest wiele firm, które prześcigają konkurencję pod względem innowacyjności dzięki naszej platformie usług w chmurze Azure. Można w niej hostować o wiele więcej aplikacji do handlu detalicznego, CRM i innych. W ten sposób można osiągnąć znacznie więcej, znacznie szybciej i za znacznie mniej pieniędzy. Bardzo zalecałbym małym firmom wybór niektórych istniejących aplikacji wertykalnych w chmurze, których można już używać po niskich kosztach.

Łukasz Głombicki . Szef serwisu Pieniadze.gazeta.pl , wydawca strony głównej Gazeta.pl. Dziennikarzem chciał zostać od pierwszej klasy podstawówki. Serio! Fan mediów społecznościowych, szkockiej whisky i polskich Mazur.

Materiały partnerów gazeta.pl

Microsoft Office 2013 dla Użytkowników Domowych i Małych Firm

Microsoft Windows 8.1 32/64bit PL DVD (WN7-00934)

Microsoft Xbox Live Gold 12

embed