MATERIAŁ promocyjny
Wyspa Samos (Fot. Materiały promocyjne/ Archiwum GNTO)
Wyspa Samos (Fot. Materiały promocyjne/ Archiwum GNTO)

Chociaż od tureckiego wybrzeża dzielą Samos niecałe dwa kilometry, a od Grecji kontynentalnej aż dwieście kilometrów, to wyspa jest na wskroś grecka. Nie może być inaczej, skoro to tu Zeus i Hera urządzali sobie potajemne schadzki, by w końcu się pobrać. I choć małżeństwo nie było szczęśliwe, to mieszkańcy docenili starania swojej bogini o jego zachowanie i wybudowali ku jej czci świątynię, która nie miała sobie równej w całym antycznym świecie.

Dziś Herejon, burzony i odbudowywany przez wieki, to ruiny, które i tak oddają dawną świetność całego kompleksu, wznoszonego przez lata ku czci bogini. O tym, jak był imponujący, najlepiej świadczy fakt, że powstająca tu w VI w. p.n.e. kolejna już świątynia miała być cztery razy większa od Akropolu. Niestety, do dziś przetrwała po niej jedynie połowa jednej kolumny.

Kraina pana od trójkątów

Jednak Samos rozsławili w antycznym świecie nie tylko romansujący bogowie. To tu w Pitagorio, urokliwym dziś miasteczku portowym, a kiedyś największym porcie Morza Śródziemnego, urodził się Pitagoras. Znajduje się tu jego pomnik w kształcie trójkąta prostokątnego. Warto pospacerować wzdłuż nabrzeża, zaglądając do sklepików, barów i tawern, albo przysiąść gdzieś i poobserwować cumujące w porcie jachty. A gdy odpoczniemy, możemy odwiedzić zamek i budowle warowne zbudowane do obrony przed Turkami przez kolejnego z tutejszych bohaterów – Lykourgosa Logothetisa. Na miejscu warto też odwiedzić Muzeum Archeologiczne. Dobrze zorganizowane wystawy powiedzą wiele o tej arcyciekawej krainie.

Herejon z Samos (Fot. Materiały promocyjne)

Dwadzieścia minut jazdy samochodem na północ, po drugiej stronie wyspy, znajdziemy jej stolicę –Samos, nazywaną też Wathi. Rozciągnięte wzdłuż głębokiej zatoki, zabudowane neoklasycznymi budynkami i małymi białymi domkami z dachami pokrytymi tradycyjną czerwoną dachówką miasto naprawdę warte jest naszej uwagi. Nie brak tu interesujących budowli jak gmach sądu, pomnik poległych czy ruin buleuterionu, starożytnego parlamentu wyspy. Ważnym punktem miasta jest plac Pitagorasa, z racji górującego nad nim posągu nazywany przez miejscowych placem Lwa. Rośnie tu jedna z niewielu palm na wyspie.

Bardzo przyjemnym miejscem jest nadmorski bulwar i leżąca na południe od niego stara dzielnica Ano Wathi z jej siecią wąskich, niezwykle klimatycznych uliczek. Uwaga: jeśli planujemy zakupy, dobrze jest wiedzieć, że lokalne sklepy zamykane są o godzinie 11.00 i ponownie otwierane po południu. Tu sjestę traktuje się poważnie.

W południe przed upałem dobrze jest skryć się w ogrodzie miejskim albo wstąpić do mieszczącej się w pięknym neoklasycznym ratuszu Galerii Sztuki. Eksponowane są tu przedmioty z najnowszej historii wyspy i całej Grecji. Od wojny wyzwoleńczej z Turcją do czasów niemal obecnych. Obejmująca starsze okresy ekspozycja dostępna jest z kolei w Bizantyjskim Muzeum Kościelnym. Znajdziemy tu interesujący zbiór rękopisów i obrazów oraz wspaniałą ekspozycję sztuki złotniczej i tradycyjnego haftu.

Warto wiedzieć, że mieszkańcom wyspy aż do połowy XX wieku dobrobyt zapewniała produkcja skór i wytwarzanych z nich wyrobów. O tym, jak ważny był to jeszcze niedawno przemysł, przekonamy się, odwiedzając Muzeum Garbarskie. Drugą wiodącą gałęzią gospodarki, z którą los obszedł się łaskawiej, jest na Samos produkcja wina. Pochodzi stąd doskonałe, eksportowane na cały świat wino muskat, wytwarzane ze słodkich winogron Moschato Aspro, nazywanych potocznie moschoudi. Miłośnicy tego rodzaju działalności gospodarczej koniecznie powinni odwiedzić lokalne muzeum wina. Poza ciekawymi eksponatami, poznaniem dawnych i współczesnych sposobów produkcji wina można tu degustować wina z różnych roczników, a na końcu zrobić zapasy tego niepowtarzalnego trunku.

Podczas pobytu w Grecji, a więc i na Samos, nie można nie odwiedzić jednego z tutejszych klasztorów. Szczególnie warte uwagi są: Agias Zonis – słynący ze swojej biblioteki, oraz Timios Stawros – ze słynnym Tronem Despoty z 1844 roku.

Wyspa Samos (Fot. Materiały promocyjne)

Ruszajmy w plener

Samos, jak przystało na grecką wyspę, to nie tylko miasta, miasteczka z ich zabytkami i muzeami, ale też – a może przede wszystkim – wspaniała natura. Tutejsze plaże, zwykle kamieniste, choć zdarzają się też piaszczyste wyjątki, prawie zawsze oferują łagodne zejście do wody, która jeszcze daleko od brzegu jest płytka. Fenomenalna przejrzystość, wysoka temperatura i kolorowe rybki mamy tu praktycznie zawsze w standardzie.

Na wyspie nie brak zarówno gwarnych plaż z barami, imprezami i życiem nocnym, takich jak chociażby Papa Beach na południowym wybrzeżu, jak i niewielkich, często pustych i bezimiennych zakątków, w sam raz dla miłośników wypoczynku w ciszy. Albo zakochanych, szukających klimatycznego odosobnienia. Specyficzne atrakcje oferuje plaża w Pitagorio, położona na przedłużeniu pasa startowego jedynego na wyspie lotniska. Nie zaznamy tu ciszy, ale fascynaci lotnictwa – i dzieci – powinni być zachwyceni widokiem lądujących odrzutowców i tumanami wzburzanego przez nie piasku.

Wodny relaks na wyspie Samos (Fot. Materiał promocyjny)

Wiele do zaoferowania ma też wnętrze wyspy. Wciąż nie opuszczając okolic Pitagorio, warto zobaczyć np. jeziora Glyfada. Te dwa urokliwie położone zbiorniki wodne są ostoją licznych gatunków ptaków i zwierząt, a swoje istnienie zawdzięczają podwodnym źródłom. Niedaleko od nich znajdziemy wykuty w VI w. p.n.e. tunel Eupalinosa, który miał dostarczać wodę do miasta. Liczy on 1036 m, a drążący jednocześnie z obu stron budowniczowie minęli się zaledwie o metr. Co w tamtych warunkach technicznych świadczyło o prawdziwym mistrzostwie Eupalinosa, architekta tunelu. Ostatecznie obie części połączono krótkim łącznikiem.

Podróżując na wschód wzdłuż wybrzeża, dotrzemy do mokradeł Alyki. Pierwotnie była to kopalnia soli, która dziś, zalewana przez część roku, stanowi jeden z najważniejszych przyrodniczych regionów wyspy. Zimą, gdy jezioro nabiera wody, przybywają tu tysiące ptaków ponad stu trzydziestu gatunków, w tym flamingów, łabędzi czy czapli. Z tego powodu cały obszar jest włączony do programu NATURA 2000 i stanowi rezerwat przyrody.

Zobacz wideo

W jaskini Pitagorasa

Jeśli jednak od podglądania ptaków wolimy prawdziwe wyzwania, możemy wybrać się na górę Kerkis, najwyższy szczyt Samos. Liczy ona 1400 m n.p.m. To może nie tak dużo, ale pamiętajmy, że będziemy na tę wysokość wchodzić w gorący dzień wystawieni na silne działanie słońca. Niedaleko Kerkis znajdziemy jaskinię Pitagorasa. Podobno słynny matematyk chronił się w niej przed gniewem tyrana Polikratesa, który wydał na niego wyrok śmierci. Każdy, kto wejdzie do wilgotnej, ciemnej jamy, szybko zrozumie, czemu Pitagoras szybko zrezygnował z kryjówki i uciekł na południe Włoch, gdzie założył słynną Szkołę Pitagorejską.

Oczywiście będąc tu, nie można ominąć mikroskopijnego kościółka Panagia Sarantaskaliotissa u wylotu jaskini. Jest on w swojej prostocie i surowości wręcz wzruszający.

Odwiedzając jaskinię Pitagorasa, warto udać się nieco na północ, gdzie w Karlowasi znajdują się wspaniałe wodospady. Można tu zażyć ożywczej kąpieli lub przejść cały ich szlak. Przypomina to nieco górską wędrówkę, z tym że zamiast po ścieżce, poruszamy się w wodzie. To jedno z tych nieczęstych miejsc, gdzie wciąż można poczuć się prawdziwym odkrywcą.

Nie powinno to dziwić, bo Samos potrafi każdemu zaoferować to, czego pragnie. Skoro Zeus odnalazł tu miłość, a Pitagoras swoje twierdzenie, to i nam powinno się udać ziścić tu nasze marzenia. Wystarczy tylko odwiedzić tę bajeczną wyspę.

embed

Materiał promocyjny Greckiej Narodowej Organizacji Turystycznej