MATERIAŁ promocyjny
W stronę wodospadu. Ekipa OSHEE Slide Challenge już jest w Peru (Fot. Jan Wierzejski)
W stronę wodospadu. Ekipa OSHEE Slide Challenge już jest w Peru (Fot. Jan Wierzejski)

Wszędzie, gdzie nie spojrzeć, zieleń. Dziewicza dżungla ciągnie się przez 100 kilometrów. Drogi z Limy do Tres Hermanas są tylko dwie - pół godziny śmigłowcem nad pofałdowanym terenem i koronami drzew lub siedem godzin busem po zakurzonych drogach. Pieszo praktycznie nie sposób tu dotrzeć. Najłatwiejsza trasa to ta podniebna. Najtrudniejsza - ta wiodąca w dół. Im bliżej celu, tym głośniej, w końcu huk prawie rozsadza bębenki w uszach. Serce pompuje krew szybciej i szybciej, w głowie dudni. Zachwyt miesza się z przerażeniem. Witajcie w Tres Hermanas.

Catarata znaczy wodospad

Cataratas las Tres Hermanas (Wodospad Trzech Sióstr) ulokował się w regionie Junín, w sercu peruwiańskiego lasu deszczowego. Mieszkają tu m.in. niedźwiedzie okularowe i mrówkojady olbrzymie. To trzeci najwyższy wodospad świata i przyrodniczy cud. Mierzy 914 m wysokości i 12 m szerokości. Otoczony górami i lasem… jest piękny. Trzema Siostrami nazwano go ze względu na niezwykły kształt - spadająca z wysokości blisko kilometra woda rozdziela się na trzy nurty, niczym trzy pasma dziewczęcego warkocza. Woda grzmi, huczy i porywa fragmenty skał, dając spektakl i pokaz swej siły.

Cudów natury Peru posiada wiele - Park Narodowy Manú w Madre de Dios, jezioro Titicaca, kanion Colca - a do większości z nich może dotrzeć przeciętny turysta. Z Tres Hermanas jest inaczej - jak dotąd nikt nie stanął na szczycie wodospadu, to dziewicze miejsce. Polacy nie tylko chcą dostać się na górę, lecz także zjechać z Tres Hermanas na linach.

Wszystko zaczęło się w 2018 roku podczas kanioningowej wyprawy grupy przyjaciół do Szwajcarii. Dariusz Pachut, sportowiec, podróżnik i ratownik medyczny, rzucił pomysł, by zjechać na linach z dziesięciu najwyższych wodospadów globu. Do Pachuta dołączyli: Dimitri Wika, arborysta, lekarz drzew i miłośnik sportów ekstremalnych; Jakub Poburka, ratownik TOPR, uczestnik wielu wypraw w góry Pamir, Karakorum oraz Himalaje; Miłosz Forczek, grotołaz i instruktor ratownictwa górskiego GOPR; oraz Tomasz Grodzicki, były funkcjonariusz jednostek specjalnych, skoczek spadochronowy i pasjonat gór. W ekipie są również Jan Wierzejski i Wojciech Kozakiewicz, doświadczeni operatorzy i fotografowie, którzy w ekstremalnych warunkach tworzą niesamowite zdjęcia i filmy. W sumie siedmiu wspaniałych.

Ekipa OSHEE Slide Challenge (Fot. Jan Wierzejski /materiały promocyjne)

Tepui znaczy góra

Pierwszy cel z szalenie ambitnej listy - wodospad Salto Angel w Wenezueli - ekipa Pachuta zdobyła w 2019 roku. Według oficjalnych danych wodospad mierzy 979 m, ale niektóre źródła podają 1054 m. Miejsce w 1935 roku odkrył James Angel. Okolica to gotowa sceneria filmu o Indianie Jonesie: w sercu dżungli, z dala od cywilizacji, wysoko ponad koronami drzew lasu równikowego wyrastają "tepui", co w języku lokalnych mieszkańców znaczy: "góry". Tak naprawdę to wypiętrzone fragmenty dawnego płaskowyżu, z niedostępnymi, niemal pionowymi ścianami. Ponad nimi, na płaskich szczytach, przyrodnicy odnajdują niespotykane nigdzie indziej okazy fauny i flory - w tym nieznane gatunki owadów, motyli czy żab. Tonące zazwyczaj w chmurach "tepui" mają bardzo specyficzny mikroklimat. Do dziś pozostają jednymi z najmniej zbadanych i poznanych miejsc na Ziemi.

Na wodospad Skorga w Norwegii przed Polakami nie wszedł wcześniej żaden człowiek (Fot. Jan Wierzejski/ Materiały promocyjne) , Uczestnicy wyprawy OSHEE Slide Challenge niosą na plecach nawet ponad 200 kg niezbędnego sprzętu wspinaczkowego (Fot. Jan Wierzejski/ Materiały promocyjne) , Dariusz Pachut, sportowiec, podróżnik i ratownik medyczny, pomysłodawca i kapitan wyprawy OSHEE Slide Challenge (Fot. Jan Wierzejski/ Materiały promocyjne)

Z jednego z takich szczytów - Auyantepui - spływa Salto Angel uznawany za najwyższy wodospad na świecie. By go zdobyć, zespół Polaków dowodzony przez Pachuta musiał w ciągu kilku dni pokonać kilkadziesiąt kilometrów amazońskiej dżungli, sawanny, bagien i wzniesień. Potem czekała mozolna wspinaczka, a na koniec crème de la crème - kilkunastogodzinny zjazd na linach z pełnym ekwipunkiem. Ale udało się.

"Uwaga, prysznic!"

Potem przyszła pandemia i przerwała projekt. Wznowiono go w 2022 roku. Dzięki pozyskaniu sponsora - ogromne logistyczne przedsięwzięcie sponsoruje marka OSHEE, partner tytularny wyprawy, partnerami zostali również National Geographic Polska, Jack Wolfskin oraz Petzl - prace wznowiono z impetem. W ciągu kilku tygodni Polacy zjechali najpierw z najwyższego wodospadu świata - Tugela Falls (948 m) w RPA, a następnie z wodospadu Skorga w Norwergii (864 m).

Tugela zagrał w wielu hollywoodzkich filmach. Niagara jest przy nim maleństwem - Tugela jest od niego 15 razy wyższy, mierzy 948 m, czyli mniej więcej tyle, co trzy wieże Eiffla ustawione jedna na drugiej. Ekipa OSHEE Slide Challenge zjechała na linach z tego wodospadu jako druga w historii. Wcześniej dokonali tego Słowacy, jednak polscy wspinacze nie powtórzyli ich drogi. Ze względu na sezon burz i wysoki stan wody byli zmuszeni wyznaczyć zupełnie nową, pionierską drogę zejścia.

Zobacz wideo

Autorem wideo jest Wojciech Kozakiewicz

Tugela nie spada jak Salto Angel pionowo w dół. Składa się z pięciu stopni, z których pierwszy ma 182 m, następny 411 m, a trzy kolejne po ok. 100 m. To nie ułatwia sprawy - Polacy zdobywający Koronę Wodospadów najpierw musieli wspiąć się na 3000 m n.p.m., wnosząc na plecach ponad 200 kg niezbędnego sprzętu. Po nocy spędzonej w namiotach zjeżdżali w dół dwa dni!

Droga okazała się niezwykle wymagająca. Wspinacze zmagali się z dziewiczym terenem, co i rusz na ich głowę sypały się kamienie, a linę z rąk wyślizgiwał ostry nurt. Przy szczelinach i załomach skalnych musieli uważać na jadowite węże. Po 12 godzinach pracy w ścianie, w połowie wodospadu, zapadła decyzja o noclegu na półce skalnej.

Kolejnego dnia zjazd odbywał się sprawnie, a najtrudniejszym zadaniem okazał się wyczerpujący trekking kanionem George z całym sprzętem alpinistycznym. Do wioski Thendele szczęśliwi uczestnicy OSHEE Slide Challenge dotarli późną nocą jako zdobywcy drugiego co do wysokości wodospadu na świecie.

A to był dopiero pierwszy cel 2022 roku. Na "siedmiu wspaniałych" czekał jeszcze wodospad Skorga, na który nie wszedł wcześniej żaden człowiek. Tu również warunki były trudniejsze, niż ekipa się spodziewała. Wyzwaniem, znów obok dziewiczego terenu i gigantycznych mas lodowatej wody (- Uwaga, prysznic! - słyszymy na podtapianym filmie z wyprawy), okazały się luźne kamienie i śnieg.

Zobacz wideo

Autorem wideo jest Wojciech Kozakiewicz

Przed nimi kolejny etap. 1 czerwca 2023 ekipa OSHEE Slide Challenge wyruszyła na trzy tygodnie do Peru. Cele są dwa: nieco niższy Catarata Yumbilla (896 m) oraz wyższy Cataratas las Tres Hermanas (914 m). Yumbilla znajduje się w północno-zachodnim Peru, w regionie Amazonas, gdzie ekipa dostanie się samolotem oraz samochodem terenowym. Z kolei nad nigdy niezdobyty Tres Hermanas wlecą śmigłowcem i zdesantują się na linach.

Zdobycie wodospadów Peru to będzie półmetek projektu Korony. Po zmierzeniu się z Tres Hermanas drużynę Pachuta czeka jeszcze pięć wodospadów: Olo’upena (USA, 900 m), Vinnufossen (Norwegia, 860 m), Balåifossen (Norwegia, 850 m), Metenbachfall (Szwajcaria, 840 m) oraz Pu’uka’oku (USA, 840 m).

Każda kolejna wyprawa to nie tylko ekstremalne wyzwanie sportowe, lecz także logistyczne i organizacyjne. Wodospady rozsiane są na czterech kontynentach, a ich zdobywanie oznacza na ogół kilkudniowy trekking i wyczerpującą wspinaczkę. Elementem przygotowań zawsze jest więc trening fizyczny, równie istotny jak doświadczenie i umiejętności poruszania się w różnego rodzaju skałach.

Zobacz wideo

Tajemnice wodospadów

Gdy wydawałoby się, że na planecie zaczyna brakować piekielnie trudnych sportowych wyzwań, to właśnie w zetknięciu z ogromnymi wodospadami adrenalina skacze poza skalę. Piętrzące się pod niebo pionowe skały, wyrastające wprost z dżungli lub nieprzystępnych, odległych od cywilizacji terenów - wodospady są równie pociągające, co onieśmielające. Już same ich zdjęcia są obietnicą przygody, a widok na żywo największą nagrodą za włożony w wędrówkę trud. Tym bardziej że rzadko są dostępne dla przeciętnego turysty.

Droga okazała się niezwykle wymagająca: dziewiczy teren, spadające kamienie, ostry nurt, a przy szczelinach i załomach skalnych jadowite węże (Fot. Jan Wierzejski/ Materiały promocyjne) , Tugela mierzy 948 m - to mniej więcej tyle, co trzy wieże Eiffla ustawione jedna na drugiej (Fot. Jan Wierzejski/ Materiały promocyjne) , Tugela nie spada jak Salto Angel pionowo w dół. Składa się z pięciu stopni, z których pierwszy ma 182 m, następny 411 m, a trzy kolejne po ok. 100 m (Fot. Jan Wierzejski/ Materiały promocyjne)

Nie ma na Ziemi dwóch takich samych wodospadów, a każdy z nich jest swego rodzaju tajemnicą. Potrafią rzeźbić klify, z których następnie spadają. Zrzucać wodę z taką prędkością i siłą, że na dole zamienia się w parę wodną, a zamarznięte - wytwarzać nawet kilkanaście rodzajów lodu (w tym gigantyczne sople, jeden z nich zabił człowieka w 2021 roku na Kamczatce). Umieją nawet napędzać ewolucję - na Hawajach istnieje gatunek ryby, która "wspina" się po skalnej ścianie na przyssawkach, by dotrzeć do najlepszych tarlisk. W jednym miesiącu mogą być rwącą rzeką, w kolejnym - zaledwie cienką strużką. Spowite kłębami pary, ze szczytami tonącymi w chmurach, mają w sobie element mistyki. Czasem to chmury, nie rzeka czy roztopiona woda, są ich źródłem - tak jak w przypadku wodospadu Salto Angel. Wreszcie - pozostają jednymi z ostatnich dziewiczych miejsc na Ziemi.

Polacy w zdobywaniu Korony Wodospadów są pionierami, a ich doświadczenie, umiejętności i zaangażowanie dają konkretne szanse na sukces. Relacje z postępów ekipy OSHEE Slide Challenge można stale śledzić na Facebooku i Instagramie.

Instagram - OSHEE slide challenge (@oshee_slide_challenge)

Facebook - OSHEE SLIDE Challenge

Materiał promocyjny marki OSHEE